"FullMetal Alchemist" tomik 14

 

 

W zeszłym numerze "KZ" starałem się przybliżyć czytelnikom całość serii "FullMetal Alchemist" przy okazji wydania tomu trzynastego, co zaowocowało jego pewnym zaniedbaniem. W tym numerze mam przyjemność przedstawić nieco bliżej najnowszy, czternasty tomik serii. Poprzednio Hiromu Arakawa zostawiła nas z dość oczywistą od dłuższego czasu nowinką - ojciec Edwarda i Alphonse'a Elriców jest twórcą Homunculusów. Nie zaskoczyło to chyba nikogo, gdyż wszelkie możliwe przesłanki wskazywały właśnie na taki obrót spraw. Zdecydowanie ciekawszymi wątkami z poprzedniego tomiku był wątek pochodzenia Kinga oraz fakt, iż w ten spisek zamieszane są najwyższe sfery armii, jak również wątek spotkania Eda z ciałem Ala podczas przejścia przez "fałszywą bramę prawdy". No i nie należy zapominać o zapowiedzi, która gwarantowała nam ciekawy pomysł pod tytułem: "Lin zostaje Homunculusem".

A co z tego wyszło? Otóż Pani Arakawa jest sprytniejsza niż się tego spodziewałem! Nie zdradzę chyba zbyt wiele ujawniając ten fragment fabuły, gdyż jest to sam początek tomiku. Tak więc wszelkie przesłanki ku temu, że Hohenheim jest twórcą Homunculusów okazały się być... zmyłką. Ma to dwie strony: dobrą i złą. Dobra to ta, że otrzymaliśmy kolejny ciekawy zwrot akcji. A zła? Cóż, tasiemca ciąg dalszy, ale o tym później. Tak zwany "Ojciec" okazuje się mieć jakiś związek z ojcem Elriców i posiada prawdopodobnie nieograniczoną moc, może tworzyć w jakiś sposób kamienie filozoficzne, a to z kolei może wskazywać na fakt, że sam jest kamieniem. Domyślam się, że "Ojciec" jest Kamieniem Filozoficznym stworzonym podczas masakry w Ishvarze, natomiast Hohenheim jest starszą wersją tegoż. Prawdopodobnie te trochę nieskładne i mające sporo dziur domysły, jak znam życie, okażą się błędne, tak czy inaczej Hiromu Arakawa znów zagwarantowała nam ciekawy zwrot akcji.

A jak ma się sprawa z innymi wątkami? Tak, jak gwarantowała nam zapowiedź, Lin podpisuje pakt z diabłem, lecz pozostaje pytaniem, czy to on czarta wykiwał, czy też sam został wykiwany? Scar poznaje prawdę o wojnie w Ishvarze, Mustang oraz reszta bohaterów dostają propozycję nie do odrzucenia... Słowem - dzieje się. I to dzieje się w sposób całkiem zaskakujący. Seria ta zaskarbiła sobie moją sympatię nieco steampunkowym klimatem i właśnie tego typu niespodziankami, których w takim natężeniu i tak zaskakujących chyba jeszcze w tej historii nie było. Bo w końcu kto by pomyślał, że... Cóż, że w ten właśnie sposób zostanie rozwiązana sprawa odkrycia prawdziwej tożsamości Kinga. Przekonajcie się sami zaglądając do najnowszego tomiku mangi.

Jak wspominałem nieco wcześniej, seria robi się niemiłosiernie "tasiemcowa". Może dziwnie zabrzmi to w ustach miłośnika uniwersum Marvela, ale wolę historie krótsze i składne, a nie rozwlekające się i niekończące sagi. Niestety "FullMetal Alchemist" taki właśnie się staje. Za każdym razem, gdy już myślę, że autorka dojdzie do końca jakiegoś wątku okazuje się, że był to jedynie wierzchołek coraz to większej góry lodowej. Jednak nawet w serii, której koniec jest niczym najodleglejszy punkt na horyzoncie, można znaleźć pozytywną stronę takiej sytuacji. Otóż gwarantuje nam to niewątpliwą przyjemność regularnego kupowania serii, czyli czegoś, co na polskim rynku jest raczej sprawą rzadko spotykaną.

Co zatem można powiedzieć o czternastym tomie "FullMetal Alchemist"? Jest to pełen akcji i zwrotów fabularnych komiks na jeden raz. Nie zachwycił mnie, lecz potwierdził to, co myślę o tej serii i dlaczego ją kupuje - to bardzo równy, wręcz niezawodny cykl, przy którym można się rozerwać i zrelaksować. Ot, miłe czytadło. Te słowa właściwie powinny być kierowane do jednej grupy potencjalnych czytelników - do sceptyków, którzy za mangą nie przepadają bądź też lubią ją bez szaleństw. Dlaczego? Gdyż miłośnicy japońskich komiksów w Polsce, według wszelkich znaków na niebie i ziemi, tą serię uwielbiają. Jestem w stanie sobie wyobrazić dlaczego, lecz w pełni entuzjazmu tego nie podzielam. Jeśli więc jesteś fanem mangi, biegnij do sklepu, jeśli natomiast masz po prostu ochotę na dobrą i regularną serię spróbuj sięgnąć po "FMA". Nie zachwyci cię, lecz dostarczy godziwej rozrywki.

Mateusz "Strid" Chmiel

"FullMetal Alchemist" tomik 14
Tytuł oryginału: Hagane no Renkinjutsushi
Scenariusz: Hiromu Arakawa
Rysunki: Hiromu Arakawa
Okładka: Hiromu Arakawa
Tłumaczenie: Paweł Dybała
Data wydania: 01.2009
Wydawca: Japonica Polonica Fantastica
Data wydania oryginału: 07.2006
Wydawca oryginału: Square Enix
Format: B6
Oprawa: miękka
Papier: matowy
Druk: czarno-biały
Dystrybucja: księgarnie
Cena: 14,95 zł