"Chciałbym być królikiem!"

- rozmowa ze Stanem Sakai

 

KZ: Na początek może pytanie na rozgrzewkę: jak Ci się podoba w Polsce?

Stan Sakai: Jest naprawdę super. Co prawda przyjechałem dopiero wczoraj, ale wszyscy są tutaj bardzo mili. W ciągu kilku najbliższych dni odwiedzę kilka miast, będę dużo zwiedzać i już się cieszę na tę podróż.

KZ: Jak się zaczęła Twoja kariera rysownika?

Stan Sakai: No cóż. Dorastałem czytając komiksy. Potem jakoś z tego nie wyrosłem, cały czas rysowałem i rysowałem, aż w końcu ktoś mnie zauważył i stało się.

KZ: Jakie komiksy czytałeś w dzieciństwie?

Stan Sakai: Och różne. Kapitana Amerykę, Fantastyczną Czwórkę... a moim ulubieńcem był Spider-man! Kochałem go! Stan Lee był moim mistrzem. Początkowo też chciałem rysować superbohaterów.

KZ: Czy są jacyś komiksowi mistrzowie, od których czerpiesz?

Stan Sakai: Chyba głównie Stan Lee, chociaż to chyba nie za bardzo widać...Ale oprócz tego wiele osób, których nie potrafię wymienić. Mogę tylko powiedzieć, że jednym z najwspanialszych aspektów tej pracy jest to, że człowiek spotyka swoich wielkich bohaterów- jak Stan. Przez lata pracy w biznesie spotkałem wszystkich twórców, którzy mi imponowali.

KZ: Czy rysujesz coś poza Usagim?

Stan Sakai: Teraz już nie, ale kiedyś robiłem wiele ilustracji. Pracowałem też przy Simpsonach, Gwiezdnych Wojnach i Bone J.Smitha.

KZ: A nad czym pracujesz w tej chwili?

Stan Sakai: Głównie nad Usagim... to pożera mi mnóstwo czasu. W stanach obchodzimy teraz 20. rocznicę Usagiego- ukazał się album "The Art Of Usagi".

KZ: Usagi świetnie nadaje się zarówno do pisania epickich scenariuszy, pełnych rozmachu, bitew i intryg, jak i drobnych refleksyjnych, lub zabawnych historii- które z nich sprawiają Ci więcej przyjemności?

Stan Sakai: Właściwie lubię oba te rodzaje. Różnicę wyczuwają raczej czytelnicy. Nowi wolą krótkie opowieści, gdyż to pozwala im łatwiej "wskoczyć" w serię. Natomiast "starzy" czytelnicy wolą długie, złożone historie, które nawiązują do starych przygód, pozwalają wprowadzić więcej postaci. Ale jak powiedziałem - ja lubię oba typy. Staram się je przeplatać tak, żeby zadowolić wszystkich- kilka krótkich, a potem jedna długa.

KZ: Która historia z Usagim jest Ci najbliższa?

Stan Sakai: Zdecydowanie "Ostrze Bogów". Jest to historia, nad którą pracowałem najdłużej i do której robiłem najobszerniejsze badania. Została też nadzwyczaj dobrze odebrana i wielokrotnie nagrodzona- min. Nagrodą Eisnera i nagrodą Library Association of America. Od momentu pracy nad tą opowieścią zawsze staram się zrobić jak najwięcej badań źródłowych nim siądę do pisania.

KZ: A jaka jest Twoja ulubiona postać?

Stan Sakai: Poza Usagim oczywiście? Hmm... chyba łowca nagród Gen. Bo jest taki zimny z wierzchu, a tak naprawdę ma miękkie serce i jest bardzo czuły.

KZ: Czy Usagi jest zaplanowany jako zamknięta całość z konkretnym finałem, czy też planujesz pozostawić go jako serię otwartą?

Stan Sakai: Kiedy zaczynałem pisać miało być pewne zakończenie. Seria była zamierzona na około 22000 stron. Ale teraz widzę, że wciąż jestem daleko od zmierzania ku końcowi, a przytoczona objętość została dawno przekroczona. Będę tworzył historie o Usagim tak długo jak ludzie będą chcieli je czytać, a ja będę miał pomysły.

KZ: Jakie komiksy sam czytasz?

Stan Sakai: Szczerze mówiąc czytam raczej książki, a z komiksów ostatnio czytałem Bone'a, ale staram się śledzić wszystko co wychodzi spod pióra Franka Millera, Alana Moore'a, Neila Gaimana.

KZ: Czy planujesz jakieś komiksy poza Usagim?

Stan Sakai: Mam pewien pomysł, ale na razie musi zaczekać. Chciałbym napisać swoją wersję "Wojny Światów", tylko że u mnie Marsjanie zamiast w przemysłowej Anglii wylądowaliby w feudalnej Japonii. Myślę, że starcie samurajów z trójnogami byłoby dosyć ciekawe...

KZ: Gdybyś miał nadzorować powstawanie komiksu o Usagim napisanego przez innych twórców kogo byś wybrał?

Stan Sakai: Scenariusz powierzyłbym Gaimanowi, Moorowi, albo Collinsowi. Nie dlatego, że uważam, że stworzyliby świetną historię o Usagim, ale dlatego, że oni po prostu tworzą zawsze świetne historie i jestem ciekaw jakby sobie poradzili. Grafikę oddałbym np. w ręce Franka Millera, albo Sergio- zresztą próbki ich wizji Usagiego można już zobaczyć w Art of Usagi.

KZ: Gdyby Usagi miał zostać przeniesiony na ekran wybrałbyś animację, czy film aktorski?

Stan Sakai: Zdecydowanie animacje. Generalnie miałem już propozycje obu sposobów ekranizacji, widziałem nawet pewne próbki. Problem w tym, że jako animacja Usagi kojarzyłby się z filmem dziecięcym, a ja chciałbym żeby był to film dla dorosłych- z "nie okrojoną" przemocą. Najlepszym wyjściem jest moim zdaniem grafika komputerowa. Jedna z wytwórni zaprezentowała mi też taką wersję Usagiego, ale jak dla mnie, to jej jakość jest wciąż za słaba- chyba muszę zaczekać jeszcze parę lat. A poza tym chciałbym mieć pełną kontrolę nad produkcją filmu.

KZ: Na koniec chciałem zadać Ci jeszcze pytanie o tokage- są świetne- czy planujesz zrobić jakąś historię tylko o nich? Skąd takie przywiązanie do tych stworzeń? Czy masz jakieś zwierzęta w domu?

Stan Sakai: Nie myślałem o tym, ale jestem świadom, że wielu czytelników je lubi. Mam w domu kota, który wchodzi mi na biurko ilekroć zaczynam tworzyć komiks i rozkłada się na wszystkich moich przyrządach. Pewnie niektóre tokage mają w sobie coś z niego.

KZ: I ostatnie pytanie- gdybyś miał się znaleźć w świecie Usagiego jakim zwierzęciem chciałbyś być?

Stan Sakai: To trudne pytanie. Szczerze mówiąc nigdy nad tym nie myślałem. Myślę, że... królikiem!

KZ: Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Paweł "Kurczak" Zdanowski