"Fantastyczna Czwórka": "Narodziny Srebrnego Surfera"

Kiedy dwa lata temu przygody "Fantastycznej Czwórki" trafiły na srebrny ekran, mało kto zakładał możliwość nakręcenia sequela. Mimo raczej nieprzychylnych recenzji, obraz Tima Story'ego sprzedał się nadzwyczaj dobrze i otworzył drogę dla kontynuacji.

Po spektakularnej i zwycięskiej konfrontacji z Dr Doomem mieszkańcy Nowego Jorku pokochali nowych bohaterów. Czwórka przyjaciół zyskała ogromną popularność, a ich twarze na dobre zagościły na czołowych stronach gazet.

Sue wspólnie z Reedem planują ślub, który z różnych "poważnych powodów" (np. po raz kolejny trzeba ratować świat przed zagładą) nie może dojść do skutku. Tym razem również nie dane będzie powiedzieć im sakramentalne "tak". Na Ziemię przybywa tajemnicza istota, której obecność powoduje liczne anomalie pogodowe na całym globie. Bohaterowie muszą stawić czoła Silver Surferowi i uratować planetę przed przybyciem Galactusa. Aby dokonać tego wyczynu, skorzystają z każdej możliwej pomocy, nawet nemezis drużyny - Victora von Dooma.

Silver Surfer po raz pierwszy pojawił się w 48 numerze "Fantastycznej Czwórki". Postać została powołana do życia przez kreatywny duet Stan Lee - Jack Kirby. Herold Galactusa naprawdę nazywa się Norin Radd. Zgodził się zostać sługą "pożeracza światów", by ratować ojczystą planetę (Zenn-La) przed zagładą. Od tamtej pory przemierza drogę mleczną w poszukiwaniu "posiłków" dla swojego władcy. Trudno nazwać Surfera jednoznacznie negatywnym bohaterem. Wielki wpływ na jego zachowanie ma sytuacja w jakiej się znalazł. Wewnętrznie rozdarty między ślepym posłuszeństwem kosmicznej istocie, a dobrem rodzinnej planety. Pod wpływem wizyty na Ziemi oraz po poznaniu ludzi, motywy, którymi kierował się do tej pory, ulegają zmianie (co w przeciwieństwie do komiksu, zostało w filmie pokazane w dość kuriozalny sposób).

Od strony technicznej obrazowi można niewiele zarzucić. Wyśmienicie prezentuje się Silver Surfer, który w dużej mierze został wygenerowany komputerowo, a o pozostałe detale postaci zadbali aktorzy: Doug Jones oraz Laurence Fishburne (użyczył głosu bohaterowi). Wielkie brawa należą się Jonesowi, który obecnie stał się specjalistą w kreowaniu nietypowych ról aktorskich ("Hellboy", "Labirynt Fauna".) Na brak widowiskowych sekwencji akcji widz nie może narzekać. Pościg Human Torcha z Surferem dosłownie wbija w fotel, jak również misja w Londynie zapada na długo w pamięci. Spore wrażenie robi "Fantasticar" - pojazd skonstruowany przez Mr. Fantastica.

Czwórkę bohaterów zagrali aktorzy doskonale znani z pierwszej części. Zaprezentowali się przyzwoicie, może trochę poniżej swoich możliwości, ale ten element można zrzucić na karb naiwnych dialogów. Najlepiej wypada Chris Evans, który bardzo dobrze czuje się w "skórze" hedonisty Johnny'ego Storma. Aktor tak jak w poprzedniej odsłonie otrzymał najlepsze kwestie z całego zespołu, a jego słowne (i nie tylko) przepychanki z Thingiem (Michael Chiklis) stanowią silną stronę filmu. Na tle "zbrojno-ognistego" ramienia grupy, słabiej wypada duet Ioan Gruffudd - Jessica Alba, któremu przyszło zmagać się z problemami natury egzystencjalnej. Sue z Reedem planują powrót do normalnego życia, z dala od wykonywania "zawodu" superbohatera. Akurat ten wątek prezentuje się nieco gorzej od pozostałych elementów fabuły.

Dla fanów serii w filmie nie zabraknie rozmaitych smaczków. Pojawia się Stan Lee - legendarny twórca komiksów i śmiało można powiedzieć, że jest to jego jeden z najlepszych, jeżeli nie najlepszy epizod w adaptacji komiksu Marvela. Obok Surfera nową postacią jest Frankie Raye (w komiksie kolejny herold Galactusa), natomiast Dooma mamy okazję podziwiać w całkowicie nowej roli. Dużym plusem produkcji jest rezygnacja przez polskiego dystrybutora z dubbingu (czego nie dało się uniknąć przy pierwszej części).

Jednak nie jest tak różowo, jak na pierwszy rzut oka może się wydawać. Jessica Alba jako Susan Storm wygląda nieco plastikowo, a tony makijażu na twarzy nie dodają aktorce urody. Niewiele większy epizod niż poprzednio otrzymała Kerry Washington, która zagrała niewidomą Alicię Masters. Dla niej scenarzyści przeznaczyli rolę głosu rozsądku wewnątrz zespołu. Podczas konfrontacji z Silver Surferem, ukazanej na łamach komiksu, postać Alicii była o wiele ważniejsza i znacząca niż w obrazie Tima Story'ego. Możliwe, iż aktorka doczeka się większego występu przy okazji pojawienia się jej ojczyma - Władcy Marionetek. (jeśli powstanie kolejna część). Ponadto scena otwierająca film przypomina początek ostatniego "Supermana", a postać Dooma w płaszczu i kapturze jest mocno stylizowana na wizerunku Sitha z "Gwiezdnych Wojen". Zakończenie filmu pozostawia możliwość stworzenia triquela, jak również spin-offu o przygodach Silver Surfera.

Tim Story po raz kolejny pokazał, że nie przepada za trzymaniem się sztywno komiksowych reguł. Wizja reżysera rozmija się wprawdzie z komiksowym pierwowzorem, ale można przyznać, że widz otrzymuje całkiem lekką i przyjemną interpretację zmagań bohaterów. Scenarzyści nie pokusili się o "oscarowy" scenariusz, ale zagwarantowali kawałek dobrego kina widowiskowego, gdzie akcja i humor zajmują dwa czołowe miejsca. "Fantastyczna Czwórka 2" prezentuje przyzwoity poziom typowego, amerykańskiego blockbustera.

Nie znajdziecie tutaj zawiłych zmagań bohaterów z własnym ego (Spider-Man), klimatyzowanych jaskiń (Batman), zagmatwanych intryg i ukrytych skarbów (Piraci z Karaibów), czy łopoczących na wietrze amerykańskich flag. Otrzymacie w zamian niezobowiązującą rozrywkę, błahe dialogi, nieskomplikowane charaktery postaci, a także dużą dawkę solidnego humoru. Każdy, kto nie oczekuje wiele od podobnych produkcji, będzie bawił się co najmniej dobrze. Wszystkim pozostałym radzę omijać film szerokim łukiem, bowiem rozwiązania przedstawione przez twórców, mogą zwyczajnie nie trafić w ich gusta.

Marcin "Motyl" Andrys

Tekst powstał dla Magazynu KZ oraz portalu .



"Fantastyczna Czwórka": "Narodziny Srebrnego Surfera"
Reżyseria: Tim Story
Scenariusz: Don Payne, David Self, Mark Frost
Obsada:
" Ioan Gruffudd - Reed Richards /Mr. Fantastic
" Jessica Alba - Susan Storm /Invisible woman
" Chris Evans - Johnny Storm /Human Torch
" Michael Chiklis - Ben Grimm /Thing
" Doug Jones - Silver Surfer/Norrin Radd
" Julian McMahon- Victor von Doom
" Beau Garrett - Frankie Raye
" Laurence Fishburne - Silver Surfer (głos)
" Andre Braugher - Generał Hager
" Kerry Washington - Alicia Masters
Zdjęcia: Larry Blanford
Muzyka: John Ottman
Kostiumy: Mary E. Vogt
Montaż: Michael McCusker , Peter S. Elliot , William Hoy
Czas trwania: 90 minut