Dawno, dawno temu, gdy półki w EMPIK-ach nie uginały się od komiksów i nie istniały specjalistyczne sklepy komiksowe, ukazywało się w Polsce od dwóch do pięciu komiksów miesięcznie. Wydawały je wydawnictwa państwowe. W niebagatelnych, nawet na zachodnie warunki nakładach: kilkuset tysięcy egzemplarzy.
Dział ten stworzony został nie dla znawców, ani kolekcjonerów, ale dla tych, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki we wspaniałym świecie komiksu. Będą tutaj streszczane i recenzowane pozycje dawno temu wydane na naszym rynku (również w formie gazetowej) tak, aby początkujący, przekopując sterty staroci (w antykwariatach, giełdach komiksowych, na allegro lub u wujka w piwnicy) wiedzieli, na co zwrócić szczególną uwagę, a co ominąć szerokim łukiem.

Prehistoria, czyli co drzewiej się ukazało...

"Dziwne przedruki zachodnich albumów cz.6: The End"

Po dość długiej przerwie przedstawiam ostatni odcinek "Dziwnych przedruków". Wszystko, co było do opowiedzenia odnośnie wydawanych w "Świecie Młodych" fragmentów zachodnich albumów - zostało już opowiedziane. Jeszcze tylko kilka ostatnich, drobnych fragmentów, o których można jeszcze wspomnieć.

Na początek sześciostronicowa nowelka, opublikowana w 3 numerach ŚM w 1983 roku, zatytułowana "Zbieg z planety Zahor". Jest to komiks, z którym mam największy problem. Mimo wieloletnich poszukiwań nie udało mi się dotrzeć do oryginału, z którego został przedrukowany. Nie wiem również, kto jest autorem tego "dzieła". Jedyne, co można znaleźć w sieci, to informacja, że jest to komiks P. Duchateau (autor scenariusza omawianych w "Prehistorii: "Błyskawica na start", "3x kontra Mamuty" -linki). Na razie nie znalazłem jednak, potwierdzenia tego. Na żadnym rysunku (przedruku w ŚM) nie ma najmniejszego śladu podpisu lub nawet inicjału twórców, czy twórcy. Podejrzewam, że podobnie jak Papilio, jest to jedno z wielu opowiadań sf zaprezentowanych w latach 80-tych w magazynie "Tintin". W żadnym jednak opowiadaniu Duchateau, nie pojawia się słowo "zahor", więc jest to albo błędny tytuł, albo błędne założenia, co do autora...

Historia jest krótka. Opowiedzieć jednak nie uda się w kilku zdaniach. Postaram się jednak przekazać jej treść.

W kryształowej stolicy planety zahor, w centrum zmiany osobowości, z powodu nagłej utraty energii, jeden z więźniów pogrążonych we śnie, zbudził się nagle, gdy poczuł impuls telepatyczny z "Ziemi". Oddzielająca go od wolności bariera elektroniczna znajdująca się w jego celi znikła. Po wydostaniu się z niewoli i wykradzeniu kosmolotu, nieznany nam więzień uciekł z planety niszcząc jeden ze ścigających go statków.

Następnie przenosimy się na "Ziemię", gdzie na farmie (prawdopodobnie amerykańskiej) pracuje razem ze swoim ojcem młody chłopiec "Stany". W chwili, w której go poznajemy siedzi właśnie w traktorze, czytając komiks, (w którym widzimy znane z poprzedniej strony rysunki "Zbiega z planety Zahor" bez wcześniej pokazanych kadrów dalszej ucieczki w kosmosie). Ponaglony przez ojca wyrusza traktorem w pole. Po drodze spotyka nieznajomego mężczyznę ubranego w łachmany (jakby skorzystał z ubrania jednego ze "strachów na wróble"). Mężczyzna ten nie wypowiada ani jednego słowa. Stany, zabiera go ze sobą na farmę i "obcy" zostaje jej pracownikiem. Chłopiec zaprzyjaźnia się z przybyszem i nadaje mu imię "Manfred". Stany i "Manfred" bardzo się lubią. Pewnego dnia pojawia się w okolicy "ciemny typ", istnieją przypuszczenia, że to policjant szukający "Manfreda". Stany ukrywa, więc przyjaciela w lesie i kiedy wieczorem go odwiedza, trafia na rozgrywającą się tam walkę "Manfreda". Wykorzystując broń obcego - zabijają napastnika w obronie własnej. Nie był to jednak policjant, a broń nie była niczym znanym na "Ziemi".

Życie na farmie wróciło do normy. Pewnego dnia jednak, gdy przyjaciele pracowali w polu, w całkowitej ciszy wylądował obcy statek kosmiczny. Wybiegło z niego dwóch zamaskowanych mężczyzn i rzucili się na "Manfreda". Stany natychmiast przyniósł ze stajni "obcą" broń. Strzelił, raniąc ciężko jednego z napastników, a drugiego trafiając w ramię. Bardziej sprawny przybysz zabrał swojego towarzysza i równie cicho jak przylecieli, wystartowali i odlecieli w kosmos. Stany nic nie powiedział o całym zdarzeniu ojcu, jednak na drugi dzień męczyła go cały czas niepewność, spytał więc "Manfreda", czy przybysze któregoś dnia powrócą. Wtedy po raz pierwszy Manfred odezwał się do przyjaciela. Stwierdził, że przybysze powrócą, dlatego on musi stąd odejść. Podziękował i odszedł. I koniec. Komiks jest dość interesujący i stawia więcej pytań niż daje odpowiedzi. Mógłby to być z powodzeniem początek jakiejś dłuższej serii. Grafika jest dopasowana do opowiadanej historii, typowa dla podobnych historii sf z rynku francuskiego początku lat 80-tych.

Kolejny komiks to "Kosmiczne spotkanie", scenariusz Horia Arama i rysunek Valentin Tanase. Opowiadanie to zostało opublikowane w 1989 roku w 10 numerach ŚM. W tym wypadku również brak mi danych skąd został zaczerpnięty. Nie wiem również nic o jego rumuńskich autorach. Ich nazwisko przewinęło się parę razy przez "Festival La Constanta" na przełomie lat 80 tych i 90-tych, jednak niewiele więcej byłem w stanie znaleźć.

Komiks składa się z 10 zatytułowanych odcinków. Historia jest prosta, typowa i mało ciekawa. Odbiór pogarsza bardzo nieczytelny, niebieski tekst w dymkach, zastosowany przez ŚM. Komiks drukowany był na marnym papierze, w potwornie nieczytelnej jakości. To były już ostatnie lata "Świata Młodych".

Historia, jak już pisałem jest banalna i mało logiczna. W 2020 roku, w dziesiątą rocznicę wyprawy badawczej na Marsa, jej weterani spotkali się w klubie. Jeden z nich, Val, prezentował właśnie swoje badanie dotyczące hipotezy, że Marsjanie żyją wciąż uśpieni we wnętrzu własnej planety. Wtedy to nadeszła informacja o pojawieniu się w układzie słonecznym obcego statku gwiezdnego. Zgromadzeni udali się niezwłocznie do centrum badawczego w Australii. Okazało się jednak, że statek zniknął. Ostatnie namiary wskazały, że ukrył się na Marsie. Potwierdzeniem był sygnał, jaki uczeni otrzymali z tej planety. Członkowie wyprawy wyruszyli niezwłocznie na Czerwoną planetę. Okazało się, że sygnał nadał "marsjański robot" z prośbą o pomoc. Napastnicy chcieli skolonizować Marsa nie bacząc na uśpionych mieszkańców. Ziemska ekspedycja sprzeciwiła się tej agresji w pobliżu "Niebieskiej planety". W chwili, kiedy doszło do konfrontacji i wrogie wojsko opuściło swój statek, aby zaatakować "ziemian", wszyscy zostali unicestwieni. Okazało się, że umieszczone w czasie poprzedniej wyprawy ziemskie bakterie produkujące tlen, na tyle zmieniły środowisko na Marsie, że obcy przybysze nie byli w stanie tego przeżyć. Dlaczego najeźdźcy opuścili statek bez sprawdzenia warunków zewnętrznych jest dla mnie zagadką i stanowi najsłabszy element całego opowiadania. Graficznie przedstawia się to poprawnie, rysunki nie rażą i pasują do przedstawianej treści.

Ostatnim komiksem, o którym można tutaj wspomnieć, jest wydrukowany zaraz po "Kosmicznym spotakniu", 44 odcinkowy - Lucky Luke: Run na Oklahome. Pełen 14 album przygód Lucky Luke'a. Ukończony w 1959 roku, po raz pierwszy wydany przez Dupuis w styczniu 1960 roku, komediowy western znanych nam dobrze autorów: Rene Giscinnego i Morrisa (Maurice de Bevere) - Ruée sur l'Oklahoma. Album ten nie został na razie wydany w Polsce w wersji albumowej. Świat Młodych zaprezentował go natomiast fatalnie. Znana z poprzednio omawianego niebieska czcionka i fatalna jakość wydruku nie pomagały w odbiorze. Jedynie świetna grafika i dowcip Goscinnego powodowały to, że nieliczni już czytelnicy - odszyfrowywali dymki w tym przedruku. Poza krótkimi historyjkami z albumów z Lucky Lukem w Przekroju, był to pierwszy tak obszerny występ tego kowboja w Polsce. Mam nadzieję, że ten album zostanie kiedyś wydany w naszym kraju, tak jak na to zasługuje.

I to już wszystko, jeśli chodzi o "Dziwne przedruki". Nie jest to jednak koniec Prehistorii. Pozostało jeszcze wiele ciekawych komiksów do opisania.

Robert "graves" Góralczyk

Zbieg z planety Zahor (3 odcinków)
Scenariusz: P. Duchateau (?)
Rysunki: ?
Wydanie I: ostatnia strona Gazety Harcerskiej - Świat Młodych w 3 odcinkach
Data I wydania: 1983 nr 103-105
Liczba stron: 6

Kosmiczne spotkanie (10 odcinków)
Scenariusz: Horia Arama
Rysunki: Valentin Tanese
Wydanie I: ostatnia strona Gazety Harcerskiej - Świat Młodych w 10 odcinkach
Data I wydania: 1989 nr 109-118
Odc. 1 - "Sygnał" - Świat Młodych 1989 r., nr 109
Odc. 2 - "Alert" - Świat Młodych 1989 r., nr 110
Odc. 3 - "Zagadka" - Świat Młodych 1989 r., nr 111
Odc. 4 - "Na Marsa" - Świat Młodych 1989 r., nr 112
Odc. 5 - "Posłaniec?" - Świat Młodych 1989 r., nr 113
Odc. 6 - "Niespodzianka" - Świat Młodych 1989 r., nr 114
Odc. 7 - "Już są!" - Świat Młodych 1989 r., nr 115
Odc. 8 - "Pierwsza rozmowa" - Świat Młodych 1989 r., nr 116
Odc. 9 - "Wyzwanie" - Świat Młodych 1989 r., nr 117
Odc. 10 - "Twarzą w twarz" - Świat Młodych 1989 r., nr 118
Liczba stron: 10

Lucku Luke: Run na Oklahomę (44 odcinków)
Scenariusz: Rene Goscinny
Rysunki: Morris
Wydanie I: ostatnia strona Gazety Harcerskiej - Świat Młodych w 44 odcinkach
Data I wydania: 1989 nr 119 do 1990 nr 9
Liczba stron: 44

"Dziwne przedruki zachodnich albumów":
1. Luc Orient: SOS dla planety
2. Luc Orient: W kuźni piorunów
3. Valerian: Kosmiczne Fanaberie
4. Jan - przybysz znikąd
5. Błyskawica na start
6. 3x kontra Mamuty
7. Papilio: Kosmiczne miraże
8. Papilio: Tajemniczy labirynt
9. Papilio: Papilio ratuje przyjaciół
10. Nie szukam zemsty
11. Zbieg z planety Zahor
12. Kosmiczne spotkanie
13. Lucku Luke: Run na Oklahom