Kurczak ze Śliwkami

 

"Pomiędzy chwilą, kiedy Nasser Ali Chan przestał się modlić i wieczorem, kiedy jego matka wydała ostatnie tchnienie, upłynęło równe sześć dni."

Brakuje mi trochę kobiet w komiksie. Nie jest to jakieś od dawna uświadomione wrażenie, po prostu po lekturze Kurczaka ze Śliwkami stwierdzam, że stanowczo pierwiastek kobiecości nadaje gatunkowi niespotykaną głębię i wrażliwość.

Marjane Satrapi, autorka "Kurczaka" jest mieszkającą w Paryżu Iranką. Jej autobiograficzny komiks "Persepolis" stał się francuskim odpowiednikiem "Mausa"; dziełem, które każdy kulturalny człowiek powinien wziąć poważnie pod uwagę na swojej liście lektur.

O ile jednak "Persepolis" jest komiksem doniosłym choćby ze względu na ważny temat rewolucji islamskiej w Iranie, to "Kurczak ze Śliwkami" jako komiks obyczajowy musi się bronić tylko za pomocą swojej treści. I robi to doskonale - oczywiście jest to kwestia gustu, ale moim zdaniem jest to najlepszy komiks, jaki ukazał się na naszym rynku w tym roku.

Co jest tak szczególnego w dość krótkim, osiemdziesięciostronicowym albumie? Przede wszystkim to, że mówi on o człowieku. Komiks ten jest tak głęboko humanistyczny, że nie zawaham się porównać go do "Solaris". Lem w swym najznamienitszym dziele pisał: "Powtarzać istnienie ludzkie, dobrze, ale powtarzać je tak, jak pijak powtarza oklepaną melodię, wrzucając coraz nowe miedziaki w głąb grającej szafy?", dokonale obrazując jak głebokie sprzeczności targają przepełnionym emocjami człowiekiem. Satrapi, choć pewnie trudniej jej było identyfikować się ze swoim bohaterem, dokonuje podobnej syntezy jego osobistej tragedii, która prowadzi go do nieuchronnego końca.

"Podobno kiedy odnaleziono jej ciało, spowijała je gęsta chmura dymu."

Nie zdradzam tu tajemnicy fabuły - pogrzeb głównego bohatera odbywa się na dwudziestej stronie, a wydawca pisze o tym jawnie w notce na ostatniej stronie okładki. To co w tym komiksie jest uderzające, to fakt, że jego większa część odbywa się na zasadzie retrospekcji poprowadzonej w sposób niespotykany - precyzyjnej relacji z umierania Nassera Ali Chana.

O tym, że autorka operuje komiksowym medium w sposób perfekcyjny, wiedzą już czytelnicy Persepolis, a także wszyscy ludzie w Polsce, którzy wykazują choćby powierzchowne zainteresowanie komiksem obyczajowym. Jej kreska jest prosta i bardzo czytelna, kompozycja kadrów nadaje opowieści dynamizmu. Plamy czerni doskonale budują nastrój, co osiąga apogeum na ostatnich planszach komiksu.

Nakreślone sylwetki postaci są ukazane tak bezpośrednio i szczerze, że bez trudu odnajdujemy w bohaterach żywych ludzi. Dodatkowym atutem komiksu, jest umieszczenie jego akcji w Iranie w latach pięćdziesiątych, czyli w realiach które są u nas mało znane - ostatnimi czasy kultura tego kraju występowała u nas chyba tylko pod postacią tzw. "kina irańskiego" - syninimu hermetycznej twórczości dla wąskiej grupy znawców.

Bez trudu można zrozumieć, że komiks zdobył uznanie na tak konkurencyjnym rynku komiksowym, jakim jest Francja. Wydawca przypomina na skrzydełku okładki, że "Kurczak" zdobył Grand Prix na festiwalu w Angouleme w 2004 roku - prestiż tej nagrody jest trudny do przebicia nie tylko w Europie.

Ten komiks to połączenie emocjonalnej pasji Frederica Beziana, posępnego cynizmu Daniela Clowesa i bajkowej poetyki Paula Austera. Szkoda, że cena nie jest tak atrakcyjna jak w przypadku "Persepolis". Ale tak znakomity komiks wart jest trzydziestu złotych.

"Pogrzeb odbył się dwa dni później. Stawiła się nań rodzina zmarłej, wszyscy teherańscy derwisze, a także chmura dymu."

Arek Królak

"Kurczak ze Śliwakami"
"Poulet aux Prunes"
Sc. i rys. Marjane Satrapi
Wydawnictwo: Post
Data wydania: wrzesień 2006, Kraków
Wydawca oryginału: L'Association, 2004
Tłumaczenie: Wojciech Nowicki
Cena: 32,40 zł
Stron: 88