"Kosmiczne temperówki i głupota rodzaju ludzkiego"

- rozmowa z Marvano

 

KZ: Powiedz proszę jak odbierasz nasz kraj. Twoja wizyta u nas już się kończy, z pewnością masz jakieś spostrzeżenia.

Marvano: Witam. Głównie zwiedzałem Warszawę. To wspaniałe miasto. Może nie jest to miasto, które nazwałbym ślicznym, ale posiada swój własny klimat. Bardzo dużo dowiedziałem się o historii tego miejsca i to zrobiło na mnie największe wrażenie. Generalnie będę wspominać ten wyjazd bardzo dobrze.

KZ: Jak to się stało, że nie dotarłeś do nas w marcu na WSK?

Marvano: Och, to długa historia. Kilka razy się upewniałem, czy potrzebny mi będzie paszport, żeby przyjechać do Polski. Dowiadywałem się w ratuszu w mieście, w którym mieszkam i powiedzieli mi, że nie ma takiej potrzeby. Pytałem także organizatorów tego wyjazdu, a oni (jak się potem okazało) myśleli, że jestem z pochodzenia Duńczykiem, a wtedy rzeczywiście bym nie potrzebował. Koniec końców wylądowałem na lotnisku w Warszawie, a jakiś miły Pan z obsługi celnej zapytał- "A gdzie Twój paszport?". No i tak się zakończyła moja wizyta w Warszawie.

KZ: Co rysujesz poza komiksami?

Marvano: Tylko komiksy. No czasami jakiś plakat.

KZ: A nad czym pracujesz teraz?

Marvano: Nad serią "Dalas Barr". Ten tytuł nie oznacza żadnej knajpy, tylko imię i nazwisko. Wiem, że seria nie jest znana w Polsce, więc opowiem o niej pokrótce. Historia jest osadzona w niedalekiej przyszłości, gdzie umożliwione jest przedłużanie życia w nieskończoność. Oczywiście, żeby nie dopuścić do przeludnienia ta technologia musi być cały czas kontrolowana. Ustalono więc pewną minimalną cenę, którą trzeba zapłacić co 10 lat za każde przedłużenie życia. Ta cena to 1 milion funtów. Jednak, by nie dopuścić do tego, żeby bogaci ludzie rośli we władzę i pieniądze przez stulecia zastosowano pewien haczyk. 1 milion funtów to cena minimalna, ale nie ma maksimum. Więc jeżeli masz więcej niż milion, to ceną jest wszystko co masz. Musisz więc dokonać wyboru- oddać wszystko, albo umrzeć. Taki jest ogólny koncept serii, ale żaden system oczywiście nie jest doskonały, więc w pewnym momencie wszystko zaczyna się walić...

KZ: Jak Ci się współpracowało z Haldemanem?

Marvano: Właściwie w ogóle nie współpracowałem. Haldeman jest moim dobrym przyjacielem, ale nie pisał scenariusza do mojego komiksu. Tak naprawdę całej adaptacji dokonałem sam. Czytałem książkę, a potem rysowałem i jakoś to szło. Nie wiem jak mi się to udało- to na pewno nie wypaliłoby przy adaptacji książki żadnego innego pisarza, ale tutaj się udało. Pewnie dlatego, że to mój przyjaciel. Ale tak jak mówię- nie było żadnej współpracy. Haldeman powiedział po prostu, że on się nie zna na komiksach i zostawia wszystko w moich rękach.

KZ: Wolisz pracować sam, czy z kimś?

Marvano: Robiłem w życiu różne rzeczy, ale zdecydowanie wole pracować sam. "Dalas Barr" robię zupełnie sam. Co prawda główny pomysł wizji świata pochodzi z jednej z książek Haldemana, ale cała intryga jest moja i tak wolę pracować.

KZ: A czy macie jeszcze jakieś wspólne dalsze plany?

Marvano: Za parę lat chcielibyśmy jeszcze coś wspólnego stworzyć, ale na razie nie mam żadnych konkretnych planów.

KZ: Który komiks uważasz za lepszy- Wieczna Wolność, czy Wieczna Wojna?

Marvano: Nie potrafiłbym tak naprawdę dokonać takiego wyboru. To są dwie zupełnie różne historie. I każda musi być postrzegana w inny sposób. Ale Wieczna Wolność jest znacznie bardziej na czasie w świetle ostatnich problemów etycznych, które są teraz na tapecie w mediach- mam na myśli klonowanie i to biedne popieprzone zwierzę Dolly, które zmarło tak szybko. Nie rozumiem jak możemy jako gatunek być tak głupi, żeby próbować bawić się w Boga. Powinniśmy dać sobie spokój, póki jeszcze możemy i nawet nie rozważać klonowania człowieka.

KZ: A Wieczna Wojna?

Marvano: No właśnie- Wieczna Wolność jest bardziej na czasie teraz, ale Wieczna Wojna jak się obawiam będzie zawsze uniwersalna i tak samo zrozumiała. Są trzy rzeczy, które kontrolują świat- pieniądz, religia i właśnie wojna. Przeraża mnie, że Wieczna Wojna jest znacznie bardziej aktualna teraz niż 10 lat temu i pewnie będzie wciąż aktualna za kolejne 50 lat, jeśli tylko tego dotrwamy.

KZ: Czy uważasz, że wykreowaliście świat, który może być odbierany jako jakaś wizja przyszłości?

Marvano: Nie. Wieczna Wojna nawiązuje raczej do przeszłości. Jest oczywistym odwołaniem do Wietnamu. Ale jednocześnie to uniwersum pokazuje błędy, które popełniamy wciąż i wciąż jako gatunek.

KZ: W uniwersum Wiecznej Wojny i Wolności pojawia się wiele bardzo szczegółowych modeli pojazdów przyszłości, statków. Czy jest to efekt jakiegoś szczególnego zainteresowania tą tematyką z Twojej strony?

Marvano: Nie... absolutnie nie. Tak naprawdę wszystkie te pojazdy to tylko sprytnie zamaskowane przedmioty codziennego użytku. Jeden z gwiezdnych krążowników to tak naprawdę powiększona suszarka. Inny to automatyczna ostrzałka do ołówków, która stoi na moim biurku. Wystarczy się dobrze przyjrzeć.

KZ: Czy są jacyś ludzie, których komiksy wpłynęły w największym stopniu na Twój sposób rysowania? Czy czytasz dużo komiksów?

Marvano: Tak- są takie komiksy. Najbardziej wpłynęli na mnie Frank Miller i Hermann. Poza tym lubię praktycznie wszystkie komiksy, choć nie mam aż tyle czasu, żeby dużo czytać.

KZ: Dziękuję za wywiad.

Rozmawiał Paweł "Kurczak" Zdanowski