The House on the Borderland

 

Olbrzymi stary dom na pustkowiu, koszmary senne okazują się zapowiedzią realnego horroru. Strach zbliża do granicy szaleństwa, czas i realność nie są już rzeczywiste. Dwoje ludzi musi zmierzyć się w nierównej walce z potworami, uosobieniem tajemniczego zła, inna dwójka czyta pamiętnik znaleziony na zgliszczach tegoż starego domostwa - relację z tego koszmaru. Ale to nie będzie spokojna lektura...

Corben kurewsko1 dobrze rysuje. Magicznie. Jego przez lata (bo starym pierdzielem już jest) wypracowany styl zapada w pamięć. Po prostu miłość od pierwszego wejrzenia. Łatwiej napisać z kim dotychczas nie współpracował, niż wymienić plejadę sław i interesujących kreatur komiksu, dla których rysował. Niestety tym razem wdał się w jakieś fiki miki - razem z Revelstrokem zaadaptowali nowelkę niejakiego Williama Hope Hodgsona, nad którą rozpływa się we wstępie do komiksu sam Alan Moore. I ma rację stawiając jego prozę obok Poe i Lovecrafta, bo to kawałek starej dobrej mrocznej literatury przełomu ubiegłego wieku. Hodgson został prawie zapomniany i to nie dlatego, że dał się podziurkować Niemcom pod Ypres, ale dlatego, że na historię tego typu wpływ prócz ponadczasowej jakości ma moda i dobre PR. Wystarczy jedna głośna i udana adaptacja filmowa, albo prężne grono nawiedzonych profesorów literatury z zacnych i sławetnych uniwersytetów i Hodgson może zaistnieć na piedestale. Tymczasem Corben i spółka polegli...

Dlaczego? Komiks ani nie oddał aury pierwowzoru, jego psychologicznej głębi, namacalnego szaleństwa i strachu, ani w pełni nie zaistniał, jako twór niezależny i li tylko komiksowy, bo w narracji pozostał w związku z oryginałem, częstokroć zupełnie niepotrzebnie. Większość scen mogłaby pozostać niema bez szwanku dla obrazkowej narracji. Do tego niech szlag trafi kolorystę, który chyba za dużo starego corbenowskiego Dena się naoglądał i zrobił horror w kolorze wymiocin, ale małego pieska, któren najadł się marchewki i nowalijek. Tfu. Tego nie sposób na trzeźwo się bać. A niestety nie tworzy to aury kolorowego szaleństwa znanej ze starych komiksów Corbena (bo tam mistrz sam barwy serwował). Tym bardziej, że nie pasowałaby ona tutaj. Mimo kunsztu graficznego, wielu doskonałych scen i naprawdę niezłych kawałków w dymkach, wszystko razem nie jest przekonujące, narracja nie jest zbyt komiksowa, nie płynie i nie opowiada swobodnie historii. Przywiązanie do pierwowzoru stało się balastem, pozostaje przywołać stwierdzenie, że nie każdą emocję ujętą w literackie okowy da się równie przekonująco przekuć na inne medium. Autorzy nie znaleźli komiksowego klucza do tej historii, uciekli w poprawną adaptację wspartą ich fantazją, co w tym przypadku nie dało zbyt szczególnego efektu. Owszem to całkiem niezły komiks, ale przekaz ma widocznie skarlały w stosunku do siły opowieści literackiej. Po co robić covery gorsze od oryginału? Gdyby to nie była robota starego wyjadacza komiksowego horroru to może przełknąłbym tę gorzkawą pigułkę z mniejszym grymasem, ale to przecież Corben, bóg takich opowieści w komiksie!

Gdyby wydawca komiks poprzedził oryginalnym dziełem Hodgsona i gdyby uczynić adaptację niemal niemą, i gdyby inaczej ją pokolorowano byłaby smacznym kąskiem, rzeczywiście horrorem, pełnym napięcia, wędrującym przez meandry ludzkiego strachu i paranoi, zrozumiałym dzięki prozie, niezwykłym dzięki graficznej wyobraźni. A tak powstał średniej jakości komiks, z kilkoma dobrymi momentami, okraszony świetnymi rysunkami Corbena. Szkoda.

Adam "mykupyku" Gawęda

1 wulgaryzm właściwy skali jakości tego rysownika, bowiem stwierdzenie bardzo dobry, czy wybitny byłoby tutaj kurewskim niedopowiedzeniem

Scenariusz/Rysunki:
Richard Corben
Scenariusz:
Simon Revelstroke
Wydawca: DC/Vertigo, maj 2003
Cena: $19.95
Stron: 88

Tutaj słów kilka o Williamie Hope Hodgsonie i oczywiście jego utwory do poczytania, w tym tytułowy House on the Borderland:
http://www.creative.net/~alang/lit/horror/hodgson.sht

Przykładowe strony z komiksu:
http://www.garenewing.co.uk/krp/admin/favecomics/corben_
sample.jpg

http://www.pastis.org/jade/mars02/ico-corben1.jpg
http://www.pastis.org/jade/mars02/ico-corben2.gif