"Soda" tom 3:
"Nie będziesz zabijał"


Nie minęło pół roku, a pojawiła się kolejna część komiksu o policjancie ukrywającym przed własną matką swą profesję. Trzeba przyznać, że jak na Motopol, jest to tempo całkiem niezłe. Gdyby jeszcze odnosiło się to do serii lepszych, takich jak "Rork"...

Soda wciąż przebiera się za księdza i opowiada matce wymyślone historie z życia swej parafii. Tym razem jednak pojawia się kłopot - odwiedza go wuj, który jest prawdziwym księdzem. Ten zaś chce zobaczyć, jak jego siostrzeniec radzi sobie w Nowym Jorku. Należy tu dodać, że uważa on to miasto za siedlisko zła i zgnilizny porównywalne z Sodomą i Gomorą. Poznajemy go już na pierwszych stronach komiksu, co Tome z miejsca wykorzystuje, by ukazać miasto Sody od najgorszej (czyli takiej, jak zwykle) strony. Mamy tutaj znudzonych wyrostków wysiadujących przed blokami, sfrustrowanych życiem w przeludnionym mieście mieszkańców, policjantów, którym nic się nie chce, a także przeróżnych świrów ogłaszających światu swe prawdy (znane "Jesus saves", czy "Madonna na prezydenta"). Nawet nowojorscy księża nie wyłamują się z tego towarzystwa i całkowicie wyluzowani, obeznani z miastem, nie przypominają typowego obrazu swej profesji. Wizerunek Nowego Jorku, może i nie odkrywczy, ale za to podany z przymrużeniem oka, czemu bardzo pomaga humorystyczna kreska. Jest to jeden z większych plusów serii.

Około jedna trzecia historii - jej początek, to właśnie to, co lubię w "Sodzie" - fajna, odprężająca fabuła. Wielkie miasto to doskonały sposób na drobne żarciki w tle nie mające z fabułą nic wspólnego, służące tylko do rozbawienia czytelnika. Poza nimi mamy też oczywiście zabawne sytuacje na pierwszym planie - patent z oszukiwaniem najbliższych jest stary, ale dobrze się sprawdza. Niestety w pewnym momencie kryminalna fabuła zaczyna grać główną rolę i wtedy komiks zaczyna się robić mało ciekawy. A to dlatego, iż nie jest ona wysokich lotów, ot zwyczajna historyjka, jakich mnóstwo. Ma ona sens , gdy służy za tło humorystycznych popisów scenarzysty, gdy nie zwracamy na nią specjalnej uwagi. Natomiast, kiedy pozostaje już tylko fabuła z jedynie paroma żarcikami dla osłody, komiks staje się przeciętny. Wraz ze spadkiem humoru i skupieniu się na sensacji, ulatnia się też sens stosowania dotychczasowego stylu rysowania. Mówi nam on, żebyśmy nie traktowali tej historii poważnie, ale, gdy niewiele w niej do śmiechu, zaczynamy czytać kolejne strony ze słabnącym zaciekawieniem.

Parę słów należy się rysunkom. Zmiana nazwiska rysownika na okładce nie znaczy, iż styl rysowania różni się od tego znanego z albumów poprzednich. Bruno Gazzotti doskonale naśladuje Warnanta - to wciąż ta lekka, nierealistyczna kreska. Zresztą wg napisu na stronie tytułowej ten drugi wykonał podobno rysunki do pierwszych jedenastu stron.

Na koniec wspomnę jeszcze o jednej małej, lecz męczącej początkowo wadzie. Otrzymujemy trzeci album serii, a scenarzysta wciąż wyjaśnia nam jej założenia. Gdyby został on albumem pierwszym, nikt nie zauważyłby różnicy, gdyż podobnie, jak tam, przedstawiana jest tutaj cała sytuacja. Jest tu wszystko; wraz z postaciami drugoplanowymi, miejscem pracy, czy sposobem życia Sody (np. przebieranie się w windzie). Do tego wiele z tego przedstawiono w prostacki sposób - w postaci przemyśleń bohatera umieszczonych w ramkach. Niezależnie od tej małej, jak już mówiłem, wady, album nie przedstawia się nadzwyczajnie. Co prawda z początku zawiera w sobie to, co w mojej opinii jest w "Sodzie" najlepsze, jednak później staje się nie wywołującym żadnych specjalnych uczuć średniakiem. Słowem, album z dotychczasowych trzech najsłabszy - do odłożenia na półkę i ewentualnego powrotu do początkowych stron.

Damian "hans" Handzelewicz

 


Średni odcinek, średniej serii. Zmiana rysownika nic nie zmieniła - styl dokładnie ten sam. Niby to kryminał, a styl rysowania humorystyczny, kompletnie takie połączenie mi nie odpowiada.

Dariusz "dVader" Wejder

 

Tytuł oryginału: Soda: Tu ne Buteras Point
Scenariusz: Philippe Tome
Rysunki: Luc Warnant (1-11), Bruno Gazzotti (reszta)
Wydawca: Motopol - Twój Komiks
Data wydania: 08.2003
Wydawca oryginału: Editions Dupuis
Data wydania oryginału: 1991
Liczba stron: 48
Format: A4
Oprawa: miękka
Papier: błyszczący
Druk: kolorowy
Dystrybucja: księgarnie
Cena: 18,90 zł