Jakub Syty

I komiksiarz syty, i recenzent cały...
"Tłumacz twój wróg?"

 

Na potrzeby przygotowywanej prelekcji poświęconej wybranym aspektom "Sandmana" opracowałem kilka rozdziałów dzieła Neila Gaimana pod interesującym mnie kątem. Dokonałem w miarę wnikliwej analizy przedstawionych wydarzeń, przepracowałem wypowiedzi bohaterów. Na podstawie tego wyciągnąłem wnioski. Powiedziałbym: standardowa procedura.

Ażeby urozmaić słuchaczom tę niekrótką pogadankę - a przy okazji opowiedzieć o komiksie nie tylko przy wykorzystaniu słowa, lecz również obrazu - postanowiłem podeprzeć się kadrami, z których czerpałem cytaty do analizy treści. Skorzystałem z kadrów oryginalnych, z angielskimi dialogami, ściągniętych z internetu. Jak się okazało, był to krok równie kompromitujący moje zaufanie do polskiego tłumaczenia, co pouczający.

Tak się złożyło, że jedna ze słuchaczek bardzo dobrze radziła sobie z językiem angielskim i na bieżąco czytała treść dymków na wyświetlanych przeze mnie ilustracjach. Tego skutkiem, zupełnie dla mnie niespodziewanie, spokojnie zwróciła mi uwagę, że przeczytany przeze mnie fragment przeczy temu, co jest napisane w dymku wyświetlonym za pomocą rzutnika. Wprawiła mnie w konsternację, gdyż wychwycony przez nią błąd faktycznie raził w oczy...

Rzecz dotyczy jedynego komiksu, który został uhonorowany World Fantasy Award, to znaczy dziewiętnastego zeszytu serii "Sandman" zatytułowanego "Sen nocy letniej". William Szekspir wystawia w nim pierwszą z dwóch obiecanych Władcy Śnienia sztuk. W rozmowie z Tytanią, królową Magicznego Plemienia, Morfeusz wyraża wątpliwość dotyczącą słuszności obdarzenia człowieka zdolnością tworzenia niezwykłych utworów. Pojawia się w tym miejscu sugestia, jakoby Nieskończony wykorzystał śmiertelnika do własnych celów, posłużył się nim niczym narzędziem. Wniosek ten potwierdzają słowa: "Tego właśnie pragnąłem" (plansza 19, kadr 2). I wszystko by się zgadzało, wszystko byłoby spójne, gdyby nie fakt, że w oryginale kwestia wypowiadana przez Morfeusza brzmi następująco: "It is what he wanted" ("Tego pragnął"). Żałuję, że wcześniej nie zwróciłem na to uwagi.

Wniosek nasuwający się na myśl po niekoniecznie sympatycznym, choć pouczającym, zdarzeniu, które mnie spotkało, jest w zasadzie jednoznaczny. Przymierzając się do analizy treści jakiegoś utworu, czy jest to książka, film, czy komiks, należy koniecznie sięgnąć do jego wersji oryginalnej i sprawdzić, czy wszystko zgadza się z intencjami autora. Nauczony własnym doświadczeniem przestrzegam: ograniczone zaufanie do tłumacza jest w tym przypadku wysoce wskazane. A znajomość języka obcego u badacza to kwestia, której chyba nie należy poruszać.

Na marginesie dodam: przy okazji twardookładkowej reedycji "Sandmana" Paulina Braiter wprowadziła kilka kosmetycznych zmian do tłumaczenia. Podobnie w tomie "Kraina snów". Zacytowany wyżej fragment niestety zmieniony nie został. Szkoda.

Jakub Syty