"Ultimates tom 2"

Avengers a la Bond


Trykoty. Superbohaterowie. Kapitan Ameryka. Kicz. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się wiele po The Ultimates- nowym wydaniu Avengers. Pierwszy tom potwierdził moje obawy. To samo, znowu to samo. Nudy. Drugiego tomu miałem już nie tykać... wpadł mi w ręce przypadkiem. Gdy tylko skończyłem go czytać, pożałowałem, że pośpiesznie pozbyłem się swojego egzemplarza The Ultimates- tom 1.

Po dosyć powolnym wstępie historia zaczyna nabierać rumieńców, a Mark Millar pokazuje, że jest kimś więcej niż kolejnym taśmowym scenarzystą pracującym dla Mavela i z jakiegoś powodu został jednak uczyniony jednym z czołowych twórców linii Ultimate.

O ile w pierwszym tomie wszystkie postacie przedstawiane były tylko pobieżnie, o tyle teraz mamy okazję spojrzeć głębiej w dusze członków nowej organizacji rządowej. Mniej patetyzmu, więcej ironii i smaczków. Dialogi odbiegające swą złożonością znacznie dalej od papierowych kwestii w stylu "O rany nie mogę uwierzyć, że zostaniemy superbohaterami". Wyraźnie widać już teraz, że zaczynają się zarysowywać charaktery poszczególnych postaci, wprowadzane są nowe (Thor!), a ich wewnętrzne problemy przebijają się na zewnątrz (Dr Bannera dosłownie), nawet najbardziej irytujący dotychczas Pymowie stają się nagle postaciami ciekawymi, wręcz napędzającymi opowieść.

Odrobinę mniej w tym tomie kiczu, odrobinę więcej akcji. Na pewno więcej dorosłości. Nie, żeby nagle stała się to historia warta głębszego przemyślenia, ale na pewno podniósł się znacznie jej poziom. Trochę jakby przerobić kiepski serial sensacyjny klasy B w jednego z bardziej udanych "bondów". Niby nadal wybuchy, pościgi i niedorzeczności, ale ogląda się dużo lepiej i nie sięga się po pilota z zamiarem zmiany kanału.

Rysunki pozostają na poziomie takim samym jak poprzednio, czyli sprawna kreska, ładne kolory, żadnego artyzmu, ale pasuje jak ulał.

Podsumowując komiks o pierwszej akcji odnowionych Avengers uważam za udany, zgrabny i wciągający. Jeżeli ktoś znalazł w pierwszym tomie odrobinę za mało, żeby się wciągnąć może spróbować ponownie i pewnie tym razem znajdzie tu coś dla siebie, z drugiej strony to wciąż żadna rewelacja, a zwykłe czytadło... tyle tylko, że z takim zakończeniem, że po jego przeczytaniu sięgniecie po trzeci tom bez mrugnięcia okiem.

Paweł "Kurczak" Zdanowski

Millar pokazuje pazur. Nie bez kozery uważa się go za najlepszego specjalistę w tworzeniu opowieści o grupach super-herosów. Świetnie narysowany, szeroko-ekranowy komiks.

Sławek Kuśmicki


Nareszcie jakaś akcja! po pierwszym, w moim odczuciu, zbyt przegadanym tomie w końcu coś się dzieje. Warto kupić ten komiks choćby dlatego, żeby zobaczyć walkę the ultimates z hulkiem. Polecam.

Sebastian "Seba" Pestka

"Ultimates" tom 2: "Superludzie" cz. 2
Tytuł oryginału: Super-Human
Scenariusz: Mark Millar
Rysunki: Bryan Hitch
Tłumaczenie:
Wydawca: Egmont Polska
Data wydania: 05.2004
Wydawca oryginału: Marvel Comics
Data wydania oryginału
Liczba stron: 80
Format: 17 x 26 cm
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
Dystrybucja: księgarnie
Cena: 24,90 zł