"Dekalog" tom 1: "Rękopis"

No i stało się: Motopol wydał przebój. Może nie jest to aż tak dziwne, przecież mając w katalogu Rorka, Tintina i Largo Wincha nie powinno nas dziwić wydawanie coraz lepszych komiksów. A jednak wielu czytelników i handlowców postawiło już na logo "Twój Komiks" krzyżyk... Jak widać zupełnie niesłusznie.

Sam zakup tego albumu to było wyzwanie. Dwa dni szukałem go w stolicy naszego kraju, licząc, że właśnie tam nowości dotrą najszybciej. Wszędzie mówiono mi, że "był, ale już nie ma". Łatwo zgadnąć, że trudno o lepszą zachętę do zakupu.

Zresztą - nie trzeba mi było takich zachęt. Religijna tematyka, intrygująca okładka, szeptana kampania marketingowa - udało się Motopolowi z tym albumem - to pewne. Miejmy nadzieję, że z kolejnymi albumami serii będzie podobnie.

Format albumu: 56 stron (nazywam go umownie: rozszerzony francuski) przemawia w moich oczach na korzyść. Lubię dłuższe historie. Okładka utrzymana w tonacji brązu przemawia do wyobraźni. Ciekawie prezentuje się logo serii. Cena - do udźwignięcia, nie ma szoku.

Ciekaw jestem, czy ten cykl nie jest w jakiś sposób zainspirowany "Dekalogiem" Kieślowskiego. Jeśli tak, to może to być inspiracja dobra lub zła. Dobra będzie wtedy, jeśli autorom komiksu uda się uniknąć schematu - zasada, złamanie zasady, zasłużona kara lub przynajmniej uda im się ten schemat w jakiś sposób uatrakcyjnić. Zła - jeśli pójdą na łatwiznę i pociągną tym tropem do ostatniego albumu. Myślę, że w tym drugim przypadku najbardziej wytrwali czytelnicy zaczną się wykruszać przy jakimś szóstym tomie. No - ale bądźmy dobrej myśli.

Pomysł serii opiera się najpewniej (myślę, że można to wnioskować po pierwszym tomie) na odnalezionym muzułmańskim odpowiedniku starotestamentowego Dekalogu. Podobnie jak ten powszechnie znany zawiera on dziesięć reguł, z których pierwsza - "nie zabijaj" stanowi kanwę pierwszego tomu cyklu.

Co można napisać? Album czyta się rewelacyjnie. Autorom udało się zręcznie uniknąć taniego mistycyzmu, niestety kosztem równie taniej dydaktyki dla potencjalnych morderców. Coś za coś. Graficznie album oceniam bardzo wysoko. Trochę przypomina mi to Mariniego, ale bez charakterystycznych Skorpiono-Drapieżców. Grafika w żaden sposób nie przeszkadza w odbiorze, choć nie powiem, by także jakoś szczególnie potęgowała nastrój. O znakomitej okładce już pisałem.

Komiks nie męczy zanadto tendencyjnością. Można by przypuszczać, że autorzy zaserwują nam historię o paskudnym opryszku, który dopuszcza się niegodnych czynów, co zostaje surowo ukarane. Nic z tych rzeczy. Bohater budzi naszą sympatię (no, przynajmniej moją wzbudził) i właściwie jesteśmy w stanie zrozumieć jego postępowanie, co nie znaczy, że czytelnik pogratuluje mu w duchu jego decyzji. Trochę przeszkadza zbytnie wyrafinowanie pułapki, jaką zastawili na niego autorzy, ale przecież w życiu tak właśnie się dzieje - jeśli coś może się nie udać, to zwykle się nie udaje, mówi o tym stosowne prawo Murphy'ego. W gruncie rzeczy, gdyby odwrócić kota ogonem i głównym bohaterem uczynić ofiarę, a przy tym nieco zmodyfikować zastosowaną regułę (np: "nie wk... ludzi") to dydaktyczny charakter opowiastki nadal byłby zachowany, a do tego mielibyśmy wesołą i pouczająca historię obyczajową. Ale autorzy wybrali inną drogę i jest to ich prawo. Ja na pewno kolejny tom serii kupię, a potem zobaczymy, na razie nie widzę konkurencji w tym segmencie opowieści rysunkowych, bo przecież nie jest to ani fantastyka, ani thriller, ani horror, ani sensacja. A jednak ma to coś, co sprawia, że nie sposób się oderwać od lektury, taki hitchcockowski haczyk, na który nabija się czytelnika i obserwuje jego niezdarne próby ucieczki...

Ale przed Dekalogiem uciekać nie musimy. Tom pierwszy spełnił pokładane w nim nadzieje (znaczy się: moje) i bardzo liczę na to, że kolejne nie będą tylko kuponami odcinanymi od pierwotnego pomysłu, ale przedstawią jakiś szerszy obraz. I z tym życzeniem zostawię czytelników tej recenzji, bo nie należy chwalić dnia przed wieczorem.

Aha - Pierwszy tom Dekalogu ukazał się we Francji zaledwie dwa lata temu. Doganiamy cywilizację?

Arek "xionc" Krolak

 

Inne opinie

Pozycja, do której sięgnąłem po przychylnych opiniach, które przeczytałem. Nie zawiodłem się. Komiks może nie jest najwyższych lotów, ale pozostawia po sobie coś po przeczytaniu. To dopiero początek historii i całkowicie nie wiem, w którą stronę skieruje się fabuła zawarta w tej serii a to już dobry początek. Pierwszy tom łączy wiele ciekawych elementów. Jest i Kuba Rozpruwacz, szantaż oraz niemoc twórcza, która rodzi zawsze wiele namiętności. Po lekturze tego komiksu mam straszną ochotę na przeczytanie dzieł głównego bohatera. Od strony graficznej też jest ciekawie. Zdawałoby się, bardzo niestaranny rysunek, ale jakże w ten sposób lekki i przyjemny w odbiorze. Dopiero po dokładniejszym przyjrzeniu się zauważamy kunszt rysownika. Zobaczymy jak podchodzić do tematu będą inni rysujący tomy tej serii. Bardzo ciekawią mnie dalsze losy odnalezionych przykazań, więc z pewnością kupię następny tom.

Wojciech "dieFarbe" Garncarz

 

Bardzo ciekawa opowieść moralizatorska. Głęboko zarysowany rys psychologiczny głównego bohatera. Obyczajówka na najwyższym poziomie. Warte kupienia. Skłania do chwili zadumy po przeczytaniu.

Paweł "Kurczak" Zdanowski

 

Pomysł Franka Girouda na serię jest ciekawy i wnosi coś nowego do komiksu francuskiego. Fabuła, intrygująca i tajemnicza, sprawia, że komiks czyta się bardzo dobrze. Mam nadzieje, że kolejne tomy będą przynajmniej równie dobre.

Dominik "nique" Gołąb

 

Miłe zaskoczenie z Twojego Komiksu, kolor, rysunek i fabuła na dobrym poziomie, i nawet bohatera polubiłem, choć to zły człowiek był, czekam na dalszy ciąg, byleby szybko.

Adam "mykupyku" Gawęda

 

Mogę się wymądrzać, bo zdążyłem przeczytać już tom drugi. 10 albumów, które łączą nie bohaterowie, bo ci za każdym razem są kompletnie inni, tylko tytułowy dekalog, to bardzo interesujący pomysł, tym bardziej, że każdy podejmuje temat zgodny z brzmieniem kolejnych przykazań fikcyjnego arabskiego dekalogu. W pierwszym morderstwa, w drugim kwestia boga. Komiks jest przy tym dość uniwersalny, zadaje pytania, które nie są związane z jedną konkretną religią. Historia obyczajowo-sensacyjna z duszą. Na Zachodzie całość ukazała się w ciągu 2 lat, dzięki temu, że każdy tom rysował ktoś inny. Na całość polskiego wydania na pewno poczekamy znacznie dłużej...

Jarek Obważanek

 

Tytuł oryginału: Le Manuscrit
Scenariusz: Frank Giroud
Rysunki: Joseph Béhé
Tłumaczenie: Wojciech Birek
Wydawca: Motopol - Twój Komiks
Data wydania: 16.07.2003
Wydawca oryginału: Editions Glénat
Data wydania oryginału: 01.2001
Liczba stron: 56
Format: A4
Oprawa: miękka
Papier: błyszczący
Druk: kolorowy
Dystrybucja: księgarnie
Cena: 18,90 zł