Tomasz "aegirr" Brzozowski

Moja przygoda z komiksem zaczęła się gdzieś w podstawówce, kiedy do moich rąk zaczęły trafiać albumy, drukowane w magazynie Fantastyka-Komiks. Tam po raz pierwszy przeczytałem Kovala, Yansa, W poszukiwaniu ptaka czasu i jeszcze kilka innych. Właśnie te pozycje z dziedziny SF i fantasy z którymi miałem się okazję wtedy zetknąć, pozostawiły jakieś piętno w pamięci, podczas gdy dziesiątki innych tytułów zostało zapomnianych.

Prawdziwy boom nastąpił dla mnie gdzieś około 1999 roku. Wtedy to Egmont zaczął wydawać na naszym rynku komiksy, po wielu latach posuchy. Dodatkowo zyskałem prawie nieograniczony dostęp do potężnego medium jakim jest sieć, dzięki temu, że zacząłem studiować i zamieszkałem w akademiku. Tutaj odkryłem morze informacji o komiksowych twórcach i ich dziełach, i tak krok za krokiem "wsiąkałem" w te klimaty. I tak już zostało do dziś...

Komiksy polskie

Jeśli chodzi o rodzime produkcje to lubię głownie klasykę: Kajko i Kokosz, Tytus, Funky, Ais, Thorgal, Szninkiel (umieszczam te komiksy tutaj, bo przecież rysował go Pan Grześ R.). Nie lubię natomiast, takich tam rozciapanych komiksów z Relaxów, nie przepadam też za Klosem (nie tym naszym redakcyjnym oczywiście, tylko Hansem Klossem), ani też innymi Żbikami. Z dzieł tworzonych przez "młode pokolenie", lubię "produktowe opowieści", a także dzieła duetu Adler & Piątkowski.

Jeśli chodzi o rysowników to podobają mi się prace Rosińskiego, niektóre rzeczy Polcha (Koval, Ais) no i oczywiście komiksy Christy. Z młodego pokolenia fajne rysunki tworzą Śledziu, Truściński, Myszkowski, Adler, a nawet miejscami Kowalski.

Komiksy zagraniczne

Przede wszystkim lubię europejski mainstream'owy komiks fantastyczny. Nieszczególnie przepadam natomiast za ichnimi komiksami humorystycznymi, czy obyczajowymi. Moje ulubione serie to między innymi: Incal, Kasta Metabaronów, W poszukiwaniu ptaka czasu, Piotruś Pan, Valerian, czy Trylogia Nikopola.

Z europejskich rysowników najbardziej odpowiadają mi prace tworzone przez takich artystów jak: Moebius, Bilal, Loisel, Gimenez, Manara, Mezieres, czy Caza.

Jeśli chodzi o scenarzystów to pewnie nie zdziwi was fakt, że podobają mi się serie "opowiadane" przez takich twórców jak: Jodorowsky, van Hamme, Moebius, Arleston no i Bilal.

Nie przepadam za komiksowymi produkcjami amerykańskimi. Nie cierpię wręcz tasiemcowych, płytkich i głupiutkich komiksów Marvela, opowiadających o super bohaterach. Podobnie ma się sprawa z uniwersum DC. Jeśli chodzi o ten rynek, to na szczęście także tutaj zdarzają się chlubne wyjątki.

Do tych wyjątków należą na pewno prace Millera: Sin City, Hard Boiled, 300. Lubię też Gaimana - szczególnie za Sandmana, a także Ellisa - za Transmetropolitan.

Jeśli chodzi o amerykańskich rysowników to najbardziej odpowiada mi styl Goefa Darrowa i Billa Sienkiewicza (tak na marginesie - bardzo amerykańskie nazwisko).

No i została jeszcze manga. Jeśli chodzi o komiksy japońskie, to kiedyś bardzo mi się podobały, ale od pewnego czasu mało mnie ciekawi ta tematyka. Mam swoje ulubione, raczej klasyczne dla mangi komiksy, takie jak: Ghost in the Shell, Akira czy Gunsmith Cats.

Jeśli chodzi o tamtejszych scenarzystów to oczywiście będą to Otomo, Sonoda i Shirow. Odnośnie rysowników, to powinny tu paść te same nazwiska, plus jeszcze Urushibara.