"Batman": "Powrót Mrocznego Rycerza"

Świat superbohaterów przestał istnieć. Superman został tajnym pracownikiem rządowym. Selina Kyle prowadzi dom publiczny. Hal Jordan odleciał w kosmos. Diana wróciła na Wyspę Amazonek. A Batman? Zniknął 10 lat temu.

W Gotham źle się dzieje. Miasto terroryzuje gang zwany Mutantami. Gordon ma 70 lat i wkrótce odejdzie na zasłużoną emeryturę. Harvey Dent został wypuszczony z Arkham, jednak następnego dnia przepadł. Bruce'a dręczą wspomnienia. Nie może uwolnić się od własnego demona. W końcu, mimo swego wieku (55 lat), postanawia znów założyć kostium Batmana.

Miller przedstawił jak na rok 1986 komiks niezwykle nowatorski, który nawet teraz niewiele traci w odbiorze. Niektóre cechy Batmana wydają się znane, jednak to w tym komiksie pojawiły się po raz pierwszy. Batman jest straszny, budzi grozę, a przy tym nie jest postacią papierową, ma kłopoty z psychiką oraz zdrowiem. Z trudem przychodzą mu niektóre rzeczy. W rolę Robina (a właściwie Robinki) wcieliła się tym razem 13-letnia Carrie, dzięki czemu kontrast między rycerzem a jego małym giermkiem stał się jeszcze większy.

Gotham to miasto brudne, zdegenerowane, pełne przestępstw. Burmistrz to człowiek całkowicie niezdecydowany, prezydent USA jest żałosny. Przestępcy są całkowicie bezwzględni, nawet naśladowcy Batmana dopuszczają się zbrodni. Joker odżywa na wieść o powrocie swojego przeciwnika. Wygląda na to, że nie mógł bez niego żyć.

Jednym z najlepszych zabiegów formalnych w tym komiksie jest wprowadzenie narracji telewizyjnej, która stanowi nie tylko uzupełnienie, ale też istotną część fabuły. Pewnych rzeczy dowiadujemy się od dziennikarzy czy gości programów, poznajemy też opinie różnych osób na temat pewnych wydarzeń czy postępowania samego Batmana. Telewizja prezentowana jest jednocześnie jako medium ogłupiające, dziennikarze bagatelizują ważne informacje, wygląda to miejscami bardzo groteskowo i jednocześnie przeraża. Okazuje się również, że Batman nie jest dobrze widziany przez część społeczeństwa, która domaga się jego aresztowania. Z drugiej strony pojawiają się głosy poparcia a nawet naśladowcy. Narrator trzecioosobowy w ogóle nie występuje, zamiast niego mamy myśli poszczególnych bohaterów oraz telewizję. Świat stworzony przez Millera jest niezwykle bogaty a fabuła bardzo gęsta.

Rysunki Millera, tuszowane przez Jansona, sprawiają wrażenie dość pospiesznych, chociaż są znakomite. Swobodne operowanie różnej grubości kreską oraz plamami czerni robi bardzo dobre wrażenie, zwłaszcza z kolorem nałożonym przez Varley, który dodatkowo buduje mroczny klimat tej opowieści.

Niestety tłumaczenie Kreczmara położone jest na całej linii. W usta Mutantów włożył wymyślone na siłę słownictwo a i ogólne wrażenie języka komiksu pozostawia niesmak, którego nie czułem po przeczytaniu wersji oryginalnej. Album został wydany dość starannie, chociaż jest dziwnie sklejony (widać to na początku i końcu).

Komiks wybitny i gorąco go polecam, mimo fatalnego tłumaczenia. Jest to bardzo ważne dzieło i ubolewam nad tym, że zostało tak źle potraktowane przez polskiego wydawcę.

Jarek Obważanek

Scenariusz: Frank Miller
Rysunek: Frank Miller (szkic), Klaus Janson (tusz)
Wydawca: Egmont Polska 2002
Format B5, 200 stron
Cena: 34,90 zł