Historyczny Wróblewski
("Polonia Restituta. Cena Wolności")

 

Wygląda na to, że nasi rodzimi twórcy komiksów coraz częściej zaczynają szukać inspiracji w historii. Miesiąc temu do sprzedaży trafiły "Epizody Powstania Warszawskiego" i "Solidarność - 25 lat: Nadzieja zwykłych ludzi". Ciągle trwa ogłoszony przez Towarzystwo Miłośników i Rozwoju Nowej Huty konkurs na komiks o tym mieście, a wydawnictwo Mandragora zapowiedziało, skierowaną do młodszych czytelników serię, poświęconą historii Polski. Jeżeli ten trend ma się utrzymać, to może warto przypomnieć scenarzystom kilka tytułów powstałych w czasach minionego ustroju. Są one doskonałym przykładem na to, jak komiks historyczny wyglądać nie powinien.

"Polonia Restituta. Cena Wolności" to niestety jedna z takich pozycji. Historia, którą opowiada ten komiks, posiada, co prawda ogromny potencjał, został on jednak w większej części zmarnowany przez scenarzystę, Janusza Marskiego. Akcja opowieści obejmuje okres od 1914 do 1919 roku, a więc czasy I wojny światowej i odradzania się Rzeczpospolitej. Były to lata obfitujące w istotne i ciekawe wydarzenia. W tym komiksie jednak jakoś tego nie widać.

W zamyśle autorów "Cena Wolności" (inspirowana scenariuszem do filmu "Polonia Restituta") miała przedstawiać wydarzenia o kluczowym znaczeniu dla odzyskania przez Polskę niepodległości. Odnoszę jednak wrażenie, że nie mogli się oni zdecydować, czy zrobić normalny komiks osadzony w realiach historycznych, czy też zilustrować "bryku" dla uczniów podstawówki. I tak czytelnik otrzymał w zasadzie dwie, luźno ze sobą złączone opowieści. Pierwsza przedstawia losy amerykańskiego dziennikarza (oczywiście z polskimi korzeniami) Paula Walka, którym nie wiedzieć, czemu interesuje się wywiad niemiecki. Na drugą składają się kolejne epizody z historii Polski tego okresu (pokazano między innymi walki legionów polskich, działalność Józefa Piłsudskiego, Romana Dmowskiego i Ignacego Paderewskiego, oraz konferencję wersalską). Stosunkowo najciekawszy wątek, losy dwóch braci zmuszonych do służby w szeregach wrogich armii nie został rozbudowany.

Pomimo dużej objętość komiksu (96 stron, z czego 4 pierwsze przeznaczono na wstęp, a 7 ostatnich na krótkie biogramy postaci historycznych) nie obeszło się bez sporych skrótów i przeskoków w czasie. Widać od razu, że pomysł zmieszczenia w pojedynczym albumie, aż pięciu lat naszej historii do najszczęśliwszych nie należał i szkoda, że scenarzysta nie skoncentrował się na jednym, wybranym epizodzie. Można by jednak przymknąć na to oko, gdyby udało mu się przedstawić opisywane wydarzenia w interesujący sposób. Niestety z kart komiksu już po pierwszych 20 stronach, zaczyna wiać nudą.

Lwią cześć opowieści poświęcono na zaprezentowanie rozmów polityków, różnego rodzajów zgromadzeń i obrad. Ja rozumiem, że w większości przypadków były to wydarzenia istotne, ale czy naprawdę trzeba było się nad nimi aż tak rozwodzić? Jeżeli kogoś interesują szczegóły tych spraw, to informacji o nich będzie szukał w odpowiednich książkach, a nie w komiksie, po który sięga się przede wszystkim z nadzieją na dobrą rozrywkę. Co prawda autorzy starali się od czasu do czasu akcję urozmaicić czy to poprzez pokazanie paru epizodów frontowych, czy też umieszczając, wspomniany wyżej wątek szpiegowski, to jednak zdecydowanie za mało.

Tak skonstruowana fabuła sprawiła, że możliwości Wróblewskiego pozostały praktycznie niewykorzystane. A szkoda, bo przecież, który już w starszym o dwa lata "Hermanie Cortesie" pokazał on, że potrafi narysować dobre sceny batalistyczne. Tytuł, którego akcja dzieje się w czasach wojny, rewolucji i powstań narodowych, wydawał się więc być dla niego wymarzonym polem do popisu. Niestety scen bitew jest jak na lekarstwo, chociaż okładka zdaje się sugerować coś innego, a jeśli już się pojawiają, to są nad wyraz skromne. I tak zamiast dynamicznych rysunków Wróblewskiego, otrzymaliśmy kolejne strony z "gadającymi głowami". Po komiksie narysowanym przez tego twórcę spodziewać się można czegoś zupełnie innego.

Jeśli chodzi o zgodność treści komiksu z prawdą historyczną, to wbrew pozorom nie jest źle. Sceny, w których pojawiają się postacie autentyczne i słowa, które wypowiadają są na ogół zgodne z tym, co wydarzyło się naprawdę (trochę bzdur można za to wyczytać we wstępie i w biogramach na końcu komiksu). Czytelnikowi nie oszczędzono za to kilku propagandowych obrazków, (jak np. rozmowa młodego żołnierza - Polaka z Leninem). Mogło być jednak o wiele gorzej, zważywszy, że jednym z konsultantów komiksu był prof. Bogdan Michalski, znany z tego, że w 1989 roku krytykował zniesienie cenzury.

"Polonia Restituta. Cena Wolności" to komiks, którego z czystym sumieniem nie mógłbym polecić nikomu. Osoby, które historią się interesują, zrobią lepiej sięgając do książek. Ci, które jej nie lubią, po lekturze tego komiksu mogą się, co najwyżej w swoim stanowisku utwierdzić. Fani rysunków Wróblewskiego, też nie znajdą tu wiele dla siebie. Obecnie grupą docelową tego komiksu mogą być chyba tylko kolekcjonerzy (a tych, zważywszy na działania wydawców musi być w naszym kraju coraz więcej). "Cena Wolności" to w końcu pierwszy polski komiks, którego cześć nakładu została wydana w twardej oprawie. Tych, którzy nie mogą sobie odmówić przyjemności posiadania takiego albumu w swojej kolekcji zapraszam do antykwariatów. Cała reszta czytelników, może sobie zakup tego komiksu darować.

Łukasz "dasst" Abramowicz

Polonia Restituta: Cena wolności
Scenariusz: Janusz Marski
Rysunki: Jerzy Wróblewski
Format: A4
Papier: offsetowy
Oprawa: miękka lub twarda
Druk: kolor
Wydawca: Krajowa Agencja Wydawnicza 1988