"Tellos" tom 1: "Tajemnica amuletu"

Witaj wielka przygodo!

Tak właśnie chciałoby się zakrzyknąć po sięgnięciu po pierwszy zeszyt nowej serii - "Tellos". Kolorowa okładka obiecuje bowiem przeżycie wielu niezapomnianych przygód w krainie magii i miecza.

Tellos to nowa propozycja Egmontu. Tytuł ten został wydany w ramach (przyjmijmy taką umowną nazwę) imprintu "Czarnoksiężnik", który to, jak mniemam ma być dla chłopców tym, czym "Witch" stał się dla rzeszy dziewczynek. Można wnioskować, że po rychłym zakończeniu przygód Jarka (bo takie urocze imię nosi główny protagonista serii) ujrzymy w ramach "Czarnoksiężnika" kolejne fajne, kolorowe komiksy. Oby.

Fabuła pierwszego zeszytu to gonitwy, pościgi, potyczki z siłami zła i rodząca się gdzieś tam po drodze tajemnica. Poznajemy kilka mniej, lub bardziej ciekawych postaci i uczestniczymy w przyprawiającej o zawrót głowy lawinie wydarzeń. Nawet na chwilę nie możemy odetchnąć, gdyż akcja pędzi z zawrotną szybkością. Wszystko to jednak mocno sztampowe i pozbawione cienia inwencji. Jedyny element, który zapadł mi w pamięci po zakończeniu lektury to smok palący skręta. Smok ma aspekt wychowawczy, albowiem niechcący połyka cybucha i tym samym pełni rolę przestrogi dla dzieciarni. Pamiętajcie drogie dzieci, nie palcie, bo papierosy potrafią zaszkodzić nawet takiemu smokowi.

Rysunki są wykonane w modnej konwencji, czerpiącej z dokonań mangi. Jest bardzo kolorowo i widowiskowo. Autorzy to zespół dobrze zgranych rzemieślników, którzy znają się na rzeczy.

Całość jest bardzo naiwna i znudzi dorosłego czytelnika. Nie wolno jednak zapominać, że to nie on jest docelowym odbiorcą komiksu. Mojemu młodszemu kuzynowi (lat 10) "Tellos" się bardzo spodobał. Jest dobrym dopełnieniem dla konsolowych gier, coraz bardziej zwariowanych kreskówek i całej masy innego ustrojstwa przeznaczonego dla najmłodszych.
Pochwalić trzeba bardzo dobre wydanie - świetny papier, dobrze nałożony, komputerowy kolor. Egmont się postarał.

Reasumując, jeśli masz kilka(naście) lat i jesteś spragniony dobrej, acz niewymagającej lektury spod znaku "fantasy", powinieneś czym prędzej dołączyć do sympatycznej grupki banitów. Przygody czekają.

Sławek "pookie" Kuśmicki

 

Co będzie dalej?

Na pewno Wam tego nie powiem, chociaż jestem już dawno po lekturze całości, lecz mogę coś zasugerować.

Dziesięcioczęściowa mini-seria jest baśniową historią o walce dobra ze złem, w której tylko wiara, nadzieja i przyjaźń oraz chęć przetrwania mimo spotykanych nieszczęść mogą pozwolić na zwycięstwo. Nie wiemy prawie nic o bohaterach i tak pozostanie prawie do końca.

Rozwiązanie opowieści jest oczywiste, zwycięża dobro nad złem, ale ogromne będzie poświęcenie, jakie bohaterowie będą musieli okazać przed osiągnięciem sukcesu. To, co zastałem na końcu opowieści nie usatysfakcjonowało mnie całkowicie. Może po prostu nie oczekiwałem takiego zakończenia i poczułem się bardzo zaskoczony jak i wielu z Was, którzy sięgną po tą opowieść i do jej końca dotrwają. Wszystko to, co wiedzieliśmy do tej pory okazuje się nie być tym, czym jest naprawdę.

Może jest też inny powód mojego niezadowolenia. Dla mnie, jak na baśń historia ta ma zbyt mało szczęśliwe zakończenie. Na końcu nie mamy typowego `i żyli długo i szczęśliwie`, a raczej coś w rodzaju zwycięstwa moralnego (śmiech przez łzy). Nie o to chodzi, że takich zakończeń nie lubię, a jest wręcz przeciwnie, bo w filmach, książkach, czy komiksach taki typ zakończenia porusza najbardziej, ale w tym akurat wypadku coś mi nie pasowało.

Jest to raczej pozycja przeznaczona dla młodszego odbiorcy. Mamy przecież młodego bohatera przeżywającego przygody, z którym młodzi czytelnicy mogą się identyfikować. Problemy jednakże, z jakimi borykają się bohaterowie i wspomniane już zakończenie mogą być ciężko strawne dla zbyt małego odbiorcy i okupione dużym wysiłkiem wychowawczym rodziców.

Chociaż może się mylę, coraz więcej wymaga się teraz od dzieci.

Jeśli któryś z Was starych wyjadaczy komiksowych szuka czegoś więcej, niż zgrabnej baśniowej opowieści z morałem to radzę nie sięgać, ale jeśli już wciągnął was swiat Tellos to zapraszam dalej.

W Stanach gdzie seria ta odniosła umiarkowany sukces (nie do kupienia limitowane edycje pierwszego numeru, czy chromowane okładki) poza dziesięcioma numerami cyklu istnieją także: 10 stronicowe preludium i prolog, oraz 5 stronicowa historia Scatterjacka, które rozwijają tylko jakiś wątek lub pogłębiają baśniowo-bajkowy charakter historii, a nie są niezbędne do zrozumienia akcji. Poza tymi krótkimi dodatkami ukazały się też trzy zeszytowe wydania zajmujące się drugoplanowymi bohaterami opowieści; Serrą (Tellos: the Maiden Voyage), Serrą i Hawke (Tellos: Sons & Moons) oraz Hawke i Rikkiem (Tellos: the Last Heist).

To, w jakim stopniu przedstawiony nam zostanie świat Tellos okaże się w przyszłości i zależy tylko od wydawcy i od licencji jaką wykupił..

Wojciech "dieFarbe" Garncarz

Scenariusz: Mike Wieringo i Todd Dezago
Rysunki: Mike Wieringo
Wydawca: Egmont Polska
Liczba stron: 48
Format: B5
Oprawa: miękka
Papier: błyszczący
Druk: kolorowy
Dystrybucja: kioski
Częstotliwość: miesięcznik
Cena: 9,50 zł