"Superman/Batman #63"

 

Przez długi czas nie darzyłem serii "Superman/Batman" specjalnym poważaniem. Okres hegemonii Jepha Leoba pamiętam jako czas dziwnych i kiepskich historii. Ich fabuła była o tyle zrozumiała, o ile prowadziła do wielkich batalii napakowanych postaci. Zdarzały się przebłyski porządnej formy, tj. historia "Absolute Power" i 26. numer nakreślony przez ś.p. Sama Loeba, ale nic poza tym. Po przeprowadzce Loeba seniora do Marvela seria wspólnych przygód Mrocznego Rycerza i Człowieka z Stali stała się ostoją dla historii zamkniętych, dziejących się poza głównym kontinuum. Niby dobry pomysł na polepszenie jakości tytułu, jednak z początku nie było wcale tak pięknie. Historie Verheidena i Burnetta były przewidywalne i bez polotu, chociaż pomagały im takie talenty rysunku jak Ethan Van Sciver czy Dustin Nguyen. Dopiero wkroczenie na scenę duetu Michael Green (producent seriali "Heroes" i Smallville) i Mike Johnson zmieniło status jakościowy "Superman/Batman". Ich recepta jest banalnie prosta - eksperymentuj z postaciami i wprowadzaj w życie jak najbardziej niekonwencjonalne pomysły. I tak w "The search for Kryptonite" Superman nosi specjalną zbroję do ochrony przed szkodliwym dla niego minerałem, a w "Finest Worlds" Batman pozyskuje przypadkowo moce przybysza z Kryptonu, zaprowadzającym tym samym (chwilowy) porządek na świecie. O ile pierwsza z nich nie jest pamiętną historią, to od drugiej rozpoczyna się okres tendencji zwyżkowej scenarzystów, świetnie wykorzystujących potencjał konceptu przewodniego serii i wolności twórczej. Omawiany w tym tekście numer ich autorstwa jest tego najlepszym przykładem.

"Noc i dzień" przedstawia jeden z najgorszych scenariuszy przyszłości. Goryl Grodd przejął kontrolę nad umysłami wszystkich Ziemian. Dodatkowo rozprzestrzenił w powietrzu Kryptonit, zmuszając Supermana do opuszczenia jego ukochanej planety. Tym samym Grodd mianował siebie absolutnym władcą globalnego państwa totalitarnego, eliminując międzyczasie kolejnych superbohaterów. Z dawnej gwardii herosów aktywny pozostał jedynie Batman. Tylko jego umysłu Grodd nie potrafi namierzyć. I tylko Mroczny Rycerz walczy o wolność w świecie powszechnej bezduszności i martwoty umysłowej.

Greenowi i Johnsonowi udała się nie lada sztuka. Nie dość, że czytelnik z łatwością wgłębia się w ponurą atmosferę policyjnego świata, to jeszcze nadano interesujący charakter postaci niezbyt poważnej, wręcz komicznej. Przyznajcie sami - gadający Goryl Grodd z Gorilla City, manipulujący umysłami? Jakieś niesmaczne szyderstwo. Mimo to w tej historii nie ma w nim nic zabawnego. To przerażający i brutalny typ, bezlitosny i nieznający skruchy.

Dawno nie widziałem również tak ciekawego przedstawienia Mrocznego Rycerza. Przypomina on tutaj Roberta Neville'a z "Jestem Legendą" Richarda Mathesona. Batman jest w tym świecie wagabundą zdanym wyłącznie na siebie, swoje siły fizyczne oraz wolę dalszej walki. Bohater stracił najbliższych i cały swój dobytek, ale idzie dalej, bez względu na przeciwności losu. To niezwykle silna osobowość, polegająca głównie na mocy i wytrzymałości swojego rozumu. W dzisiejszych historiach o Batmanie to rzadkość.

Za rysunki odpowiada Rafael Albuquerque, znany z "Blue Bettle" i "Crimeland" dla Image'a. Rysownik sprawnie przystosował swój styl do przytłaczającego klimatu totalitaryzmu. Jego kreska jest brudna i dynamiczna, co jeszcze bardziej podkreśla poczucie niepokoju i niebezpieczeństwa w historii. Czasami rysuje niedokładne kadry, czasami zdarza mu się zapomnieć o tle, ale są to sporadyczne mankamenty. Jego Batman jest przemęczony i wściekły, przywodzi mi na myśl w pewnych kadrach wściekłego psa.

63. numer "Superman/Batman" to bardzo dobra, mroczna rozrywka, która powinna usatysfakcjonować każdego dzisiejszego malkontenta sueprbohaterszczyzny. "Noc i dzień" intryguje i nie puszcza aż do ostatniej, zaskakującej strony. To solidny komiks o podłości, silnej woli i nadziei, która jak zawsze umiera ostatnia.

Michał Chudoliński

"Superman/Batman" #63
Tytuł: "Night & Day"
Fabuła: Michael Green i Mike Johnson
Dialogi: Mike Johnson
Rysunki: Rafael Albuquerque
Okładka: Rafael Albuquerque
Kolor: David Baron
Liternictwo: Rob Leigh
Oprawa: miękka
Wydawca: DC Comics
Data publikacji: 08.2009
Ilość stron: 32 (23 strony komiksu + reklamy)
Cena: $2.99