Najlepsze kobiety to lesbijki
albo spokojniej
Zajmujące przypadki nudnego Dawida

A teraz szczerze, lubicie gruby tyłek u kobiety?

Może 'gruby' to złe słowo - 'pełny', 'wydatny' i 'jędrny' pasują tu bardziej.

Chodzi mi o dostatnie zaplecze, te dwie zmysłowo puszyste poduchy, które wyzwalają w prawdziwym mężczyźnie1 wilczą naturę, jak w tym panu, który w pełnię księżyca postanowił nagle obrosnąć szczeciną i wyjść w czasie kolacji, a rankiem zachodził w głowę, skąd tyle błota na jego obuwiu.

Schyłek lat dziewięćdziesiątych. Zbliża się Y2K, który spowoduje, że wszystkie komputery wybuchną, a nasze dzieci pierworodne dostaną raka prostaty2. Wschód huknie w Zachód bronią bakteriologiczną, holokaust, et cetera, et cetera.

Na tym tle historycznym (oraz wieczornego nieba) David Boring jest mięczakiem drugiej kategorii, synem nieżyjącego autora komiksów (ale nie Wayne'a Boringa, który rysował Supermana w latach 50-tych). Jego obsesja na punkcie kobiecych zadków skrapla się w zeszyt z wycinkami i fotografiami, w którym najważniejszy jest rysunek żeńskiego ideału z dużą kształtną pupą. David ma 20 lat, pracuje jako strażnik nocny i wynajmuje mieszkanie wraz ze swoją przyjaciółką-lesbijką Dot. Jest wytrawnym znawcą tematu "pośladki" i wystarczy mu jedno spojrzenie na twarz dziewczęcia, by skonstruować bezbłędny opis obiektu (kryptonim "P").

Tytułowa kupa nieszczęścia przemyka przez miasto noir, czarno-biały krajobraz wypełniony cieniami i umęczonymi mieszkańcami. Będąc klasyczną ofiarą losu, David zdaje się nie dostrzegać zmiany na gorsze w swoim życiu spowodowanej spotkaniem tajemniczej i zapatrzonej w siebie Wandy. Zaczyna w nim rosnąć obsesja na jej punkcie, gdyż dziewczyna przypomina rysunkowy ideał i ma niebywały talent do snucia ckliwych zdań w rodzaju: "Gdy spoglądam na gwiazdy na niebie, trudno mi uwierzyć, że jestem centrum wszechświata". Aż ma się ochotę, by na głowę spadł jej wielki kokos, a łajzowatego perwersa ktoś strzelił w łeb... co sprawdza się w połowie. Wanda przepada bez wieści (ale czego innego spodziewać się po dziewczynie, która nie da się w przypływie czułości siarczyście klepnąć po południowym zachodzie lub popieścić róży wiatrów), a Boring z dziurą w czaszce zostaje uwięziony na odległej wyspie wraz ze swoimi krewnymi o morderczych skłonnościach. Nad wszystkim wisi złowrogo chmura trujących gazów zwiastująca bliski koniec. Nasz bohater zdaje się jednak nie przejmować nadchodzącą apokalipsą i wplątuje się ochoczo w romans z zamężną siostra Wandy. W snach zaczyna go prześladować Straszny Chłopczyk, dziecię o wyglądzie małego cherubinka z dużymi oczami. David zaczyna wątpić w istnienie Boga i wolnej woli ("Czy potrafię obalić tyranię DNA, czy też jestem skazany na przyszłość pełną nieszczęścia?").

Wymiar wykreowany przez Clowesa to surrealistyczny koszmar senny-enigma, a plan miasta stanowi komiks stworzony przez ojca Davida, przewodnik, którego nie udaje mu się nigdy rozszyfrować. Boring sam już nie jest pewien, czy jego ojciec umarł, tak jak twierdzi jego matka, domyśla się jednak, że spotkało go coś strasznego ("Może to go zabiło... nadmiar cipki!"). Clowes oszczędnie operuje dialogiem i stłumionymi emocjami, a każda strona aż ocieka od patetycznej poetyki. Jego styl jest rozpoznawalny na pierwszy rzut oka - wyblakłe krajobrazy i postaci o stoickich twarzach. To nowoczesna wersja Cierpień młodego Wertera, hołd złożony obsesji i lekkiej perwersji, bez których człowiek traci na swym człowieczeństwie jak niedoprawiony rosół, to tragikomedia o byciu młodym, zagubionym i seksualnie sfrustrowanym u progu XXI wieku.

Magnes, co na przemian przyciąga i odpycha.


Przemek "2dope" Siepsiak

 

1 Ha, we mnie.
2 Dziewczynki czyraka.

 

Przydatny link:
Zwiastun komiksu (flash, ok. 1 mb)

Nieprzydatny link:
Wayne Boring - rysownik komiksowy, który NIE BYŁ ojcem Davida; po zakończeniu kariery został strażnikiem w banku.