"Cały świat jest przeciwko nam!",
czyli wyprawa Jay'a i Cichego Boba w poszukiwaniu sławy i szacunku (no i panienek, oczywiście).

Kojarzycie może takiego faceta, jak Kevin Smith? Nakręcił on kilka ciekawych filmów, np. "Clerks", "Mallrats", "Chasing Amy", "Dogma". Jest on również autorem scenariusza do komiksu, który chciałbym Wam pokrótce przedstawić.

Akcja "Jay & Silent Bob" (bo o nim mowa), rozgrywa się pomiędzy dwoma ostatnimi z ww. filmów. Komiks ten ukazał się w USA na przełomie 1998 i 1999 roku, jako czteroczęściowa mini-seria, przy czym każdy zeszyt liczył ok.26-30 stron, a ostatni został wydany z ponad półrocznym (!) poślizgiem (z powodu równoczesnych prac nad "Dogmą"). Na końcu każdego zeszytu znajduje się strona, poświęcona listom od czytelników, zachwycających się "Jayem", z których można wywnioskować, że komiks ten przyjęto za oceanem z ogromnym entuzjazmem. Fabuła jest prosta jak świński ogon: wyrzuceni z domu swej przyjaciółki, po kilku utarczkach z miejscowymi ludkami, Jay i Cichy Bob postanawiają wyjechać do Shermer w stanie Illinois - małej mieściny, w której rozgrywa się akcja ulubionego filmu Boba, "Pretty In Pink". Shermer jawi im się (a właściwie Jay'owi), jako kraina mlekiem i miodem płynąca, w której znajdą trochę spokoju i gdzie nikt nie będzie się ich czepiał; gdzie będą najbardziej "coolerskimi" kolesiami w całej okolicy, a panienki będą lgnąć do nich, jak Kubuś do miodu. Po drodze zahaczają o Pittsburgh, gdzie spotykają gwiazdkę porno i odwiedzają miejsce jej pracy; ratują życie małpie i imprezują z grupą starych death metalowców. Jednak największa niespodzianka, czeka na nich u celu ich podróży...

Koncepcja z założenia łatwa, lekka i przyjemna. To samo można powiedzieć o kresce. Duncan Fegredo (w Stanach ponoć znany i lubiany) nie wypełnił kadrów (swoją drogą, dość ciekawie rozmieszczonych) przesadną ilością szczegółów, a niektóre rysunki są wręcz bardzo ubogie. Ogólnie rzecz biorąc, komiks ogląda się przyjemnie, ale bez zachwytów. I jeszcze jedno - nie licząc okładek (które kolorował m.in. Matt Hollingsworth ["Kaznodzieja", "Obergeist", "Hellboy"]), komiks jest czarno-biały... Jeśli chodzi o jakieś rażące błędy w "J&SB", to wspomnieć muszę o kilkukrotnych powtórzeniach (np. "the the") i błędach w nazwisku rysownika, który czasem widnieje jako "Fregredo".

"Jay & Silent Bob" nie jest komiksem dla każdego - i nie myślę tu o sporej ilości bluzgów (coś pomiędzy "Transmetropolitan" i "Kaznodzieją"), lecz o bardzo specyficznym, niewybrednym poczuciu humoru, charakterystycznym dla Amerykanów. Polskiego czytelnika zamiast rozśmieszyć, prawdopodobnie zgorszyłyby odzywki Jay'a (non-stop myślącego o seksie - i to w bardzo różnorodnym wydaniu), czy też jego "przygody" na planie filmowym. Poza tym, komiks obfituje we wszelkiego rodzaju aluzje i nawiązania do amerykańskich filmów (również tych Kevina Smitha) i programów telewizyjnych, których Polacy raczej by nie zrozumieli. No, może pomijając powtórkę z "Planety Małp" lub parodię słynnej sceny ze "Ściganego", w której Tommy Lee Jones charakteryzuje uciekającego z konwoju Harrisona Forda (gliniarz w komiksie jest zresztą bardzo podobny do T.L. Jonesa). Ale to tylko pojedyncze wyjątki.

Ciekawym zabiegiem Smitha jest połączenie linii czasowych komiksu "J&SB" i filmu "Dogma". Mianowicie, na początku czwartego zeszytu, w telewizji ukazuje się reportaż dotyczący jednego z kościołów w New Jersey i kontrowersyjnego "Buddy Christ", co jednocześnie jest początkiem filmu. Z kolei koniec tego zeszytu pokazuje, w jaki sposób Jay i Bob znaleźli się przed ośrodkiem aborcyjnym, gdzie pojawią się po raz pierwszy w "Dogmie". Poza tym, Smith wyraźnie zaznaczył związek między komiksem, a filmem, kończąc serię słowami: "Ciąg dalszy nastąpi - w kinach, tej jesieni". I choć jedno nie ma wpływu na drugie, połączenie to jest ciekawą kombinacją.

I jeszcze jedna sprawa: we wstępie celowo pominąłem jeden film Smitha, a mianowicie "Jay And Silent Bob Strike Back", nakręcony po "Dogmie". Każdy, kto widział ten film, może sobie lekturę "J&SB" spokojnie odpuścić, gdyż wiele rzeczy w filmie zostało zapożyczonych właśnie z komiksu, np. główna koncepcja fabularna (wyjazd do jakiegoś odległego miasta), obecność małpy, na której przeprowadzano jakieś eksperymenty, sposób i droga ucieczki z otoczonego przez policję baru, czy też "zwiedzanie" planu filmowego.

Podsumowując: mam nadzieję, że nikomu nie wpadnie do głowy pomysł wydania tego komiksu w Polsce. Nie jest on co prawda zły, ani zbyt szybko się nie nudzi, ale też nie jest jakimś ambitnym i wciągającym po uszy projektem - a takich pozycji mamy już wystarczająco wiele. Jego jedyne mocne plusy to: Cichy Bob (ten gość po prostu rządzi!) i wszechobecny "Mooby" - jak dla mnie, to trochę za mało.

Dr_Greenthumb

 

"Jay & Silent Bob"
Scenariusz: Kevin Smith
Rysunki: Duncan Fegredo
Wydawca: Oni Press
Liczba stron: 2x26, 2x30
Rok wydania: 1998/99