"Ultimate X-Men" nr 3
("Dobry Komiks" nr 11/2004)

 

 

To mi się podoba. Krótko, zwięźle i na temat. Dużo szybkiej akcji na niewielu stronach w dobrym wydaniu. Prezydent USA, poznawszy lokalizację Odludzia, postanawia zrównać je z ziemią. Zapomina jednak przy tym, że Magneto dysponuje ogromną mocą, której nie zawaha się wykorzystać. A jego zemsta będzie okrutna... Ten odcinek jest popisowym występem największych gwiazd spośród X-Men i Braterstwa Mutantów, ukazanych w pełni swej świetności i okazałości. No dobrze, może trochę przesadzam, ale mimo wszystko, czytając komiksy tego typu, zawsze niecierpliwie czekam na manifestację potęgi najpotężniejszych spośród bohaterów. Manifestację podobną do tej Magneto, zarówno na Odludziu, jak i w Waszyngtonie.

Na fabułę trzeciego zeszytu "UXM" (jak i całej serii zresztą) narzekać raczej nie można - wszak Millar w sześć numerów (oryginalnych) pakuje tyle akcji i wydarzeń, ile inni autorzy w numerów kilkanaście. Co prawda obawiam się nieco, że w takim tempie ilość jego pomysłów może się szybko wyczerpać, ale bądźmy dobrej myśli. Na co jednak trochę ponarzekam, to dialogi - generalnie są w porządku, ale chwilami kuleją, wieje od nich infantylnością... Rzadko, ale jednak...

Szkoda, że w parze z dobrą fabułą, nie idzie równie dobra oprawa graficzna... Fanem pana Kuberta (ani tym bardziej duetu Kubert/Isanove) nigdy nie byłem, szczególnie po jego "wyczynach" w "Wolverine Origin", a lektura "UXM"... niestety nie zmienia tego stanu. O ile w "Originie" jego kreska stała na równi z poziomem opowieści (niskim poziomem opowieści), o tyle tutaj po prostu nie dotrzymuje jej kroku. Rysunki Kuberta są nierówne, czasem niezłe, a czasem wręcz brzydkie, niemalże karykaturalne... W "Originie" były przynajmniej pojedyncze kadry (choć ich ilość nie przekraczała ilości placów u obydwu dłoni), na których można było chwilę dłużej "zawiesić oko" - tutaj takich w ogóle nie uświadczymy. Kolory natomiast są takie, jakich po tego typu komiksie oczekujemy - dość bogate, komputerowe, ale też nie nadzwyczajne... Daleko im do chociażby tych ze "Szczurów Blasku", czy nawet "Fathoma"... Czy chwilami nawet nieszczęsnego "Origina"...

Podsumowując, "Ultimate X-Men" nr 3 to po prostu solidna porcja rozrywki za bardzo przyzwoita cenę. Polecam.

A na koniec tak troszeczkę z innej beczki - niepokoi mnie nieco pewne zjawisko, którego udziałem staje się powoli polski rynek komiksowy. Czy zdajecie sobie sprawę z tego, ile różnych pozycji spod znaku "X-Men" wychodzi za oceanem? "X-Men", "Ultimate X-Men", "Astonishing X-Men", "Uncanny X-Men", "New X-Men: Academy X", "X-Men: The End"... Do tego "Wolverine", "Wolverine: The End", "Wolverine 2004" i jeszcze kilka innych, pomniejszych serii, promujących solową karierę wybranych mutantów. U nas pojawił się już "Wolverine Origin", "Wolverine/Hulk", teraz "Ultimate X-Men" i "New X-Men"... Podobnie zresztą ma się rzecz ze Spider-Manem - wszak mamy już "Amazing Spider-Man", "Spectacular Spider-Man" i "filmowy" "Spider-Man 2". Poczekajmy jeszcze trochę, a być może na nasze półki zawitają "Spider-Man Unlimited", "Marvel Knights Spider-Man", "Marvel Age Spider-Man", "Spider-Man/Doctor Octopus", "Spider-Girl", "Mary Jane" albo może wróci "Ultimate Spider-Man"... Rozumiem, że amerykańscy wydawcy chcą wycisnąć jak najwięcej kasy z każdego tytułu, ale niech to się nie udziela naszym! Dotychczas stanowili oni bardzo dobry "filtr", przepuszczający do nas tylko (no, prawie) komiksy z w miarę wysokich półek, ale ostatnimi czasy szczelność owego "filtru" przestaje być zadowalająca. Najprawdopodobniej się mylę (mam nadzieję, że się mylę!), ale nie chciałbym być świadkiem zalewu naszych księgarń dziesiątkami identycznych pozycji, różniących się od siebie jedynie częścią tytułu.

Piotr "Dr_Greenthumb" Sujka

P.S. Załączone kadry pochodzą z wydania oryginalnego.

Trzeci tom UXM przynosi delikatny spadek poziomu scenariusza, szczególnie kiedy Magneto czaruje i w ogóle nie wiadomo o co chodzi, a scenarzysta stara się przekonać czytelnika, że wszystko jest zupełnie oczywiste. W pewien sposób jest to zamknięcie wątków otwartych w dwóch poprzednich wydaniach.

Arek "xionc" Królak


Jest lepiej. Scenarzysta w miarę zręcznie zamyka wątki rozpoczęte w poprzednich zeszytach, nie tracąc przy tym głowy.

Sławek Kuśmicki


Sprawne zakończenie historii z Magneto. Myślę, że po trzech zeszytach można spokojnie wyrobić sobie opinię na temat serii. Mnie ona dostarcza dobrej rozrywki, dlatego też cieszę się, że będzie kontynuowana dalej, o czym niedawno poinformował wydawca Dobrego Komiksu.

Jakub "Tiall" Syty

"Ultimate X-Men" nr 3 ("Dobry Komiks" nr 11/2004)
Scenariusz: Mark Millar
Szkic: Andy Kubert
Tusz: Danny Miki, Joe Weems
Kolory: Richard Isanove
Tłumaczenie: Rafał Belke
Wydawca: Axel Springer Polska
Data wydania: 6.08.2004
Wydawca oryginału: Marvel Comics
Data wydania oryginału: 2001
Liczba stron: 48
Format: 17 x 26 cm
Oprawa: miękka
Papier: kredowy cienki
Druk: kolorowy
Dystrybucja: kioski
Cena: 4,90 zł