"Largo Winch"

 

Postać Largo Wincha została wykreowana na potrzeby cyklu powieści, które Jean van Hamme zaczął pisać pod koniec lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Wykształcenie ekonomiczne, a także doświadczenie zdobyte w departamencie marketingu firmy Philips, podparte zacięciem dziennikarskim, zaprocentowały i przełożyły się na chęć opowiedzenia historii w realiach przesyconych gospodarczymi intrygami, aczkolwiek ukierunkowanych na element sensacyjny. Niestety, niespecjalny sukces komercyjny sześciu napisanych w ciągu trzech lat książek, zestawiony z sukcesem pisanych przez Belga scenariuszy komiksowych, przełożył się na porzucenie tej gałęzi twórczości. Lecz rozbrat z wymienionym bohaterem nie trwał długo. Minęła dekada i światło dzienne ujrzał pierwszy album komiksowy z przygodami Largo Wincha pod tytułem "L'hériter" ("Spadkobierca"). Ten oraz drugi album serii pod tytułem "Le Gropue W" ("Koncern W"), oparte o książkę "Largo Winch et Groupe W" ("Largo Winch i koncern W"), składają się na jedną spójną historię. Jak się okazało, przeniesione na medium historii obrazkowych perypetie jednego z najbogatszych mężczyzn na świecie spotkały się z niewyobrażalnym sukcesem i stanowią dziś jedną z lepiej sprzedających się serii na rynku frankofońskim.

Tytułowy bohater serii to wybrany przez potężnego amerykańskiego biznesmena - Nerio Wincha, chłopak, który zgodnie z zaleceniami miał odziedziczyć po jego śmierci imperium finansowe, do czego był przygotowywany przez okres dzieciństwa i dorastania. W wieku dwudziestu-sześciu lat Largo faktycznie wchodzi w posiadanie prawa do majątku przybranego ojca, lecz droga ku zyskanej tak naprawdę z dnia na dzień fortunie nie jest wcale taka prosta - zbyt wielu osobom zależy na tym, żeby nikt z zewnątrz nie mieszał się w sprawy gigantycznego koncernu. Na niekorzyść tego pokroju ludzi, bohater nie jest wcale grzecznym młodym człowiekiem, a prawdziwym buntownikiem, nie tolerującym narzucania mu swojej woli przez obcych, zaś jego podejście do i sposób zarządzania tak potężnymi pieniędzmi niekoniecznie bliski jest modelowemu. Młodość i przebojowość rządzą się wszak swoimi prawami. Poza tym, Largo to przystojniak i kobieciarz, co również pcha go niejednokrotnie w tarapaty. Jak jednak przystało na postać tego typu, ma on również niesamowite szczęście.

Bilans trzydziestu-dwóch lat istnienia "Largo Wincha" wygląda imponująco, zwłaszcza mając w pamięci dziesięć lat przerwy pomiędzy powstawaniem nowych fabuł. To sześć powieści, szesnaście albumów komiksowych, z których najnowszy ukazał się raptem jesienią 2008 roku, serial telewizyjny, gra komputerowa oraz film pełnometrażowy, którego data produkcji jest również całkiem niedawna, bowiem premiera obrazu miała miejsce tuż pod koniec 2008 roku. Co ciekawe, jest to jedyna długa seria komiksowa, z której van Hamme nie zrezygnował w ostatnim czasie, a uczynił to z takimi cyklami, jak "Thorgal" i "XIII", zostawiając sobie furtkę jedynie w przypadku tytułu "Lady S.", znajdującego się na zbliżonej płaszczyźnie tematycznej, to znaczy mieszczącego się w kręgu tak zwanej political fiction.

Jeśli chodzi o liczne grono rysowników, z jakimi przy swoich seriach współpracował van Hamme, wybór Phlippe'a Franqa niespecjalnie przekonuje, choć nie chciałbym sugerować, że jest to wybór nietrafiony. Pomijając Rosińskiego, z racji wspólnej realizacji projektów osadzonych poza szeroko rozumianą współczesnością (no, może za wyjątkiem "Westernu"), najkorzystniej, w mojej opinii, wypada ilustrujący "XIII" Vance. Miłe oku rysunki, utrzymane w może bardziej cukierkowych kolorystykach, zaprezentowali m.in. Vallés ("Władcy chmielu"), Denayer ("Wayne Shelton"), czy Aymond (nie wydana u nas, a wspomniana wyżej "Lady S."). Franq również nieźle radzi sobie z budowanym przez scenarzystę świata: stara się podkreślić piękno pojawiających się w życiu głównego bohatera kobiet, udaje mu się uchwycić uroki krajobrazów, zarówno miejskich jak i wiejskich. Mimo wszystko "realizm" jego prac nie tętni w pełni życiem, ponadto zdarzają mu się kompozycyjne oraz anatomiczne niedociągnięcia. Wszystko to jest jednak do przeskoczenia przez wciągniętego w meandry fabuły czytelnika, bowiem serial o przygodach Largo Wincha z założenia bazować ma przede wszystkim na dobrze skonstruowanym scenariuszu, którego podstawowym zadaniem jest sprawiać rozrywkę czytelnikowi. Walory estetyczne, spełniane przez Franqa w stopniu może nawet więcej niż tylko satysfakcjonującym, schodzą gdzieś na drugi plan.

Polski czytelnik mógł zapoznać się z uprawianą przez van Hamme'a beletrystyką na początku lat dziewięćdziesiątych, gdy zajmujące się również wydawaniem komiksów (m.in. "Thorgal" i "Szninkiel" tegoż samego twórcy) wydawnictwo Orbita opublikowało książkowe przygody Largo Wincha. Pozycje o tytułach "Largo Winch i grupa W" czy "Largo Winch i kobieta-cyklop" wciąż można dostać w drugim obiegu. Podobnie jak wydane na początku obecnego stulecia przez Motopol - Twój Komiks cztery pierwsze albumy komiksowe cyklu. To właśnie one trafią do pierwszego tomu zbiorczego wydania serii przez Egmont, który postanowił zaprezentować ją w całości polskiemu czytelnikowi (co istotne, w zmniejszonym formacie). Wydawca wkalkulował ryzyko słabszej sprzedaży historii, które już raz zostały przetłumaczone na język polski, nie mniej wkrótce zaproponuje kolejne cztery, a bez dwóch zdań jest to seria warta lektury.

Pierwsze dwa albumy wprowadzają w zawikłany świat biznesów prowadzonych na arenie międzynarodowej przez miliardera Nerio Wincha, który zostaje zamordowany już na samym początku historii. Poznajemy w nich młodego Largo Winczlava i perypetie towarzyszące objęciu przez niego schedy po przybranym ojcu - władzy nad Koncernem W. Kolejne dwa albumu dotyczą walki o utrzymanie integralnego charakteru koncernu, na który chrapkę ma niejeden większy przedsiębiorca. Wszystkie czyta się bardzo dobrze, a to z racji tego, że van Hamme nie pozwala ani przez chwilę czytelnikowi odetchnąć, rzucając wykreowane przez siebie postacie w wir rozgrywających się bardzo szybko wydarzeń, bądź też zmuszając do wysilonego myślenia, gdy dzieli się swoją wiedzą z zakresu szeroko rozumianej ekonomii.

Rzeczywiście, seria naznaczona jest piętnem finansów, które scenarzysta doskonale rozumiejąc traktuje jako interesujący punkt wyjścia do wielu intryg. Na przykład drugi cykl dotyczy publicznej oferty kupna, która być może nie jest aż tak zawiłą, jaką wydaje się być na pierwszy rzut oka, lecz której zrozumienie wymagane jest do właściwej percepcji rozwoju przedstawianych machinacji i wszelkich prób antycypowania kolejnych ruchów postaci odgrywających w historii ważniejsze role. Tym samym jest to na pewno element wyróżniający serię spośród innych - zawiłość wątków ekonomicznych jest wprost proporcjonalna do dynamiki wątków sensacyjnych. Balans, jaki istnieje pomiędzy tymi dwoma elementami fabuły czyni kolejne odcinki prawdziwie wybuchowymi mieszankami.

Muszę przyznać, że swego czasu byłem mocno rozczarowany brakiem możliwości kontynuacji na naszym rynku tego klasycznego już tytułu. Dlatego też decyzja Egmontu o jego reaktywacji bardzo mnie cieszy. Faktycznie, osoby posiadające w swoich zbiorach pierwsze albumy pewnie wstrzymają się z zakupem ich zbiorczej reedycji, natomiast sięgnięcia do kolejnych tomów - zawierających solidną, bo aż poczwórną dawkę emocji, pewnie sobie nie odpuszczą. A co może przekonać nie znających tej pozycji czytelników? Być może nazwisko scenarzysty, a może przybliżona tu specyfika serii? Zdecydowanie warto spróbować.

Jakub Syty

"Largo Winch" tom 1
Zawiera: "Spadkobierca", "Koncern W", "O.P.A", "Business Blues"
Scenariusz: Jean Van Hamme
Rysunki: Philippe Francq
Tłumaczenie: Magdalena Cholewa
Wydawca oryginału: Dupuis
Wydawnictwo: Egmont
Wydanie: II (pierwsze zbiorcze)
Data wydania: Czerwiec 2009
Druk: kolor, kreda
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Stron: 192
Cena: 59 zł