(A Suivre) : Czas Legendy

 

W roku 2004 nakładem wydawnictwa Casterman ukazała się nad wyraz interesująca pozycja książkowa. Dla każdego fana ambitnego komiksu europejskiego stanowi ona nieocenione źródło informacji, a dla badacza komiksu jest prawdziwą skarbnicą wiedzy. Chodzi o książkę Nicolasa Fineta "(A Suivre) 1978 - 1997 Une Aventure en Bandes Desinees".

Zanim omówię tę arcyciekawą pozycję, należy poświęcić chwilę na wyjaśnienie fenomenu jakim był (AS). Najpierw omówmy scenę komiksową w tamtych latach - przełom lat 70-tych i osiemdziesiątych: w Europie komiks kojarzy się przede wszystkim z rzeczami humorystycznymi, przeważnie dla dzieci, ale powoli humor staje się nieco bardziej wymagający bądź erotyczny. Nowy kierunek gatunku wyznaczył Jean-Claude Forest i jego wydana w 1964 roku Barbarella. 10 lat później drugi tom Barbarelli nie trafił już więc w komiksową pustkę - na scenie pojawiły się takie magazyny jak Metal Hurlant (opublikował w 1974 roku "Poloniusa" Tardiego i Picareta, jednak kojarzony jest głównie z takim nazwiskami jak Dionnet, Moebius i Druillet), czy wielka trójka pionierów - "Pilote", "Charlie Mensual" oraz "Actuel", także chętnie publikujących komiksy. W tym samym mniej więcej czasie pojawiły się we Francji pierwsze wydania przygód Corto Maltese Hugo Pratta. Komiksowa scena zaczynała się poważnie kształtować. Równolegle w USA panowały niepodzielnie komiksy superbohaterskie, zaczynając powoli wchodzić w okres świetności tego gatunku, zaczęły się też pojawiać pierwsze powieści graficzne.

Wydawnictwo chrześcijańskie Casterman z Belgii, posiada prawa autorskie do przygód Tintina, stąd jest dokonale znane fanom komiksu. Jednym z nielicznych twórców publikującym tam bardziej dojrzałe prace jest już wspomniany Jacques Tardi. W 1973 pojawia się też nakładem Castermana pierwszy zbiór nowelek z przygodami Corto, dwa lata później "Ballada Słonego Morza". Prace nad wydaniem koordynuje Jean-Paul Mougin.

Wydawnictwo postanawia zaryzykować liberalny eksperyment - na bazie tych dwóch artystów postanawia założyć niezwykły magazyn komiksowy, publikujący literaturę pod postacią opowieści obrazkowych. Koncentruje się więc na potężnych, epickich dziełach ilustrowanych bez użycia koloru i publikowanych w odcinkach w odstępie miesięcznym. Rozpoczyna się poszukiwania redaktora naczelnego.

Do roli tej zgłasza się legenda komiksu frankofońskiego: Jean-Claude Forest. Mimo jego zasług, wydawca uważa, że należy odciąć przy użyciu grubej kreski rolę artysty i redaktora - decyduje się więc powierzyć tą funkcję Mouginowi - temu samemu, który doprowadził do wydania komiksów Pratta we Francji. Ten wybór okazuje się idealny - nie tylko powierza pismo najlepszemu człowiekowi do tej roli, to jeszcze pozwala Forestowi zająć się tym, co robi najlepiej - rysowaniem komiksów. Jego prace wielokrotnie wzbogacą magazyn.

Tardi i Pratt, otoczeni wianuszkiem młodych artystów wywodzących się z atelier Claude'a Renarda ze szkoły Saint-Luc (Benoit Sokal, Francois Schuiten, Alain Goffin), rozpoczynają pracę nad zerowym numerem nowego pisma. Jeszcze nie wiedzą, że stworzą środowisko, które uczyni rynek frankofoński potęgą komiksową na najbliższe dekady.

Przygoda w komiksach

Książka Fineta opisuję tę niezwykłą przygodę chronologicznie, rozpoczynając od niezwykłej atmosfery pionierów magazynu, poprzez dynamiczny rozwój pisma, aż do nieuchronnego upadku dwadzieścia lat później. Oprócz tekstu autora, wypełnia ją niezliczona liczba dodatków i atrakcji - wywiady z artystami, charakterystyki postaci, mnóstwo ilustracji z publikowanych przez (AS) komiksów, a nawet ważne wydarzenia z poszczególnych lat, w których ukazywało się pismo, aby lepiej zaprezentować kontekst w jakim działał magazyn.

Nikt we Francji nie słyszał o popularnym włoskim twórcy, kiedy (AS) zdecydowało się na publikację jego komiksu "HP i Giuseppe Bergman". Było to największe objawienie nowego periodyku - tak we Francji narodziła się legenda Milo Manary. Zwykle w takich sytuacjach autorzy tłumaczą, że HP to w istocie Hugo Pratt, ale ponieważ wszyscy już dawno to wiedzą (nawet mimo to, że prawie nikt nie widział tego komiksu na oczy), ja wolę trzymać się wersji, że chodziło o założycieli filmy Hewlett Packard.

Kolejnymi ważnymi twórcami, którzy zaprezentowali się frankofońskiej publiczności byli Guido Crepax - kolejny Włoch, oraz belgijski debiutant - Didier Comes. Właściwie wszyscy ważni twórcy tamtego okrasu publikowali w (A Suivre) po prostu dlatego, że był to magazyn w którym publikować chcieli wszyscy - najwyższy stopień komiksowego eliciarstwa, choć oczywiście jak najbardziej otwartego na nowe talenty. Stąd obecność takich nazwisk jak Druillet (krótka historia w numerze 3), Moebius (stała współpraca w późniejszym okresie), Andreas (jego pierwsze prace do scenariusza Riviere, zebrane potem w albumie "Revelations Posthumes"), Bezian (nowelki z albumu "Totentanz") i wielu, wielu innych. Jeśli dodamy do tego Maxa Cabanesa, który publikował "Le Roman de Renart" do scenariusza Foresta począwszy od pierwszego numeru pisma, to nie dziwi fakt, że (A Suivre) od samego początku stał się zupełnie nową jakością na komiksowej scenie.

Wkrótce do magazynu zaczęli dołaczać inni legendarni twórcy, wokół (AS) wręcz zaroiło się od celebrities ówczesnego komiksowego światka. I tak w 15 numerze pojawiła się pamiętna bohaterka Tendre Violette Jean-Claude'a Servaisa, w numerze 20 Alack Sinner Jose Munoza, a w numerze 34 Ray Banana Teda Benoit.

Długo można by tak wymieniać. Podajcie twórcę, przekartkujcie książkę lub - jeszcze lepiej - zajrzyjcie do indeksu na końcu, i będziecie wiedzieć co, i w którym numerze opublikował w piśmie. Rosiński - proszę bardzo: numer 105 Szninkiel. Jodorowsky - numer 150, Niewidzialna Katedra. Bilal - też się pojawił, choć tylko w dodatku do pisma "Le Trombone Illustre". Roco Vargas, Nestor Burma, Leon la Came, Canardo (po naszemu Detektyw Kaczor) - to wszystko bohaterowie, którzy narodzili się na kartach (A Suivre).

A właśnie, a propos Kaczora, dopiero tutaj skojarzyłem, że autor tego komiksu to ten sam człowiek, który odpowiada za opracowanie graficzne kilku popularnych francuskich gier, jak choćby "Syberii", którą katowałem ostro już kilka lat temu. Jest też taki kawał: przychodzi facet do księgarni i prosi o dobry kryminał. Księgarz wybiera mu książkę i zachwala: -doskonała powieść do ostatniej strony nie domyślałem się kto jest mordercą. -A jaki tytuł ma ta książka? - pyta klient. -"Morderczy Ogrodnik" - odpowiada sprzedawca. Kawał nie jest zbyt śmieszny, ale przypomniał mi się, ponieważ jedyny komiks Benoit Sokala jaki ukazał się w Polsce to kryminalna zagadka z cyklu Canardo pod tytułem "Ręce Niani Splamiła Krew".

Końcowe lata dziłalności pisma przyniosły kilka pomyłek redaktora naczelnego, który coraz częściej odmawiał publikacji wybitnym twórcom komiksowym, przez co naturalnie zwracali się oni do konkurencji. Często wracali oni potem do (AS), ponieważ po pierwsze: wolny rynek lubi konkurencję, a po drugie magazyn miał wciąż wiele do zaoferowania swoim autorom. Jednak tacy twórcy jak Breccia czy Trondheim nigdy nie trafili na łamy magazynu, mimo poparcia innych publikujących tam twórców. Jean-Claude Mougin nie dał się im przekonać. Podobny los spotkał Blutcha i Davida B. Stało się to początkiem końca magazynu, który powoli zaczynał publikować obok nowego nurtu twórców, coraz częściej ciekawe debiuty pojawiały się poza środowiskiem (AS).

Przez czas swego istnienia pismo starało się wprowadzać sporo zmian - załączało nietypowe dodatki jak zeszyty komiksowe w formacie amerykańskim, dodało kolor do swoich komiksów, publikowało komiksy fotograficzne i komiksowe recenzje płyt. Jednak nieubłagany odpływ czytelników musiał w konsekwencji doprowadzić do jedynej możliwej decyzji - zamknięcia pisma. Pamiętam, jak u nas informował o tym smutnym wydarzeniu "Świat Komiksu".

Jednak natura nie znosi próżni, a rynek francuski jest już tak ukształtowany, że nic raczej nie zdoła mu zagrozić. Nadal ukazują się potężne objętościowo komiksy, choć nie tak często jak kiedyś. W magazynach komiksowych wciąż można znaleźć obszerne fragmenty nojnowszych komiksów Comesa (widziałem miesiąc temu na lotnisku w Paryżu). Komiksowe księgarnie pękają w szwach od najrozmaitszych formatów, wydań i kolekcji.

U nas odpowiednikiem (A Suivre) był magazyn "Produkt" - o jego upadku pisze w felietonie Ron Jeremy. Długie, czarno białe historie podzielone na kilkunastostronicowe fragmenty, nacisk na fabułę, znane nazwiska, wypromowanie wielu popularnych do dziś twórców i niesamowita popularyzacja gatunku. Każdy magazyn ma swój czas i czytelników i w końcu musi nieubłaganie ustąpić miejsca kolejnym tworom. Jednak jego wkład w rozwój opowieści obrazkowych pozostaje widoczny jeszcze długi czas po zniknięciu z kiosków ostatniego numeru.

Arek Królak

(A Suivre) 1978 - 1997
Une Aventure en Bandes Dessinees
Autor: Nicolas Finet
Wydawca: Casterman
Rok wydania: 2004
Stron: 208
Cena: (w Polsce) 116 zł
Kolor