Trois regards sur
Frederick Bezian a l'envers 1

(dla wtajemniczonych)

 

Ponad rok minął od mojego ostatniego tekstu o Bezianie, a tymczasem w listopadzie ukazał się jego najnowszy album - "Piękne życie". Autor już chyba na dobre związał się z oficyną Delcourt - jest to zapewne zasługa Trondheima i Sfara, którzy wciągnęli go na pokład przy okazji "Donjon Monsters", ale teraz po opublikowaniu drugiego po "Balustradach" samodzielnego albumu dla tego wydawcy, można chyba powiedzieć, że artysta umościł tam sobie wygodne gniazdko i mieć nadzieję na kolejne rezultaty współpracy. Szczególnie, że w wywiadach Bezian bardzo sobie tę kolaborację chwali, mówiąc, że dysponując pełnią wolności artystycznej (przypomnijmy - Delcourt to oficyna powstała wskutek inicjatywy autorów, aby uniezależnić ich od kaprysów wielkich edytorów) może normalnie zarabiać na swym komiksowym fachu.

"La Belle Vie" to komiks w dorobku Beziana bardzo dziwny, o czym on sam zapewniał już wcześniej, ale dopiero w trakcie lektury widać, jak duża jest to zmiana w stosunku do jego poprzednich dokonań. Ja osobiście przeżyłem taki szok po raz drugi, bo w ubiegłe wakacje miałem okazję przeczytać (po zakupieniu w dość ciekawych okolicznościach) inny nietypowy komiks tego autora - chodzi o "Koniec Wieku", choć nie wiem czy należy tłumaczyć popularny francuski zwrot "Fin de Siecle".

Ponieważ oba te komiksy tak bardzo różnią się od znanych mi dotychczas publikacji artysty z Revel, postanowiłem nadać temu artykułowi podtytuł "a l'envers", a ponieważ mowa będzie o trochę bardziej niszowej stronie tego rysownika (też przecież nie z pierwszych stron gazet), dodałem też dopisek - dla wtajemniczonych. Aby uzasadnić dodatkowo przydatność tego tekstu, skorzystam z okazji, by uzupełnić bibliografię autora, którą przedstawiłem skrótowo w pierwszym artykule i która zdążyła się trochę zdezaktualizować, nie mówiąc o tym, że była dosyć niekompletna (choć sam dotąd czasem z niej korzystam).

Tekst uzupełni opis bardzo ciekawego albumu, na który trafiłem w tym tygodniu szperając w kartonie ze starociami na wyprzedaży. Zapraszam do wejścia w szalony, mroczny świat Fredericka Beziana.

 

Fin de Siecle
"Koniec Wieku"
Magic-Strip
Bruksela, 1983
56 stron
Cena katalogowa: 70 euro
plansza

Najpierw krótka historyjka - wyjaśniająca, skąd u mnie ten komiks. "Koniec Wieku" ukazał się w styczniu roku 1983, czyli co by nie mówić, ponad ćwierć wieku temu. Od tamtej pory nie był wznawiany, choć pewnym pocieszeniem jest to, że są dostępne dwa różne wydania - zwyczajne i tak zwane TT (tirage du tete), czyli limitowane wydanie ekskluzywne w powiększonym formacie, z dodatkowym artworkiem i oczywiście wyższą ceną. Paradoksalnie łatwiejsze do zdobycia jest to droższe (może z tego samego powodu, dla którego jedyne spotykane w obiegu monety z Luksemburga to dwueurówki - niższa wartość spodziewanej korzyści dość skutecznie zniechęca aktualnego posiadacza do pozbycia się rzadkiego egzemplarza).

Ubiegłe wakacje spędzałem w Normandii i spacerując po Rouen natrafiłem na bardzo sympatyczny antykwariat komiksowy, oczywiście wypełniony stosami trudnego do wyobrażenia komiksowego badziewia wszelkiej maści, pośród których można natrafić na prawdziwe rarytasy. Tam właśnie wygrzebałem wielkich rozmiarów album Beziana (i oryginalne wydanie dwóch pierwszych Rorków z przedmową Francois Riviere - też sprzed 25 lat). W antykwariacie czas dawno stanął w miejscu - sprzedawca podał mi ceny we frankach i był bardzo zaskoczony moim pytaniem o przeliczenie na euro. Na szczęście obecny był jakiś inny klient, który potrafił podać właściwy kurs i tym sposobem wszedłem w posiadanie trzech komiksów. Warto dodać, że na "Fin de Siecle" widniała cena 400, co mnie w pierwszej chwili przeraziło (myślałem, że to w euro), ale ponieważ egzemplarz miał zgięty róg, cena została obniżona do 50 euro. Wciąż drogo, ale premią jest satysfakcja za znalezienie komiksu w antykwariacie - zupełnie nie do porównania z zakupem na aukcji internetowej (ale ceny są te same, gdyby ktoś jednak się zdecydował). Dodam, że wybierając się na zakupy do antykwariatu warto znać kurs franka - przyda się do negocjacji. Tym sposobem zostałem właścicielem drugiego po "Fantalii" albumu nieistniejącego już wydawnictwa Magic-Strip.

Komiks jest w formacie oryginalnej grafiki, to znaczy, że widać tu każdy szczegół, tak jak stworzył go rysownik. Jest to niewątpliwie pewien walor, choć moim zdaniem taki format bardziej nadaje się do wywieszenia plansz w gablotkach niż do czytania komiksu. Jednak "Fin de Siecle" to nie jest zwyczajny komiks. To popis graficznego kunsztu Beziana, z dość szkicowo zarysowanymi scenariuszami, służącymi głównie do pchnięcia historii w takie rejony graficzne, w których artysta czuje się najlepiej, czyli przełom XIX i XX wieku. Osobiście czytając te nowelki (są to cztery niezależne historie o objętości od ośmiu do czternastu plansz) zupełnie nie mogłem połączyć tych pretekstowych scenariuszy z doskonałymi pracami jakie stworzył Frederick później (np. scenariusz "Crepuscule" dla Andreasa). Niemniej graficznie te prace przykuwają wzrok i wzbudzają duże emocje, wystarczy spojrzeć na okładkę wydania TT. To jest sam ołówek plus akwarele, dodatkowe, genialne szkice są też wykonane ołówkiem, a sam komiks jest już wykończony tuszem i choć także znakomity, to nie robi na mnie jeszcze aż tak wielkiego wrażenia jak prace późniejsze, więc może w tych pierwszych latach Bezian dopiero gromadził doświadczenia.

Akcja umieszczona w odpowiednio przygotowanych dekoracjach snuje się powoli, introwertycznie, lecz zarazem zaczynają się powoli zarysowywać niektóre z ulubionych wątków Beziana - ucieczka przed rzeczywistością w spirytyzm, samotność prowadząca do perwersji, pustka życia prowadząca do nieuchronnej śmierci. Ale to wszystko jest jeszcze dość rozwodnione, wymaga spojrzenia z dystansu i bez szerszego kontekstu dalszej twórczości broniłoby się raczej słabo. Stąd moje wstępne zaskoczenie przy pierwszej lektorze, które jednak nieco złagodniało, gdy przeczytałem...

 

"La Danse des Morts 2"
Tytuł polski: "Taniec Umarłych 2"
Wydawca: Points Image
Data publikacji: Bruksela, 1996
Liczba stron: 60
Cena okładkowa: 10,68 euro
plansza

 

Tym razem podałem cenę okładkową, bo nie znam ceny katalogowej. Po prostu kupiłem ten album w normalnej cenie, a nawet z upustem 50%, przysługującym komiksom na wyprzedaży. Ktoś by pomyślał, że w największym sklepie komiksowym w Paryżu takie rzeczy powinny być przebrane, tymczasem w piwnicy księgarni "Album" na skrzyżowaniu ulic St. Germain i St. Jacques jakimś sposobem uchował się jeden egzemplarz "Tańca Umarłych", pośród zupełnie nieznanych komiksów sprzed lat autorstwa rysowników, o których nie słyszeli najwytrwalsi fani komiksu frankofońskiego nad Wisłą. Ale jak to mówią - kto szuka, ten znajduje, i czas jaki spędziłem na wertowaniu zakamarków tego sklepu zwrócił się z nawiązką.

Już forma graficzna okładki nawiązuje do ekskluzywnego wydania "Końca wieku" i z pewnością jest to efekt zamierzony wydawcy. "Dane des Morts" formalnie nawiązuje bowiem do tego albumu, choć fabularnie znacznie wybiega poza te wcześniejsze, pierwsze próby Beziana i wytycza jasną ścieżkę w stronę arcydzieła jakim jest trylogia "Adam Sarlech".

Podobnie jak "Fin de Siecle", komiks ten stanowi zbiór czterech niezwiązanych ze sobą, krótkich opowieści rysowanych tuszem w konwencji czerni i bieli, choć tym razem przewaga czerni jest jeszcze bardziej dominująca niż w przypadku poprzednika. Znów akcja osadzona jest na przełomie wieków, choć nie posunąłbym się do określenia komiksów Beziana steampunkiem (termin neowiktorianizm wydaje się bardziej oddawać klimat tych nowel, czytelnie nawiązujących do "Opowieści Niesamowitych" E. A. Poe).

Historie te po raz pierwszy publikowane były na łamach słynnego magazynu "A Suivre", głównie w latach 1984-1985 (po jednej ukazało się też w latach 1983 i 1986). Wydanie zbiorcze tych komiksów opublikował po raz pierwszy Magic Strip w 1986 roku w potężnym, ponad stustronicowym wolumenie pod tytułem "Totentanz". Album ten jest obecnie bardzo trudno dostępny, na szczęście dziesięć lat później wydawnictwo Points Image zdecydowało się opublikować wznowienie w dwóch tomach (jako "La Danse des Morts") odpowiednio w 1994 i 1996 roku. Właśnie drugi tom tego wznowienia kupiłem w tym tygodniu w Paryżu za trochę ponad 5 euro.

Mimo że formą wydania komiks jest zbliżony do "Końca Wieku", a pewne podobieństwa stylistyczne nie mogą ujść uwadze czytelnika, to różnica w odbiorze obu komiksów jest zdecydowana. O ile scenariusze w poprzednim albumie stanowiły głównie fasadę, wokół której autor budował nastrój obojętności i pustki duchowej, tym razem Bezian posunął się dalej, wskazując wyraźnie kierunek, w których chciałby prowadzić swoje komiksowe peregrynacje.

Przede wszystkim mroczny humanizm autora przyjmuje tu formę, z jaką zetkniemy się później wielokrotnie w jego twórczości. Postacie przestały pełnić rolę wypełnienia kostiumowej scenografii, zaczęły żyć na własną modłę, przekazywać nam swoje rozterki, przemyślenia, nawet jeśli ich rola ma trwa tylko przez moment, by potem pogrążyć się w otchłani wiecznej pustki.

Styl graficzny autora dokonał pewnej ewolucji. Choć nadal można wyróżnić u Beziana trzy główne etapy i "Totentanz" należy niewątpliwie wciąż do tego pierwszego, to tekkość prowadzenia pióra jest już wyraźniejsza a rysy twarzy nabierają typowo bezianowskiej ostrości, która cechuje drugi etap jego twórczości, między albumami "Adam Sarlech" z roku 1989 i "Ne Touchez a Rien" z 2004. Ponownie jak w wydaniu ekskluzywnym "Fin de Siecle" między poszczególnymi nowelami dodano tu dodatkowe grafiki wzbogacające odbiór całości i wnoszące pewną dodatkową wartość w stosunku do pierwodruku. Mimo, że w tym okresie komiksy Beziana nie miały twardych opraw, to dodanie "skrzydełek" nadaje albumowi pewien elegancki szlif. Po przeczytaniu jestem naprawdę zadowolony, że mam ten komiks na półce. Z tych trzech opisanych tutaj, jest to niewątpliwie mój faworyt. Warto dodać, że to zapewne właśnie ta stylistyka sprawiła, że Bezian został zaproszony do udziału w antologii "Les Cauchemars d'Halloween", gdzie pierwszy raz zetknąłem się z jego grafiką.

Na koniec mała dygresja - kiedyś, gdy przeczytałem "Mortes Saisons" Andreasa z rysunkami Bertheta, nijak nie mogłem umieścić tego albumu w znanej mi konwencji autora "Rorka". Wszystko mi się jednak poukładało po lekturze "Mobilis" z rysunkami "Durieux", ponieważ "Mobilis" mieści się fabularnie gdzieś w połowie drogi między "Mortes Saisons" a znanym mi uprzednio albumem "Cyrrus Mil" (choć nie jest to oryginalna kolejność publikacji tych komiksów). Podobnie "Totentanz" jest takim krokiem pośrednim między "Fin de Siecle" a "Trilogie Adam Sarlech", tworząc coś na kształt XIX - wiecznego tryptyku Beziana, spinając klamrą jego dzieła i wspomagając odbiór całości. Poza faktem, że są to naprawdę znakomite historie, jest to jeszcze dodatkowy powód, dla którego chciałbym ponownie ujrzeć "Danse des Morts" w druku.

 

La Belle Vie
"Piękne Życie"
Delcourt
Paryż, 2008
136 stron
Cena: 13,95 euro
plansza

Albumu tego nie znalazłem w księgarni w sekcji poświęconej autorowi, zapewne ze względu na mniejszy format. Był w zupełnie innej skrzynce i kawałek okładki wystawał zza innego komiksu. Na szczęście udało mi się go wypatrzyć. Film promujący komiks można obejrzeć tutaj.

To kolejny zupełnie zaskakujący produkt Beziana (właśnie się ukazał). Jako jedyny z tych trzech jest dostępny w księgarni, ale dopiero w tym tygodniu miałem okazję go kupić, stąd ten artykuł (listopad 2008 roku był dla mnie dobrym miesiącem, bo ukazał się też trzynasty tom "Capricorne" - "Reve en Cage").

W pierwszej chwili - zaskoczenie - co taki komiks robi w dorobku najbardziej posępnego ze znanych mi scenarzystów? Bezian nawet rysując komiks dla dzieci poświęcił cztery strony na scenę rozdziobywania głównego bohatera przez kruki (w scenariuszu było to tylko jedno zdanie), tymczasem tutaj zło przyjmuje postać dziadka parkującego na zakazie, dziewczyny rozmawiającej w kinie przez komórkę, czy rysownika komiksowego nie zamykającego ani na chwilę buzi w czasie podpisywania albumów. Krótko mówiąc - ten komiks to czysta satyra na współczesną Francję, bez zwyczajowych mrocznych dywagacji, roztrząsania kondycji ludzkiej psychiki czy nawet posępnych rozmyślań o przewrotności natury człowieka. Co się dzieje?

Rzeczywiście - jeśli chce się odnieść "La Belle Vie" do poprzednich komiksów twórcy - brakuje punktu styczności (przynajmniej dla mnie - nie znam wszystkich jego komiksów, nad czym ubolewam, choć z drugiej strony - jeszcze tyle przede mną). Jednak kiedy wyjmie się "Piękne Życie" z kontekstu - jest to po prostu znakomity komiks obyczajowy, rewelacyjny zbiór przezabawnych scenek rodzajowych, które - gdyby wyszły spod pióra innego artysty - wzbudziłyby uśmiech na twarzy od niemal pierwszego kadru. To właśnie osoba autora wprowadza zamieszanie, bo przez długi czas szuka się haczyka, którego tu po prostu brak. Tak jakby Bezian złożył broń i powiedział - na tą chwilę bawię się komiksem, a czarne wizje zostawiam za sobą. Kiedy już czytelnik zaakceptuje ten punkt widzenia, komiks wielokrotnie doprowadzi do śmiechu, i dobrze, że ma ponad sto stron, bo wejście w tę konwencje wymaga czasu.

Graficznie jest to bardzo dobrze znana kreska z "Garde-Fous", niektóre postacie są jakby przeniesione z ostatniego albumu rysownika, choć tym razem nie ma takiego rozmachu graficznego, jaki cechował przedstawienie willi głównych bohaterów "Balustrad". Można by rzec, że autor dostosował styl graficzny do formy fabularnej i takie zagranie bardzo dobrze się tu sprawdza. Jako jedyny z trzech opisywanych tu komiksów, operuje on kolorem, choć na zasadzie bichromatycznej, nie jest to pełna gama barw, tylko zaakcentowanie cieniem niektórych elementów, efekt z powodzeniem stosowany w "Chien Rouge Chien Noir", czy choćby w "Ghostworld" Daniela Clowesa. Ciekaw jestem, jak będzie wygląda dalsza ewolucja stylu graficznego tego artysty, czy pójdzie dalej w stronę upraszczania kreski, czy dostosuje się do stylu opowieści. I wreszcie - czy "Belle Vie" jest tylko przerwą w tradycyjnej twórczości autora, czy wytycza zupełnie nowy kierunek? Jeśli tak, to jestem pewien, że Bezian w nowej roli nie zawiedzie swoich fanów, bo posiada on niespożyte możliwości komiksowego rozwoju.

Jeśli jednak to tylko chwilowa przerwa - czy można się dziwić? Czy po narysowaniu setek stron poświęconych degeneratom, psychotykom, mordercom, child molesterom i zwykłym łajdakom, normalny człowiek nie potrzebuje odrobiny wytchnienia? Mimo wszystko nie sądzę, by uciążliwości życia codziennego na długo przesłoniły Bezianowi ponurą prawdę o ludzkim gatunku. Wystarczy poczekać, a ten zimnokrwisty komiksiarz zaprezentuje nam jeszcze nie raz swoją wizję "fin de siecle" w najlepszym możliwym wydaniu.

Arek Królak

Bibliografia Beziana:

Fin de Siecle [Magic Strip]
1. Fin de Siecle - 1983
2. Fin de Siecle (edycja specjalna) - 1983

Totentanz - La Dance des Morts
1. Totentanz - 1986 [Magic Strip]
2. La Dance des Morts 1 - 1994 [Points Image]
3. La Dance des Morts 2 - 1996 [Points Image]
(dwutomowa reedycja)

Adam Sarlech [Les Humano?des Associés]
1. Adam Sarlech - 1989
2. La Chambre Nuptiale - 1991
3. Testament sous la Neige - 1993
4. Trilogie Adam Sarlech (wydanie zbiorcze) - 2002

Archipels
1. Archipels - 1997 [P.M.J.]
2. Archipels (reedycja) - 2006 [Charette]

Chien Rouge Chien Noir
1. Chien Rouge Chien Noir - 1999 [P.M.J.]
2. Chien Rouge Chien Noir (reedycja) - 2006 [Carabas]

Donjon Monsters [Delcourt]
1. Des Soldats d'Honneur - 2006
2. Donjon: Des Soldat's d'Honneur - 2006
(specjalna cz-b reedycja)

Inne albumy:
1. L'Etrange Nuit de Monsieur Korb - 1982 [Magic Strip]
2. Ginette, Martine, Josiane... - 1982 [Futuropolis]
3. Galerie de cimeti?res (mini portfolio) - 1984 [Librairie Ailleurs]
4. Muret 1213 - La Bataille (20 stron) - 1986 [Ville de Muret/Menard Toulouse]
5. Ne Touchez a Rien - 2004 [Albin Michel]
6. Les Garde-Fous - 2007 [Delcourt]
7. La Belle Vie - 2008 [Delcourt]

Udział w antologiach:
1. Le Petit Neuvieme Reve - 1981 [Magic Strip]
2. Derives - 1991 [Delcourt] - Andreas
3. Noire est la Terre - 1996 [Autrement]
4. J'ai 10 Ans: Festival de La BD De Colomiers - 1996 [Mairie de Colomiers]
5. Le Cheval sans Tete: Le Double - 1997 [Amok]
6. Le Cheval sans Tete: Un Heritage - 1997 [Amok]
7. Paroles de Taulards - 1999 [Delcourt] - Corbeyran
8. Les Cauchemars d'Halloween - 2001 [Albin Michel]
9. Paroles de Taule - 2001 [Delcourt] - Corbeyran
10. 50 Years around the Rock (2CD+BD) - 2004 [Nocturne]
11. Christmas Jazz (2CD+BD) - 2005 [Nocturne]
12. Paroles de Verdun - 2007 [Soleil] - Maurice
13. Paroles de Verdun (kieszonkowa reedycja) - 2008 [Librio]
14. Bob Dylan Revisited - 2009 [Delcourt]

Publikacje prasowe:
1. Djin - 1977 [Bayard Presse]
2. (A Suivre) 67: Le portrait de Doris Wilde - 1983 [Casterman]
3. (A Suivre) 74: Les ames qui pleurent - 1984 [Casterman]
4. (A Suivre) 79: Mausolée - 1984 [Casterman]
5. (A Suivre) 83: Byzance la nuit - 1984 [Casterman]
6. (A Suivre) 86: Avec des corps de plâtre - 1985 [Casterman]
7. (A Suivre) 89: Pri?re blanche - 1985 [Casterman]
8. (A Suivre) 92: Mille morts - 1985 [Casterman]
9. (A Suivre) 98: Le doux enfer, ma mie - 1986 [Casterman]
10. Qu'est-ce que la BD? (1 wyd.): L'Acteur Expressioniste - 2007 [TTM Group]
11. Qu'est-ce que la BD? (2 wyd.): Garde-fous (plansza) - 2008 [Beaux Arts]

Artykuły, wywiady:
1. PLG 32: Dossier Bezian - 1996 [A.P.J.A.B.D.]
2. L'Indispensable: Entretien avec Bezian - 1999 [Boucaniers Productions]
3. BoDo? 110:Bezian - Une bouffée d’oxyg?ne - 2007 [BoDo?] - Reber
4. Planete 45: Présentation des Nouveautés avec Bezian - 2008 [Delcourt]

Inne:
1. 1997(?): Litografia: Archipels [P.M.J.]
2. 1998(?): Litografia: L'Homme ? la Rose [P.M.J.]
3. 1999: Carte de Voeux [P.M.J.]
4. 2000(?): Etykieta wina: "Cote Rotie Lamothe" [Capdeville et Fils]
5. 2000: VHS Belphégor Vol. 1: L'Ombre de Belphégor Plane de Nouveau sur Paris... [France Télévisions]
6. 2000: VHS Belphégor Vol.2 [France Télévisions]
7. 2001: Plakat " Belphégor, Presentation de la Serie T.V." [Les Armateurs]
8. 2002: Serigrafia "De l'Aube a Minuit" [Nausicaä]
9. 2002: Ilustracje "Belphégor : L'Oil du Dragon" [Mango]
10. 2002: Ilustracje "Belphégor : Le Masque de Glace" [Mango]
11. 2003: Ilustracje "Belphégor : Le signe de Tanit" [Mango]
12. 2008: Program konkursu Bd Colomiers [Mairie de Colomiers]

1Trzy spojrzenia na Fredericka Beziana na odwrót