Dwunastka 2002 wg hansa

Rok 2002 był wyjątkowy. Nie piszę tego, by podnieść rangę KZ-owego podsumowania - chyba nieprędko zdarzy się powtórka takiego roku. Bo przecież to właśnie w 2002 Mandragora na poważnie wzięła się za wydawanie komiksów ("Wydają Ennisa!"), która niemalże zaczęła od "Kaznodziei". Nie udało się, ale nawet pomimo tego zobaczyliśmy i wygląda na to, że zobaczymy wiele świetnych pozycji. Na rynek wszedł Amber, niestety z nienajlepszymi komiksami. Zaś jesienią pojawiły się znane z dawnych czasów tytuły wydane przez kolejnego nowego gracza - Posiedlika, Raniowskiego i S-kę. Jakby tego było mało, Egmont zwiększył ofertę z sześciu do dziewięciu pozycji miesięcznie. Znamienny jest październik'01 i październik'02. Rok temu Egmont wydał w tym miesiącu 6 (tak, zaledwie sześć) komiksów. W tym roku - jedenaście. Cóż, żal tylko naszych portfeli. Szkoda też, że Post w tym roku ucichł. Wszystko powiedziane wyżej opiera się na liczbach. A tytuły? "Powrót Mrocznego Rycerza", "Usagi Yojimbo", "Kaznodzieja", "Sin City", "Sandman", "100 naboi", "Kasta Metabaronów", "Ghost in the Shell"... Nie chcę za bardzo przynudzać, więc darujmy sobie dalszą litanię, gdyż gorących tytułów jest dużo więcej. Poniżej znajduje się zestawienie moim zdaniem najlepszych dwunastu komiksów roku.

1. "Batman" - "Powrót Mrocznego Rycerza"

Najlepiej czyta się ten komiks w okresie fascynacji Batmanem (który co jakiś czas się u mnie powtarza za sprawą "Zabójczego żartu", "Machin" lub "Sanctum"). Wtedy można docenić te wszystkie smaczki jak Joker w stanie odrętwienia, rozmowa Wayne'a z Gordonem, Batmana z Two Face'em na końcu pierwszej księgi lub pierwsze pojawienie się Batmana widziane z perspektywy dwóch gliniarzy, młodego i starego. Ale nie trzeba uwielbiać Batmana by zakochać się w tym komiksie. Zawiera on przecież mnóstwo małych scen, małych dzieł sztuki oraz postaci drugo i trzecioplanowych, które zauważone zapadają w pamięć, jak np. policjant Markel. Te rzeczy można docenić, nawet nie będąc specjalnym miłośnikiem Nietoperza. Zaś poza tym wszystkim mamy jeszcze Batmana skonfrontowanego z rzeczywistością, pomawianego przez media, podczas gdy prawdziwi (lub może powinienem napisać: inni) szaleńcy wypuszczani są na wolność. Powiedzieć tu też należy o doskonale prowadzonej narracji, w której dodatkowo Miller idealnie wykorzystał "telewizorki", jednocześnie ukazując jakim demonem stała się telewizja. No i oczywiście rysunki Millera z czasów, gdy potrafił rysować, pięknie pomalowane przez Varley. Ech, komiks jest wielowątkowy i można długo o nim mówić. Niestety, podobnie jak o beznadziejnym tłumaczeniu, które niestety obniża jakość tego dzieła. Pomimo tego, dla mnie numer jeden.

2. "Rork" tom 4: "Gwiezdne światło"
3. "Usagi Yojimbo" księga 9: "Daisho"
4. "Kaznodzieja" tom 1: "Zdarzyło się w Teksasie"
5. "Sin City" - "Miasto Grzechu"
6. "Sandman" tom 1: "Sen sprawiedliwych"
7. "Usagi Yojimbo" księga 10: "Pomiędzy życiem a śmiercią"
8. "Eden: It's an Endless World" tom 1
9. "Gwiazda pustyni"
10. "Sen potwora"
11. "Kasta Metabaronów" tom 1: "Prapradziad Othon"
12. "Rork" tom 3: "Cmentarzysko katedr"

Na początku wypada zaznaczyć, że w 2002 roku nie zdążyłem przeczytać "Ghost in the Shell", który miał szansę znaleźć się w tym zestawieniu - jest to jedyny komiks, którego może tu brakować. Jednak jest kilka pozycji, które z racji kupna parę miesięcy po wydaniu, nie znalazły się w comiesięcznych zestawieniach. Ta lista naprawia te braki. Tyle spraw formalnych, teraz parę wniosków. Z twórców, jak widać, najbardziej przypadli mi do gustu Miller, Sakai i Andreas. Co prawda nie wszystko było idealne, ale nawet pomimo tego bez tych panów ten rok dużo, by stracił (nie wolno zapominać także o "Girlsach, gorzałach i giwerach" oraz "Cieniach śmierci"). Świetnie, bo "Kaznodzieją", zaprezentował się także Garth Ennis. Niestety, pojawił się też "Hitman", który moim zdaniem fabularnie jest słaby (nawet pomimo paru ciekawych scen). Na zestawieniu jest tylko jeden komiks niezwykle utalentowanego Mariniego. Mimo, że w 2002 r. ujrzeliśmy pięć komiksów rysowanych przez niego, dopiero ostatnim wdarł się na listę. We wszystkich poprzednich scenariusz albo był po prostu słaby (trzeci "Cygan"), albo przegrywał z innymi lepszymi ("Drapieżcy", czwarta część "Cygana"). "Drapieżcy" są idealnym przykładem wielu świetnych komiksów, które nie dostały się na zestawieniu z powodu urodzaju zeszłego roku.

Wszystkie te cuda zawdzięczamy oczywiście określonym wydawnictwom, więc im też należy się zestawienie. To jest moim zdaniem trójka najlepszych w 2002:

1. Egmont Polska
2. Mandragora
3. J.P.Fantastica

Tu należy się mały komentarz, gdyż trzecim najlepszym jest JPF podczas, gdy żaden z komiksów tej firmy nie znalazł się wśród dwunastu najlepszych. Po pierwsze, wynika to z faktu, iż ich, moim zdaniem, flagowy tytuł, "Akira", prezentuje się doskonale jako całość. Natomiast gdy rozbić go na pomniejsze tomy, każdy z nich z osobna, mimo swej klasy, nie ma szans z takimi tuzami jak "Usagi Yojimbo". Po drugie, wśród dwunastu najlepszych znalazły się dwa komiksy Motopolu. Jednak cóż z tego, jeśli poza nimi ukazało się niewiele ciekawych pozycji, zaś firma nie szanowała czytelników opóźniając, a często w ogóle nie wydając zapowiadanych komiksów. Także między innymi za liczenie się z czytelnikami Egmont dostał pierwsze miejsce. Natomiast Mandragora co prawda nie wydała tyle, co wspomniany gigant, ale to, co się pojawiło, było zwykle ciekawe i zawsze doskonale wydane. No i zawsze szanowała czytelnika (pomijając incydent z przywłaszczeniem sobie naszych danych osobowych).

Co mogę powiedzieć na koniec? Chyba tylko to, że po takim roku jak 2002 bardzo ciekawy jestem jaki będzie 2003. Gorszy, lepszy? Na pewno nieco inny, co zapowiada szturm wydawnictw na kioski. Niemal równolegle na poważnie zabrały się za to i Mandragora, i Fun Media. Jak to będzie, dopiero zobaczymy. Miejmy nadzieję, że sytuacja na komiksowym rynku uzdrowi się także w kioskach, które przez lata 90. były niemalże jedynym miejscem, gdzie można było dostać nasze wymarzone komiksy. Obyśmy doczekali księgarń i kiosków, gdzie bez problemu można dostać oczekiwany tytuł. Co prawda w 2003. pewnie jeszcze tego nie osiągniemy, ale życzmy sobie by był on tak dużym krokiem w tym kierunku, jakim był rok poprzedni.

hans