Czarownica we Wsi
czyli trzy spojrzenia na Didiera Comesa


Dieter Comes urodził się w belgijskim miasteczku Sourbrodt w roku 1942. Kiedy okupacja niemiecka się skończyła, jego imię zostało zmienione na Didier i tak jest on znany czytelnikom do dziś. Debiutował w prasie dziecięcej, choć uznawany jest za mistrza tzw. "komiksu powieściowego" - nurtu zapoczątkowanego przez Hugo Pratta. Jego mistrzami byli René Hausman i Paul Deliege (ten ostatni zmarł cztery dni temu - w chwili, kiedy to piszę). Większość albumów Comesa to zamknięte historie, jednak w jego dorobku jest cykl SF "Ergün l'Errant" (Ergun Wędrujący) - po dwóch albumach serię przejęli inni autorzy.

Komiksowy dorobek Comesa, choć artystycznie doniosły jest niezwykle skromny, całość zamyka się w zaledwie 10 albumach (umieściłem bibliografię na końcu tekstu). Nawet gdyby ograniczyć się do kilku najbardziej znanych pozycji, wystarczyłoby to pewnie, by zapewnić ich autorowi znaczące miejsce wśród twórców gatunku. Choć od wydania "Silence" minęło ćwierć wieku, wciąż jest to komiks wywołujący spore wrażenie na czytelniku rozmachem, specyficznym "comesowym" klimatem, wartką narracją, niezwykłą grafiką.

Chociaż nie można zarzucać artyście, że podąża wydeptanymi ścieżkami, większość jego albumów łączy pewna cecha. Mają one zwykle charakter rustykalny - wręcz agrarny, a na tle wiejskiej scenerii rozgrywają się wydarzenia nie dające się ogarnąć w sposób racjonalny. Comes uwielbia mroczną, głęboko metafizyczną tajemnicę umieścić pośród gnojowiska a strażnikiem sekretów uczynić wsioka w gumofilcach z widłami. Już choćby samo to sprawia, że są to komiksy jedyne w swoim rodzaju, jeśli taki Gaiman tworzy w gatunku "urban fantasy", to Comes jest prekursorem i demiurgiem "rural fantasy", jednak bardziej w stylu Stephena Kinga bądź Jonathana Carrolla niż Andrzeja Pilipiuka (żeby już wszystko było jasne).

Poniżej chciałbym wskazać te elementy twórczości Comesa na przykładzie trzech jego albumów, na zasadzie propozycji dla chcących się miło rozerwać czytelników Kazeta.

La Belette
" Łasica"
Casterman
Tournai, 1983
152 strony

"Mais dites-moi alors, mais qui est la belette?"
Manau

"La Belette" zawiera podręcznikowy przykład ulubionego motywu Comesa, obecnego w jakiś sposób w niemal wszystkich jego pracach - zderzenie człowieka z zewnątrz z pogańską tradycją żyjącą wśród mieszkańców belgijskiej "campagne". Ich początkową niepewność, potem ciekawość a następnie fascynację. Tutaj para głównych bohaterów to młode małżeństwo wychowujące niemego syna (nawiązanie do "Silence"?), które za radą lekarza, na czas przed porodem drugiego dziecka przenosi się na - pozornie spokojną - wieś. Ciąża wzbudza ciekawość autochtonów i choć okoliczni mieszkańcy zachowują się przyjaźnie, w powietrzu unosi się jakaś mroczna tajemnica. Wkrótce na progu Geralda i Anny pojawia się dziwna kobieta mówiąca na siebie "Łasica". Łatwo przyciąga do siebie, na co dzień nieufnego, niemego Pierre'a, co budzi niepokój Anny. Wkrótce okazuje się, że wokół domu kręci się jakiś mocno podejrzany osobnik, a pozostały z czasów wojny Niemiec, niecieszący się wielką estymą wśród sąsiadów, postanawia urządzić w domu bohaterów seans spirytystyczny.

Komiks bardzo obrazowo ukazuje typową wieś, ze swoimi tajemnicami, zamkniętymi w sobie ludźmi, którzy mają swój rozum i chcą żeby zostawić ich w spokoju a nawet wiejskiego księdza, który torując sobie drogę do dusz parafian musi czasem przymykać oczy na ich pogańskie zwyczaje i gusła. Comes umieszcza tu mnóstwo drugoplanowych postaci, spośród których każda wnosi swój element do tej misternej układanki, każda ma swoją indywidualną osobowość i współtworzy miejscowy folklor. Autor pozbawia nas po raz kolejny złudzeń, że pozorna sielanka wiejskiego życia to coś więcej niż tylko stereotyp, za którym kryje się bardziej złożona prawda, a daleko od miejskiego zgiełku królują odmienne prawa i obyczaje.

Album ten wymieniany jest pośród najważniejszych dokonań belgijskiego artysty. Jedna dość śmieszna wpadka: kiedy ksiądz czyta fragment Apokalipsy, biblię ma otwartą tak mniej więcej na środku... Album powstawał przez dwa lata - daty na pierwszej i ostatniej stronie wskazują na luty 1980 i 1982 roku - szmat czasu, ale też 115 plansz.

Iris
Casterman
Tornai, 1991
112 stron

Iris to kolejny album oparty na podobnym motywie (i dobrze, bo Comes świetnie się czuje w swoich klimatach), jednak w żadnym wypadku nie jest on kalką poprzednich albumów. Przeciwnie - historia zmierza w dość nieoczekiwanym kierunku, a elementy fantastyczne są tu zarysowane znacznie mocniej niż w poprzednich komiksach (może pomijając "Erguna"). Już na początku może zaciekawić okładka, na której kot jest większy od człowieka a do tego główna bohaterka występuje w samej bieliźnie. Dziewczyna nie jest co prawda przybyszem z zewnątrz, ale jej inicjacja w świecie magii odbywa się poprzez spotkanie z tajemniczym człowiekiem-jeleniem, który włada niezwykłą mocą i ma w stosunku do niej ściśle określone plany. Podobnie zdecydowaną postawę przyjmuje znacznie bardziej przyziemny, ale równie skuteczny w działaniu kolega Iris - Ghislain. Występujący tu konflikt interesów znajduje zupełnie nieoczekiwane zwieńczenie w finale, zresztą niespodzianek po drodze jest tu więcej, jak choćby kot dziewczyny o dźwięcznym imieniu Grisou (Metan), który okazuje się być nie tak do końca zupełnie zwykłym kotem. Jeśli ktoś znowu po okładce oczekuje jakichś wątków erotycznych, to może się troche zawieść, ale też nie do końca, Comes trochę puszcza wodze fantazji, ale wszystko w rozsądnych granicach. Jeśli można wyobrazić sobie komiks obyczajowy o nastolatkach w konwencji odświeżonych mitów i legend, to w coś takiego można by próbować opakować "Iris", ale to znów pokazuje jak nietuzinkowe kompozycje tematów wychodzą spod pisaka Comesa. Od strony graficznej wielkiej rewolucji nie ma w stosunku do wcześniejszych albumów, co najwyżej zaskakuje trochę dziwna technika polegająca na przypadkowym rozmieszczeniu niewielkich czarnych plam na kadrach, szczególnie w pierwszych rozdziałach. Potem rysownik chyba sobie te sztuczki odpuścił.

Le Maison Ou Revent les Arbres
" Dom, w Którym Śnią Drzewa"
Casterman
Tournai, 1995
88 stron

Przedostatni jak dotąd album artysty, wydany 10 lat temu "Dom, w Którym Śnią Drzewa", to chyba najbardziej poetycki z komiksów belgijskiego twórcy. Już sam pomysł domu, w którym zbiorowe sny drzew stają się rzeczywistością wystarczyłby pewnie by bronić tej tezy. A mamy tu jeszcze groteskową postać Strażnika Snów - wielkie i budzące grozę, a zarazem nieco śmieszne, gadające drzewo. Jest tu też dziwaczny Zielony Człowiek, wyglądający jak skrzyżowanie Indianina z żywopłotem, a odgrywającym istotną rolę na scenie opisywanych wydarzeń. Comes wprowadza nowe techniki, na przykład sugestywnie oddaje mgłę, co sprawia, że komiks trochę wygląda jakby drukarzowi brakowało farby na niektóre plansze. Comes rozbraja, szczególnie w momentach, gdy trudno ocenić, czy komiks ma być straszny czy śmieszny. Genialna koncepcja jedynej rzeczy, której boją się drzewa - nie chodzi tu bynajmniej o ogień, ale o... "L'Arbre qui Marche" - Drzewo, Które Chodzi. Można paść ze śmiechu, kiedy się zobaczy, o co chodzi. Ale też z drugiej strony bardzo fajny jest pomysł na samo zakończenie - zagranie komiksowym medium, o które trudno posądzać takiego stylistycznego konserwatystę jak Comes. Ale żeby zdradzić więcej, musiałbym odkryć za dużo elementów z fabuły komiksu. Ogólnie, mimo poruszania się pośród zbliżonych tematów, autor tworzy za każdym razem coś nowego, co być może trochę uzasadnia niezwykle rzadkie ukazywanie się jego nowych albumów.

Arek Królak

Pół godziny szukałem tego na stronach z beligijskimi znaczkami pocztowymi, ale było warto (obrazek w zupełnie przyzwoitej jakości):

Lambiek: http://www.lambiek.com/comes.htm

Bibliografia Comesa

Seria "Ergün l'Errant":
1974: Le Dieu Vivant [Rossel]
1981: Le Maître des Ténebres [Casterman]

Pojedyncze albumy:
1980: Silence [Casterman]
1981: L'Ombre du Corbeau [Lombard]
1983: La Belette [Casterman]
1985: Eva [Casterman]
1988: L'Arbre-Coeur [Casterman]
1991: Iris [Casterman]
1995: La Maison Ou Revent les Arbres [Casterman]
2000: Les Larmes du Tigre [Casterman]

Antologie (udział):
1980: Pepperland 1970-1980 [Pepperland]
1981: Bande dessinée 1981-1982 [Jacky Goupil]
1984: Dessine-Moi un Droit de l'Homme [Les Editions de l'E.I.P]
1986: Pétition, a la Recherche d'Oesterheld et de Tant d'Autres [Amnesty International Belgique]
1989: Entre Chats [Delcourt]
1992: Agenda de la Bande Dessinée Belge Francophone [Communauté Française de Belgique]
1993: Portfolio Collectif [Sésame]

Inne (wybór):
1983: Litografia [Casterman]
1985: Serigrafia "I Love You Donald" [Kesselring]
1985: 8 kart pocztowych "Silence" [Jean-Pierre Hubert]
1987: Jean-Maurice Rosier "Didier Comes: Silence. Un Livre, une Oeuvre" [Labor]
1991: Karta pocztowa [Francolivres]
1997: Znaczek pocztowy: "Les Cantons de l'Est" [La Poste Belgique]
2000: Ex Libris: "Les Larmes du Tigre" [Canal BD]