"DNAngel" tom 1

 

Wstęp

Daisuke Niwa, w swoje czternaste urodziny, dostaje kosza od swojej pierwszej miłości - Risy Harada. Kiepski początek, wydawało by się, jednego z lepszych dni w roku. Nie jest to koniec niemiłych niespodzianek czekających go tego dnia. Po powrocie do domu okazuje się bowiem, że DNA bohatera reaguje na miłość do Risy, która zagościła w jego sercu i pod wpływem tego uczucia przemienia chłopaka w przystojnego, legendarnego włamywacza Darka. Początkowa niechęć do dziwacznego alter ego zaczyna przemieniać się w akceptację swojego losu, zwłaszcza, że diametralnie odmienia życie młodzieńca, wprowadzając do niego mnóstwo niecodziennych sytuacji i czyniąc bohatera kimś wyjątkowym.


Kobiecym okiem

Zabawne perypetie czternastolatków uczących się w gimnazjum Azumano nr 2 dotyczą trzech wątków. Niekontrolowanych przemian Daisuke w Darka pod wpływem nagłego impulsu miłosnego np. na widok ukochanej w stroju kąpielowym, a także miłosnych zależności między Risą i Daisuke, Darkiem oraz Riku (siostrą bliźniaczką Risy) i w końcu zachowania swojej 'sekretnej tożsamości' w tajemnicy przed wszystkimi, a w szczególności przed kolegą z klasy, który jest policjantem tropiącym Darka. Wszystko to razem prowadzi do przeogromnej liczby zabawnych sytuacji jak np. nagła przemiana w szkole i chowanie się w ubikacji, wyobrażenie/określenie bliźniaczek Harada jako Świętych Dziewic, przypadkowe wbiegnięcie do klasy, w której akurat przebierają się dziewczyny itd. Wszystko to wykorzystuje pewne sprawdzone w tego typu opowieściach mechanizmy: zwykły bohater obdarowany specjalną mocą, mroczne i przystojne alter ego (waaaiii, Dark-san, kakkoiii !!), zwierzak-towarzysz With (którego nie da się nie pokochać *.* kawaiiii!!!) oraz sytuacje, w których Daisuke 'podnosi się ciśnienie' - przypadkowe wpadnięcie na Risę, lekcja wuefu na basenie itd. Tworzy to atmosferę zabawnej, romantycznej opowieści o Kopciuszku w wersji dla dziewczyn. O potędze pierwszej miłości, która potrafi przemienić zwyczajnego czternastolatka w kogoś wyjątkowego, za sprawą genów na tę miłość reagujących. Uczucia, które musi przejść wiele prób i pokonać niezliczoną ilość zawiłości losu, aby mogło zatriumfować.

Mimo początkowego niepowodzenia Daisuke z Risą, historia jest, jak przystało na romantyczną komedię, utrzymana w sielankowym i optymistycznym klimacie. Dark, chociaż jest włamywaczem, budzi należyte uwielbienie i miłość, wszak bez niego nie miałybyśmy po co czytać tej mangi. DARK-SAN RZĄDZI!!! Daisuke, chociaż naiwny i lekko niezdarny, jest strasznie słodki. Podkreśla to wszystko styl rysowania, który panów (poza główną parą bohaterów, głównie młodocianego policjanta Hiwatariego; ale kolegów z klasy też) ujmuje dość urzekająco *.* Sam Dark przecież, mroczny, z tymi czarnymi piórami, przypominający upadłego (może nie do końca, ale przykładem cnót to on też nie jest) anioła - pociągający (kto oglądał anime ten wie, jaki cudny miał tam głos!!). I przeciwnie, Daisuke dla przykładu taki niewinny i potulny z rozdziawioną, buzią siedzący w jakimś ścieku po powrocie do własnej postaci po pierwszej akcji. Nawet wątły i chorowity (nie ćwiczy na wuefie) Hiwatari sprawia wrażenie eleganckiego, wysokiego, poważnego - wzbudzając jak najbardziej pozytywne uczucia. Całość uzupełniają duże oczka chłopców, wiecznie uśmiechnięta mama Niwy, gwiazdeczki albo kwiatuszki jako tło. Dziewczęco, przytulnie i sympatycznie. No i te elektryzujące, dwuznaczne sytuacje między naszym włamywaczem, a ścigającym go stróżem prawa. Dla niektórych jest to niewątpliwie wielka atrakcja i niemały dreszczyk emocji.

Sprawdzone, utarte schematy, pierwsze miłość, zwyczajność i niezwyczajność bohatera, nie pozbawione pewnego uroku rysunki (chociaż nie znowu jakieś wspaniałe) sprawiają, że mangę czyta się lekko i przyjemnie, śmiejąc się do rozpuku. Dzięki Darkowi Daisuke nie zostaje sprowadzony do postaci prostolinijnej i głupiej po prostu (jak to ma miejsce w przypadku np. Naruto) Polecam.

"(...) troche banalne, ale w sam raz do podufy."

" (...) ta banalna w gruncie rzeczy historyjka (...) podoba także osobom starszym niż jej docelowa publika, czyli trzynasto- czternastoletnie dziewczynki (...) [ponieważ] daje ona wytchnienie od wszechobecnego chamstwa, wulgarności, hałasu i (...) przemocy. (...) Ma jednak DNAngel działanie iście balsamiczne, po ciężkim dniu użerania się z nieprzyjaznym, brudnym i głupim światem dookoła." [dwa cytaty moich znajomych, zapytywanych o DNAngel]

Męskie spojrzenie

Tak, cóż my tu mamy. Mangusie? Przyjrzyjmy się jednak bliżej. Nie da się ukryć, że facet może to przeczytać. Ba, nawet może mu się to w jakimś stopniu podobać, jeśli nie zna tego rodzaju opowieści. Długo jednak nie pociągnie. Jaki bowiem mężczyzna lubi przysłowiowe "ciepłe kluchy"? Pewnie są i tacy. Większości zaś z pewnością wyda się to wszystko, co się dzieje w tym tomiku (a dzieje się sporo), płytką, naiwną, naciąganą historią.. Płytką, ponieważ wszelkie uczucia są (jak na razie) ujęte dość powierzchownie, bez jakiejkolwiek głębi. No i ta sielanka wszystko idealizująca >argh< doprowadzić do szału człowieka może. Mama i dziadek Daisuke są przez to zupełnie nierealni. I kto wpadł na pomysł kwiatuszków jako drugiego tła, i to kiedy akcja dzieje się w pomieszczeniu! Zgroza. Faceci i duże oczka?!? Patrzę, na kawaii dziewczynę na moim pulpicie - megamiodna, ma duże oczka, odpowiednie kształty, ale panowie w tym stanie przerażają. Wyobraźcie sobie Onizukę z wielkimi, słodziutkimi oczkami, lekko zniewieściałego, potulnego i przez to niby-przystojnego. Słodcy nastoletni chłopcy. Zgroza, raz jeszcze. Naiwna i naciągana - wyobraźcie sobie, że na myśl o ukochanej zmieniacie się w mrocznego, tajemniczego, pewnego siebie anioła-włamywacza. Litości... Same kradzieże są zaś mocna niedopracowane - pojawia się Dark <podniecenie>, kradnie i znika <kobietki są podekscytowane, a faceci patrzą z politowaniem>. Zgroza po raz trzeci. Same zaś przypadki miłosnych "perypetii" są tak stereotypowe, że aż szkoda słów. Tu Daisuke wpadnie nieświadomie do klasy w której przebierają się dziewczyny, tam ktoś niechcący popchnie na niego jego ukochaną Risę. No i ten barometr, mierzący napięcie bohatera, które jeśli za bardzo podskoczy, to przemieni się on w Darka. Litości po raz drugi! Same niekontrolowane i niechciane przemiany zdarzają się mimo ostrych oporów czternastolatka w miejscu publicznym, jakim jest niewątpliwie szkoła. Prowadzić to ma zapewne do szeregu zabawnych sytuacji, które mogą podobać się jedynie, bez obrazy, dziewczynom. Przedstawiciela odmiennej płci zaczną one nużyć gdzieś po pierwszej opowieści. Do tego wszystkiego należy dorzucić wszystkie te dziwne pozycje Darka/Daisuke i Hiwatariego. Młodociany policjant (sic!) siedzący na podejrzanym, którego w dość subtelny sposób próbuje złapać - GULP! Tyle mogę powiedzieć.

Kreska ostatecznie nie jest taka zła. Swoją drogą, wyjątkowo rzadko zdarzają się mangowe paszkwile. Większość mang jest śliczna po prostu, albo trzyma poziom, tak, żeby nikogo nie odrzucić. DNAngel nie odrzucił mnie wykonaniem. Trochę razi, że większość kadrów jest zbytnio uproszczona, postaci zdeformowane i w gruncie rzeczy mało jest rysunków tak dobrych jak te tytułowe każdej z trzech zamieszczonych opowieści. Kilka kadrów Darka robi jeszcze jakieś pozytywne wrażenie, cała reszta natomiast w ogóle mnie nie ruszyła, ale też nie odrzuciła na 3 metry w tył. Wszystko balansuje na poziomie odpowiednim dla marzących o miłości dziewczyn, które bawią krzyki zdeformowanych postaci, stereotypowe i znane powszechnie zagrania oraz prosta kreska opatrzona kilkoma ozdobnikami, z rzadka wznosząca się (poza wymienionymi przykładami) ponad przeciętność.
Aha i jeszcze jedno....Daisuke w piżamce jest STRASZNY!!!


Zakończenie

Reasumując powyższe dwa spojrzenia na pierwszy tomik DNAngel - dziewczynom ta zabawna, trochę ckliwa, z ciekawymi bohaterami płci męskiej, nieskomplikowaną fabułą (jak na razie) i kręcącymi się na każdym kroku pierwszymi miłosnymi doznaniami, w swej prostocie i przypadkowości wesołymi, powinna się podobać. Typowe shojo zatem NIE DLA FACETÓW. W definicji shojo zawiera się także styl rysowania mocno uproszczony. Dziewczynom to pasuje, więc nie będę się czepiał. A my, faceci lepiej trzymajmy się od tego z daleka.

Na samym końcu chciałbym rzecz jeszcze słowo o ostatniej opowieści z tomiku pierwszego pt. "B jak bezczelna". Jest to swoisty bonus (jak to wyjaśnia pani Sugisaki) niezwiązany zupełnie z fabułą DNAngel. Króciutka historyjka jak dla mnie jest zbyt chaotyczna, niekiedy zupełnie niewiadomo co się dzieje i co autorka chce przekazać odbiorcom. Kreska również trochę gorsza, bardziej niewyraźna. Opowiastka ta, jest na nieco niższym poziomie od przygód Darka i w mojej skromnej opinii lepiej by było, gdyby zamiast niej znalazła się w tomiku kolejna opowieść z Daisuke i jego alter ego w roli głównej. Ale jak wyjaśnia Sugisaki-san, "B jak bezczelna" to jedna z jej debiutanckich prac, dorzucona na zasadzie omake, czyli zapychacza - na końcu tomu, który mangacy traktują jako miejsce, gdzie dodaje się jakieś własne przemyślenia, swoje bazgrołki, opisy dokonanych zakupów, jak to robiła Takeuchi Naoko w Sailorach albo charakterystyki postaci, jak to robi Kubo Taito w "Bleachu". Tu nie ma miejsca na konkretne historie, to takie miejsce na mazoki.

Adrian "ffreak" Grabiński


"DNAngel" tom 1
Scenariusz: Yukiru Sugisaki
Rysunki: Yukiru Sugisaki
Tłumaczenie:
Wydawca: J.P.Fantastica
Data wydania: 10.2005
Wydawca oryginału: Kadokawa Shoten Publishing Co., Ltd.
Data wydania oryginału:
Liczba stron: 182
Format: 12 x 17 cm
Oprawa: miękka
Papier: offsetowy
Druk: czarno-biały
Dystrybucja: salony prasowe
Cena: 12,95 zł

Zakup w

 


P.S. Percepcja odbioru tej mangi z punktu widzenia czytelniczek płci żeńskiej była z takowymi konsultowana. Gdyż jako manga shojo jest to opowieść głównie do nich kierowana.