"Kobieta mego życia, kobieta moich snów"

 

 

Jak można się dowiedzieć z lektury pierwszych stron lektury niniejszego albumiku, walkę o to, by komiks był uznawany za równorzędny rodzaj rozrywki czy w ogóle sztuki, w porównaniu do chociażby literatury, toczą nie tylko czytelnicy w Polsce, lecz również w Portugalii. Jednak "Kobieta mojego życia..." traktuje też o wielu innych, poważniejszych, bardziej przyziemnych sprawach. Na przykład zadaje pytanie o proces twórczy nad jakimś dziełem.

Żeby tworzyć, potrzeba natchnienia. O jego poszukiwaniach powstają wciąż nowe historie, lepiej lub gorzej przybliżające wątki poboczne tychże szaleńczych pościgów za wiecznie uciekającą muzą. Pedro Brito postawił na ukazanie problemów dwojga młodych ludzi, małżeństwa artystów (pędzla i pióra), którym coraz trudniej się ze sobą dogadać i którzy coraz bardziej się od siebie oddalają, pomimo tego, że doskonale powinni się uzupełniać. Opowiadając o tym oparł się o życiową prawdę, że wyobrażenia o kimś mogą bardzo rozmijać się z rzeczywistością.

Poznając kogoś, początkowo dysponując na jego temat jedynie wyrywkowymi informacjami dopowiadamy sobie pewne rzeczy o jego usposobieniu. Owe dopowiedzenia niejednokrotnie pochodzą ze sfery życzeniowej, będącej połączeniem jakiś ukrytych, pozostającą poza zwerbalizowaną sferą pragnień, za których pochodzenie odpowiadają dotychczasowe doświadczenia, jak również wiedza pozyskiwana w procesie uczenia się - także wiedza nieprawdziwa, błędnie przyswojona. Trafnie portretując kilka typowych sytuacji opartych o relacje damsko-męskie, autor komiksu daje głos w dyskusji na temat tego, czy kobieta ze sfery męskich marzeń może być kobietą, z którą dzieli się życie.

Krótko podsumowując pracę Jo?o Fazendy, na pierwszy plan wysuwa się świetne operowanie plamą i umiejętna kompozycja obrazu opartego o połączenie dwóch różnych technik. Artysta w doskonały sposób łączy fragmentaryczne elementy uproszczonego rysunku powstałe przy użyciu prostego narzędzia kreślarskiego z pozornie chaotycznymi kleksami farby lub mazajami powstałymi w skutek pociągnięć pędzlem. Efekt z pozoru niedbały może się ostatecznie bardzo spodobać. Warto dodać, że kolor farby ma niemałe znaczenie dla odbioru całości. Otóż żywa czerwień nie tylko podkreśla ekspresyjność emocjonalną komiksu, lecz również unaocznia to, o jakich uczuciach jest w nim mowa, tak więc na pierwszy rzut oka można się domyślić, że tematem wydarzeń będą między innymi miłość, namiętność czy agresja.

Eksplorujące rynek portugalski, wydawnictwo Taurus Media sięga po szczególnie interesujące, warte przeczytania pozycje. Po "Najgorszej kapeli świata" Fernandeza, to kolejna udana próba zaprezentowania efektów pracy autorów z Półwyspu Iberyjskiego; w moim odczuciu nawet bardziej udana niż wyżej wspomniany album, bo mniej abstrakcyjna w swoim wyrazie.

Jakub Syty

"Kobieta mego życia, kobieta moich snów"
Tytuł oryginału: Tu és a mulher da minha vida, ela a mulher dos meus sonhos
Scenariusz: Pedro Brito
Rysunki: Jo?o Fazenda
Tłumaczenie: Jakub Jankowski
Wydawca: Taurus Media
Data wydania: 09.2008
Wydawca oryginału: Edicoes Polvo
Liczba stron: 96
Format: 17 x 24 cm
Oprawa: miękka
Papier: offsetowy
Druk: kolorowy
Dystrybucja: księgarnie
Cena: 38 zł