The Spectacular Spider-Man - DK Extra!

Przez pierwsze trzy strony tego komiksu wydawało mi się, że rysuje go ten sam artysta, który był odpowiedzialny, za poprzednie komiksy z tej serii wydane w Dobrym Komiksie. Najpierw myślałem, że to kolory się zmieniły, dlatego styl rysowania wydaję się trochę inny niż ten Humerto Ramosa. Coraz większe podejrzenia miałem oglądając zupełnie innego Kiwi Kida, a gdy zobaczyłem samego Petera Parkera byłem już pewny, że za oprawę graficzną tego komiksu nie jest odpowiedzialny Humberto Ramos. Rysownik, który zwie się Daimon Scott dość umiejętnie próbuje naśladować wyżej wymienionego artystę. Dlatego też próżno tu szukać jakiegoś stylu rysowania. Rysunki nie są złe, ale bardzo często sprawiają wrażenie robionych od niechcenia. Można tu przytoczyć choćby rysy twarzy, które tworzą niestarannie wykonane... zwykłe kreski, wszystko to bez jakiegoś ładu. Ten szkicowy styl (o ile można to nazwać stylem), nie za bardzo mi odpowiada, bo rysunki wyglądają naprawdę jakby zrobione były na odwal się. Rekompensują to troszkę sceny walki - naprawdę dynamiczne, przypominające te Romity z "The Amazing Spider-Mana". Podoba mi się także kadrowanie - w tym komiksie można doświadczyć całkiem niezłych ujęć. Fatalnie natomiast Scottowi wychodzą bronie. Co prawda zaświadczyć ich możemy dopiero na końcu komiksu, ale to wystarczy, żeby stwierdzić iż owe militaria wyglądają jak pistolety na wodę.

Za scenariusz komiksu odpowiedzialny jest Paul Jenkins, który jest chyba głównym scenarzystą serii "The Spectacular...". Historia nie jest zła, można by powiedzieć, że wręcz dramatyczna. Przybliża ona nam postać doktora Curta Connorsa i jego rodziny. Trochę to nawet obyczajowe, ale czy to źle? Komiks czyta się jednym tchem. Mimo tego, że fabuła niezgorsza to humoru nie mogłem się doszukać, a przecież to główna domena Spideya. Może Jenkins nie chciał wprowadzać dowcipów, do poważnej historii, ale chyba jedno nie wyklucza drugiego. Ogólnie komiks mogę ocenić na dobry, ale nie powalający - przeciętne rysunki Daimona Scotta i brak humoru to chyba największe wady tej lektury.

Batman Halloween - Top Komiks

Nie wiem jak zacząć tą recenzję. Może od razu napiszę: wymieniony wyżej komiks jest naprawdę komiksem bardzo dobrym. Jeph Loeb jest autorem, który słynie z klimatycznych, tajemniczych, no i w końcu oryginalnych scenariuszy. Co prawda sam trzon owej historii nie jestem zbytnio rewolucyjny - Batman po raz kolejny ściga przestępcę, który ma nierówno pod sufitem. Jednak to wydarzenia, który dzieją się podczas całego pościgu, oraz po nim to prawdziwe rarytasy. Pojawiają się tu Kapelusznik, Trujący Bluszcz, Pingwin, a także sam Joker. Jak na mój gust wątek z Jokerem, jest troszkę za krótki, chociaż z drugiej strony Loeb przybliża nam postać tajemniczego Kapelusznika, który to wysuwa się w "Batman Halloween" na pierwszy plan, i który to jest jednym z mniej znanych wrogów Mrocznego Rycerza. Pingwin oraz reszta wyżej wymienionych czarnych charakterów pojawiają się epizodycznie, pod koniec komiksu, ale tworzą oni swoisty klimat. Jeph Loeb dobrze spisał się też w roli reżysera, tworząc naprawdę ciekawe kadrowanie.

Przejdźmy teraz do rysunków. Myślę, że Sale i Loeb dobrali się oryginalnie. Tim tworzy naprawdę ciekawe prace. Są to wyjątkowe w swoim rodzaju rysunki. Tim Sale posiada zaiste bardzo oryginalny i niepowtarzalny styl. Batman, a także jego wrogowie wyglądają w jego wydaniu imponująco. Jedynie drugoplanowe postacie prezentują się dość nijako. To jednak mała wada, która praktycznie wcale nie przeszkadza w czytaniu komiksu. Ogólnie moim zdaniem Tim Sale jest stworzony do historii wyjątkowych, nie widzę go w roli ilustratora jakiejś tandetnej historyjki o ratowaniu świata.
Podsumowując "Batman Halloween" to komiks z prawdziwego zdarzenia, z niepowtarzalnym klimatem oraz równie oryginalnymi rysunkami. Pierwsza klasa !