Sklepy komiksowe - suplement

Nie trzeba mieć nadzwyczajnej pamięci, by przypomnieć sobie, że sklepom komiksowym poświęciliśmy temat numeru dwunastego. Pracowała nad tym większość zespołu KZ-u, jednak ujęliśmy (jak głosił tytuł artykułu) wycinek Polski. Na powstanie tego suplementu złożyły się dwa czynniki - małe uzupełnienie (jego część, dotycząca serwisu Allegro, weszła w skład tego artykułu) przysłane przez czytelnika KZ-u, xZerę oraz świeża redakcyjna krew.

Mimo obu tych źródeł tak się złożyło, że nikt nie mieszka w Warszawie. Miasto to nie wiadomo, czy można nazwać komiksową stolicą Polski (w czasie, gdy i Łódź, i Warszawa urządzając dwie największe imprezy komiksowe, regularnie ogłaszają się tym mianem, lepiej nie wygłaszać stanowczych opinii), ale administracyjną - tu nikt nie ma wątpliwości. Dlatego warto było się tym zająć, na co zgodził się Kosmaty Kozmulec.

Warszawa


zdjęcie: Jarosław Składanek

Zresztą Warszawa to wdzięczny temat, gdyż jest czego ludziom ze stolicy pozazdrościć. Jak na dwumilionowe miasto przystało, jest tu parę ciekawych księgarni komiksowych, z czego zdecydowanie najpopularniejszym miejscem jest "Centrum Komiksu" (Al. Niepodległości 148). Sklep mieścił się początkowo w baraku niewiele różniącym się od zabudowy Stadionu Dziesięciolecia, by poprzez niewielkie pomieszczenie przenieść się do przestronnego lokalu. W tym miejscu można nabyć niemal wszystkie nowości, choć czasem dochodzi do kilkudniowych opóźnień.

Ogromnym atutem jest spora kolekcja starych, trudnych do zdobycia zeszytów. Od pierwszych Thorgali, poprzez "TM-Semiki", do jednotomowych wydań takich zapomnianych edytorów jak Beta Books, As Editor, Delta, czy Almapress. Ciekawe jest to, że jeśli posiadasz dużą liczbę oryginalnych, amerykańskich komiksów, możesz dostać własną skrzynkę i prowadzić mały komis. To kolejny plus. Są niestety, także i minusy. Jednym z nich są ceny nieco wyższe, niż w innych, podobnych miejscach. Nie dotyczy to jednak nowości. Te sprzedawane się po cenach okładkowych. Druga rzecz, której brakuje w "Centrum Komiksu", to stoliki, które tak jak w Empikach pozwoliłyby na zapoznanie się z albumem przed nabyciem go. Na koniec warto dodać, że ta placówka jest organizatorem Warszawskich Spotkań Komiksowych - jednej z dwóch, wspomnianych już imprez tego typu.

Następnym ważnym miejscem jest "Komikslandia". Jej największa zaleta to położenie. Sklep znajduje się bowiem w samym sercu miasta, na stacji Metra Centrum. Decyzja o przeprowadzce była nad wyraz słuszna, bowiem wcześniejsza lokalizacja była bardzo nieprzystępna. Jeśli mowa o ofercie, to są tutaj nowości, stoliki, spotkania z autorami, ale także wysokie ceny archiwaliów. Nie da się ukryć, że za jeden numer "Podziemnego Frontu" można tutaj zapłacić cztery razy więcej, niż gdzie indziej. Brak tu niestety anglojęzycznych tytułów, ale nie taki jest przecież profil sklepu. Faktem jest jednak, że w odróżnieniu od innych lokali są tutaj wszystkie nowości i to bardzo szybko, niemal błyskawicznie.

Ostatni, ciekawy sklep to "Komixowo" (ul. Sienna 61 lok. 57). Tym razem mamy do czynienia z typową dziuplą antykwariusza. Przychodząc tutaj nie spodziewajcie się nowości, ale masy starych, diabelnie ciekawych komiksów, także zagranicznych. Miejsce może jest niepozorne - zajmuje maleńkie pomieszczenie - parę lat temu wywołało jednak sporą sensację, co miało swój finał nawet na pierwszej stronie "Gazety Wyborczej", oraz w kilku programach telewizyjnych. Właśnie dzięki temu miejscu dowiedzieliśmy się, że mamy w Polsce jeden dość wiekowy komiks. Chodzi o nie byle co, bo o "Detective Comics" #27 z maja 1939, czyli o pierwszą historię w której pojawił się Mroczny Rycerz, alter ego Bruce'a Wayne'a - Batman. To wydarzenie jest upamiętnione oszkloną ramką z pamiętnym wydaniem "Gazety".

Trójmiasto

Jakby dla kontrastu barwne Trójmiasto, w przeciwieństwie do zadymionej Warszawy, z pewnością nie jest rajem dla komiksiarzy. Osoby wybierające się tam na wakacje, niech lepiej skupią się na wypoczynku, bo za komiksami trzeba się nieco nachodzić. Mianowicie w całym Trójmieście brak jest jakiegokolwiek sklepu stricte komiksowego, regularnie i szybko zaopatrującego się w nowości. Jest to o tyle zastanawiające, że aglomeracja trójmiejska liczy blisko 800 000 mieszkańców, nie uwzględniając takich miast jak Rumia, Reda, Wejherowo czy Pruszcz Gdański. Miłośnicy komiksu muszą więc zaopatrywać się w księgarniach, w których zostało wydzielone oddzielne miejsce na komiksy.

I tak, bodaj najlepszą taką księgarnią w całym Trójmieście jest "Ex Libris", mieszcząca się w Gdyni przy ul. Świętojańskiej, tuż obok "Pizzy Hut". W przeważającej mierze czytelnik kupi w tym miejscu wszystkie nowości komiksowe w tym samym dniu, lub dzień później w porównaniu do premiery. Zdarzają się jednak opóźnienia i to dość znaczne. Takie pozycje jak "Rork - Gwiezdne światło", "Western" czy "Sandman - Sen sprawiedliwych" dotarły do wspomnianej księgarni z dwu, a nawet trzy miesięcznym opóźnieniem. Komiksy są poukładane - starsze pozycje grzbietem do góry, nowsze okładkami do góry, tak więc nikt nie powinien mieć problemów z wyszukaniem odpowiedniego tytułu. Niestety księgarnia jest mała. Niewielka ilość miejsca przy stoisku z komiksami pozwala przebywać przy nim maksymalnie trzem osobom. Warto wspomnieć, że księgarnia prowadzi sprzedaż jedynie albumów komiksowych, więc czytelnik nie uświadczy w niej prasy komiksowej. Po nią powinien udać się do pobliskiego Empiku.

Gdyby ktoś nie uświadczył poszukiwanego komiksu we wspomnianym miejscu, polecam krótki spacer do innej księgarni a mianowicie do "Białego Kruka", należącej do sieci "Matras". Mieści się ona w "D.H. Batory" na skrzyżowaniu ulic 10 lutego i Władysława IV. Wybór jest niezwykle skromny, lecz nowości z "Twojego Komiksu" i "Egmontu" pojawiają się w miarę na bieżąco. Ewidentnym mankamentem tego miejsca, oprócz wyboru, jest chaos panujący na półce z komiksami. Tytuły są poukładane na chybił trafił, więc łatwo jest nie zauważyć poszukiwanego komiksu, co może zniechęcić do poszukiwań. W takich chwilach człowiek zwraca się do rozwiązań pośrednich. I tu należy przed jednym z takich pośredników ostrzec.

Giełda komiksów

Zawsze musi się znaleźć czarna owca w stadzie, tym razem jest nią właśnie "Giełda komiksów". Jest to (istniejące już od kilku lat) czasopismo ogłoszeniowo-komiksowo-publicystyczne, wydawane przez Arkadiusza Salomońskiego ze Słupska. Jednak profil pisma jako ogłoszeniowo-komiksowego już dawno się wyczerpał. W ostatnich kilku numerach oprócz ogłoszenia kupna/sprzedaży, ogromnego zresztą, pana Salomońskiego, w którym znajdują się do sprzedaży komiksy pirackie, jak np. nie wydane pozycje Christy, Ostatni rozkaz itp., znajduje się tylko kilka innych ogłoszeń - zwykle zawsze tych samych osób. Część komiksowo-publicystyczna to zwykle komiks Christy (ostatnio w kolorze zakończenie Kajtka i Koka w kosmosie), wcześniej, przerwane po kilku odcinkach - w chwili wydania tej pozycji przez Egmont - Na tropie piketantropa oraz bibliografia wybranego twórcy (od wielu numerów jest to Janusz Christa). Od kilku numerów Salomoński tworzy zestawienie podobno aktualnych cen komiksów archiwalnych. O wartości merytorycznej tego zestawienia niech świadczą ujęte w wykazie II wydania części 6-10 Pilota śmigłowca (dla niezorientowanych: te części miały tylko jedno wydanie), lub taki kwiatek jak seria Eric Tetful (chodzi mu chyba o Tetfola autorstwa Erica). Takich kwiatuszków jest znacznie więcej - warto uważnie przeczytać tych kilka stron - można się uśmiać...

Jakby tego było mało, "Giełda komiksów", jest reklamowana jako pozycja w formacie A4, ale do wymiarów 210 x 297 mm brakuje jej sporo. Poza tym format pozycji był zmieniany już przynajmniej 3 razy, na mniej, niż 10 wydanych dotychczas numerów - osiągnięcie ze wszech miar imponujące... Dodatkowo Salomoński na łamach swojego pisemka pozwala na prywatne wojny dwóch antagonistów z branży, którzy w ogromnych tekstach oczerniają się wzajemnie - jak na pozycje ogłoszeniową ciekawa sprawa, ale widocznie w dobie Internetu i sklepów specjalistycznych wydawcy brakuje pomysłów na zapełnienie magazynu i wrzuca tam co mu ktokolwiek podeśle. Tak też należy potraktować tekst Marka Misory o rozpoczętych seriach na przełomie lat 80 i 90 - te wszystkie zwarte na kilku stronach informacje można znaleźć choćby na WRAKu, podobnie jest z bibliografami twórców - w miarę sprawny internauta znajdzie to wszystko w sieci. Sporadycznie pojawiają się recenzje wybranych komiksów - po jednym lub kilka w numerze - w piśmie wydawanym raz na pół roku można by sobie to darować, przecież czytelnik nie tego oczekuje od pisma ogłoszeniowego.

Niestety pisemko sprawia wrażenie drukowanego tylko po to, by wydrukować ogłoszenie Salomońskiego i paru - w większości tych samych - osób, żadnych ciekawych tekstów, radosny cennik pozycji antykwarycznych i na dokładkę kilka stron komiksu Christy w kolorze, gdzie na kolejny odcinek czekamy około pół roku. To wszystko za 9 PLN. Można, a nawet trzeba, te pieniążki przeznaczyć na coś innego. Pismo - pomyłka...

Internet

Natomiast istniejące w sieci strony zmieniają sytuację "Giełdy..." tylko na gorsze. Taką alternatywę stanowi m.in. Allegro - serwis aukcyjny. Jest on od dłuższego czasu płatny - wraz z zarejestrowaniem się otrzymujemy konto, na którym zbiera się nasz dług wobec serwisu. Rośnie on za wykonywane przez nas operacje, jak np. sprzedaż komiksu, lub wyróżnienie oferty. Spłacić go możemy w każdej chwili, jednak, gdy osiągnie już określoną kwotę, musimy to zrobić. W przeciwnym wypadku, nie będziemy mogli go zwiększać, co praktycznie blokuje nam konto. Jednak nie ma się czym martwić; opłaty nie są wysokie, więc taka sytuacja nieprędko nastąpi.

Tyle spraw teoretycznych, a co tam możemy znaleźć? Przede wszystkim można kupić komiksy, które czasami kosztują grosze. Zdarzają się też "perełki", jest wiele oryginalnych amerykańskich pozycji i tego, co zostało wydane w naszym kraju.

Wszystko jest dobrze podzielone na osobne działy, gdzie można znaleźć prawie wszystko. Problem może stanowić przeciążenie serwera Allegro. Przy dużym zainteresowaniu zdarzają się sytuacje skutecznie uniemożliwiające nam wygranie aukcji. W jaki sposób? Gdy te popularniejsze aukcje dobiegają końca (wtedy to wielu użytkowników w jednym czasie przebija oferty) może się zdarzyć sytuacja, że przeciążony serwer nie zdąży na czas odświeżyć strony. My spoglądając na zegarek możemy już cieszyć się z wygranej, tylko po to, by jakiś czas później dowiedzieć się, iż wygrał ktoś inny, a my nie mieliśmy możliwości przebić jego oferty (bo widzieliśmy swoją jako najwyższą). Nieczęsta, ale frustrująca sytuacja.

Oczywiście to, co przedstawiliśmy powyżej to tylko wycinek. W Internecie można np. znaleźć wiele drobnostek, takich, jak internetowy sklep sprzedający koszulki z Wilqiem. My jednak skupiliśmy się na miejscach najważniejszych, a także na tych, przed którymi pozostaje tylko ostrzec. Zarówno ten, jak i poprzedni artykuł mogą okazać się przydatne podczas wakacyjnych wyjazdów. Oczywiście zawsze warto samemu poszukać - malutkie antykwariaty mające w swej ofercie m.in. archiwalne komiksy (jak np. warszawskie "Komixowo") to prawdziwa gratka.

Kosmaty Kozmulec, xZera & Zespół KZ