"Trolle z Troy cz.4 -
Pierwotny ogień"

 


Czwarty tom serii odpryskowej bardzo popularnego w europie "Lanfeusta z Troy" nie przynosi żadnych zaskoczeń. Tak samo jak w poprzednich tomach nie ma tu głębokich przemyśleń, a zakończenie jest łatwe do przewidzenia, ale jednak jestem zaskakująco zadowolony z tego zakupu.

Formuła jest prosta. Mamy fantastyczny świat, w którym żyją ludzie a każdy z nich posiada magiczny dar, każdy inny. Poza nimi w krainie tej żyją przedziwne stwory, do których należą miedzy innymi trolle. Są duże, włochate i zawsze otoczone muchami. Są to stworzenia bardzo rubaszne, ale nie dla ludzi oczywiście. Ludzie, bowiem należą do ich największych przysmaków toteż ci pałają do nich oczywistą mieszanka uczuć, na które składa się ogromny strach i chyba jeszcze większa do nich nienawiść. Krainą Troy władają mędrcy, których nowym projektem jest połączenie rzek w tej krainie za pomocą kanału. Do przedsięwzięcia na miarę stulecia potrzebni są im pracownicy a raczej niewolnicy. Zorganizowana zostaje grupa mająca za zadanie wyłapać trolle. W takich okolicznościach poznajemy trolla Tetrama i jego córkę Wahę, która tak naprawdę jest człowiekiem a którą w przypływie uczuć troll adoptował wraz ze swoja żoną. Po pojmaniu całej wioski trolli przez ludzi i ich zaczarowaniu, Tetram wraz z córką i pół-trollem pół-człowiekiem Profim stworzyli drużynę specjalną mającą na celu zdobycie środków potrzebnych na odczarowanie i uwolnienie swoich towarzyszy. Czwarty tom tej sagi jest właśnie tym, w którym zapisane w historii jako "wielka zagłada trolli" wydarzenie pomyślnie się kończy. Co jest więc takiego specjalnego w tej serii? Na pewno jest to humor przepełniający strony każdego z czterech tomów. Jest on zazwyczaj niskich lotów, ale jest w nim coś jeszcze. Jest on na wskroś groteskowy. Kto z nas bowiem chciałby się znaleźć w sytuacji, gdzie nasi główni bohaterowie, czyli trolle smakują się w ludzkim mięsie, gdy ludzka skóra służy im za obrus lub za zasłony w ich domostwach? Krew leje się tu strumieniami, członki ludzkie rozrywane są na tysiące kawałków, a my się jednak przy tym świetnie bawimy. Dobrze, że niektórzy psycholodzy nie zaglądają do takich komiksów, gdyż zapewne znów rozgorzałaby dyskusja na temat komiksu jako medium wrogiemu właściwemu wychowaniu dzieci, a takie tytuły musiałyby zostać opatrzone znaczkiem "tylko dla dorosłych". W takim jednak wypadku to samo musiałoby się stać z większością "slapstickowych" kreskówek a zwłaszcza mega klasycznymi "Tom & Jerry" czy "Królik Bugs". Tak jednak nie jest, gdyż dzięki specyficznemu ukazaniu przemocy można w pozytywny sposób zaspokoić drzemiącą w nas wszystkich potrzebę jej oglądania.. Pewnie, dlatego "Trolle z Troy" mimo głupkowatej fabuły stanowią tak miły w odbiorze produkt. Jest to znowu tytuł, który jest głęboko zakorzeniony w kulturze komiksu frankofońskiego. Bardzo przypomina mi "Asteriksa", gdzie także kilkoro rubasznych postaci nic nie robiąc sobie z niebezpieczeństw dokonuje rzeczy niemożliwych, i wypełniając wyznaczoną im misję bawią się przy tym doskonale. "Trolle z Troy" są typowym komiksem robionym na fali popularności i z chęci zarobienia większej kasy. W żaden sposób nie mam zamiaru odmawiać twórcom wizji i dobrego pomysłu, lecz tytuł ten jest produktem jednym z wielu na rynku frankofonskim. Wygląda tak jakby był wyprodukowany w tamtejszych manufakturach komiksowych porównywalnych do tych istniejących w Ameryce. Rysownik, chociaż jest bardzo sprawny nie popisuje się niczym szczególnym i zastąpić go mógłby każdy inny. Panowie Arleston i Mourier ofiarowują nam chwilkę rubasznej zabawy. Jeśli taki był cel to zostało on w 100% wykonany.

Jeśli więc szukacie niezobowiązującej rozrywki w europejskim wykonaniu to zapraszam. Ja, chociaż wolę bardziej obiecującą lekturę nie żałuję, że sięgnąłem po tę serię i myślę, że jeszcze nie raz do niej wrócę.

Wojciech "dieFarbe" Garncarz

"Trolle z Troy cz.4 - Pierwotny ogień"
Tytuł oryginału: Trolls de Troy: Le Feu Occulte
Scenariusz: Scotch Arleston
Rysunek: Jean-Louis Mourier
Kolor: Guth
Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
Wydawca: Egmont Polska
Wydawca oryginału: Soleil Production
Wielkość: 48 stron
Rok wydania: 2003
Format: A4
Oprawa: Miękka
Papier: Błyszczący
Druk: Kolorowy
Cena: 17,90 zł