Wybrane nowości z Francji

 

Rodzimy rynek ostatnimi czasy nie jest aż tak chłonny na komiksy wydawane w "formacie europejskim", oryginalnie publikowane w języku francuskim, których to cenę podaje się w euro. Mimo wszystko chcielibyśmy przybliżać wybrane nowości największych wydawców frankofońskich. Zwłaszcza te, które w jakiś sposób powinny być lepiej kojarzone przez polskiego czytelnika.

Grudzień 2009

Na wstępie zaznaczę, że znalazłem nowe, bardzo dobre źródło wiedzy o nowościach z Francji - strona Canal BD. Dzięki temu mogę łatwo stwierdzić, co było planowane na grudzień, potem i tak trzeba weryfikować na innych stronach, ale idzie już znacznie szybciej. W grudniu nowości było mało, ograniczyłem się dodatkowo do edytorów, którzy zaprezentowali przynajmniej trzy komiksy, żeby wyeliminować wydawniczy plankton (pojedyncze publikacje to najczęściej reedycje, ilustracje itp.). Tradycyjnie pominąłem też oficyny publikujące jedynie tłumaczenia komiksów zagranicznych na francuski (Panini, Milady Graphics i wydawnictwa stricte mangowe). Z ciężkim sercem wyłączyłem też Epsilon BD (komiksy po kreolsku) i BD Music (zestawy płyt i komiksów) - na ich stronach podano listopadowe daty wydań a z oficjalną stroną edytora nie będę dyskutował. Na placu boju pozostało zaledwie sześć wydawnictw, a i tak oprócz komiksów znajdziemy tu encyklopedię, album fotograficzny i wywiad. Oto grudniowe propozycje:

 


Na Dargaud można ostatnio liczyć. Pomimo grudniowego spokoju opublikował łącznie osiem tytułów, z czego trzy integrale i coffret (kuferek), którymi nie będziemy się zajmować. Natomiast nie można pominąć tytułu "Gainsbourg" (Hors Champ). Jest to opowieść, którą Joann Sfar chciał stworzyć już od dawna. Potężne dzieło (430 stron) jest też storyboardem do filmu o życiu muzyka i aktora, którego Sfar jest też reżyserem. Premiera planowana jest na ten rok. Obok komiksu Dargaud opublikował też zbiór dwudziestu akwareli Sfara inspirowanych życiem Gainsbourga. Kolejny (i ostatni już w tym miesiącu premierowy komiks oficyny) nosi tytuł "W Ogniu Niezgody" i jest piętnastym i ostatnim tomem serii "La Companie des Glaces" ("Kompania Lodowa"). Komiks Jotim Studio jest adaptacją powieści G.-J. Arnaud i opowiada o konfliktach wśród imigrantów poszukujących pracy w mieście gdzie jedynym źródłem energii jest tran. Ostatnia propozycja wydawcy nie jest komiksem, ale bogato ilustrowaną "Encyklopedią Czarów" autorstwa Pierre Dubois, który ma już na swoim koncie kilka podobnych inicjatyw. Autorem rysunków jest Aouamri (jeden z rysowników "W Poszukiwaniu Ptaka Czasu").

 


Delcourt nieco skromniej - w grudniu zaprezentował pięć tytułów, z których wybrałem następujące trzy: czwarty tom cyklu Lupano i Augustina "Alim Garbarz" pod tytułem "Tam gdzie płoną spojrzenia" opowiada o fiasku wyprawy cesarza Kheloba i odpowiedzialności spoczywającej na tytułowym Alimie, by odszukać córkę; ósmy tom znanego też w Polsce cyklu "Golden City" zatytułowany "Rozbitkowie Otchłani" autorstwa Pecqueura i Malfina opowiada o poszukiwaniach pochłoniętego przez odmęty miasta, które wylądowało na głębokości trzech tysięcy metrów na krawędzi podwodnego klifu ryzykując w każdej chwili pogrążenie w otchłani; na koniec czwarty tom cyklu "Regulator" pod tytułem "666 I.A." Corbeyrana i Marca oraz Erica Moreno opowiada o wizji przyszłości, w której "regulatorzy" muszą kontrolować przyrost ludzkiej populacji - zabijając.

 


W grudniu nie zawiódł Futuropolis, który zaprezentował cztery publikacje. Pierwszą jest drugi i ostatni tom serii "Terre de Feu" ("Ziemia Ognia") Davida B. i Micola. Akcja toczy się w Patagonii, gdzie dwóch najemników próbuje pozbawić życia wszystkich autochtonów. Z okazji zakończenia dyptyku Futuroplis zaproponował też kuferek zawierający oba tomy (w cenie dwóch tomów). Kolejnym komiksem jest trzeci tom serii "Sergent Kirk" Hugo Pratta. Jest to komiks pochodzący jeszcze z czasów, gdy Pratt przebywał w Argentynie. 900 plansz zostanie opublikowanych w pięciu albumach, a jeśli sądzicie, że to dużo, to dodam, że Pratt osobiście usunął 4100 plansz z pierwotnej liczby 5000 do celów tego wydania zbiorczego. Dwa pierwsze tomy nigdy wcześniej nie ukazały się we Francji. Ostatnim wolumenem Futuropolis w grudniu nie jest komiks, ale fotoreportaż Pascala Rabate i Jean-Huguesa Berrou z ich podróży śladami Antoniego Czechowa. Jest to wzbogacona reedycja, w której obok zdjęć Berrou znajdziemy szkice Rabate. Pomimo skromnej liczby albumów w grudniu, te nazwiska (David B., Pratt, Rabate) sprawiają, że Futuropolis jest dla mnie tym razem wydawcą miesiąca.

 

Niespodziewanie do rywalizacji włączył się Glenat (którego stronę sprawdziłem czysto rutynowo, choć grudniowych zapowiedzi nie było - poza kwartalnikiem "Megatcho"). Okazało się, że wyszło aż osiem albumów (remis z Dargaudem), z czego dość ciekawy dyptyk "L'Alternative" opisujący dwa warianty życia tego samego człowieka pod koniec lat 20-stych. Jednak nie te komiksy wybrałem tym razem do prezentacji, ale wyjątkowo - starocie (nie można być niewolnikiem konwencji). Tak więc w grudniu Glenat opublikował ostatni dziesiąty tom serii Paula Gillona "Rozbitkowie czasu" (tworzonej pierwotnie z J.-C. Forestem). Piszę o tym, ponieważ seria jest w Polsce znana z jednego tomu wydanego w ramach magazynu Komiks-Fantastyka, poza tym Egmont zapowiedział publikację tego cyklu w ramach kolekcji sci-fi (ciekawe jak to wyda - dziesięć tomów słabo się dzieli) i zapewne czekał na to wydanie by je wykorzystać (nowe kolory). Rysunki są naprawdę znakomite! Aha - Glenat wydał też dziewiąty tom w grudniu. Kolejnym przypomnieniem wydawcy jest integral "Blackhills", a ciekawostką jest to, że scenarzystą jest Yves Swolfs, autor "Księcia Nocy" i zapowiadanej przez Egmont na marzec "Legendy". Za rysunki odpowiada Marc-Renier. Jest to historia przygody wytrawnego wędrowca Lewisa Kayne i francuskiego dziennikarza Armanda Lebona, którzy chcąc spotkać plemię Indian nieoczekiwanie stają się świadkami ostatniej walki o honor uciśnionego ludu. Ostatni z przedstawionych komiksów to też integral - "Czerwona Maska" Cothiasa i Venanziego. Także ten cykl jest znany z łamów "Świata Komiksu", choć z epoki, gdy rysownikiem był Andre Juillard.

 


Lombard też nie zasypywał gruszek w popiele - zaprezentował siedem albumów, z czego cztery to integrale a trzy materiały premierowe. Tymi się zajmiemy. Dwudziesty-trzeci tom "Vasco" pod tytułem "Biała Śmierc" autorstwa Chailleta i Toublanca (Lombard podaje jeszcze Revillona, ale to ich stary numer, na który nie damy się nabrać) stanowi intrygującą konkluzję dyptyku, w którym Vasco podejrzewany jest o kradzież złota, którym mieli być opłaceni najemnicy. Co gorsza, bandy żołdaków grożą grabieżą wiosek, jeśli ich żołd nie zostanie odnaleziony. "Intrygi" to trzeci tom serii "Les Aventuriers du Temps" ("Poszukiwacze Przygód w Czasie") autorstwa Castazy i Chanoinata. Pościg Poszukiwaczy za piękną i straszliwą Jade przez epoki nie przyniósł oczekiwanych rezultatów, ale przynajmniej w ekipie zaczęła panować lepsza atmosfera. Na koniec "Le Fontome" - szósty tom cyklu "Siedem kul dla Oxforda" (to nazwisko). Tom opowiada o dziwnej obecności jednego z mafijnych bossów, pomimo jego rzekomej śmierci (stąd - "Widmo"). Oxford pomimo wieku nie myśli o emeryturze i ma jeszcze kilka kul w magazynku. Jego radością życia jest akcja.

 


Ostatni z edytorów, którzy nie zawiedli w grudniu to Soleil, choć przedstawił tylko trzy publikacje. Pierwszą jest wydanie zwyczajne (w odróżnieniu od ekskluzywnego z poprzedniego miesiąca) pierwszego z tomów "Cixi z (a jakże) Troy". Miniseria liczy sobie dwa tomy, jej scenarzystą jest rzecz jasna Arleston, a rysownikiem - znany z "Aquablue" Vatine. Osobiście nie zdziwiłbym się widząc ten dyptyk w planszach Europy - żarty są zabawne, a kreska Vatine'a bez zarzutu. Kolejnym komiksem grudnia (niestety już ostatnim) jest dziewiąty tom cyklu "Marlysa" pod tytułem "Powrót do Tolden". Jest to być może kandydat (w jakiejś tam dalszej przyszłości) do nowego magazynu Egmontu Komiks-Fantasty, ponieważ seria jest już ugruntowana, poza dziewięcioma regularnymi albumami ukazał się album zerowy - dzieciństwo Marlysy, a gatunek (heroic fantasy) jak najbardziej mieści się w linii programowej magazynu. Cykl opowiada o bohaterce skrywającej od dzieciństwa twarz pod maską. Na koniec - nieco nietypowa propozycja "Było sobie Troy" - czyli wywiady z twórcami "Lanfeusta" - oczywiście bogato ilustrowane i opatrzone pokaźnym materiałem zdjęciowym - jak na wydawnictwo komiksowe przystało.

Arek Królak