XV MFK tuż za pasem,

czyli rozmowa z Piotrem Kasińskim

KZ: W tym roku odbędzie się jubileuszowy XV Festiwal Komiksu w Łodzi. Czy w związku z tym organizatorzy przewidują jakieś specjalne atrakcje?

Piotr Kasiński: Poza oczywistymi atrakcjami w postaci wizyty zagranicznych i krajowych gości, szykujemy na festiwal specjalną antologię, w której podsumujemy komiksowo i publicystycznie dotychczasowych czternaście imprez. W okolicznościowym wydaniu "Areny Komiks" znajdzie się większość prac nagrodzonych Grand Prix w komiksowym konkursie. Większość, bo bodajże dwóch nie mogliśmy opublikować w całości ze względu na umowy, jakimi autorzy związali się z wydawcami. Będą też, po raz pierwszy tak naprawdę festiwalowe koszulki. Rocznicowo zapowiada się także wieczorne spotkanie w klubie Fanaberia.

KZ: W poprzednich latach pojawiały się narzekania, że poszczególne punkty programu były porozrzucane po ŁDK, informacja szwankowała i nie zawsze można było zdążyć na interesujące gości spotkania. Jak planujecie to rozwiązać w tym roku?

PK: Nie uważam, żeby w zeszłym roku ŁDK był źle oznakowany. Rozkleiliśmy masę strzałek, a na wejściu do każdej sali znajdowała się informacja z godzinowym rozkładem spotkań. Wystarczyło baczniej zwracać na to uwagę, aby wszędzie bez problemu trafić. W tym roku spotkania odbywać się będą w dwóch salach: dużym kinie (pierwsze piętro) i sali 221 (drugie piętro). Do tego w oddzielnej sali będą autografy. Giełda zostanie na parterze, ale zajmie dwie sale. W sali 6, w której do tej pory odbywały się spotkania, swoje miejsce znajdą kolekcjonerzy i mniejsi wydawcy. W sali 7, czyli tam, gdzie do tej pory odbywała się giełda, swoje stoiska rozłożą rynkowi potentaci. Myślę, że takie rozwiązanie znacznie ułatwi poruszanie się po ŁDK. Wystawy, jak co roku, pokażemy w galeriach na drugim i trzecim piętrze, w kawiarni oraz hollu dużego kina. Aby każdy uczestnik bez problemu mógł trafić w każde z tych miejsc, rozstawimy tablice informacyjne. Poza tym w tym roku będzie mniej spotkań, więc nie powinno być problemu ze zdążeniem na nie.

KZ: Jakich gości udało się zaprosić na tegoroczny MFK?

PK: Dzięki współpracy Egmontu z Mandragorą do Łodzi przyjedzie z USA Stan Sakai, twórca serii "Usagi Yojimbo". Ponadto Egmont zaprosił Belga Marvano, któremu nie udało się dotrzeć na marcowe Warszawskie Spotkania Komiksowe. Jak widać, wspólnie z naszymi partnerami staramy się, aby co roku pojawiali się w Łodzi goście z zagranicy. Prawdopodobnie zabraknie na festiwalu Papcia Chmiela, który nie czuje się na siłach, aby uczestniczyć w dużej imprezie. Skupił się teraz na pracy nad drugą częścią swojej biografii. Egmont zapowiedział wizytę w Łodzi Tadeusza Baranowskiego, Szarloty Pawel, Bogusława Polcha i Bohdana Butenki. Jeśli nic nie pokrzyżuje planów naszych klasyków, powinni pojawić się w komplecie. Nie zabraknie natomiast młodszych pokoleń twórców. W programie festiwalu znalazły się spotkania m.in. z Leśniakiem, Skarżyckim, Frąsiem, Ostrowskim, Myszkowskim, Skutnikiem, Kalinowskim, Gawronkiewiczem, Rosińskim, Tomaszewskim, Matuszak i odrobinę starszym od wymienionych Jerzym Szyłakiem. Będą też twórcy "Komiksu na ścianach" oraz Czesi z bardzo ciekawą prelekcją. W niedzielę można się będzie spotkać z Henrykiem Sawką oraz obejrzeć wystawę jego rysunków.

KZ: Ile prac wpłynęło na konkurs i kto w tym roku stanowić będzie jury?

PK: Na konkurs wpłynęło w tym roku około 70 komiksów. Większość to prace amatorskie. Tegoroczne jury będzie 6-osobowe, z decydującym głosem przewodniczącego w przypadku pojawienia się remisowego rozłożenia głosów. Do jury zaprosiliśmy Witka Tkaczyka, Wojtka Birka, Adama Ruska, oraz Szwajcara Francisa Rivoltę.

KZ: Co z zapowiadanym blokiem filmowym? Jakie filmy planujecie wyświetlić?

PK: Blok filmowy będzie, choć przez chwilę jego zaistnienie było zagrożone. Ze współpracy wycofał się nam bowiem organizator nocnego maratonu filmowego. Nawiązaliśmy współpracę z Monolithem, dystrybutorem filmu Enki Bilala "Immortal. Kobieta pułapka". Na szczęście przystali na naszą propozycję, aby na prawie dwa miesiące przed premierą, zrobić w czasie MFK dwie projekcje tego filmu. Jak się okazało, Monolith miał w katalogu także nagrodzony Oscarem "Spirited Away", więc i na ten film się zdecydowaliśmy. Myślę, że miłośników i kina i komiksów czekają nie lada emocje. Bo film Bilala zapowiada się naprawdę ciekawie. Pierwszy pokaz w Dużym Kinie ŁDK zaplanowaliśmy na piątek na godz. 20.00, drugi na niedzielę, na godz. 17.00. Bilety powinny być w przedsprzedaży na tydzień przed seansami.

KZ: Jak w tym roku będzie wyglądała niedziela? Będzie nastawiona na mangę, czy młodszych czytelników komiksów?

PK: Niedziela zdecydowanie robi się dziecięca. W tym roku udało nam się namówić na współpracę Cartoon Network, które przygotowuje potężną dawkę konkursów dla dzieci i parę godzin projekcji kreskówek, w tym premierowej "Duel Masters". Będą też spotkania z redakcjami "Kaczora Donalda" i "Witch" oraz z Tomkiem Leśniakiem i Rafałem Skarżyckim, autorami "Tymka i Mistrza". Pokaz fragmentów filmu 3D "Kajtek i Kokosz" szykuje Virtual Magic. Taka tendencję, aby niedziela była bardziej dziecięca, będziemy chcieli utrzymać w przyszłości. Ale, żeby najmłodsi nie byli poszkodowani i w sobotę, weszliśmy w porozumieniem z Kinem "Charlie", które przygotowało cztery seanse z radzieckimi animacjami. Podejrzewam, że i rodzice maluchów z przyjemnością odświeżą sobie bajki o Kiwaczku, Kozakach gotujących krupnik czy Koniku Garbusku.

KZ: Ile będzie kosztował wstęp i co obejmował (imprezy towarzyszące itp.)?

PK: Wstęp w sobotę i w niedzielę to 10 złotych od osoby. Dzieci do lat 12 płacą 6 złotych. Ta cena nie zmienia się bodajże od czterech lat, czy pięciu lat. W tym roku jeszcze nie ma karnetów na dwa dni, ale myślimy nad takim rozwiązaniem. Kupienie biletu umożliwia uczestnictwo w niemal wszystkich punktach programu: spotkaniach z autorami, wejście na giełdę, zwiedzanie wystaw, zbieranie autografów, udział w "Cartoon Day" oraz sobotnią imprezę w Fanaberii. Dodatkowo płatne będą projekcje filmów "Immortal. Kobieta pułapka" i "Spirited Away", gdzie cena nie powinna przekroczyć 15 złotych za dwa filmy. Zapłacić też trzeba będzie za pokazy animacji rosyjskiej, czy może raczej radzieckiej, w Kinie "Charlie".

KZ: Jakich imprez towarzyszących można się spodziewać?

PK: Najbardziej atrakcyjną imprezą towarzyszącą są chyba wspomniane już projekcje filmów. Dzieci ucieszą się zapewne z "Cartoon Day" i rosyjskich bajek. Jak zwykle ciekawie zapowiada się integracyjna impreza w Fanaberii. Interesujące mogą być pokazy filmów zrobionych przez studentów animacji łódzkiej filmówki. Wreszcie - ciekawie zapowiadają się, poprzedzające festiwal, warsztaty dla rysowników, które poprowadzi Przemek Truściński.

KZ: Jakie wydawnictwa i sklepy zapowiedziały swoją obecność na giełdzie?

PK: Pojawi się większość krajowych wydawców. Będą oczywiście Egmont i Mandragora. Jeśli dobrze pamiętam, zamówienia na stoliki złożyły m.in. Imago, Kultura Gniewu, wydawca komiksu "Westerplatte" i kilka innych. Jest też trochę kolekcjonerów i komiksowych sklepów. Do festiwalu jeszcze cztery tygodnie, więc na pewno liczba giełdowych wystawców wzrośnie.

KZ: Ile osób i jak długo pracuje nad przygotowaniem MFK?

PK: Nad festiwalem pracujemy właściwie od zakończenia jego poprzedniej edycji. Jeszcze w zeszłym roku poprawiliśmy regulamin konkursowy oraz przygotowaliśmy wstępny plan tego, co chcemy zrobić podczas tegorocznej edycji. Chyba też w zeszłym roku nasi partnerzy rozpoczęli rozmowy z zagranicznymi gośćmi. Na początku roku nawiązaliśmy współpracę z Ambasadą Francji i Fundacją "Pro Helvetia". Właściwa praca organizacyjna zaczęła się pod koniec zimy i z coraz większym natężeniem będzie trwała do samego festiwalu. Nad imprezą pracuje tak naprawdę kilka osób. Nad całością czuwa Adam "Mamut" Radoń, który oprócz dyrektorowania załatwia sponsorów, partnerów i patronów medialnych. Jest Andrzej Sobieraj z ŁDK, któremu pomagają dwie pracownice i który z racji przejścia na emeryturę prawdopodobnie po raz ostatni tak mocno angażuje się w organizację. Wojtek Birek odpowiada za wystawę polsko-szwajcarsko-francuską i warsztaty dla rysowników. Krzysztof Skrzypczyk organizuje sympozjum komiksologiczne. Tomek Tomaszewski i Marek Skotarski zajmują się sprawami związanymi z wydawnictwami i oprawą graficzną festiwalu, w czym mocno pomagają im Mamut i pan Krzysztof, grafik z ŁDK. Jestem wreszcie ja. Dbam o kontakty z mediami, pilnuję festiwalowej strony w necie, piszę rozmaite teksty związane z festiwalem, a w czasie imprezy zaopiekuję się pressroomem i ponownie wydam "eMeFKę". Do tego wszystkiego, im bliżej festiwalu, na każdym kroku przybywa masa spraw, z którymi w tak nielicznym gronie musimy sobie poradzić. Zwłaszcza, że większość z nas albo pracuje gdzieś na etatach albo prowadzi własne firmy (a niektórzy robią jedno i drugie). Co ważne - duży nacisk położyliśmy w tym roku na promocję festiwalu. Udało nam się pozyskać do współpracy m.in. TVP, Gazetę Wyborczą i Radiostację. Reklamowe spoty pojawią się też w Cartoon Network. W Łodzi na ul. Piotrkowskiej na dwa tygodnie przed imprezą stanie ekspozycja obrazująca zawartość specjalnego numeru "Areny Komiks".

KZ: Dziękujemy za rozmowę.

Rozmawiał Sławek Kuśmicki