"Universal War One" tom 2: "Zakazany owoc"

No i znowu dostajemy 46 stron pełnych kosmicznej akcji, gdy ludzkość postawiona przed niezbadanym, mimo niepewności i wielu obaw nie decyduje się na zatrzymanie swej ekspansji w kosmosie. Chęć zawłaszczenia jak największej części kosmosu oraz wyciągania z tego, jak największych korzyści powoduje, że ludzkość znajduje się na skraju pierwszej wojny wszechświatowej.

Wiem, wiem. Już na samym początku przyznam się, że typ komiksu, jakim jest UW 1 jest jednym z tych, do którym mam słabość, więc trudno mi będzie być całkiem obiektywnym.

Jest to pozycja należąca do poważnego Science Fiction i to, co jest w niej najlepsze to bynajmniej nie są świetnie zaprojektowane kosmiczne krążowniki i myśliwce, ale raczej naukowa podstawa scenariusza stworzonego przez Denisa Bajrama. Osoby, które jak ja lubią poczytać o kosmosie i zjawiskach fizycznych w nim zachodzących, a nie zajmujące się wcale tym naukowo odnajdą w tym komiksie świetna rozrywkę.

Jest to dobra pozycja SF, w której nie obyło się jednak bez pomysłów wtórnych. Mamy do czynienia z brygadą wyrzutków o trudnej przeszłości i zwichrowanej psychice, których wykorzystuje się do najgorszych misji. Jest też zachłanność ziemskich korporacji prowadzących ciemne interesy i próbujących przypieczętować swoją własność w kosmosie. Czy też ostatecznie pojawienia się tajemniczej czarnej ściany za Saturnem, która przywołuje oczywiste skojarzenia. Wszystkie te motywy połączone w jedno tworzą akcję i świat wykreowany z całym rozmachem typowej space opery, który broni się całkiem dobrze i naprawdę wciąga.

Jakby przeciwwagą dla dziejących się w kosmosie wydarzeń jest studium psychologiczne bohaterów, z których każdy ma emocjonalne kłopoty. Jest to zbitek osobowości będący zaczątkiem dla wybuchających miedzy nimi konfliktów, a mający za zadanie pokazać, że nawet w kosmosie ludzie są tylko ludźmi. Z drugiej jednak strony dla czytelnika spragnionego dobrego SF zbyt wydumana analiza psychologiczna postaci może być męcząca i wręcz zbędna dla akcji.

Dosyć ciekawym pomysłem wykorzystanym w komiksie jest rozpoczynanie każdego rozdziału od fragmentu Biblii Kanaanejskiej, luźno korespondującego z wydarzeniami. Pomysł łączenia religii z SF nie jest nowy i wydaje się, że w tej pozycji raczej na miejscu. Jest to jakby porównanie biblijnych początków człowieka na ziemi oraz nowego świtu, jaki następuje teraz, gdy rozpoczyna się ekspansja kosmosu.

Od strony artystycznej nie ma tu fajerwerków, ale rysunki bardzo dobrze pasują do przedstawianej fabuły oraz w przyjemny dla oka sposób odmalowują miejsce akcji - kosmos... Bardzo dobrze wyglądają kolory tworzące najczęściej monochromatyczne plansze. Niektóre odcienie nie mają w kosmosie prawa istnienia a większość kolorów z wyjątkiem wybuchów, planet-gwiazd i różnie pojętej energii to ciemne barwy dobrze korespondujące z pustką i czernią kosmosu. W tworzeniu UW 1 wykorzystano techniki komputerowe i bardzo dobrze, że zrobiono to tylko w postprodukcji, ograniczając się do podrasowania wykonanych wcześniej klasyczną metodą rysunków. Tym sposobem nie psuje to wykonanej przez Bajrama pracy, a tylko poprawia ostateczny efekt.

Akcja drugiej części skupia się na zrozumieniu istoty ściany i jej penetracji przez Siły Zjednoczonych Ziem. Na czele tej wyprawy znajduje się złożona z wyrzutków eskadra Purgatory (czyściec), której udaje się zlikwidować (nie bez strat własnych) źródło ściany. Jest nim krążący wokół Oberona - księżyca Urana, satelita należący do Konfederacj Kolonii Przemysłowych, która wysyła ostrzeżenie dla Ziemi w postaci groźby jej zniszczenia. Wojna została wypowiedziana.

Mimo, że dwa zdania pozwalają na streszczenie akcji dzieje się o wiele więcej. Tym, co zawsze zajmowało człowieka było poznanie i w tym tomie największą utrzymana jest fabuła albumu, ale i czystej kosmicznej akcji nie brakuje. Jest tu więc coś dla każdego. Eskadra ponownie traci swego członka i z prostej arytmetyki wychodzi na to, że tym sposobem w ostatnim tomie pozostanie już tylko jeden, ha. Koniec tomu rozczarował mnie trochę, może, dlatego, że oczekiwałem obecności jakichś sił obcych, a tu nic z tego. Zakończenie daje nam odpowiedź na pytanie: kim jest wróg, przed którym zmuszeni będą bohaterowie stanąć, ale pozostawia nas z myślami, jak potoczy się i jak będzie wyglądała ta wojna. Pierwsza wojna tego rodzaju, pierwsza wojna wszechświatowa. Osobiście nie mogę doczekać się dalszego ciągu.

Mało jest na naszym rynku komiksowym ciekawych pozycji, SF a ta na pewno jest dobra. Serdecznie polecam lekturę tej pozycji.

Wojciech "dieFarbe" Garncarz

Scenariusz: Denis Bajram
Rysunki: Denis Bajram
Tłumaczenie: Wojciech Birek
Wydawca: Egmont Polska
Data wydania: 05.2003
Format: A4
Oprawa: miękka
Papier: błyszczący
Druk: kolorowy
Dystrybucja: księgarnie
Cena: 17,90 zł