"Rewolucje" album 4: "Syntagma"

 

"Rewolucje" Mateusza Skutnika to układanka. Układanka kadrów na planszy. Układanka plansz w pojedynczym epizodzie. Układanka pojedynczych epizodów w albumie, a także w całym cyklu. Elementy tej układanki wykorzystane zostają do ułożenia większej całości, której obrazem jest opowiedziana w "Syntagmie" pełnometrażowa historia.

Autor wszystko dobrze sobie zaplanował. Stanowiące - z pozoru - odrębne jednostki fabularne historyjki, przybliżone przez niego w poprzednich trzech albumach, teraz okazują się mieć swoje miejsce w misternej sieci wydarzeń, które są ze sobą powiązane. Nie ukrywam, iż aby to wszystko sobie ułożyć trzeba choć trochę pomyśleć, pogłówkować, zastanowić się nad treścią albumu, może nawet przeczytać go ponownie. Podejrzewam, że będzie to dla niejednego czytelnika ogromną frajdą.

Przed lekturą "Syntagmy" warto również zajrzeć jeszcze raz do poprzednich części serii w celu przypomnienia sobie wątków w niej przedstawionych. W innym wypadku wiele połączeń usnutych przez autora może gdzieś umknąć, w rezultacie czego ogarnięcie całej złożoności opowiadanej historii może stać się utrudnione. Niektórzy pewnie chętnie wracają do wcześniejszych albumów - teraz jest to wręcz wskazane.

To intrygujące, acz powszechne zjawisko, że składniki podane osobno smakują zupełnie inaczej, niż po ich połączeniu. Taka sytuacja ma miejsce właśnie w "Rewolucjach", ponieważ wiele historii mających miejsce na łamach cyklu czyta się bardzo dobrze w konfiguracji, w jakiej zostały one pierwotnie przedstawione, to znaczy w pewnego rodzaju zawieszeniu, natomiast w kontekście finału odbiera się je już zupełnie inaczej, nabierają one dodatkowego znaczenia. Jednym z plusów takiego zabiegu jest fakt, że wiele pytań, które rodziły się po lekturze epizodów z pierwszych albumów, znajduje wreszcie swoje odpowiedzi. A przyznać trzeba, że nic tak nie cieszy czytelników jak poznanie odpowiedzi. Dodać warto, odpowiedzi inteligentnych, mających sens.

Jedno jest pewne, autorowi udało się opowiedzieć i namalować bardzo ciekawą historię, a ponadto umiejętnie powiązać ze sobą wcześniejsze opowiadania ze świata, który stworzył na planszach swoich albumów. W związku z powyższym, "Rewolucje" bez dwóch zdań uznać można za bardzo dobrą polską serię komiksową. Inna dobra wiadomość jest taka, że to na całe szczęście nie koniec. Skutnik obiecuje kolejne albumy, a co za tym idzie, kolejną porcję smakowitej rozrywki.

Jakub "Tiall" Syty

"Rewolucje" album 4: "Syntagma"
Scenariusz: Mateusz Skutnik
Rysunki: Mateusz Skutnik
Wydawca: Egmont Polska
Data wydania: 10.2006
Liczba stron: 56
Format: 21,5 x 29 cm
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
Dystrybucja: księgarnie
Cena: 24,90 zł