"Batman" #578

 

Na przestrzeni lat redaktorzy superbohaterskich komiksów zebrali pokaźny zbiór schematów, motywów i scen, które są wizytówką danej serii. Historie z Batmanem przejawiają to dobitnie. Tak naprawdę, jeżeli przyjmiemy szyderczą perspektywę, typowy komiks z Mrocznym Rycerzem składa się zwykle z wątku kryminalnego (często z tajemnicą do rozwiązania), aspektu psychologicznego, retrospekcji morderstwa Wayne'ów, urbanistyki i jej negatywnego wpływu na mieszkańców oraz triumfu herosa, nasiąkniętego niekiedy smutkiem i goryczą. W rzeczywistości istnieje jeszcze wiele innych schematów bat-komiksów pojawiających się notorycznie na kartach serii, często przesłaniających brak pomysłowości twórców, ich kreatywnej pustki. Komiks, o którym piszę w tym tekście, również ukazuje pewien specyficzny, standardowy, acz rzadko spotykany szablon, ale bynajmniej nie jest miałki.

"On, który się czai" reprezentuje komiksy pokroju "Machin" McKeevera. Są to opowieści obrazkowe, które nie skupiają się na Batmanie sensu stricto. Przewija się on w nich jako postać wręcz epizodyczna, która jeżeli już się pojawia, to jest ukazana z punktu widzenia obłędnego umysłu psychopaty, głównego bohatera historii. Nie inaczej jest i tym razem. Przez cały zeszyt bacznie obserwujemy poczynania Adriana Lupusa w czasie jednego z jego wypadów. Adrian jest narcystycznym psycholem uważającym się za artystę w "upiększaniu" świata poprzez napaści z młotkiem w ręku na piękne kobiety. Po udanym "tworzeniu" w jednym z biurowców, Adrian zauważa cień Batmana, którego określa mianem "grasującego". Od tego momentu rozpoczyna się rozpaczliwa ucieczka lunatyka przed mroczną ręką sprawiedliwości przez cały budynek.

Larry Hama (pisarz, aktor, muzyk i artysta, który pracował już na wielu płaszczyznach rozrywki, a w komiksie zasłynął z scenariuszy do "G.I.JOE") nie zapisał się jakoś szczególnie jako scenarzysta "Batmana". Jego postać Orci nie odniosła spektakularnego sukcesu w Galerii Łotrów Nietoperza (została niedawno zamordowana w "Face the Face" Robinsona), a jego historie były obiektem żartów i kpin. Zeszyt 578 jest niejako wyjątkiem w jego przerażająco słabych komiksach. Hama dobrze wszedł w okowy umysłu chorego psychicznie człowieka o przerośniętym ego. Stworzył postać interesującą, bo frapującą poprzez poetycko-filozoficzną narrację myślową wariata, ale i odpychającą swoją fizycznością i brzydotą. Świetnie ponadto buduje suspens poprzez umiejętne przeskakiwanie z rzeczywistości do urojeń obłąkańca. Nie spodziewajcie się jednak kogoś z erudycją Hannibala Lectera. Mamy tutaj do czynienia z żałosnym prymitywem, kompletnie oderwanym od rzeczywistości facecie żyjącym w świecie własnych widzi-misiów.

Komiks ten został narysowany przez Scotta McDaniela. Fani superbohaterszczyzny pamiętają go z dziwnych "Daredevilów" Chichestera i udanego epilogu drugiego woluminu serii "Green Arrow" Judda Winicka. Jego kreska sprzed ponad dziewięciu lat różni się jednakże od wcześniej wspomnianych dokonań, głównie przez współpracę z Karlem Story i Hectorem Collazo, tuszownikami wspierającymi go podczas rysowania "Batmana" Hamy i Brubakera. W tym numerze McDaniel popisał się niestety połowicznie. Rysunki są nierówne - na jednej stronie kreska jest szczegółowa i dopracowana, by na następnej zostać zastąpioną pośpiesznymi, karykaturalnymi rysami. Mimo to artysta świetnie wyczuwa ruchliwość postaci, ich sposoby poruszania wynikające z ich zachowania i osobowości. Zaproponował również interesującą wizję halucynacji szaleńca i samego Batmana widzianego jego oczami. Przypomina on widmo i odrażającego ghula zarazem, a dzięki obróbce komputerowej poczucie sennego przerysowania jeszcze bardziej daje się we znaki czytelnikowi.

Te wszystkie plusy i minusy nie przesądzają jednak o jednoznacznej ocenie tego zeszytu. Dla oddanych fanów "Machin" będzie to powtórka z rozrywki, pozbawiona awangardowego klimatu i do pewnego stopnia przewidywalna. Dla drugich jednakże (i dla mnie przy okazji) jest to komiks wart uwagi głównie za nurtującą postać Adriana i za ironiczne zakończenie. To w nim Hama nie tyle podśmiewa się z idealistycznych psychopatów, co z samego Batmana. Stosunkowo nieczęsto mam okazję czytać komiks, w którym Mroczny Rycerz, w całej swej mocy i powadze, wychodzi tak... niepokojąco śmiesznie. I choćby to świadczy o niecodzienności tego zapomnianego zeszytu.

Michał Chudoliński

"Batman" #578
Tytuł historii: He, Who Lurks
Scenariusz: Larry Hama
Rysunki: Scott McDaniel
Okładka: Scott McDaniel
Tusz: Karl Story i Hector Collazo
Kolor: Roberta Tewes
Miesiąc wydania: 06.2000 (USA)
Wydawnictwo: DC Comics
Liternictwo: John Constanza
Separacja: Wildstorm FX
Ilość stron: 32
Cena: $1,99