"Wayne Shelton" tom 1: "Misja"

Najemnik, z którego usług korzystają bogaci przemysłowcy, to nowy bohater stworzony przez Jeana Van Hamme. Jedno z wymagających nie lada zdolności zadań, które mu powierzono, to temat tego komiksu. Dobra historia z gatunku sensacji, to krótka charakterystyka tej pozycji.

Pewien wielki koncern chce zarobić miliony dolarów, ale najpierw musi sporo zainwestować, by pewna intratna inwestycja doszła do skutku. Na tym wszystkim zarobić może również Wayne Shelton, któremu powierzona zostaje misja odbicia kierowcy jednej z francuskich firm przewozowych z Zaporockiej - więzienia znajdującego się na terenie republiki Kaładżykistanu. Czemu wolność tego człowieka jest aż tak ważna i jaka zawiła polityka koncernu za tym stoi, tego czytelnik dowie się na samym początku tego albumu. O wiele ważniejsze stają się przygotowania do misji, która wymagać będzie nakładu pracy wielu osób, nie tylko samego "osławionego" Sheltona.

Tytułowy bohater bywa sarkastyczny, jego wypowiedzi są nierzadko pełne ironii, zachowanie czasem bezczelne. Shelton nie spoufala się z byle kim, działa po swojemu; zna po prostu swoją wartość, czuje się prawdziwym profesjonalistą w dziedzinie, w której działa. Jak można się dowiedzieć, mając zaledwie dziewiętnaście lat dowodził specjalnymi jednostkami dywersyjnymi na tyłach Vietkongu, później zajmował się przemytem na Bliskim Wschodzie. Taka charakterystyka pasuje do prawdziwego twardziela, ale ten mężczyzna pomimo tych cech okazuje się być nawet sympatyczną postacią, wokół której skupia się akcja całej historii.

Dobranie grupy zadaniowej to okazja do demonstracji umiejętności scenarzysty. Van Hamme lubi tworzyć ciekawe postacie. Jego bohaterowie zazwyczaj nie są płytcy, a niosą ze sobą wiele interesujących cech, jakąś przeszłość. Tak jest i w tym przypadku, gdzie towarzysze Sheltona są bardzo różnymi, jednocześnie charakterystycznymi postaciami.

Warsztat Denayera jest bardzo przyjemny dla oka. Zarówno postacie, jak też sceneria (od zaułków Paryża, czy Madrytu, po stepy Kurdystanu) są bardzo wyraziste i konwencja obrana przez rysownika pasuje do tej historii. Kolory są żywe i dobrze komponują się z całością. Rzeczywistość wykreowana przez tego artystę przypadła mi do gustu i pokuszę się o stwierdzenie, że Van Hamme trafił lepiej niż w przypadku serii "Largo Winch", której oprawą graficzną zajął się Philippe Francq.

Oceniając ten tytuł pod kątem gatunku, jaki ma reprezentować, wypada on bardzo dobrze. Van Hamme stara się jak najlepiej zbudować nastrój, przedstawić wyraziste postacie, a przede wszystkim zaprezentować ciekawą akcję. Główna intryga jest atrakcyjna i wciągająca. Ten komiks to dobra rozrywka. "Misja" to przede wszystkim zarysowanie przygody, która na dobre rozegrać ma się w kolejnym albumie, jednocześnie zamykającym tę historię. Po zapoznaniu się z pierwszą częścią tej historii, czytelnik z pewnością zapragnie poznać jej finał.

Jakub "Tiall" Syty

Scenariusz: Jean Van Hamme
Rysunki: Christian Denayer
Kolory: Bertrand Denoulet
Wydawca: Egmont Polska
Liczba stron: 56
Format: 21,5 x 29
Oprawa: miękka
Druk: kolor
Cena: 17,90 zł