Podsumowanie roku według KZ

Zapytaliśmy redaktorów KZ, i nie tylko, jakie postaci zeszłorocznego rynku komiksowego w Polsce i za granicą zwróciły ich szczególną uwagę. Jakie wydarzenia zaznaczyły się szczególnie pozytywnie lub wręcz przeciwnie. Poniżej odpowiedzi:

 

Najlepszy rysownik publikowany w Polsce w roku 2007 (uzasadnienie):

Marcin Andrys
Grzegorz Rosiński. Nowe albumy "Thorgala" nie dorównują tym z czasów świetności serii, ale rysunki naszego rodaka prezentują się wyśmienicie.

Tomek Brzozowski
Hmm... Mam tutaj dylemat, ponieważ w mojej opinii pierwsze miejsce wspólnie powinni zająć dwaj europejscy mistrzowie, których dzieła pojawiły się w roku 2007 na polskim rynku. Mam tutaj na myśli Moebiusa oraz Andreasa. Bardzo mnie cieszy, że pomimo wieści, jakie dochodziły od wydawców, tych o spadku zainteresowania seriami frankońskimi, udało się wydać takie komiksy jak "Cromwel Stone", "Świat Edeny", czy "Koziorożec".

Michał Chudoliński
Andreas w "Cromwell Stone". Niesamowita, zahaczająca o szaleństwo dokładność w odtwarzaniu rzeczywistości połączona z perfekcyjną płynnością przechodzenia z jednego kadru na drugi i ciekawą zabawą twarzami postaci. "Cromwell Stone" jest dziełem, w którym Andreas pokazuje w całej okazałości swoje umiejętności. Każdy, kto czytał "Rorka" przyzna mi rację, że jego rysunki robią tutaj o tyle większe wrażenie i nastrój, gdyż nie zastosowano kolorów. Moim skromnym zdaniem Andreas spełnia się zupełnie w konwencji czarno-białej. Krótko mówiąc - Wstyd nie znać "Cromwell Stone".

Piotr Kasiński
Wydanie czterech tomów "XIII" w 2007 roku musi zebrać swoje pokłosie. Nie bez wahania, ale na pierwszym miejscu stawiam Williama Vance'a. Bardzo lubię tego rodzaju realistyczny rysunek - oszczędną i delikatną, ale stanowczą i precyzyjną kreskę.

Sylwia Kaźmierczak
Jaromir99 za "Alois Nebel". Choć sama historia niespecjalnie przypadła mi do gustu, tak warto zapoznać się z komiksem dla samych rysunków Jaromira. Dobre operowanie czernią i bielą, postacie jakby żywcem przerysowane ze zdjęć anonimowych przechodniów i tła dobrze oddające melancholijny nastrój komiksu.

Maciej Kosuń
Andreas. Każdy kadr stworzony przez tego twórcę może uchodzić za arcydzieło. Jego prace słyną z niezwykłej szczegółowości i rozmachu. "Cromwell Stone" to graficzne mistrzostwo świata, najlepiej świadczące o klasie tego artysty.

Arek Królak
Bez wątpienia Andreas. Długo trzeba było czekać, aż nasi wydawcy zainteresują się tym twórcą, ale w końcu po latach zapomnienia i pojedynczych okolicznościowych publikacji zaprezentowano nam większą partię jego twórczości. Długo oczekiwane zakończenie "Rorka", dwa albumy otwierające nowy cykl - "Koziorożec" a do tego znakomicie wydany i wyprzedany na pniu "Cromwell Stone", w wydaniu zbiorczym, jakiego nie widziano nawet we Francji. Kolejne jego publikacje są już zapowiadane na rok 2008.

Przemysław Mazur
Andreas Martens. Sądzę, że ten wybór raczej nie wymaga komentarza.

Maciej Pałka
Andreas. Ciągle aktywnie poszukujący i pomimo pewnej kontrowersji w swoich wyborach, nieustannie inspirujący.

Jakub Syty
Andreas jest wizjonerem, który wnosi powiew świeżości do komiksu, a rok 2007 przyniósł polskiemu czytelnikowi m.in. cykl "Cromwell Stone" - wysmakowany pod każdym względem album, za który należy się twórcy ogromne uznanie.

 

Najlepszy scenarzysta publikowany w Polsce w roku 2007 (uzasadnienie):

Marcin Andrys
To był rok Andreasa. Do sprzedaży trafił fenomenalny "Cromwell Stone", a pod koniec roku Manzoku uraczyło czytelników ostatnim tomem "Rorka" oraz nową serią twórcy - "Koziorożcem".

Tomek Brzozowski
Może będę tutaj monotematyczny, ale znowu moim dwoma kandydatami do palmy pierwszeństwa są Moebius i Andreas. Ten pierwszy, w serii o Świecie Edeny stworzył piękne uniwersum, zawieszone pomiędzy jawą a snem. Seria o Edenie jest to dla mnie coś, do czego wracam, co zawsze sprawia mi przyjemność przy czytaniu, gdzie zawsze odnajduję coś nowego - nowy wątek interpretację, jakiś szczegół. Podobnie jest z twórczością Andreasa, który splata swoje historie (szczególnie "Rorka" i "Koziorożca") w jedną całość, którą rozumie się dobrze dopiero po kilkukrotnym przeczytaniu i dostrzeżeniu wielu istotnych szczegółów. No i ten lovercraftowski klimat obecny w niemal wszystkich jego dziełach (szczególnie mam tu teraz na myśli "Cromwela Stone'a")

Drugie miejsce chciałbym przyznać natomiast Frankowi Millerowi za "Ronina". Cieszę się, że ta klasyczna i wybitna pozycja trafiła pod nasze "strzechy". Szczerze, Miller nie zachwyca może swoją kreską, ale niemal filmowe kadrowanie, rozmieszczenie poszczególnych kadrów na stronie dynamika narracji opowieści i klimat, jaki to wszystko buduje sprawia, że "Ronina" czyta się (i ogląda) naprawdę świetnie.

Michał Chudoliński
Marjane Satrapi. W "Persepolis 2 - Historia powrotu" urzekła mnie prostota i szczerość scenarzystki w ukazywaniu trudności dojrzewania, pierwszych poważnych decyzji i osobistych upadków. Ta autobiografia potrafi podtrzymać na duchu i sprawia (przynajmniej we mnie sprawiła), że mimo przeciwności losu, jakie napotykamy na swojej ścieżce życia nie należy się poddawać. "Persepolis" przywróciło mi wiarę w człowieka i jego niezależność. Jest to pozycja ważna, gdyż prawdziwa.

Piotr Kasiński
Van Hamme za cztery tomy "XIII" i za "Thorgala", bo w 2007 roku zostały wznowione najlepsze albumy z walecznym wikingiem w roli głównej. W "XIII" Van Hamme cały czas trzyma formę, świetnie prowadzi akcję, potrafi zaskoczyć, zamieszać i pozostawić w niepewności.

Sylwia Kaźmierczak
Marjane Satrapi oczywiście za drugi tom "Persepolis". Znów znakomita narracja, mówienie o poważnych sprawach w ten charakterystyczny żartobliwy sposób. Umiejętność Satrapi do opisywania i komentowania rzeczywistości doszła w drugim tomie do perfekcji.

Maciej Kosuń
Will Eisner. "Umowa z Bogiem" przekonała czytelników, dlaczego Eisner uchodzi za mistrza gatunku. Jego komiksy zawierają wszystko, co najlepsze. Świetnie poprowadzona fabuła, dobrze nakreślone postacie i znakomite dialogi. Legendarny artysta, powinien stać się przykładem dla wszystkich młodych twórców. Nie mogę doczekać się kolejnych dzieł Eisnera wydanych na naszym rynku.

Arek Królak
Ze scenarzystą mam nieco większy problem, jednak palma pierwszeństwa należy się chyba Charlesowi Burnsowi, który po niezbyt udanym "El Borbah" zaprezentował w końcu w Polsce swe największe dokonanie: "Black Hole". Ten potężny album na długo pozostaje w pamięci i pokazuje, że komiks amerykański kryje przed nami jeszcze wiele niespodzianek.

Przemysław Mazur
Tobiasz Piątkowski. Młody gość, a ma już na koncie kilka znaczących hitów ("48 Stron", "Pierwsza Brygada"). Tworzone przezeń opowieści czyta się lekko, czerpiąc przy tym sporo radochy z odkrywczych rozwiązań fabularnych oraz błyskotliwego humoru. Nawet w zajadle krytykowanej na forach internetowych serii "I.N.R.I" dał się poznać jako oryginalny twórca, potrafiący w nowatorski sposób ukazać wszystkim doskonale znaną opowieść (szkoda, że całość nigdy już się nie ukaże). Z niecierpliwością oczekuję dalszych jego dokonań - oby wśród nich znalazła się pełnometrażowa wersja "Rezydenta".

Maciej Pałka
Wśród scenarzystów typuję też rysownika - Charlesa Burnsa, bo napisał historię, która wywarła na mnie największe wrażenie w ubiegłym roku.

Z Polaków od kilku lat stale Mateusz Skutnik. Jego poziom wrażliwości i konsekwencja drogi twórczej są mi najbliższe.

Jakub Syty
" Black Hole" zachwyca, także wybór był właściwie oczywisty. Dobrze, że opus magnum Charlesa Burnsa mogło ujrzeć wreszcie światło dziennie w polskim przekładzie.


Najciekawszy twórca publikujący za granicą w roku 2007 (albumy, opcjonalnie uzasadnienie):

Marcin Andrys
Ed Brubaker. Czemu Ed? Kilka jego albumów trafiło do mnie i każdy pozostawił dobre wrażenie. "Criminal" tom 1 i 2, "Daredevil", "Gotham Central" (pisany wspólnie z Rucką).

Tomek Brzozowski
OK, pewnie będzie to zaskoczenie, ponieważ nie sądzę, żeby zbyt wiele osób znało tego twórcę, ale mi osobiście w minionym roku bardzo przypadła do gustu seria "Péchés Mignons" autorstwa Artura de Pins'a. Jest to seria humorystyczna, skierowana do dorosłych odbiorców, w której autor w fantastyczny sposób ukazuje jakże skomplikowane zagadnienia jakimi są związki damsko-męskie, niosące za sobą mnóstwo komplikacji i sytuacji zarówno zabawnych jak i niekiedy krepujących, nieoczekiwanych, niestosownych.... Samo życie. Polecam, jeśli tylko ktoś będzie miał okazję sięgnąć po tą lekturę. No i te słodkie postacie kobietek, maksymalnie przerysowane (przypomina to mangę w odmianie 'super-deformed'), a jednak naprawdę seksowne (no i te minki).

Michał Chudoliński
Dwa wyróżnienia - Rutu Modan za "Exit Wounds" i Mike Carey za "Crossing Midnight". Modan w "Exit Wounds" łączy prostotę artystyczną z wzruszającą historią stawiającą przeciwko sobie wielki, narodowy konflikt z chaosem życia zwykłych ludzi trapionych przez przyziemne sprawy. Zaś w "Crossing Midnight" Carrey doskonale łączy klasyczne elementy mitologii japońskiej z historią tego kraju oraz z nieprzewidywalnym tokiem wydarzeń. "Crossing Midnight" sukcesywnie zastępuje miejsce, które wcześniej należało do "Y: The Last Man".

Piotr Kasiński
Przyznam, że nie kupuję komiksów za granicą i dość wybiórczo śledzę to, co ukazuje się w innych krajach. Trudno mi więc typować w tej kategorii.

Sylwia Kaźmierczak
Mark Haven Britt za "Full Color" Jego kreska, przywodząca na myśl graffiti, doskonale komponuje się z uliczną tematyką. Britt zawarł w swoim komiksie bardzo osobisty wizerunek Nowego Jorku, uzupełniony o abstrakcyjne obrazy. Komiks ambitny, komiczno-tragiczny z dobrze skonstruowaną główną bohaterką.

Maciej Kosuń
Ed Brubaker. Ten rok należał do niego. Dzięki niemu "Captain America" i "Daredevil", to jedne z najlepszych marvelowskich serii. Śmierć Kapitana Ameryki, przejdzie do historii amerykańskiego mainstreamu. Zaś przy pracy nad "Daredevilem" godnie zastąpił świetnego Briana M. Bendisa. Na dodatek, jego autorska seria "Criminal", uchodzi za jeden z najlepszych sensacyjnych komiksów ostatnich lat.

Arek Królak
Pomijając twórców, o których już pisałem w latach ubiegłych, w roku 2007 najbardziej przypadł mi do gustu "Punisher Essential 2", do którego trafił komplet 11 zeszytów Whilce'a Portaccio, 8 z nich znanych polskiemu czytelnikowi, ale wreszcie w jednym wydaniu (niestety bez koloru), plus świetna historia, w której ginie syn Microchipa i jeden zeszyt z Daredevilem.

Przemysław Mazur
Enes (Enki) Bila - "Quatre?"

Maciej Pałka
U nas ukazało się tak wiele świetnych komiksów, że nie miałem czasu, aby być na bieżąco z nowościami zagranicznymi. Śledziłem tylko marvelowskie crossovery.

Jakub Syty
Pierwsza ("Tales from the farm") i druga ("Ghost stories") część trylogii "Essex County" autorstwa Jeffa Lemire'a zrobiła na mnie duże wrażenie. Stąd też taki właśnie wybór.

 

Najlepszy polski komiks wydany w kraju w roku 2007 (uzasadnienie):

Marcin Andrys
" Śmiercionośni" Ciekawie skonstruowany komiks, z nienaganną kreską. Polski Thomas Ott. Album, do którego lubię wracać. Jednym słowem: mistrzostwo.

Tomek Brzozowski
W mojej opinii seria "Biocosmosis". Nie jest to może arcydzieło, ale jak na nasze warunki uważam, że "daje radę" i pozytywnie "wyróżnia się z tłumu".

Michał Chudoliński
"Ósma Czara". Jeden z najlepszych polskich komiksów, jakie kiedykolwiek opublikowano. Inteligentna opowieść o cierpieniu i miłości, dająca wiele do myślenia za sprawą swego bluźnierczego nastroju i przepięknie napisanej narracji. Kultura Gniewu zaś świetnie zreedytowała tą pozycję po latach. Jeden z nielicznych komiksów, który może szczerze poruszyć.

Piotr Kasiński
Na MFK w konkursie publiczności głosowałem na "Na szybko spisane 1980-90" Śledzia i zdania nie zmienię, mimo pojawienia się pod koniec roku "Pierwszej Brygady". Powtórzę to, co już wcześniej napisałem - graficzna ekstraklasa. Fabuła skłaniająca do sentymentalnej podróży w dawne czasy, momentami śmiesząca, ale wywołująca też odrobinę tęsknoty i zakręcająca łezkę wzruszenia. Niecierpliwie czekam na ciąg dalszy.

Sylwia Kaźmierczak
" Śmiercionośni" - rewelacyjne graficznie, sprawnie opowiedziane i splecione ze sobą historie. Prawdziwe zaskoczenie, bezkonkurencyjne wśród polskich produkcji roku 2007. Ryłko udowadnia, że opowieść komiksowa nie samym tekstem żyje.

Maciej Kosuń
" Na Szybko Spisane 1980-1990". Rewelacja Roku! Michał Śledziński stworzył tytuł, który przejdzie do historii polskiego komiksu. Komiks idealny zarówno pod względem narracji, niesionych emocji, postaci głównego bohatera, a przede wszystkim rewelacyjnej opowieści. Wszystko to w bardzo dobrej oprawie graficznej, wpasowującej się w klimat komiksu.

Arek Królak
Nie wiem, jaki komiks był najlepszy, mogę jednak zdradzić, który najbardziej mi przypadł do gustu - były to "Gangi Radomia" Gierka. Komiks lekki, łatwy i przyjemny, w sam raz do zabrania na urlop nad morze, do poczytania na słonku sącząc lemoniadę przez słomkę.

Przemysław Mazur
" Pierwsza Brygada". Wiem, mało oryginalny wybór, niemniej właśnie czegoś takiego wypatrywałem już od dawien dawna pośród rodzimej produkcji - pomysłowo rozpisanego i solidnie rozrysowanego komiksu środka. Liczę, że na drugi tom przyjdzie nam czekać niezbyt długo.

Maciej Pałka
Jak dla mnie najważniejszym polskim komiksem był essenszial "Morfołaków". Tak jak na skompletowanie "Rorka" czekałem od 1989, to o "Morfołakach" zebranych w jedno tomisko marzyłem od 1998 roku, kiedy po raz pierwszy zetknąłem się z nimi w Krakersie. Podobnym kamieniem milowym dla współczesnego komiksu polskiego wywodzącego się z zinów będzie planowane wydanie zbiorcze "Osiedla Swoboda".

Polskim komiksem, który mi się najbardziej podobał była zaś "Bi Bułka - i otoczka Otoczaka" - mój osobisty faworyt w kategorii undergroundowych debiutów i zarazem najlepszy komiks polski. Z fragmentami publikowanymi w zinach zetknąłem się kilka lat temu, więc wydanie albumowe było dla mnie jako czytelnika naturalną konsekwencją działań autora. Komiks ten mnie (niespodziewanie) urzekł. Począwszy od sympatycznych bohaterów, pokręcone i śmieszne przygody po oprawę graficzną wszystko mi się w "Bi Bułce" podoba. Dla wszystkich którym Bi Bułka się spodobała mam dobrą wiadomość - będzie ciąg dalszy.

Jakub Syty
Jako pierwszy na myśl przychodzi mi album "Na Szybko Spisane 1980-90" Michała Śledzińskiego. Ów komiks wywołał we mnie najwięcej emocji, obudził przykryte pod płaszczem mijających lat wiele wspomnień z dzieciństwa.

 

Najlepsza okładka komiksu wydanego w Polsce w roku 2007:

Marcin Andrys
"Syberyjskie sny"

Tomek Brzozowski
Hmmm... Ciężka sprawa, ale wydaje mi się, że będzie to "Biały Lama". Bardzo też podobała mi się okładka pierwszego tomu serii "Lou" (w ogóle cały komiks jest taki ładniutki i kolorowy). He, he - już widzę te uśmiechy, że to komiks dla 10 letnich dziewczynek. Ale bardzo ładnie stworzony od strony graficznej, naprawdę mi się podobała ta okładka.

Michał Chudoliński
"Suppli" tom 2

Piotr Kasiński
"Black Hole"

Sylwia Kaźmierczak
"Miecz Nieśmiertelnego" tomik 12

Maciej Kosuń
"Drastyczne Przypadki".

Arek Królak
Tutaj pozwolę sobie na małą prywatę i zagłosuję na "Rork": "Powrót". Czy mógłbym zagłosować inaczej, jeśli oryginał tej okładki wisi u mnie na ścianie?

Przemysław Mazur
"Saga o Potworze z Bagien". Może trochę na wyrost, niemniej uwielbiam Stephena Bisette, a przy okazji bardzo się cieszę, że ów komiks doczekał się w końcu publikacji na naszym ryneczku.

Maciej Pałka
"Rork": "Powrót". Bardzo fajna kompozycja i wykonanie.

Jakub Syty
"Przebiegłe dochodzenie Ottona i Watsona" tom 2: "Romantyzm"

 

Najważniejsze komiksowe wydarzenie w kraju w roku 2007:

Marcin Andrys
Powrót Postu, "Rorka", "XIII" i "Blacksada". Na plus należy zapisać powstawanie nowych wydawnictw, które w chwilach słabości tych starszych starają się zapełnić lukę na rynku. Chodzi dokładnie o Sutoris, Muchę i Hanami.

Tomek Brzozowski
Myślę, że MFK. Uważam, że fajnie wypadło - połączenie jubileuszu Tytusa i Thorgala, zagraniczni goście, w tym Sente i Dany. Bardzo też podobała mi się retrospektywna wystawa Grzegorza Rosińskiego, można na niej było zobaczyć wiele prac, których nie było (i pewnie nie będzie) okazji obejrzeć przy innych okolicznościach.

Michał Chudoliński
MFK 2007

Piotr Kasiński
Może trochę nieobiektywnie, ale jednak XVIII edycja MFK. To był jeden z najlepszych festiwali, jaki zrobiliśmy. 3500 osób, wystawa Rosińskiego, obecność sporej grupy zagranicznych autorów, aż pięć festiwalowych publikacji. Podnieśliśmy sobie poprzeczkę dość wysoko i czeka nas masa pracy, żeby już poniżej tego poziomu nie zejść.

Sylwia Kaźmierczak
MFK 2007

Maciej Kosuń
Tegoroczny MFK. Udana impreza, ciekawe premiery, duże zainteresowanie mediów. Prawdziwe święto komiksu. Szkoda, że tak mało imprez tego typu.

Arek Królak
Wydanie "Dragonslippers", czyli komiksu "Kochać zbyt mocno" i jego wielka kampania marketingowa, billboardy w metrze, publikacje prasowe i dyskusja, jaka się wywiązała. Za jednym zamachem zwrócono uwagę na ważny problem i wrzucono kolejny kamyk do ogródka tym, którzy walczą o rangę komiksu pośród form artystycznej wypowiedzi.

Przemysław Mazur
Publikacja "Black Hole" Charlesa Burnsa.

Maciej Pałka
Pozytywny szum medialny wokół "NSS" Śledzia. Niestety jeszcze nie czytałem tego komiksu.

Jakub Syty
Zdecydowanie XVIII MFK.


Największe rozczarowanie roku 2007:

Marcin Andrys
Mandragora na krawędzi, nieregularny Taurus.

Tomek Brzozowski
Dla mnie osobiście fakt, że wydawnictwo Manzoku nie dopełniło swojej deklaracji odnośnie rozpoczęcia wydawania serii "Mroczne miasta", do której mam duży sentyment i pomimo tego, że czytałem ją niemal całą po francusku, "ostrzyłem sobie ząbki" na przeczytanie tego wszystkiego w języku ojczystym. Mam nadzieję, że w roku bieżącym deklaracje dojdą do skutku i seria zostanie wydana. Zdaje się, iż jest na to szansa, bo zgodnie z deklaracjami ukazał się z tegoż wydawnictwa ostatni, długo oczekiwany tom "Rorka", a także rozpoczęto druk "Koziorożca".

Michał Chudoliński
Błędy edytorskie zarówno w komiksach Taurus Media (nierówne rozmiary egzemplarzy Żywych Trupów) oraz błędy w tłumaczeniach w komiksach Mucha Comics. Jeżeli w takiej formie ma zostać u nas wydane "Pride of Baghdad" (a wszystko niestety na to wskazuje), to będzie to największa klapa A.D. 2008

Piotr Kasiński
Chyba jednak zmierzch Mandragory. Wiązałem duże nadzieje z tym wydawnictwem, głównie w kwestii wydawania polskich komiksów (kontynuacja "Tajfuna" czy "Żbika", "48 stron" i innych fajnych projektów). Zobaczymy, co w temacie Mandragora przyniesie rok 2008.

Sylwia Kaźmierczak
Wielka niewiadoma Mandragory.

Maciej Kosuń
Ogromne problemy Mandragory. Szkoda, że kilka błędnych decyzji powaliło jednego z największych polskich wydawców, który włożył duży wkład w kreowanie naszego rynku. Szkoda też tak znakomitych tytułów, jak "100 Naboi" czy "Kozure Okami".

Arek Królak
Ten rok szczęśliwie oszczędził mi wielkich rozczarowań. Trochę szczerze mówiąc liczyłem, że Timof wyrobi do grudnia z "From Hell", ale skoro ten album jest zapowiadany na rok następny, to rozczarowanie nie jest głębokie.

Przemysław Mazur
Wegetacja Mandragory, nad czym bardzo boleję.

Maciej Pałka
To był bardzo dobry rok dla czytelników. Każdy mógł znaleźć dla siebie coś miłego. Dla komiksu polskiego był to zaś rok wyjątkowy. "Kultowe" komiksy znane fragmentarycznie z zinów w końcu wydano w pełnowymiarowych albumach bądź zeszytach (Timof publikuje debeściaki z ziniola a KG uderzyła w reprint "Ósmej czary"). Powstają też nowe albumy, serie i kontynuacje. Jest super.

Jakub Syty
Przeobrażenie się Mandragory z solidnego wydawcy w ledwie dychający twór wydawniczy.


Najlepsze polskie wydawnictwo roku 2007:

Marcin Andrys
Egmont.

Tomek Brzozowski
Zdecydowanie Egmont. Dlaczego? A dla tego, że jest to firma solidna o ugruntowanej pozycji na rynku, systematyczna, spełniająca swoje zapewnienia (przynajmniej w miarę możliwości i w większości przypadków) a w dodatku robiąca to bez obsów - mam tutaj na myśli fakt, że jakby nie było, systematycznie, każdego miesiące wychodzi pakiecik, z którego większość czytelników coś tam sobie wybiera i nie muszą czekać na zapowiadane pozycje miesiącami jak gdzie indziej.

Michał Chudoliński
Egmont.

Piotr Kasiński
Podtrzymuję nasz festiwalowy wybór na najlepszego polskiego wydawcę - Timof i Cisi Wspólnicy. Za odwagę, ciągły rozwój i wydawanie polskich komiksów.

Sylwia Kaźmierczak
Kultura Gniewu.

Maciej Kosuń
Kultura Gniewu. Wielki szacunek dla panów z KG. Każdy ich komiks stoi na bardzo wysokim poziomie artystycznym i edytorskim. Wyróżnienie za systematyczność, brak opóźnień, dobór tytułów, poziom edytorski. W ciągu kilku lat KG przerodziła się w czołowe wydawnictwo na rynku.

Arek Królak
Manzoku jest Skodą wśród wydawnictw komiksowych - dawniej pośmiewisko całego fandomu z powodu szumnych i nigdy nie dotrzymywanych zapowiedzi, nagle pokazało, na co je stać w rzeczywistości. Nie dość, że płynnie wydaje "Authority" Ellisa, to jeszcze prezentuje długo oczekiwane albumy Andreasa. Nie wiem czy ta passa będzie kontynuowana w latach kolejnych, ale na tę chwilę to dla mnie wydawnictwo roku 2007. Aha - tłumaczenia komiksów są doskonałe, biją na głowę niezdarne poczynania Motopolu.

Przemysław Mazur
Manzoku. Wbrew wszelkim przeciwnościom (w tym opryskliwym uwagom użytkowników forów internetowych) udało im się zaistnieć na rynku zaskakując wszystkich świetną jakością edytorską "Authority", mocnym wejściem "Koziorożca" (dwa pierwsze tomy trafiły do sprzedaży niemal równocześnie) oraz długo wyczekiwanym finałem "Rorka". Oby tak dalej.

Maciej Pałka
To chyba jasne. Najlepsza jakość edytorska, wytyczanie standardów wydania, "pewniaki" komiksu alternatywnego i dobry PR = KG.

A subiektywnie i po koleżeńsku: nominalny "wydawca roku" z MFK, czyli "Siłaczka" Timof, który wypuszcza nawet najbardziej kontrowersyjne dzieła moich niezwykle utalentowanych kolegów od ołówka.

Jakub Syty
Egmont. Największa lokomotywa wydawnicza serwuje wciąż bardzo dobre komiksy.

 

Trzy słowa od siebie (opcjonalnie, jeśli brakuje Wam jakiejś wymarzonej kategorii):

Marcin Andrys
Najlepsza antologia: "Międzyczas"
Najlepsza kinowa adaptacja komiksu: " 300"

Tomek Brzozowski
Ciężko powiedzieć, czy nasz rodzimy rynek zmierza w jakimś określonym kierunku. Miniony rok przyniósł jednak w mojej opinii potwierdzenie, że wydawnictwo Egmont poszło w dobrą stronę, stawiając na wydawanie tzw. pewniaków, na kredowym papierze, w twardej oprawie i ograniczonym nakładzie. Kolejny już rok Egmont jest także ostoją, jednym z niewielu stabilnych elementów na naszym polskim ryneczku komiksowym. Nawiązuję tutaj na przykład do upadku Mandragory, która przez kilka lat działała dosyć prężnie, stając się w pewnym momencie jednym z dwóch lub trzech wiodących wydawców, a niestety teraz zdaje się, iż odejdzie w niepamięć. Dużą niespodzianką było dla mnie pojawienie się nowego gracza w postaci Manzoku z ciekawą (przynajmniej dla mnie) ofertą z rynku frankońskiego. Życzę temu wydawnictwu jak najlepiej, oby wydawali to, co zapowiadają (tym bardziej, że są z mojego miasta).

Michał Chudoliński
Rok 2007 miał tendencję zwyżkową, jeżeli chodzi o ilość wydawanych u nas pozycji. Szkoda tylko, że ilość nie idzie w parze z jakością, patrząc przez pryzmat warstwy edytorskiej. Ponadto, ubiegły rok to czas wyraźnie widocznej ewolucji fandomu komiksu mainstreamowego (przeobrażenie się Avalonu i powstanie DC Multiverse). Powiększająca się wspólnota entuzjastów komiksów sprawia, że z coraz większą euforią patrzę na przyszłość spotkań konwentowych i innych imprez, podczas których mogą spotykać się fani opowieści komiksowych. Nie bez kozery wielki wpływ na uatrakcyjnienie komiksu w roku ubiegłym miała również działalność Kazimierza Michała Ujazdowskiego, który uhonorował paru znamienitych polskich twórców komiksów tytułem Gloria Artis. Czy dzięki temu rok 2008 będzie lepszy od poprzedniego? Bóg jeden raczy wiedzieć. W każdym bądź razie zapowiada się na równie emocjonująco...

Sylwia Kaźmierczak
Był to bardzo dobry rok. Masa znakomitych komiksów wydanych na polskim rynku, nowe wydawnictwa, liczne wystawy. Nawet łódzki Międzynarodowy Festiwal Komiksu odzyskał dawną świetność. XVIII edycja, poza znakomitymi gośćmi, obfitowała wreszcie w ciekawy program. Oby 2008 okazał się równie dobrym komiksowo rokiem.

Maciej Kosuń
To był bardzo dobry rok

Przemysław Mazur
Najlepsza adaptacja filmowa komiksu: "300"
Najbardziej oczekiwan(e wydarzenie)a publikacja roku: seria "Koziorożec".

Arek Królak
Pół zeszłej niedzieli spędziłem w sklepach komiksowych w Paryżu, co uświadomiło mi jak daleko jeszcze jesteśmy od Europy w tej dziedzinie. Ale nadganiamy. Ostatnie lata, a szczególnie rok mijający pokazują, że naprawdę dobre rzeczy znajdują w naszym kraju odbiorców, więc o przyszłość rodzimego rynku jestem dziwnie spokojny.

Maciej Pałka
Będzie jeszcze lepiej!