Shorty

Krótko o...

 

"BiOCOSMOSiS #1: Enone "

Jodorowsky wiecznie żywy. Szczegół, że Volinski jeszcze tak wprawnie nie operuje słowem, ale wszystko przed nim. Może przestanie kiedyś przeładowywać scenariusz neologizmami, tak typowymi dla swojego Mistrza. Cabała też robi postępy, choć wciąż znaleźć można błędy w rysowaniu. Zapowiada się ciekawa seria, tylko czy dotrwa do końca?

Timof

 

"Blankets: Pod snieżną kołderką":

Bez dwóch zdań najlepszy komiks 2006 roku wydany w Polsce. Genialna powieść graficzna posiadająca wszystkie znamiona komiksu kompletnego. Craig Thompson za pomocą niewyszukanej, acz zapadającej w pamięć kreski oraz interesującej stylizacji narracyjnej, maluje przed nami autoportret własnego życia. Obraz chwytający za serce i zmuszający do refleksji. Po "Blankets" można sięgać wiele razy, odkrywając w tym albumie coś nowego.

Motyl

Niezwykłe połączenie treści i formy. Osobista, autobiograficzna opowieść o nastoletnim autorze i jego dorastaniu, o pierwszych ważnych etapach tego dorastania oraz, co trzeba szczególnie zaznaczyć, jego talencie rysowniczym. A to dlatego, że o tym ostatnim się nie tylko opowiada, ale również przedstawia jego efekty - w postaci fenomenalnych plansz, które autor rysuje. Piękny jest ten komiks - i z powodu tych grafik, które robią takież wrażenie, i z powodu scenariusza. Ten, pełen prawdziwych uczuć, nie pozostawi żadnego czytelnika z niczym.

hans

To chyba pewnego rodzaju fenomen, bo mamy tutaj do czynienia z bardzo osobistą historią, a chyba każdy jest w stanie odnaleźć w niej coś swojego. Coś, co wydawało mu się być tylko jego. Być może sprawia to jakiś uniwersalizm emocji, jakich doświadczamy w naszym życiu. Być może sprawia to sposób opowiadania Thompsona. A może jest w tym jeszcze coś więcej. Nie ważne. Po prostu warto zapoznać się z tym rozdziałem życia jednego człowieka, żeby trochę inaczej spojrzeć na pewne rozdziały własnego.

Jakub "Tiall" Syty

 

"Crying Freeman" tomik 2

Wydawca kazał cierpliwie czekać czytelnikom na kontynuację mangi o płaczącym mordercy. Ci, którzy wytrwali, nie powinni się rozczarować. W niniejszym tomiku przedstawiona została przeszłość Yo Hinomury. Jak się okazuje, droga prowadząca do stania się niesamowicie skutecznym zabójcą na usługach "108 Dragon" składała się z ciekawych etapów. No i kto by pomyślał, że jego nauczycielką była kobieta. Oprócz wciągającej fabuły, dużym plusem komiksu wciąż pozostaje realistyczna kreska Ryoichi Ikegamiego.

Jakub "Tiall" Syty

 

"Fullmetal Alchemist #4"

Komiks w sam raz do autobusu. Nie ma sensu upatrywać w nim czegokolwiek więcej niż dobrej rozrywki.

Timof

 

 

"Ghost Rider #3"

Dno i metr mułu, poparte nazwiskiem na okładce.

Timof

 

 

 

"Historia Polski #5: Włócznia Ottona"

Fajnie narysowana historyjka i kawałek dobrej rozrywki czytelniczej. Jednak za nic nie rozumiem, czemu zmieniono tytuł ze Strażników orlego pióra na tenże. Przecież komiks tak naprawdę nie opowiada historii Polski, chyba że za to uznamy przygody familii wytypowanej przez liniejącego orzełka. Może to próba nawiązania do wydawnictwa serwowanego przez Sport i Turystykę, ale w takim wypadku warto przyjrzeć się bardziej treści tamtych komiksów i zobaczyć że nijak się to ma do rzeczy proponowanych nam przez Birka.

Timof

 

"Miecz Nieśmiertelnego #10"

No tak, przeczytałem i już za nic nie potrafię powiedzieć, którzy to teraz bohaterowie serii się ciachają nawzajem i po co. Im dalej w las tym coraz ciemniej i bez sensu. Ewidentnie dla miłośników ostrych rąbanek bez przesłania.

Timof

 

"Nigdziebądź"

Nie przepadam za Gaimanem, ale to wykonanie jego utworu uważam za niezłe. Bardzo fajnie narysowana historia, która potrafi zainteresować każdego miłośnika fantazyjnych utworów o tym, co czai się obok za ścianą lub vis a vis.

Timof

 

"Projekt - Człowiek"

Komiks na którym najbardziej zawiodłem się w tym roku! Może dlatego, że spodziewałem się po nim czegoś więcej niż artystowskiej pychy? Może dlatego, że nie umywa się do podobnego w tematyce komiksu Sasnala sprzed paru lat? No ale przynajmniej już wiem dlaczego to właśnie Sasnal jest wystawiany w galeriach na całym świecie a nie Nowicka.

Timof

 

"Sambre"

W końcu, w końcu. Cieszę się bardzo, że to Egmont wydał po polsku. Po pierwsze, bo od dawna nosiłem się z kupnem tego komiksu. Po drugie, bo to naprawdę bardzo dobra rzecz. Kwintesencja komiksu historycznego francuskiego, na dodatek świetnie wykonana przez świetnego rysownika. Nic tylko delektować się tym cudem.

Timof

Niewiele mogę powiedzieć o "Sambre" nowego, chciałbym tylko podkreślić w jaki sposób należy podchodzić do kwestii historycznych w komiksie. Gdyby nie barykady w Paryżu, nie byłoby tej opowieści, ale gdyby nie miłość pary głównych bohaterów - nie byłoby Wiosny Ludów.

xionc

 

"Saiyuki #4"

Rąbanka, która ma mieć przesłanie. Właśnie to przesłanie tu zawadza, ale w sam raz do autobusu lub do kąpieli.

Timof

 

 

 

"Venom #08"

A było coś takiego, taki komiks kiblowy, o którym nawet nie warto byłoby wspomnieć, gdyby nie obecność w nim idola tłumów - Wolverine.

Timof

 

 

"Wilq" zeszyt 10: "Tłuc buców!"

Wobec tego zeszytu pojawiają się sprzeczne głosy; z jednej strony, że autorzy już się wypalili, że to już jedynie namiastka dawnych żartów, a z drugiej, oczywiście jak zwykle, że to wciąż stary, dobry Wilq, że nic się nie zmieniło. Ja mogę jedynie powiedzieć, że wciąż jest zabawnie, "Wilq" wciąż bawi, tumani i przestrasza. Ale jednak coś się zmieniło - brakuje tej parodii codzienności, w której czytelnik się odnajdywał. Natomiast zdecydowanie na plus należy zaliczyć zakończenie "Wyprawy na ciemną stronę Słońca". Chyba już niewielu czytelników śledziło jej kolejne losy.

hans

To chyba nie jest tak, że przygody Wilqa się już przejadły. Po prostu długie oczekiwanie na kolejny zeszyt wzbudziło niesamowity głód, do którego zaspokojenia trzeba było czegoś więcej. Zaserwowano nam przecież niejeden prześmieszny tekst, niejedną przekomiczną odzywkę, niejedno przezabawne przemyślenie trenera Piechniczka. Tylko jakoś to się wszystko ładnie nie skleiło. No i ta cała trylogia trochę sprowadziła serię na niewłaściwe tory. Ale może to tak specjalnie, bo teraz zamiast czekać na ewentualną kontynuację "Wilqa", wszyscy z tym większą uwagą zwrócą swoje oczy w kierunku nowo zapowiadanego projektu braci Minkiewiczów.

Jakub "Tiall" Syty

Leży, leży, leży. Kiedyś może się przeczyta. Ale jeszcze nie dziś.

Timof

 

"Złodziej wszystkich czasów"

Bardzo przyjemna opowiastka o dziecięcych marzeniach i koszmarach. Widać, że rysownik zżynał ze Skutnika i Pałki na przemian (jak mu nie wstyd?), choć wyszło mu to z bardzo dobrym graficznie skutkiem. Więc nie dość że dobrze się czyta, to i jest na czym oko powiesić.

Timof