Tetralogia Potwora, część 3 - Spotkanie w Paryżu

 

"Wkrocz do niewiarygodnie realistycznie pokazanego świata przyszłości, zamieszkanego przez ludzi, cyborgi i obcych...".

Jest to cytat reklamujący "Spotknie w Paryżu", na stronie jednej z księgarni internetowych. Zawsze zastanawiało mnie, kto pisze takie "zajawki", ponieważ przytoczone zdanie, w mojej skromnej opinii, ma się totalnie nijak do tego, co trafia do rąk czytelnika, po wydaniu 35 złotych w ulubionym sklepie z komiksami. Nie znając twórczości Enkiego Bilala, po czymś takim w życiu nie sięgnąłbym po 3. tom opowieści o trójce "rodzeństwa" z Sarajewa - Leyli, Amirze i Nicku. Brzmi to bowiem po prostu jak zapowiedź filmu lub książki z nurtu space opera i to w dodatku klasy "C", co w mojej opinii jest wysoce krzywdzące dla tego komiksu.

Przyznać trzeba, że faktycznie przez wielu fanów album ten był długo i niecierpliwie oczekiwany. Miała być trylogia i "Spotkanie" miało być odcinkiem finałowym, wieńczącym dzieło, a tymczasem okazuje się, że komiks ten nie zamyka wątków historii przedstawionej w albumach "Sen potwora" i "32 grudnia", lecz ją kontynuuje. Wydaje się, że jest on swoistym preludium do tego, co wydarzy się w tomie czwartym, jak się wydaje faktycznie i ostatecznie zamykającym całą opowieść (ale o tym przekonamy się prawdopodobnie za kolejne kilka lat). Należy też powiedzieć, że tytuł przedstawianego tutaj albumu jest przewrotny, sugeruje bowiem, że cała trójka głównych bohaterów spotka się i razem podejmie jakieś działania. Nie zdradzę chyba wielkiej tajemnicy, jeśli powiem, że nie do końca jest to prawda...

Trudno będzie docenić ten album czytelnikowi, który nie miał okazji zapoznać się z treścią poprzednich tomów. Jak już wspomniałem "Spotkanie" kontynuuje bowiem i rozwija obecne w poprzednich częściach opowieści wątki. Komuś, kto nie był z nimi zaznajomiony będzie to wszystko wydawało się prawdopodobnie zagmatwane i pozbawione sensu. Nie jest to jednak na pewno "zapychacz", kolejny odcinek tasiemcowej serii, służący do wyciągnięcia od czytelników pieniędzy i przytrzymaniu ich uwagi, w oczekiwaniu na kolejną, finałową odsłonę. Tak z komiksami Bilala nie było nigdy. Jeśli nawet jest to album, nazwijmy to "przejściowy", to zdecydowanie popycha on całą opowieść do przodu, a także możemy obserwować tutaj kolejne kroki, na drodze ewolucji graficznego stylu tego artysty. W poprzednich albumach nie było bowiem cało- lub półstronnicowych kadrów. Wydaje się też, że styl Bilala staje się też coraz bardziej malarski, ekspresyjny i dojrzały.

Trudno jest w tym miejscu dokładnie streścić fabułę opowieści, ponieważ wątki nieustannie łączą się i dużo się zmienia. Wydaje się jednak, że wszystko splata się coraz ciaśniej, aby w finale skonfrontować trójkę głównych bohaterów w bezpośrednim starciu ze złem, uosabianym (chociaż to dziwne określenie na istotę, która funkcjonuje w postaci samej głowy, a później bezkształtnej masy) przez Optusa Warhola i jego "dziecko" Holerawa. Pozostaje też jeszcze kwestia roli śladów obcej cywilizacji odkrytych w "Gnieździe Orła" i tego, jak ten wątek będzie się miał do ziemskiej walki dobra ze złem.

Komiksy Bilala mają w sobie coś, co można by nazwać klimatem - głębokim, specyficznym, niepowtarzalnym i magnetycznie przyciągającym. Czasami niektóre komiksy to po prostu "dobre rzemiosło", które czyta się przyjemnie, ale nie ma w nim czegoś głębszego, czegoś co sprawia, że chce się do tego dzieła wrócić, że pamięta się o nim. Natomiast dla mnie osobiście komiksy Bilala są, przynajmniej w pewnym stopniu, dziełem sztuki. "Spotkanie" i Tetralogia Potwora jako taka, to nie jest kolejna sztampowa fabułka o ratowaniu świata, czy najeździe kosmitów na naszą biedną Matkę Ziemię. Dzieło to, podobnie jak wiele poprzednich albumów tego artysty niesie w sobie wiele nawiązań do współczesności i ciekawe spostrzeżenia na ten temat. Śmiem twierdzić, że "Spotkanie w Paryżu" to komiks do którego, podobnie jak do innych komiksów Bilala, wielu czytelników będzie wracało jeszcze wielokrotnie, czytając je z taką samą przyjemnością, a może odnajdując nowe aspekty, których wcześniej nie dostrzegli.

Przyznam szczerze, że starałem się, aby ta recenzja nie była standardowa i szablonowa, ponieważ w mojej opinii omawiany tu komiks jest dziełem wybitnym, znacznie wyróżniającym się w swojej formie i treści w morzu innych komiksowych pozycji, oferowanych przez wydawców. Chciałem, żeby ta recenzja przynajmniej w pewnym stopniu oddawała swoim klimatem oryginalność omawianego dzieła, jako swoisty hołd dla talentu jednego z najwybitniejszych artystów tworzących swe dzieła w formie komiksów.

aegirr

Tetralogia Potwora, część 3 - Spotkanie w Paryżu
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania polskiego: 10/2006
Tytuł oryginalny: Rendez-Vous a Paris
Wydawca oryginalny: Casterman
Rok wydania oryginału: 2006
Liczba stron: 68
Format: A4
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolor
Dystrybucja: saloniki, księgarnie
Wydanie: I
Cena z okładki: 35 zł