20 komiksów na XX-lecie III RP

 

Rok 2009 to rok doniosłych dla naszego kraju rocznic. Najważniejsza z nich to dwudziesta rocznica pierwszych wolnych wyborów - symbolicznych narodzin wolnej od komunizmu Polski.

Droga, jaką przebył nasz kraj od tamtego czasu jest imponująca. Skok cywilizacyjny i ustrojowe przeobrażenie, jakie dokonało się w tak krótkim czasie jest historycznym ewenementem, z którego każdy Polak może być dumny. Nic dziwnego, że specjalistyczne media korzystają z okazji, aby podsumować dokonania wolnej Polski w różnego rodzaju dziedzinach życia: polityce, sporcie, sztuce itp. Nie ma powodu, aby komiks był gorszy, dlatego też redaktorzy KZ specjalnie dla Was przygotowali podsumowanie tego, co w komiksowej III RP wydarzyło się, ich zaniem, najlepszego.

A był to czas specyficzny i wyjątkowo trudny. Przełom '89 spowodował nie tylko rozbicie socjalistycznej gospodarki, ale także upadek wielkich państwowych molochów utrzymujących w praktyce wiele dziedzin życia, zwłaszcza sportu i kultury. Odczuli to również twórcy komiksowi, którym pod opiekuńczymi skrzydłami państwowych wydawnictw żyło się całkiem nieźle. Choć wydawało się, że koniec cenzury uczyni autorów wreszcie twórczo wolnymi, szybko pojawiły się nowe wymogi - komercyjne. Oznaczało to koniec dotowanych wydawnictw i ścisłe przełożenie sprzedanych egzemplarzy na wynagrodzenie twórcy; to, co się nie sprzedawało nie było po prostu wydawane. Bolesne zderzenie z kapitalistycznymi mechanizmami rynkowymi spowodowało, iż większość starych mistrzów komiksowych w nowych realiach albo obniżyła loty, albo (z różnych względów) stopniowo przestała tworzyć.

W tej sytuacji stało się jasne, że nowym wymogom sprostają tylko nowi, młodzi twórcy. Niestety, choć wielu z nich trudno było odmówić talentu, w zasadzie nie mieli gdzie publikować: prywatne już wydawnictwa nie były zainteresowane wchodzeniem na (w ich przekonaniu) mało poważny i ryzykowny grunt, zaś specjalistyczne czasopisma albo wydawały komiksy zagraniczne albo upadały z braku porządnego zaplecza finansowego po kilku numerach ("Fan", "Awantura", "Super Boom"). W efekcie polscy twórcy zeszli w praktyce do podziemia i powstała paradoksalna sytuacja, w której funkcjonował bogato rozwinięty komiks undergroundowy (fanziny i pojedyncze albumy wydawane własnym kosztem), chociaż nie istniała jego opozycja - komiks mainstreamowy (komercyjny). Stan ten pozwolił jednak polskiemu komiksowi przetrwać najcięższe chwile: zwłaszcza wydawany aż przez 11 lat poznański fanzin Witolda Tkaczyka "AQQ" oraz ukazujące się co jakiś czas antologie "Czas Komiksu" i "Komiks Forum" stały się platformą wydawniczą dla niemal wszystkich ważnych autorów pierwszej dekady III RP.

Istotnym przełomem było pojawienie się w latach 1998-99 dwóch magazynów komiksowych. "Produkt" nie tylko okazał się pierwszą udaną próbą wydawania przez dłuższy czas regularnego czasopisma, ale pozwolił również wypłynąć na szerokie wody całej grupie utalentowanych rysowników, a przede wszystkim uczynił z Michała Śledzińskiego (redaktora naczelnego pisma) bodaj największą gwiazdę polskiego komiksu. I choć "Produkt" zakończył swój żywot zbyt szybko (w 2004 r.), to stał się prawdziwą trampoliną dla takich twórców jak Myszkowski, KRL, bracia Minkiewiczowie, Lachowicz, Dąbrowski czy Weatherspoon. Pokazał przy tym, że Polacy chcą czytać polskie komiksy.

Z kolei wydawanie magazynu "Świat Komiksu" okazało się dla potężnego międzynarodowego koncernu wydawniczego Egmont preludium do wprowadzenia na polski rynek wreszcie pełnoprawnych albumów komiksowych. Pomimo, że wydawnictwo zaczęło od komiksu zagranicznego, w pewnym momencie zdecydowało się odważniej postawić na polskich twórców. Choć stosunkowo szybko się z tego wycofało, nie zmienia to faktu, że Egmont niemal w pojedynkę - krok po kroku - rozpoczął tworzenie funkcjonującego na normalnych zasadach rynku komiksowego. I wygląda na to, że zapoczątkowanego procesu normalizacji zatrzymać się nie da. Korzystają z tego powstałe stopniowo inne wydawnictwa, które udanie uzupełniają ofertę Egmontu, między innymi właśnie o polskie komiksy (szczególnie dotyczy to Kultury Gniewu, Zin Zin Press, Timof i Cisi Wspólnicy oraz nieistniejącej już Mandragory).

Oczywiście do pełni szczęścia jeszcze daleko. Stali i zagorzali czytelnicy komiksu to, w moim odczuciu, ledwie kilka tysięcy i nie widać skutecznego pomysłu na poszerzenie tej grupy. Nakłady komiksów są mikroskopijne, co oznacza, że ani z tworzenia, ani z wydawania komiksu utrzymać się nie da. A jednak, wbrew trudnościom, polski komiks ma się nieźle i z każdym rokiem coraz lepiej, a jakość trafiających w nasze ręce polskich produkcji sprawia, że nie musimy przed nikim czuć kompleksów.

A zatem, Panie i Panowie - przed Wami 20 polskich komiksów, z których możemy być dumni!

 

20. "48 STRON"

Kto: Tobiasz Piątkowski (scen.), Robert Adler (scen., rys.).
Kiedy: 2000 - 2006.
Gdzie: Mandragora.

Co: Humorystyczna seria dwóch albumów i trzech zeszytów o dwójce policjantów poszukujących bezskutecznie sensu komiksu.

Dlaczego: W rankingu na najśmieszniejszy polski komiks "48 stron" byłoby bezapelacyjnie na pierwszym miejscu. Imponująca ilość nawiązań i parodii filmów, komiksów czy książek sprawia, że lektura jest czystą przyjemnością dla każdego, kto lubuje się w intertekstualnych poszukiwaniach. A propos przyjemności: potężnym atutem jest warstwa graficzna komiksu, zwłaszcza umiejętności Adlera w rysowaniu pewnego rodzaju krągłości...

 


19. "BAJABONGO"

Kto: Marek Turek (scen., rys.).
Kiedy: 2008.
Gdzie: Kultura Gniewu.

Co: Opowieść o wycieczce do tajemniczego kurortu pełnego dziwaków i niezrozumiałych wydarzeń.

Dlaczego: Twórczość Marka Turka jest jedyna w swoim rodzaju: albo się ją uwielbia, albo nienawidzi. Jednak bez względu na preferencje trudno nie zauważyć, że autor krok po kroku staje się najważniejszą postacią niezależnego autorskiego komiksu w Polsce. "Bajabongo" dowodzi, że po serii "Fastnachtspiel" Turek nie spoczywa na laurach, ale wciąż się rozwija. Tu bierze się za najtrudniejszą odmianę obrazkowych opowieści - komiks niemy. I robi to wyśmienicie.

 

18. "STAN"

Kto: Jacek Frąś (scen., rys.).
Kiedy: 2006.
Gdzie: Edipress Polska (Przekrój).

Co: Przejmująca historia pewnej nocy podczas stanu wojennego.

Dlaczego: Pojawienie się tego komiksu wywołało w komiksowym światku nie lada sensację i to z kilku powodów: po pierwsze ukazał się zupełnie nieoczekiwanie, po drugie nic nie kosztował, a po trzecie był dodatkiem do "Przekroju", uświetniającym 25 rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. I okazał się fantastyczną promocją komiksowego medium w Polsce, przede wszystkim ze względu na tematykę oraz mistrzowskie wykonanie.

 

17. "HISTORYJKI OBRAZKOWE"

Kto: Marek Raczkowski (scen., rys.).
Kiedy: 2004.
Gdzie: Znak, Edipress Polska (Przekrój)

Co: Zbiór pojedynczych żartów, pasków i komiksów Marka Raczkowskiego.

Dlaczego: Raczkowski funkcjonuje całkowicie poza środowiskiem komiksowym. Nie zmienia to jednak faktu, iż jest obecnie najważniejszym przedstawicielem polskiego komiksu prasowego. "Historyjki obrazkowe" to esencja jego twórczości, publikowanej na łamach "Życia Warszawy", "Życia", Przekroju i "Polityki": przezabawne komentarze do absurdów rzeczywistości III RP.

 

16. "FASTNACHTSPIEL"

Kto: Marek Turek (scen., rys.).
Kiedy: 2001 - 2006.
Gdzie: Imago.com.pl.

Co: 4-albumowy zbiór powiązanych ze sobą nowelek opowiadających o mieszkańcach fantasmagorycznego miasta.

Dlaczego: "Fastnachtspiel" to najambitniejsze dzieło Marka Turka, esencja jego stylu i bodaj najważniejsza polska seria undergroundowa. Kunsztowne, choć niełatwe w odbiorze rysunki, duszna, paranoiczno-klaustrofobiczna atmosfera i niesamowite pomysły fabularne. Dla każdego, kto szuka ambitnego, niebanalnego komiksu lektura obowiązkowa!

 

15. "MORFOŁAKI"

Kto: Nikodem Skrodzki (scen.), Mateusz Skutnik (rys.).
Kiedy: 1997 - 2005.
Gdzie: Timof (kompletne wydanie).

Co: Cykl kilkudziesięciu opowieści o istotach żyjących w tajemniczym, rządzącym się własnymi prawami świecie.

Dlaczego: Kiedy pierwszy epizod "Morfołaków" pojawił się w powielanym na ksero w kilkudziesięciu egzemplarzach fanzinie "Vormkfasa", trudno było się spodziewać, że właśnie powstaje najbardziej rozbudowane, najmisterniej skonstruowane uniwersum polskiego komiksu. Stopniowo cykl doczekał się oddzielnych albumów, ale dopiero piękne wydanie zbiorcze Timofa pozwoliło pojąć rozmach wizji Skrodzkiego i Skutnika: stworzone od podstaw zasady funkcjonowania świata, kilkudziesięciu funkcjonujących w skomplikowanej strukturze społecznej bohaterów (z których każdy posiada własny charakter i unikatowy wygląd) oraz kilkadziesiąt koronkowo powiązanych ze sobą nowelek. Plus oczywiście wyjątkowe rysunki Skutnika - to trzeba zobaczyć!

 

14. "NA SZYBKO SPISANE"

Kto: Michał Śledziński (scen., rys.).
Kiedy: 2007-20008.
Gdzie: Kultura Gniewu.

Co: quasi-autobiograficzna opowieść o dzieciństwie i dorastaniu u schyłku PRL i początku nowej Polski. Do tej pory ukazały się dwie z trzech planowanych części.

Dlaczego: Pierwsza próba przeniesienia na polski grunt komiksu autobiograficznego i od razu znakomita. Śledziu opowiada o życiu niby-fikcyjnego bohatera tak, jak tylko on potrafi: z sentymentem zaprawionym gorzko-ironicznym smakiem. Chyba każdy rówieśnik Śledzia ma wrażenie, jakby czytał o samym sobie... Pierwsza część (zasłużenie) zwyciężyła we wszystkich rankingach na najlepszy polski komiks 2007 r.

 

13. "GLINNO"

Kto: Jacek Frąś.
Kiedy: 2004.
Gdzie: Kultura Gniewu.

Co: One-shot o surrealistycznych przygodach młodego człowieka, który wyrusza na pogrzeb swojego wuja do tytułowej wsi.

Dlaczego: "Glinno" powstawało aż 3 lata, ale lektura komiksu wyjaśnia dlaczego: ręcznie malowane przy użyciu farb i pastelowych kresek ekspresyjne rysunki dają efekt, jaki rzadko możemy zobaczyć w komiksie. A przecież warstwa graficzna to nie jedyny walor tego albumu: laureat prestiżowej nagrody w Angouleme udowadnia, że w pogmatwanej, groteskowej fabule rodem z sennego koszmaru czuje się jak ryba w wodzie. Pojawiające się w recenzjach porównania z Lynchem, Kafką czy Witkacym absolutnie nie na wyrost.

 

12. "JEŻ JERZY"

Kto: Rafał Skarżycki (scen.), Tomasz Leśniak (rys.).
Kiedy: 1996 - 2007.
Gdzie: Piąte Piętro, Urocza, Egmont Polska.

Co: 10 albumów zwariowanych przygód niesfornego jeża, który dzieli czas pomiędzy piciem piwa, jazdą na deskorolce, zaciąganiem panienek do łóżka i ucieczkami przed skinheadami.

Dlaczego: Można zaryzykować twierdzenie, że Jeż Jerzy to nowoczesna, zaadoptowana do nowych realiów wersja Tytusa. Jerzy to bodaj najbardziej rozpoznawalny poza środowiskiem komiksowym polski bohater i jednocześnie komiks uniwersalny, bo opowiadający z humorem o znanych nam wszystkim absurdach życia we współczesnej Polsce. Czołowa seria początku XXI wieku, obecnie jej popularność nieco przygasła, ale zapewne chwilowo - do czasu premiery filmu animowanego, który będzie murowanym hitem.

 

11. "FUNKY KOVAL"

Kto: Maciej Parowski (scen.), Jacek Rodek (scen.), Bogusław Polch (rys.).
Kiedy: 1992.
Gdzie: Prószyński i S-ka (Magazyn "Komiks" nr 1,2,5/92).

Co: 3-częściowy serial s-f opowiadający o przygodach kosmicznego detektywa Funky Kovala oraz jego przyjaciół z agencji detektywistycznej "Universs". Polityczne spiski, zamachy i międzygalaktyczne afery i piękne kobiety to codzienność futurystycznego, a jednocześnie swojskiego Jamesa Bonda.

Dlaczego: To nie pomyłka! Choć serial uważany jest za klasykę z czasów PRL, to warto pamiętać, iż trzecia - bodaj najlepsza - część ukazała się już w wolnej Polsce. Dla wielu komiks wszechczasów: świetnie wymyślony bohater, znakomity scenariusz, porażające dbałością o detale rysunki i smakowite odniesienia do realiów rodzącej się wówczas w bólach III RP. Czy można chcieć czegoś więcej? Tak - zapowiadanej od wielu lat kontynuacji!

 

10. "BIOCOSMOSIS"

Kto: Edvin Volinski (scen.), Nikodem Cabała (rys.).
Kiedy: 2006 - 2008.
Gdzie: ProArte.

Co: jak na razie 3 albumy sagi science-fiction o Emnichach plus 2 albumy nowelek rozszerzających uniwersum.

Dlaczego: Biocosmosis to jedyny polski komiks, który doczekał się publikacji w najsłynniejszym magazynie komiksowym na świecie, czyli "Heavy Metalu". I to wystarcza właściwie za uzasadnienie, a przecież powodów do uznania jest więcej: gigantyczny rozmach (w planach 15 albumów!), starannie przemyślane uniwersum, dobre, czytelne rysunki, eleganckie wydania i profesjonalna marketingowa otoczka. Najbardziej udana próba wprowadzenia do polskiego komiksu tego, czego brakuje w nim najbardziej - mainstreamu.

 

9. "BLAKI"

Kto: Karol Konwerski (scen.), Mateusz Skutnik (scen., rys.).
Kiedy: 2005 - 2008.
Gdzie: Timof, Znak, Kultura Gniewu.

Co: Dwa tomy nowelek oraz jeden tom pasków z przygodami najbardziej refleksyjnie nastawionego polskiego bohatera komiksowego.

Claczego: bezdyskusyjnie najlepszy polski komiks psychologiczny. Dzieło, w którym główną rolę odgrywają przemyślenia, gesty, spojrzenia oraz codzienne rytuały i jest to zasługa zarówno przejmujących scenariuszy, jak i mistrzowskich rysunków. Drugi tom opublikowany został w wydawnictwie Znak, zaś w jego recenzjach pojawiły się odniesienia do wykładów Leszka Kołakowskiego, co w zasadzie mówi samo za siebie.

 

8. "PIERWSZA BRYGADA"

Kto: Tobiasz Piątkowski (scen.), Krzysztof Janicz (scen.), Janusz Wyrzykowski (rys.).
Kiedy: 2007.
Gdzie: Kultura Gniewu.

Co: Szalone przygody niejakiego Józefa Piłsudzkiego, którzy dzięki pomocy Stasia Tarkowskiego oraz Kalego zostaje wciągnięty w gigantyczny spisek.

Dlaczego: Pomysł tak prosty, że aż trudno uwierzyć, iż nikt nie wpadł na to wcześniej: wziąć kilka pełnych garści z przebogatej polskiej historii, dodać kilka sztandarowych postaci z polskiej literatury, doprawić szczyptą steampunku i voila! Polska "Liga Niezwykłych Dżentelmenów", którą czyta się z wielką przyjemnością. A najlepsze, że za nami dopiero początek, więc prawdziwa zabawa (miejmy nadzieję) dopiero się zaczyna...

 

7. "MIKROPOLIS"

Kto: Dennis Wojda (scen.), Krzysztof Gawronkiewicz (rys.).
Kiedy: 2001 - 2002.
Gdzie: Siedmioróg, Mandragora.

Co: 2 albumy onirycznych przygód mieszkańców tytułowego miasteczka.

Dlaczego: Komiks tak oryginalny i nietypowy, że cokolwiek o nim napisać, wyda się niewystarczające. Jedyna w swoim rodzaju mieszanka komiksu obyczajowego, grozy, humoru i psychologii. Niewyczerpana kopalnia materiału do badań kulturoznawczych, postmodernistycznych analogii i psychologicznej analizy. A wszystko przyprawione doskonałymi, rozpoznawalnym na pierwszy rzut oka rysunkami. Drugi album ("Moherowe Sny") nominowany został w 2002 do prestiżowej nagrody Pegaza w dziedzinie sztuka, co było wówczas prawdziwą sensacją i do dzisiaj pozostaje ewenementem.

 

6. "OSIEDLE SWOBODA"

Kto: Michał Śledziński (scen., rys.).
Kiedy: 1999 - 2006.
Gdzie: Independent Press, Niezależna Prasa (Produkt).

Co: Przejmująca seria o przygodach grupy przyjaciół zamieszkujących miejskie blokowisko. Smutny, Dźwiedziu, Szopa i Wiraż zmagają się z codziennymi przeciwnościami losu (brak pracy, nuda, problemy sercowe, zagrożenie narkotykami), a w tle najprawdziwsza Polska.

Dlaczego: Sztandarowa seria "Produktu", w pewnym momencie najważniejszego polskiego magazynu z komiksami. Śledziowi udała się tu sztuka niebywała: zrobił komiks o przygnębiającym życiu w betonowej klatce, który nie przygnębia. Przeciwnie - pokazuje, że przyjaźń, autorefleksja i chęć życia pozwalają przezwyciężyć najtrudniejsze chwile. Komiks mądry i przenikliwy a jednocześnie zabawny i zwariowany.

 

5. "ÓSMA CZARA"

Kto: Krzysztof "Prosiak" Owedyk (scen., rys.)
Kiedy: 1994.
Gdzie: Prosiacek Publishing (I wyd.), Pasażer, Kultura Gniewu.

Co: Epicka opowieść o młodym ateiście, który jakimś cudem przeżył koniec świata i wyrusza na poszukiwanie swojej ukochanej odkrywając, że Bóg wcale nie jest dobrotliwym staruszkiem, a prawi ludzie bynajmniej nie trafili do Raju...

Dlaczego: Twórczość "Prosiaka" to zjawisko samo w sobie. Funkcjonując w zasadzie obok sceny komiksowej, sam siebie publikując stał się bodaj najważniejszym polskim autorem ostatnie dekady XX wieku. "Ósma czara" to jego szczytowe osiągnięcie, bez przesady utwór legendarny i jedyny współczesny komiks, który doczekał się już trzech wydań. Dzieło przemyślane od początku do końca, inteligentne, ponadczasowe, obrazoburcze, ale nie obraźliwe. No i to zakończenie - chyba najlepszy finał w historii polskiego komiksu.

 

4. "WILQ SUPERBOHATER"

Kto: Bartosz i Tomasz Minkiewiczowie (scen., rys.).
Kiedy: 2003 - 2007.
Gdzie: BM Vision.

Co: 14 albumów wypchanych absurdalnymi przygodami najbardziej wkurwionego polskiego bohatera komiksowego.

Dlaczego: "Wilq Superbohater" to komiks-kuriozum: w ciągu kilku lat pobił wszelkie rekordy popularności pomimo tego, że jest niedorzeczny, wulgarny i na dodatek fatalnie narysowany. Oczywiście pod warunkiem, że czyta go odbiorca niewyrobiony i nieuważny, bo pod płaszczykiem tandety kryje się starannie skonstruowany projekt, z jednej strony kpiący z figury klasycznego superbohatera, z drugiej strony ośmieszający mechanizmy marketingu dzieł kultury masowej (zajrzyjcie na stronę internetową Wilqa!), z trzeciej zaś - w jakiś magiczny sposób wyrażający wszystkie frustracje współczesnego inteligenta, który zamiast realizować swoje ambicje wykonuje pracę typu "Ctrl+c - Ctrl+v". Zresztą warto przeczytać "Wilq" tylko po to, aby przekonać się, że przekleństwa spotęgowane i doprowadzone do absurdu tracą swoją wulgarną konotację i stają się przeraźliwie śmieszne.

 

3. "ACHTUNG ZELIG!"

Kto: Krystian Rosiński (scen.), Krzysztof Gawronkiewicz (rys.).
Kiedy: 2004.
Gdzie: Kultura Gniewu, Zin Zin Press.

Co: Fantasmagoryczna historia tułaczki Zeliga i jego ojca, którzy uciekając od wojennej zawieruchy napotykają na tajemniczego karła realizującego wraz z niemieckim oddziałem tajemniczą misję.

Dlaczego: Dzieło doskonałe pod każdym względem i bodaj jedyny polski komiks, który doczekał się publikacji oraz uznania na rynku frankofońskim. Komiks, który stał się legendarny... na 11 lat przed wydaniem! Publikacja fragmentu w drugim numerze "AQQ" rozpaliła czytelników do czerwoności, ale nawet ona nie przygotowała nas na zawartość albumu. Oszałamiający komiks pokazujący wojnę niepodobną do czegokolwiek, co do tej pory widzieliśmy czy wyobrażaliśmy sobie. Mistrzowska fabuła poparta niezwykłymi rysunkami i najlepszy dowód, jak wiele można wycisnąć z komiksowej formy. I jeszcze jedno: jedna z najlepszych polskich okładek.

 

2. "ŚMIERCIONOŚNI"

Kto: Łukasz Ryłko (scen., rys.).
Kiedy: 2007.
Gdzie: Kultura Gniewu.

Co: 7 nowelek stanowiących odrębne historie i jednocześnie układających się w spójnie splecioną całość.

Dlaczego: Jedno z najdojrzalszych dzieł współczesnego polskiego komiksu. Oryginalni bohaterowie, wciągająca fabuła, całe mnóstwo intertekstualnych nawiązań i wyborne rysunki, całymi garściami czerpiące z dokonać klasyków polskiej ilustracji. Ale przede wszystkim mistrzostwo w posługiwaniu się językiem komiksu: prawdziwa lekcja dla każdego, kto chce nauczyć się opowiadać za pomocą obrazu.

 

1. "REWOLUCJE"

Kto: Mateusz Skutnik (scen., rys.).
Kiedy: 2004 - 2006.
Gdzie: Egmont Polska.

Co: 4-częściowa przypowieść o świecie technicznej rewolucji, niezwykłych wynalazków i przełomowych odkryć oraz o tym jak techniczny postęp zmienia ludzkie życie.

Dlaczego: Trzeci komiks Skutnika w tym zestawieniu i nie ma w tym żadnego przypadku. A zaczęło się niepozornie, od fragmentu zaprezentowanego na łódzkim festiwalu w 1999 r. Z czasem "Rewolucje" stały się najważniejszą polską współczesną serią, daleko wykraczającą poza rozrywkowe konotacje komiksu. Wyjątkowe połączenie steampunku, łagodnej melancholii i humanizmu ujęte w ramy jedynych w swoim rodzaju rysunków i barw. Komiks, który dowodzi, że dzieło nie musi być realistyczne, aby było prawdziwe. "Rewolucje" to kwintesencja polskiego komiksu: niebanalnego, ambitnego i świetnie narysowanego.

Zebrał i opracował: Michał Siromski