Magiczne uniwersum Troy

W artykule tym chciałbym przedstawić wam niezwykłą krainę pełną magii, która zaistniała na kartach komiksów, dzięki jednemu z najbardziej twórczych współczesnych francuskich scenarzystów - Scotchowi Arlestonowi i jego utalentowanym pomocnikom (rysownikom), takim jak Didier Tarquin czy Jean-Louis Mourier. Dzięki ciągle powstającym nowym albumom czytelnicy mogą poznać kolejne odsłony świata Troy i podejrzewam, że nawet sam Arleston nie spodziewa się, ile jeszcze sekretów tego uniwersum czeka na odkrycie. :> Na dzień dzisiejszy, "okienkami" do tej niezwykłej krainy są serie "Lanfeust z Troy" ["Lanfeust de Troy"], "Lanfeust z gwiazd" ["Lanfeust des etoiles"], "Trolle z Troy" ["Trolls de Troy"] oraz "Gnomy z Troy" ["Gnomes de Troy"], a już w tym roku ma do nich dołączyć jeszcze jedna, nowa seria, zatytułowana "Zdobywcy Troy" ["Les conquérants de Troy"]. Zacznijmy jednak od początku.

"Lanfeust z Troy"

Historia Troy miała swój początek w roku 1996, kiedy Scotch Arleston postanowił napisać dla wydawnictwa Soleil (po naszemu Słoneczko ;>), scenariusz do nowej serii komiksowej, mającej się rozgrywać w realiach fantasy. Jako rysownika do tego projektu zatrudnił młodego rysownika Didiera Tarquina, także pracującego dla Soleil. Tak pojawił się pierwszy tom opowieści o świecie Troy, w którym magia jest wszechobecna, a każdy człowiek jest obdarzony jakimś magicznym (mniej lub bardziej przydatnym) darem.

Głównym bohaterem tej opowieści jest Lanfeust, uczeń kowala z małego miasteczka Glinin, który pewnego dnia, zupełnie przez przypadek, dostaje do naprawienia uszkodzony miecz z kością Magohamotha, magicznej istoty, będącej źródłem pierwotnej magii. Jak się okazuje, w zetknięciu z tym niezwykłym przedmiotem, Lanfeust wchodzi w posiadanie mocy absolutnej, pozwalającej mu na dokonanie niemal wszystkiego. W wyniku wypadków, które nastąpiły po tym niezwykłym wydarzeniu, nasz bohater wyrusza na daleką wyprawę do Eckmul (zwykle w opowieściach fantasy bohaterowie gdzieś wyruszają). W drodze towarzyszą mu: Mistrz Nikoled i dwie jego córki - złotowłosa i łagodna - C'ian (narzeczona Lanfeusta) i jej siostra, przewrotna i kokieteryjna brunetka - C'ixi. Wkrótce (chcąc nie chcąc) dołącza też do tej drużyny Hebius - troll, na którego zaklęcie posłuszeństwa rzuca mistrz Nikoled. Tak w skrócie przedstawia się początek tej pełnej przygód i humoru opowieści.

Komiksy o Lanfeuście to również liczne zagadki na spostrzegawczość oraz dowcipy słowne i rysunkowe. Zainteresowanym tą tematyką, polecam stronę: arleston.free.fr i Zoondisk. Jednak nawet te internetowe źródła nie wyczerpują wszystkich zawartych w albumach zagadek na spostrzegawczość. Z punktu widzenia przeciętnego polskiego czytelnika niewątpliwą wadą tych stron będzie fakt, że są one dostępne wyłącznie w języku francuskim.

Przygoda Lanfeusta szybko zdobyły sobie grono wiernych czytelników i to również w Polsce, gdyż od 2000 roku wydawnictwo Egmont systematycznie wydaje kolejne odcinki tej serii. Do tej pory ukazało się u nas 5 z 8 albumów (następne podobno już są w drodze). Wkrótce po wydaniu na Zachodzie seria stała się produktem sztandarowym Soleil. Jej sukces otworzył też drogę do pojawienia się kolejnych opowieści i bohaterów ze świata Troy (i nie tylko).

"Lanfeust z gwiazd"

Najbardziej powiązany tematycznie z "Lanfeustem z Troy" jest album "Lanfeust z gwiazd". Spotkałem się z dwoma opiniami, dotyczącymi tego komiksu. Pierwsza z nich jest taka, że jest to po prostu kontynuacja cyklu o "Lanfeuście z Troy". Druga natomiast, że powinno się traktować "Lanfeusta z gwiazd" jak pierwszy album zupełnie oddzielnej serii...

Twórcami komiksu, podobnie jak pierwotnej sagi, są panowie Arleston i Tarquin. Album ten zatytułowany jest "Jeden, dwa... Troy". W historii tutaj opowiedzianej nasi bohaterowie opuszczają dobrze znany świat, akcja bowiem przenosi się w kosmos. Czytelnicy będą mieli okazje poznać nowe planety i cywilizacje, a wszystko to z dobrze znanymi postaciami: Lanfeustem, Thanosem, C'ixi i Hebiusem z jego nieodłącznymi muchami. ;> Dołącza też do nich nowa bohaterka - energiczna agentka Glace, wysłanniczka Książąt-Kupców z planety Meirrion.

Akcja tej opowieści umiejscowiona jest niedługo po wydarzeniach z ósmego albumu o Lanfeuście z Troy. Okazuje się, że cały świat Troy był jednym wielkim polem badań przeprowadzanych przez ludzi z odległej planety Meirrion. Poszukiwali oni niezwykłych osobników obdarzonych mocami PSI i jak się okazało, że 2 istoty są odpowiednie do ich celów: Lanfeust i Thanos. Glace przybywa na Troy, aby zabrać ich ze sobą na Meirrion. Mają oni pomóc w walce ze złem, którego ucieleśnieniem jest tym razem flota Abraxar.

Nieco dziwne jest to pomieszanie stylów, jakie serwują nam w tym albumie autorzy, nie mniej jednak jest to komiks całkiem udany. Niestety, taki dziwny melanż prawdopodobnie nie wszystkim czytelnikom przypadnie do gustu. Zresztą pewnie za jakiś czas sami będziecie mogli ocenić tę produkcję, myślę bowiem, że Egmont może się już wkrótce pokusić o jej wydanie.

Niestety, w tym przypadku nie udało mi się dotrzeć do informacji na temat tego, czy w tym nowym albumie też są zawarte jakieś zagadki. Nie wiem czy wynika to z braku spostrzegawczości lub niedoinformowania, czy też stąd, że takich smaczków tam po prostu tam nie ma...

"Trolle z Troy"

W tej serii powracamy do dobrze znanych realiów świata Troy. Scenariusz do niej napisał oczywiście Arleston. Grafikiem natomiast, na miejsce Tarquina, został Jean-Louis Mourier (i trzeba przyznać, że autor ten wywiązał się ze swej roli całkiem nieźle).

Akcja "Trolli z Troy" rozgrywa się na długo przed wydarzeniami opisanymi w "Lanfeuście z Troy". Jej głównymi bohaterami są: Troll Tetram, jego przybrana córka Waha, a także młody pół-troll imieniem Profi.

Waha fizycznie jest człowiekiem. Została adoptowana przez Tetrama i jego żonę Picipelę (zawsze mi się podobało to imię ;>) po tym, jak skonsumowali jej ludzkich rodziców. Pewnie by nie przeżyła, ale jej nowym "opiekunom", jakoś tak zabrakło miejsca w brzuszkach, a potem przywiązali się do dziecka, a nawet pokochali i zaczęli traktować jak rodzinę. A rodziny (nawet jeśli jest człowiekiem) żaden porządny troll nie zje - przecież to nie wypada. I tak mała Waha została adoptowaną córką Tetrama i wyrosła na prawdziwą, drapieżną Trollicę. Profi natomiast jest owocem upojnej nocy pomiędzy mamuśką Trollicą (która lubiła odmianę i nowości), a tatuśkiem, który był odważnym wieśniakiem.

Akcja opowieści rozpoczyna się w momencie, kiedy ludzie postanawiają wydać otwartą wojnę Trollom. Powstaje drużyna łowców, której zadaniem jest pacyfikacja kolejnych wiosek tych krwiożerczych bestii. Jej członkowie używają do tego celu swych magicznych darów. Tetram i Waha tylko przypadkiem unikają losu pobratymców i uchodzą cało z pogromu rodzinnej wioski Falomp. Wkrótce postanawiają uwolnić swoich ziomków, którzy zostali zaczarowani i sprzedani jako niewolnicy. W tym celu (za radą trollijskiego szamana) udają się w podróż dookoła świata, aby zdobyć rzadkie składniki, potrzebne do sporządzenia odpowiedniego eliksiru. Niedługo po wyruszeniu w drogę spotykają jeszcze jednego ocalałego z pogromu trollijskich wiosek - Profiego, który przyłącza się do Tetrama i jego "córy" w ich poszukiwaniach.

Cała seria liczy obecnie 6 albumów. W Polsce za sprawą Egmontu zostały wydane jak na razie 2 z nich. Jeśli chodzi o klimat, to seria jest bardzo zbliżona do tego, co mogliśmy zobaczyć w albumach z przygodami Lanfeusta. Nawet styl w jakim rysuje Mourier, jest dosyć podobny do tego, jaki wypracował dla Troy Tarquin. Podobnie jak w Lanfeuscie, także i tutaj możemy podziwiać liczne dowcipy słowne jak i rysunkowe, a także zagadki na spostrzegawczość.. Z tym, że rodzaj humoru, jaki serwują nam autorzy, jest nieco bardziej makabryczny. Zainteresowanym tematyką zagadek w "Trollach", polecam do obejrzenia strony askell.free.fr i arleston.free.fr. Jednak podobnie jak w przypadku stron o zagadkach graficznych serii z serii o Lanfeuście, także i w tym przypadku strony te nie wyczerpują tematu w 100%.

"Gnomy z Troy"

"Gnomy z Troy" to właściwie nie jest seria, tylko pojedynczy album (twórcy zdecydowali, że nie będą kontynuować), autorstwa niestrudzonych artystów: Scotcha Arlestona i Didiera Tarquina. Jest to chyba najbardziej humorystyczna opowieść ze wszystkich dotychczas powstałych historii ze świata Troy. Jej akcja rozgrywa się w czasach, kiedy Lanfeust był jeszcze małym psotnikiem, który chodził do szkoły. Wraz z małym Lanfeustem poznajemy też innych jego towarzyszy jak np. małe siostrzyczki C'ixi i C'ian (tak, tak - córki mistrza Nikoleda), a także kolegów Lanfeusta: okularnika Stagę i jego małego braciszka Couillalere oraz niesfornego Bastona w dziwnym "napoleońskim" kapeluszu. Razem dzieciaki przeżywają mnóstwo zabawnych przygód. Tytułowe Gnomy to właśnie dzieci Troy. Wszystkie one mają w tej historii nie więcej niż 10 lat. Mądry (ale jeszcze dosyć młody) mistrz Nikoled jest w tej opowieści szkolnym nauczycielem małych łobuziaków. Jeśli chodzi o rysunki, to chociaż widać, że są to prace Tarquina, to są one jednak tworzone w nieco odmiennym stylu, niż te z Lanfeusta z Troy i Gwiazd. Mamy tu bowiem do czynienia ze stylem, który przypomina mangowe postacie super deformed, nawiasem mówiąc bardzo dobrze pasującym do tego komiksu.

Wracając do fabuły, to większość Gnomów nie odkryła jeszcze swoich mocy (którymi dysponuje przecież każdy człowiek na Troy), no może z wyjątkiem niesfornej jak zwykle C'ixi, która, podobnie jak jej dorosłe wcielenie, potrafi sprytnie czerpać korzyści ze swojego daru (chodzi oczywiście o zamrażanie wzrokiem wody ;>).

Trochę ta seria przypomina opowieści o Małym Sprytku (autorstwa Janry'ego i Tome), który jest młodszym wcieleniem Sprycjana (postać stworzona przez Franquina). Porównanie jest tym bardziej ścisłe, że zarówno w Sprytku, jak i w Gnomach, nie mamy jednej dużej fabularnej opowieści, lecz krótkie (jedno lub kilkustronicowe) epizody. Gnomy nie są może komiksem na miarę Lanfeusta z Troy, czy Trolli, ale powinien przypaść do gustu fanom serii (ale myślę, że nie tylko). Większość historyjek i zawartych w nich dowcipów jest naprawdę zabawna. Nie wszystkie jednak. Jest taka jedna (ostatnia) opowiastka, która mnie osobiście baaaardzo się nie podobała i która psuje ogólny, pozytywny obraz całości. Otóż dowiadujemy się w niej, jak to mały Lanfeust spacerując po lesie wraz ze swoim psem, zaprzyjaźnia się z rodziną sympatycznych futrzaków. Częstuje je łakociami i bawią się razem wspaniale przez cały dzień. Gdy nadchodzi wieczór, zachęcone przez Lanfeusta zwierzątka (mamuśka z piątką przesympatycznych młodych), idą za nim posłusznie do domu i... zostają zaszlachtowane i zjedzone na kolację przez całą (oczywiście wesołą) rodzinkę... Pozostawię to bez komentarza.

"Zdobywcy Troy"

Opowieść ta nie ujrzała jeszcze światła dziennego. Jej akcja toczyć się będzie 4000 do 5000 lat przed czasami Lanfeusta i będzie opowiadać historię pierwszych osadników, przywiezionych na Troy z mniej lub bardziej własnej woli przez Kwietne Konsorcjum. Bohaterka "Zdobywcy Troy" ma nazywać się Page-Blanche (Biała-Kartka). Scenarzystą jest oczywiście Arleston, a rysunki ma wykonać Ciro Tota - ten sam, który pracował nad serią "Aquablue". Autorzy pytani w wywiadach o prace nad komiksem zapowiadają, że pierwszy tom ma ujrzeć światło dzienne już jesienią 2003 roku. A oto jedyny dostępny jak na razie szkic Toty do tej serii.

"Lanfeust Mag"

Świat Troy stał się na tyle popularny wśród czytelników, że wydawnictwo Soleil postanowiło wydawać czasopismo, poświęcone bohaterom swoich komiksów. Nazwano je "Lanfeust Magiem", a pierwszy jego numer ukazał się w maju 1998 roku. Na jego łamach drukowane są nowe przygody bohaterów ze świata Troy, ale nie tylko. Pojawiają się tam też inne opowieści komiksowe, wydawane przez Soleil. Można powiedzieć, że pismo to jest w dużym stopniu reklamówką wydawnictwa. Nawet materiał publicystyczne są poświęcone w większości komiksom wydawanym przez Soleil. Ale tak to widać musi być: "każda myszka swój ogonek chwali" ;>. Także i u nas można niekiedy natknąć się w Empikach na kolejne numery "Lanfeust Maga". Jednak z punktu widzenia przeciętnego polskiego czytelnika, ma on jedną zdecydowanie dużą wadę polegającą na tym, iż jest dostępny jedynie w wersji francuskojęzycznej.

"Kartografia ilustrowana świata Troy"

Album ten został wydany w roku 1998. Jest to antologia zawierająca bardzo szczegółowe i wnikliwe opisy wszystkich kontynentów, regionów, głównych miast, a nawet poszczególnych (licznych) prowincji Troy, okraszone licznymi rysunkami. Wszystkie teksty zawarte w albumie napisał Arleston, a rysunki wykonał Tarquin. Jest to pozycja, po którą powinni sięgnąć pasjonaci Troy, spragnieni większej ilości informacji na temat tego fantastycznego uniwersum. Ich ciekawość może nie zostanie zaspokojona do końca, ale na pewno znajdą w tym albumie mnóstwo ciekawych informacji, doprawionych humorem słownym i rysunkowym, serwowanym przez obydwu autorów.

"Encyklopedia anarchiczna świata Troy"

Album ten jest drugą antologią świata Troy i stanowi pewne dopełnienie "Kartografii". Zawiera bowiem nową porcję informacji na temat tej krainy, w większości takich, które nie pojawiły się w komiksach. Możemy tu też zobaczyć wiele nie publikowanych wcześniej rysunków. Obok informacji czysto encyklopedycznych, nie brak tu również licznych anegdot, dotyczących prac nad serią. Podobnie jak "Kartografia", także i ta pozycja jest kierowana do pasjonatów i kolekcjonerów. Krótko mówiąc, jeśli ktoś lubi Troy, nie koniecznie znaczy to, że musi posiadać ten właśnie album, jednak trudno zaprzeczyć, że jest on źródłem niezwykle ciekawych informacji na temat Troy.

Gra komputerowa

Jak popularny musi być komiks, aby ktoś chciał na jego podstawie stworzyć grę komputerową ? Trudno powiedzieć, ale wygląda na to, że przygody Lanfeusta są takimi właśnie komiksami. Od pewnego czasu, trwają bowiem prace nad komputerową adaptacją przygód tego bohatera. Gra ta będzie pierwszą samodzielną produkcją młodego francuskiego studia komputerowego Captain Interactive. Gra ta nosi roboczy tytuł "Lanfeust Quest". Raczej nietrudno się domyślić, kto będzie głównym bohaterem gry. Świat Troy przedstawiony w grze ma być identyczny (no może prawie) z tym, co mogliśmy oglądać w komisach. Jednak fabuła gry ma być zupełnie niezależna do wydarzeń przedstawionych w albumach, czyli nie będą tu uprzywilejowane osoby, które miały okazję zapoznać się z komiksowymi przygodami Lanfeusta. Z tego co można wyczytać na oficjalnej stronie gry wynika, że w grze Lanfeust będzie poszukiwał swoich zaginionych rodziców. Jak się bowiem okazuje, został on znaleziony jako noworodek w łódeczce płynącej po rzece i zaadoptowany przez dobrych ludzi z Glinina. Na razie niewiele więcej wiadomo na temat tej produkcji, jednak twórcy zapewniają (jak to zwykle w takich przypadkach bywa), że ich dzieło będzie zrealizowany na naprawdę wysokim poziomie. Póki co, nie jest jeszcze znany termin wydania gry, a poza nielicznymi beta testerami nikt w nią nie grał. Trudno więc wyrokować, czy będzie ona przebojem czy gniotem. Pożyjemy, zobaczymy.

I co dalej panie Arleston?

Podsumowując należy stwierdzić, że trudno jest zaprzeczać faktom, a faktem jest, że w ciągu kilku niespełna lat, dzięki Scotchowi Arlestonowi i jego pisarskim talentom powstało komiksowe uniwersum, które na dzień dzisiejszy ma już chyba status kultowego. Dzięki sukcesowi Lanfeusta i innych produkcji związanych z Troy, Arleston zapewnił sobie stanowisko głównego scenarzysty wydawnictwa Soleil i zdobył rzesze licznych fanów, z niecierpliwością wypatrujących kolejnych jego komiksów. Uniwersum Troy cały czas się rozrasta, pojawiają się kolejne albumy poszczególnych serii, kolejne numery "Lanfeust Maga" i wiele innych mniej lub bardziej znaczących rzeczy związanych z tą krainą. Kto wie, może już wkrótce doczekamy się także filmu animowanego z bohaterami tego świata? Nie jest to wykluczone, skoro powstaje już gra komputerowa. Jaka będzie przyszłość Troy i jej bohaterów, czas pokaże. Jednak już dzisiaj Arleston zapewnił sobie moim zdaniem miejsce w historii komiksu, obok takich sław scenariusza jak np. Jodorowsky czy Van Hamme. Wypadałoby chyba tylko na koniec życzyć zarówno jemu jak i jego współpracownikom tworzenia wielu jeszcze udanych albumów komiksowych, ku uciesze naszej i jego konta bankowego. ;>

Zainteresowanym większą ilością informacji na ten temat, polecam odwiedzenie oficjalnej strony wydawnictwa Soleil.

aegirr