UWAGA! W tekście roi się od spoilerów. Jeśli jakimś cudem nie czytałeś/czytałaś jeszcze "Strażników", proponuję odłożyć lekturę poniższego artykułu na później.

Test Rorschacha

 

Niektórzy kulturoznawcy (np. Kamil Śmiałkowski) zwracają przy okazji premiery ekranizacji uwagę, że mini-seria "Strażnicy" - będąca niewątpliwym arcydziełem komiksu - mocno się postarzała. Można z tym poglądem polemizować, choć trudno nie zauważyć, iż dwadzieścia lat, jakie minęły od premiery komiksu Moore'a i Gibbonsa, to cała epoka i w tym czasie w komiksie jako medium zmieniło się prawie wszystko. Zatem siłą rzeczy współczesna percepcja "Strażników" musi być inna. Mimo to jedna rzecz wydaje się ciągle niezmienna: postać Rorschacha nadal przeraża i fascynuje.

Dzięki zamiłowaniu Alana Moore'a do planowania najdrobniejszych detali, na podstawie informacji zawartych w "Strażnikach" można skonstruować pełen portret psychologiczny Rorschacha. Najcenniejsze z tego punktu widzenia są trzy źródła: rozsiane po różnych częściach komiksu fragmenty dziennika Rorschacha, rozdział szósty komiksu oraz dołączony do niego dodatek.

Wiemy zatem, że Rorschach naprawdę nazywał się Walter Joseph Kovacs (nazwisko może sugerować rodzinę imigrantów ze wschodniej Europy) i urodził się 21 marca 1940. Jego matka, Sylvie Joanna Kovacs, była kobietą z nizin społecznych, utrzymującą się z prostytucji. Walter, jak łatwo zgadnąć, nie był dzieckiem zrodzonym z miłości i, jak można zobaczyć w komiksie, swoją niechęć matka okazywała mu na każdym kroku, znęcając się nad min psychicznie i fizycznie. Swojego ojca Walter nigdy nie poznał, wykreował sobie za to w wyobraźni jego obraz. Interesujący jest tutaj tekst wypracowania "Moi rodzice", jakie chłopiec pisze mając 11 lat. Wyłania się z niego wyidealizowany wizerunek ojca, świadczący o wyobcowaniu Waltera i jego rozpaczliwej potrzebie posiadania kogoś bliskiego, kogo mógłby pokochać.

W 1951 roku (kiedy Walter ma 11 lat), następuje ważne wydarzenie: sprowokowany przez starszych chłopców w ulicznej bójce oślepia jednego z nich. Ponieważ nie chce później przyznać, co skłoniło go do tego czynu, zostaje uznany za prowodyra napaści i umieszczony w placówce wychowawczej, gdzie pozostaje do 1956 roku. Opuszczając placówkę podejmuje pracę w branży odzieżowej i 6 lat później odkrywa przypadkiem wymyślony przez Dr Manhattana (innej ważnej postaci "Strażników") materiał składający się z dwóch warstw lateksu i umieszczonego między nimi czarnego płynu. Narastająca stopniowo frustracja i niechęć do ludzi sprawia, iż w 1964 roku Kovacs po raz pierwszy zakłada maskę z cudownego materiału, przyjmując pseudonim Rorschach, poprzez podobieństwo zmieniających się czarnych plam do testu Rorschacha.

Test plam atramentowych został skonstruowany w 1921 roku przez szwajcarskiego psychoanalityka Hermanna Rorschacha. Test wykorzystuje zjawisko projekcji, tzn. przypisania obiektom zewnętrznym własnych cech, poglądów lub zachowań. W teście projekcyjnym wieloznaczny poznawczo bodziec interpretowany jest przez badanego przez pryzmat jego stanów psychicznych, cech czy wartości, w ten sposób ujawniane są wszelkie - zwłaszcza nieświadome - treści psychiczne badanego.

Test Rorschacha składa się z 10 tablic: 5 szaroczarnych, 2 szaroczerwonych i 3 kolorowych. Tablice prezentowane są badanemu czterokrotnie (obracają się je za każdym razem o 90 stopni), zawsze w tej samej kolejności, z pytaniem, co badany widzi w plamach. Treść odpowiedzi, czas ich udzielania, a także wykonywane przez badanego gesty notuje się drobiazgowo, a następnie analizuje pod pięcioma względami: interpretowanego obszaru (czy badany opisuje całą plamę, czy jej część), determinanty (czy w odpowiedzi dominuje kształt, barwa, ruch, itp.), poziomu formy (zgodność odpowiedzi z pokazywaną plamą), treści (czy badany opisuje przedmiot, zwierzę, człowieka, itp.) oraz inne czynniki.

Test Rorschacha jest jednym z najsłynniejszych, a jednocześnie budzących największe kontrowersje narzędzi diagnozy psychologicznej. W latach 50-tych postrzegano go jako "psychologiczny Rentgen", przed którym nie ukryje się żaden sekret. Później, kiedy coraz większą popularność zaczęły zdobywać behawioryzm i psychologia humanistyczna, zaczęto krytykować test za nikłe podstawy metodologiczne, nieustaloną trafność, a przede wszystkich stanowczo zbyt dużą dowolność w interpretacji wyników przez badającego (zdarzało się niejednokrotnie, że dwóch psychologów, na postawie tych samych wyników badania dochodziło do zupełnie różnych wniosków). Owa dowolność jest jednak często postrzegana paradoksalnie również jako zaleta; dzięki niej najwybitniejsi praktycy potrafią zastosować test do diagnozy praktycznie wszystkiego: od zaburzeń emocjonalnych, chorób psychicznych czy problemów seksualnych, poprzez zaburzenia relacji z ludźmi aż do mierzenia kreatywności, a nawet inteligencji. W efekcie test plam atramentowych po dziś dzień pozostaje najpopularniejszym obok testu MMPI narzędziem diagnozy klinicznej w psychologii.

Interesujące, że Kovacs kilkukrotnie w rozmowach z dr Longiem podkreślił, iż zakładając maskę nie stawał się Rorschachem ("Byłem wtedy tylko Kovacsem. Kovacsem udającym Rorschacha"). Przełomowym momentem (a jednocześnie jednym z kluczowych wydarzeń w biografii Rorschacha) jest rok 1975 i sprawa porwania sześcioletniej dziewczynki. Prowadząc śledztwo Kovacs dociera do porywacza i odkrywa przy okazji, że dziewczynka była torturowana, zaś po śmierci jej ciało poćwiartowano i zakopano na podwórzu. Bestialstwo tej zbrodni wywołuje w Kovacsie gwałtowną reakcję: dokonuje okrutnej egzekucji porywacza i w tym momencie coś się w nim przełamuje ("Czułem się oczyszczony"). Doznaje swego rodzaju olśnienia i ostatecznie przeobraża się w istotę przystosowaną do nowego, pozbawionego nadziei świata - Rorschacha.

Kovacs szczegółowo opisuje ten moment jako swego rodzaju iluminację, w której dociera do niego kim naprawdę jest. Jednak można to doświadczenie wyjaśnić również opierając się o psychologiczną wiedzę: brutalny akt przemocy spowodował rozładowanie nagromadzonego latami psychicznego napięcia (w psychologii zjawisko to określa się jako katharsis), co przyniosło Rorschachowi ulgę i uczucie przyjemnego oczyszczenia. W ten sposób brutalne zachowanie połączyło się z psychologiczną gratyfikacją i utrwaliło w psychice Rorschacha jako właściwe. Od tej pory powtarza on podobne okrutne zachowania, aby znów doświadczyć podobnego stanu.

Widać wyraźnie, że choć Rorschach walczy z przestępczością, nie kieruje nim bynajmniej chęć czynienia dobra. Dr Long słusznie zauważa, że nienawiść do matki została w przypadku Rorschacha przesunięta i rozszerzona na innych ludzi. Doszło zatem do sublimacji agresywnych popędów i przekształcenia ich w bardziej akceptowalną społecznie formę. Fragmenty dziennika Rorschacha nie pozostawiają jednak wątpliwości, co myśli on o ludzkości: "Wszystkie kurwy i politycy spojrzą w górę i zakrzykną >> Ocal nas!<< A ja spojrzę w dół i szepnę >> Nie<<".

Warto zwrócić uwagę na sposób, w jaki Kovacs postrzega swoje alterego. Jak zauważa Dr Long, podczas pierwszego przesłuchania po aresztowaniu Kovacs nie reagował, jeśli nie zwracano się do niego inaczej niż Rorschach. Opowiadając swoje losy Kovacs wyraźnie rozdziela oba wcielenia, często mówiąc zarówno o sobie, jak i Rorschachu w osobie trzeciej, jakby mówił o innym człowieku. Można zaryzykować twierdzenie, że oba wcielenia są oddzielnymi bytami, niezależnymi osobowościami. Przy czym nie jest to znane w psychiatrii zjawisko osobowości wielokrotnej (Rorschach i Kovacs mają nawzajem świadomość swego istnienia, co nie jest możliwe w tym zaburzeniu). Mamy tutaj raczej do czynienia ze świadomym odrzuceniem tożsamości Kovacsa jako reprezentanta plugawej, słabej natury ludzkiej i wytworzeniem w jej miejsce nowej, bardziej wartościowej tożsamości - nadczłowieka Rorschacha.

Zwraca też uwagę fakt, że Rorschach (w przeciwieństwie do wszystkich innych głównych bohaterów "Strażników") w ogóle nie przejawia aktywności seksualnej. Czytając komiks można odnieść wrażenie, że sfera erotyczna dla niego nie istnieje, a jeśli już, to jako dziedzina brudu i zdeprawowania. Źródła takiego myślenia tkwią oczywiście w zaburzonych relacjach z matką. Wielokrotnie powtarzające się sceny seksu matki z klientami - jakie mały Walter obserwował - i upokorzenie jakie przy tym doznawał utrwaliły w nim wizje erotyzmu jako czegoś złego, budzącego strach i agresję. O tym jak to doświadczenie odbiło się na jego psychice świadczy zapis koszmaru sennego, jaki prześladował Waltera w wieku 13 lat oraz sporządzony wówczas przez niego rysunek: jawnie erotyczny, a jednocześnie naładowany nieuświadomioną agresją.

Niektórzy z bohaterów "Strażników" postrzegają Rorschacha jako psychopatę, którego długoletnia działalność w kostiumie doprowadziła do choroby psychicznej. Trzymając się jednak terminów ściśle klinicznych, choć w zachowaniu Rorschacha widać wiele elementów powiązanych z psychopatią (nieliczenie się z uczuciami innych, brak umiejętności nawiązywania związków, niski próg wyzwalania agresji, niezdolność do przeżywania poczucia winy oraz skłonność do obwiniania innych), to brakuje najważniejszego elementu - narcyzmu. Wydaje się więc, że Rorschach psychopatą nie jest, jedynie przyswoił sobie część zachowań psychopatycznych, jako - w jego mniemaniu - właściwych. Natomiast wyraźnie widać w nim paranoiczne zaburzenia osobowości. Dorastanie w poczucia ciągłego zagrożenia i brak choćby jednej osoby, która dla Kovacsa mogłaby stanowić źródło wsparcia spowodowało, że podejrzliwość i niechęć wobec innych stały się immanentną cechą jego charakteru. Problem ten nieleczony przekształcił się z czasem w klasyczny zespół paranoiczny: Rorschach jest nieufny, podejrzliwy, cyniczny, łatwo wpada w gniew, myśli dychotomicznymi kategoriami, sztywno trzyma się swojej wizji świata i uważa się za istotę lepszą od innych. Nie przypadkiem to właśnie Rorschach jako pierwszy wpada na pomysł spisku mającego na celu wyeliminowanie superbohaterów: w jego głowie ta hipoteza trafia na najbardziej podatny grunt.

Gdyby chcieć dopasować Rorschacha osobowościowo do któregoś ze znanych superbohaterów, najbliżej byłoby chyba do postaci Batmana. Obaj skrywają pod maską mroczną tajemnicę z przeszłości, misję obu napędza tak naprawdę poczucie krzywdy i złość; obaj są samotnikami, wreszcie obaj zakładają kostium po to, aby ze zwykłego człowieka przemienić się w kogoś więcej. Potwierdza to sam Alan Moore wyznając w wywiadzie dla BBC's Comics Britannia, że tworząc Rorschacha planował sprawdzić, jak postać typu Batmana funkcjonować będzie w hiperrealistycznej rzeczywistości. Odpowiedź jest bezwzględna, ale wiarygodna: żadna psychika nie wytrzyma na dłuższą metę takiego życia.

Czy nadając swojej postaci przydomek Moore kierował się jedynie wizualnym skojarzeniem z projekcyjnym testem? Znając upodobanie scenarzysty do wielopoziomowych konceptów wydaje się to mało prawdopodobne. Czy chodziło o symboliczne podkreślenie czarno-białego postrzegania rzeczywistości przez Rorschacha? Czy chciał, aby w postaci tej - niczym w teście projekcyjnym - odbijała się kondycja przedstawionego w komiksie społeczeństwa, towarzysząca mu niepewność, brak nadziei i wszechobecne przeczucie nadchodzącego końca? A może Moore poszedł jeszcze dalej: może kreując Rorschacha stworzył test, swoistą przestrzeń, w której - zgodnie z mechanizmem projekcji - odbiorca dostrzega to, co jemu samemu "w duszy gra"? Jeśli tak, to co Drodzy Czytelnicy widzicie spoglądając w duszę Rorschacha? Czy aby nie jest to pusta, nieskończona czerń, w której jesteśmy sami i nie ma nic więcej?

Michał Siromski

Pod tym linkiem znajdziecie oryginalne plansze Testu Rorschacha.