"Lorna" tom 2: "Lewiatan"

W drugim już wydanym u nas tomie przygód, blond heroina Lorna znowu wpada w poważne tarapaty. Tym razem, musi ruszyć na ratunek swoim robotom - Arnoldowi i A.D.L., które zostały porwane przez łowców maszyn i zawiezione na pewną "rybacką" planetę. Aby uratować swoich pieszczoszków, Lorna musi się dostać na pokład statku, na którym są one przetrzymywane. W swoich działaniach posługuje się głównie wielokrotnie sprawdzonymi metodami, takimi jak spędzanie wielu radosnych chwil z różnymi panami, w zamian za krok w kierunku celu, czyli odzyskaniu ukochanych robotów. W przerwie w pełnieniu służby markietanki pokładowej przyjdzie jej także uczestniczyć w łowach na potwora morskiego, tytułowego Lewiatana. Tak mniej więcej przedstawia się zarys historii, opowiedzianej w tym albumie. Jak widać nie należy ona do zbyt skomplikowanych.

Jednak główną siłą tej produkcji nie jest (i zapewne nawet w założeniu nie miała być) fabuła, lecz grafika. Tutaj podobnie, jak w poprzednim albumie tej serii autor spisał się nader dobrze. Co by nie mówić o historii zaserwowanej nam w komiksie, chyba trudno byłoby nie zgodzić się z faktem, że Lewiatan jest albumem, w którym rysunki naprawdę cieszą oko. Azpiri jest bowiem bardzo utalentowanym grafikiem.

Komiks jest oczywiście przeznaczony tylko dla dorosłych. No cóż, tak to już jest, że odkryte krągłości komiksowych bohaterek przeznaczone są raczej dla starszych chłopców. Przy kupnie komiksu zdziwił mnie tylko fakt, że nie został on dostarczony w foliowym opakowaniu, jak to miało miejsce w przypadku części poprzedniej (być może jest to podyktowane względami ekonomicznymi). Nadal też znaczek tylko dla dorosłych znajduje się z tyłu zamiast z przodu.

Podobnie, jak w części pierwszej mam też uwagę krytyczną odnośnie DTP. Chodzi mianowicie o obrazek, który ujrzymy przy odchyleniu okładki. Otóż co prawda nie widać już tutaj pikseli, jak to miało miejsce w poprzednim albumie, jednak wygląda on tak, jakby był skanowany i to na kiepskiej jakości skanerze. Widać tu bowiem widocznie efekt tzw. mory, co znacznie obniża jakości wizualną obrazka.

I jeszcze mały detal, który bardziej mnie rozbawił niż, raził. Dotyczy on fabuły albumu. Otóż w pewnym momencie robot Arnold zwraca się do swojej właścicielki per "pani profesor". Ciekawe, w jakiej dziedzinie Lorna jest profesorem? Osobiście obstawiam seksuologię stosowaną. ;)

Po przeczytaniu tego komiksu, przyszła mi do głowy taka myśl, która chyba najlepiej oddaje moją opinię na temat Lorny i jej przygód: "kolorowa, lekko erotyzująca bajka na dobranoc dla dużych chłopców". Taka właśnie jest ta opowieść. Ładne kolorowe rysunki, seksowna blond bohaterka o bajecznych kształtach, kilka dosyć gustownie pokazanych erotycznych scenek... Wszystko to osadzone w realiach SF i doprawione sporą dawką niezbyt wyszukanej, ale wartkiej akcji. Podobnie jak w przypadku pierwszej części (której recenzję znajdziecie tutaj) zawiedzeni będą ci, którzy pragną ujrzeć ostre pornograficzne sceny. Zadowoleni powinni być natomiast czytelnicy, którzy mają ochotę przeczytać sobie kolorową, erotyczno-przygodową bajkę na dobranoc. Jeśli podobała wam się poprzednia część przygód tej bohaterki nie zawiedziecie się także i tym razem, a jeśli jeszcze nie poznaliście Lorny, to może warto to zrobić?

aegirr

Scenariusz: Alfonso Azpiri
Rysunki: Alfonso Azpiri
Wydawca: Egmont Polska
Data wydania: 05.2003
Format: A4
Oprawa: miękka
Papier: błyszczący
Druk: kolorowy
Dystrybucja: księgarnie
Cena: 18,90 zł