Indianie w komiksach Andreasa

 

Tematem tego numeru są Indianie, warto więc napisać, jak ten wątek jest wykorzystany w komiksach Andreasa. Autor ten chętnie inspiruje się wątkami etnicznymi, sięgając, w zależności od potrzeb scenariusza po Indian północnoamerykańskich, mezoamerykańskich oraz plemiona afrykańskie. Jednak wizerunek Indianina jest odległy od tego, co zwykle spotykamy w westernach. Andreas niezbyt często sięga po wątki sensacyjne, a jeśli to robi ("Coutoo", "Mortes Saisons", "Mobilis") to z reguły okazuje się, że chodzi o intrygę, która i tak w końcu prowadzi do jakiejś niesamowitości.

Indianie świetnie wkomponowują się w tę tendencję, dlatego próżno wypatrywać wodzów w pióropuszach polujących na bizony i napadających na dyliżanse. Kiedy jednak potrzebna jest ludowa mądrość szamana, wiedza wykraczająca poza to co racjonalne i wyjaśnione naukowo, wtedy pojawia się milczący, dostojny Indianin i pomaga bohaterom wydostać się z kłopotu, lub choćby samą swą obecnością dodaje im otuchy. Taką rolę pełni na przykład Blue Face w Nowym Jorku, znany z cykli "Rork" i "Koziorożec".

Blue Face pojawia się zawsze wtedy, gdy Rork lub Koziorożec potrzebuje sojusznika posiadającego mądrość pochodząca z samej ziemi, bliską naturze, pierwotną, niezgłębioną przez nowoczesnego człowieka. Pojawia się w ostatnim tomie "Rorka", a jego wiedza już zaskakuje - wie, że Rork z Koziorożcem ścigają Pharassa, nazywając go po prostu "człowiekiem chowającym twarz za maską", wskazuje Raffingotnowi Eventowi miejsce, gdzie może go znaleźć. To właśnie o jego pomoc zabiega Strażnik Światła, gdy świat zagrożony jest przybyciem Dahmalocha. Na razie jest jeszcze niemal biernym obserwatorem, ale Andreas nie zmarnuje potencjału tej postaci.

Po raz kolejny pojawia się już w cyklu o Capricornie. Jako przyjaciel Holbrooka Byble, ojca Ash Grey, pojawia się na jego pogrzebie i od razu rozpoznaje istotę fenomenu będącego trzonem albumu "Elektryczność". Astor, współpracownik Byble'a, zdaje sobie sprawę z wartości wiedzy, jaką posiada Indianin i chętnie zabiega o jego radę. Tym razem Blue Face aktywnie uczestniczy w przygodzie penetrując wspólnie z Koziorożcem podziemia jego budynku. W końcu to on podsuwa Koziorożcowi pomysł pokonania przeciwnika.

Po raz trzeci Blue Face pojawia się w albumie "Tunel", tym razem ściśle związanym z tematyką indiańską. Cała intryga sięga czasów, gdy lud ten panował nad amerykańską ziemią, a pierwsi osadnicy dopiero gościli na kontynencie. Warto dodać, że to właśnie Indianin był pierwszym "koziorożcem", zabawne jest też wyjaśnienie okoliczności, w jakich plemię Canarsee sprzedało Holendrom Manhattan. Ale ponieważ wątki te jeszcze nie zostały zarysowane w tomach wydanych dotąd w Polsce, nie będę psuł czytelnikom zabawy zdradzając dodatkowe szczegóły.

Indiański w wymowie jest też tom "Rorka": "Gwiezdne Światło" - pojawiają się tu aż trzy ważne dla intrygi postacie indiańskie: Strażnik Światła, Shamah i Bagat. Cały album rozgrywa się wśród Indian mezoamerykańskich. Rork najpierw spotyka Strażnika, który ostrzega go, w niezrozumiałych jeszcze słowach, że odzyska i ponownie utraci Low Valley. Następnie spotyka Bagat, która próbuje się zaprzyjaźnić, lecz z kolei Shamah o mało nie pozbawia go życia. Strażnik ratuje Rorka i usuwa skutki działania "światła gwiazdy", jednak Shamah zmieniony przez ten fenomen wyrusza na wygnanie wspólnie z Bagat. Postacie te powrócą wraz z innymi w "Powrocie", gdzie odegrają ważną rolę w intrydze. Szczególnie ważny jest właśnie Shamah, który stanie się jednym z jeźdźców apokalipsy i wielokrotnie powróci w cyklu o Koziorożcu, po raz ostatni do tej pory w tomie 13. - "Sen w klatce", jeśli wierzyć forom dyskusyjnym, bo sam tego komiksu jeszcze nie przeczytałem.

Indianie, jako element kolorytu lokalnego występują też w tomie "Cmentarzysko Katedr", tym razem jednak rzeczywiście zagrażają bohaterom. Ich mądrość wyraża się w tym, że roztropnie trzymają się z daleka od takich nietuzinkowych postaci jak Rork i Yosta. Jedna ciekawostka warta wzmianki, po trafieniu zatrutą strzałką z dmuchawy, Fay McKee majacząc widzi Dahmalocha i Leveca. Tutaj po raz pierwszy pojawiają się te dwie postacie - główny przeciwnik Rorka i Koziorożca, oraz kolejny jeździec apokalipsy. Inną ciekawostką jest to, że to właśnie pod wpływem indiańskich rysunków na ścianach tuneli biegnących pod Nowym Jorkiem, Rork przypomina sobie, kim jest.

Poza głównymi cyklami Andreas też chętnie sięga do elementów etnicznych, jednak nie do końca wiadomo czy chodzi o Indian. Przykładem niech będzie "El Regreso", znany także jako "Delu Dekkba", wydany przez Ikusager w Hiszpanii w roku 1989 w albumie "Norte Sur". Opowiada on o zderzeniu cywilizacji Indian z narzuconym stylem życia współczesnego człowieka. Nawet, kiedy unowocześniony Indianin próbuje powrócić do korzeni, okazuje się to niemożliwe. Komiks można obejrzeć na stronie Quentina Gausseta .

Innym przykładem, może nawet bardziej portfolio niż komiksu, jest bardzo rzadki album "La Messagere" - "Posłannica", wydany przez Jonas w 1985 roku w nakładzie zaledwie 650 egzemplarzy, wszystkie numerowane i podpisane przez autora. Nie udało mi się go kupić, ale na szczęście zawiera on tylko 10 plansz, opublikowanych w całości w tomie "Andreas, Une Monographie". Opowiada on historię szamanki niosącej ludowy symbol do wymarłego miasta. A skoro już mowa o tym wydawnictwie - książka prezentuje także kilka szkiców do albumu "Aztekowie".

Cały album "Mil" poświęcony jest życiu grupy plemiennej, tworzącej zalążki języka obrazkowego. Możemy się tylko domyślać, że chodzi o Indian Południowoamerykańskich, jednak czasy opisywane w komiksie są nieznane i zapewne poprzedzają kulturę europejską.

Fascynację kulturą indiańską można też łatwo wskazać w cyklu "Arq", gdzie autor zaludnia wymyślony świat licznymi rasami przejawiającymi pewne typowe dla niej cechy. Ok, jak na autora, który nigdy nie narysował westernu, i możliwe, że nigdy nie narysuje, jest to niemało.

Arek Królak

PS. Tekst powstal jako dodatek do artykulu o Aztekach, wydzielony przez redaktora naczelnego.