"Wilq Superbohater" zeszyt 11: "Z piekła lobem"

Kolejny zeszyt z przygodami opolskiego superbohatera trafił do rąk czytelników całkiem szybko po ukazaniu się poprzedniego. I dobrze, bo ostatnio zbyt długi okres oczekiwania niespecjalnie przełożył się na jakość komiksu, co zdaje się tym bardziej rozczarowało wygłodniałą publikę. Tym razem jest dużo lepiej, choć niestety wiele wskazuje na to, że lata świetności seria ma jednak dawno za sobą.

Zdecydowanie preferuję Wilqa w krótkich formach. Trylogia "Oplau" była przydługa, zdecydowanie zbyt ciężka, monotonna nawet, i jeśli komuś nie przypadła specjalnie do gustu, to musiał mimo wszystko trawić ją przez trzy kolejne zeszyty. Mam ponadto nieodparte wrażenie, że również sami autorzy nieco się nią zmęczyli. Tym razem postawili jednak na różnorodność, co zdecydowanie ożywiło wnętrze zeszytu.

"Z piekła lobem" ma w sobie pewien oddech świeżości, którego brakowało ostatnio serii. Jest on przede wszystkim związany z dużą ilością krótkich form. Mnogość historyjek jest równoznaczna z mnogością pomysłów, więc tak naprawdę każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Być może patent na "Wilqa" powoli się wyczerpuje, ale ten zeszyt jest dowodem na to, że bracia Minkiewiczowie wcale nie powiedzieli jeszcze wszystkiego zabawnego o swoim herosie.

W zeszycie znajduje się sporo "okołowilqowych" materiałów. Mamy w nim historyjki z przygodami dzielnego komisarza Gondora ("Komisarz Gondor"), mamy historyjki z przygodami nierozgarniętych maniaków gier komputerowych ("Opole na Peceta i Konsole"). Oprócz tego trochę pasków komiksowych o różnorakiej tematyce, tradycyjne żarty rysunkowe oraz paski z przygodami Miętoperza i Ginozaura ("Miętoperz i Ginozaur"). Fakt, dużo tego, co wcale nie jest równoznaczne z tym, że są to publikacje na wysokim poziomie.

Z jednej strony można by pomyśleć, że wyżej wspomniane historyjki to wciskanie czytelnikowi na siłę czegoś innego, niż ten się spodziewa. Wszyscy oczekują przecież kolejnych przygód Wilqa, Entombeta, Alcmana i Mikołaja, tymczasem dostają zupełnie niezwiązane z nimi produkcje. Z drugiej strony, kupując "Wilqa" oczekujemy humoru twórców serii i z lepszym, bądź gorszym skutkiem są one nam prezentowane. Niektóre z wymienionych dodatków naprawdę śmieszą, a nawet tworzą jakąś spójną na swój sposób kompozycję. Nie pokusiłbym się o nazwanie całości randomową zbieraniną ścinków komiksowych, na którą poniekąd zeszyt wygląda, aczkolwiek nieodpartym wnioskiem nasuwającym się po lekturze tego komiksu jest: "mało Wilqa w Wilqu" (porównaj: tekst KolCa "Za dużo Hellboya w Hellboyu" w numerze 32 - przyp. xionc).

Zamiast zakończonej już "Wyprawy na ciemną stronę słońca", Tomasz Minkiewicz przedstawił pilot swojego nowego projektu pod tytułem "Salvator". Jest to historia kryminalna. Mamy w niej prywatnego detektywa, mamy mroczny klimat, mamy także odrobinę humoru i pomysłowe zakończenie. Generalnie jest to całkiem ciekawy komiks.

Podsumowując cały zeszyt "Wilqa" dodam, iż pomimo widocznego gołym okiem spadku formy, komiks braci Minkiewiczów potrafi de facto niejednokrotnie rozbawić. Chyba jednak nie warto jeszcze spisywać tej serii na straty.

Jakub "Tiall" Syty

 

Słyszałem już kilka opinii, że nowe Wilqi są słabsze niż stare, jednak sam się z nimi zupełnie nie zgadzam. "Wilq" zawsze taki był i zawsze się do niego przyjemnie wraca, jak do "South Park". Nowy numer nie jest tu wyjątkiem.

Xionc


"Wilq Superbohater" zeszyt 11: "Z piekła lobem"
Scenariusz: Bartosz i Tomasz Minkiewicz
Rysunki: Bartosz i Tomasz Minkiewicz
Wydawca: BM Vision
Data wydania: 1.04.2007
Liczba stron: 40
Format: A4
Oprawa: miękka
Papier: offsetowy
Druk: czarno-biały
Dystrybucja: specjalistyczne, EMPiK
Cena: 9,99 zł