"Memoires d'autres Temps"

Krótkie Historie 1971-1981

 

Album ten jest z założenia uzupełnieniem "Memoires d'Outre-espace", czemu wyraz daje wydawca z tyłu okładki, ale dodatkową ciekawostką jest fakt, że zbiera on historie z trzech wcześniejszych zbiorków ("L'Appel des Etoiles" wydanego przez Marc Minoustchine w roku 1975, "Le Bol maudit" - Futuropolis - 1982 i "Crux Universalis" - Les Humanoides Associes - 1982) i ponoć jakiś dodatkowy, niepublikowany materiał. Jak to możliwe? Ten album ma 100 stron praktycznie samego komiksu, więc jest tu rzeczywiście trochę do czytania. Także rozrzut gatunkowy zebranych opowieści jest większy, co buduje bardzo ciekawy efekt. Album ze wszech miar wart poznania, nie tylko dla fanów Bilala czy opowieści fantastycznych, ale dla każdego, kto ciekaw jest jak przebiegała ewolucja stylu w początkach kariery jednego z największych w branży.

 

1. Le Bol Maudit - 7 stron - kolor

Komiks narysowany w 1971, a po raz pierwszy opublikowany na łamach magazynu "Pilote" w marcu następnego roku. Kreska Bilala jeszcze dość nieporadna, ale przez to bardzo intrygująca. Widać już świetny warsztat, czytelność kadrów nie budzi zastrzeżeń, ale tylko specjalista rozpozna tu zalążki stylu Bilala. Jak dla mnie mogłaby to być wczesna praca Rosińskiego. Scenariusz mroczny i dość poważny.

 

2. A Tire d'Aile - 7 stron - kolor

Kolejna praca dla magazynu Pilote, więc jak się zdaje twórczość rysownika spotkała się z życzliwym przyjęciem. W tamtych czasach (rok 1972) autor podpisywał się jeszcze Enes Bilal. Rysunki wciąż wyglądają jakby stanowiły niedbałe szkice do Thorgala i wciąż sprawia to bardzo intrygujące wrażenie. Bilal nie wchodzi jeszcze w typowy dla siebie czarny humor i wciąż traktuje młodego czytelnika bardzo poważnie.

 

3. Ophicus - 7 stron - kolor

Dalszy ciąg cyklu prac dla Pilote. Tym razem historia w nieco Lovecraftowych klimatach - tytułowy Ophicus to jakieś kosmiczne bóstwo, mamy też dziwną rasę i przybysza znikąd starającego się rozwikłać jej tajemnice. Rysunki nieco bardziej staranne i dopracowane na początku, stają się na powrót niedbałe na dalszych stronach, jakby twórcy zależało na terminowym skończeniu opowieści.

 

4. La Chose a Venir - 7 stron - kolor

Ostatnia z siedmioplanszowych historii dla Pilote. Ten komiks kończy pierwszą sekcję albumu, wydzieloną przy użyciu fragmentu ilustracji z okładki. Tutaj to już hard SF ze statkami kosmicznymi i obcymi rasami. Właściwie jest to horror SF, wciąż robiony zupełnie poważnie w niepowtarzalnym stylu lat siedemdziesiątych. Autor popchnął akcję na ponad 100 lat do przodu. Krwistoczerwona kolorystyka.

 

5. The Big Space Opera - sc: Automarchi - 3 strony - kolor

No i zaczyna się humor, ten przykry moment musiał kiedyś nadejść. Na korzyść Bilala przemawia fakt, że nie jest on autorem scenariusza, który choć wciągający i profesjonalnie przygotowany, rozczarowuje (przynajmniej mnie) banalną puentą. Znów mamy te kosmiczne czerwienie Bilala, jakby w ten właśnie sposób postrzegał podróże kosmiczne. Choć prawdę mówiąc, nie wiem czy sam kładł tu kolory.

 

6. Ciel de Nuit - 2 strony - kolor

Tym razem twórca nieco mnie zaskoczył prezentując poetycką opowieść o chłopcu marzącym o gwiezdnych podróżach. Brak tu tego bilalowskiego posępnego cynizmu jaki odnaleźć można w wielu jego scenariuszach, co z jednej strony zaciekawia a z drugiej pozostawia pewien niedosyt u czytelnika przygotowanego na inny rodzaj zakończenia. Ale to w końcu tylko dwie strony w potężnym tomie.

 

7. Le Mutant - 2 strony - kolor

Fantastycznego humoru odsłona druga. Komiks opowiada o pacjencie szpitala, u którego występuje dość przykra mutacja drastycznie zmieniająca jego wygląd. Ponieważ zakończenie powinno być zaskakujące, może to tłumaczyć wkładanie pomiędzy niektóre opowieści ilustracji rozdzielających, choć pewnie jest to jakiś głębszy zamysł edytora. Kreska nadal bardzo mało przypomina Bilala.

 

8. Bien Mal Acquis - sc: Linus - 9 stron - kolor

Dotychczas opisane historie pochodziły z magazynu Pilote, tym razem mamy do czynienia z opowieścią do zerowego numeru pisma Lucky Luke, który jak się zdaje nigdy nie trafił do dystrybucji. Tym razem współpraca ze scenarzystą wyszła Bilalowi jak najbardziej na dobre, bo oprócz puenty jest tu jeszcze zupełnie przyzwoita historia do przeczytania. Tutaj mamy już typowego Bilala, ale jakby trochę undergroundowego.

 

9. Une Planete pour Chaque Magrobien - sc: Jean-Pierre Dionnet - 5 stron - cz-b

Naładowane szczegółami plansze ponownie zdradzają chwilową fascynację Bilala stylistyką komiksu podziemnego. Kreska jest tu bardzo wycyzelowana, zupełnie odmienna od niedbale, choć bardzo poprawnie narysowanych opowieści występujących wcześniej w antologii. Scenariusz znów humorystyczny, ale trudno zaprzeczyć, że jest tu zawarty ciekawy pomysł.

 

10. Omnibus pour Vega - sc: Jean-Pierre Dionnet - 4 strony - kolor

Kolejny scenariusz Dionneta, nieco może mniej udany, ale za to wydrukowany w kolorze. Nadal jest to historia humorystyczna, utrzymana trochę w klimatach Valeriana. Jeśli Bilal rysował takie opowieści, to nic dziwnego, że znalazł wspólny język z Pierre'm Christinem. Po raz pierwszy można tu mówić o uformowanym stylu Bilala, ale jeszcze nie tym z Nikopola, tylko raczej takim ze "Świata Komiksu".

 

11. Fermez les Volets et Ouvrez l'Oeil - 10 stron - cz-b

Komiks troszeczkę eksperymentalny, ale narysowany superprofesjonalnie. Mamy tu szare zdjęcie jakiejś mgławicy, jeden kadr obrócony bokiem, bo lepiej pasowało to do kompozycji planszy, zaś sama jest fabuła dostosowana do tego co rysownik chciał narysować. Jakby tego było mało, w głównej roli występuje sam Bilal i jego żona. Zapierające dech w piersiach grafiki i znów silne skojarzenia z Rosińskim.

 

12. Crux Universalis Eternity Road - 7 stron - cz-b

Historia dla Metal Hurlant, trochę bardziej krwawa i brutalna, być może nawet adresowana do nieco dojrzalszego odbiorcy, choć to już nie na pewno. Głównym bohaterem jest nieszczęsny misjonarz, który musi stawić czoła niebezpieczeństwom obcego świata. Dopracowana bilalowska grafika, choć w czerni i bieli. Znakomite kadrowanie, choć czasem trochę dziwi kompozycja rysunków na planszy.

 

13. Bon Anniversaire! - 1 strona - kolor

Scenariusz bardzo bilalowski, scena mogłaby pochodzić z "Targów Nieśmiertelnych" jako prolog lub epilog. Plansza narysowana dla magazynu "A Suivre", pod względem rysunku też nie odbiega od stylu znanego z pierwszej autorskiej trylogii rysownika. Bohaterem jest tu pacjent ekscentrycznego doktora B., opowiadający o swojej nietypowej terapii. Pierwsza antyutopijna wizja w tym zbiorze.

 

14. Aux Dieux Odieux - 6 stron - cz-b

Dość niezwykła galeria sześciu całostronicowych ilustracji luźno powiązanych motywem religii w fantastycznej scenerii. Z uwagi na charakter epizodu trudno jest tu mówić o scenariuszu, natomiast rysunki pozostawiają w obserwatorze uczucie pewnego niepokoju. Są znakomicie wykonane, ale czy można powiedzieć, że są ładne? Czy ktoś chciałby mieć je na ścianie w jadalni?

 

15. John Lennon - 2 strony - cz-b

Gdyby nie spis treści, to nie wiedziałbym jaki tytuł przypisać tej historii. Akcja toczy się w roku 2000, więc z punktu widzenia autora w dalekiej przyszłości. Jej bohaterami jest trójka pozostałych przy życiu Beatlesów (w czasie, gdy powstawał komiks). Oprócz elementu umieszczenia akcji w przyszłości (co dla współczesnych czytelników jest równie jasne jak np. "Rok 1984" Orwella) są tu jeszcze roboty.

 

16. Le Mort Permissionaire - sc: Dominique Grange - 2 strony - szary

Czemu ten komiks trafił do antologii? Jest to bodaj najdziwniejsza historia, nie ma tu bowiem śladu fantastyki. Przeciwnie - to zupełnie poważny głos w dyskusji społecznej. Komiks opowiada o więźniu, który na Boże Narodzenie wychodzi na przepustkę i zabija bezbronną kobietę. Komiks jest bardzo dobry i cieszę się, że mogłem go przeczytać mimo nikłej zbieżności z tematyką zbioru.

 

 

17. Metropub - 1 strona - szary

Kolejny epizod narysowany bardzo podobną techniką co poprzedni, ale jakże odmienny. Też jest tu być może jakaś dyskusja społeczna, bowiem główny bohater to bezdomny z Odessy, ale wymowa komiksu, mimo że smutna to jednak wciąż epatuje pokrętnym fantastyczno-naukowym humorem, który zabija wszelki efekt dydaktyczny czy jakikolwiek inny, który mógłby powstać u czytelnika. Ale to wciąż porządna robota.

 

18. Mondovision - 4 strony - szary

Komiks, który bardzo pasowałby do antologii "Apres de Mur", jako że opiera się na dialogu żołnierza z murem. Jest to dość symboliczny mur rozdzielający cywilizację wschodu i zachodu, a akcja opowieści toczy się po wojnie atomowej, którą przeżył tylko jeden człowiek. Bilal daje wyraz swojego zaangażowania w losy świata, co potem będzie częściej widoczne w jego pracach.

 

19. La Surprise du Chef - 6 stron - kolor

Ostatni epizod w zbiorze, to niemal doskonale rozpoznawalny Bilal. Już raczej nikt nie miałby wątpliwości na czyją kreskę patrzy, choć być może wprawne oko wychwyci jeszcze parę różnic w stosunku do późniejszych prac (i nawet nie mówię o Śnie Potwora). Scenariusz znów nawiązuje do pierwiastków antyutopijnych i zawiera silny sprzeciw wobec wojny. Na koniec artysta znów wypowiedział się poważnie.

 

Album jak pisałem - różnorodny i choćby dlatego interesujący. Nie jest to najwyższy punkt w dorobku rysownika, ale z pewnością ważny dokument utrwalający jego ścieżkę kariery w komiksie europejskim. Dla mnie uderzające jest to, jak mało rozpoznawalny jest wczesny styl Bilala i jak daleko, mimo to, udało mu się dojść. Czy nie oznacza to, że tak naprawdę tworzenie swojej unikalnej kreski to zadanie, które młody rysownik może odłożyć na później?

Arek Królak

Memoires d'autres Temps
Scenariusz: Bilal, Automarchi, Linus, Dionnet, Grange
Rysunki: Enki Bilal
Wydawca: Les Humanoides Associes
Data wydania: styczeń 1997, Genewa
Data pierwszego wydania: 1996 (HA)
Liczba stron: 100 (92 plansze)
kolor / cz-b