Wietnam AD 2010 - 3177

"Nie byłem żołnierzem, nie chciałem nim być i nigdy nim nie będę."
William Mandella

Tysiąc sto sześćdziesiąt siedem lat - kupa czasu, prawda? Nic dziwnego, że komiks rozgrywający się w tak długim czasie zatytułowano "Wieczna wojna" (jej kontynuacja, "Wieczna wolność", w lutym pojawi się w księgarniach). Może i z perspektywy kosmosu nie jest to specjalnie długi okres, ale dla człowieka żyjącego na Ziemi to cała wieczność. Jednak komiks obejmuje trzy albumy, a jego bohaterem jest wciąż ta sama osoba. Jak to możliwe? Wszystko jest opisane w komiksie i nie uśmiechajcie się pod nosem - wszystko to może się wydarzyć. Wszak "Wieczna wojna" należy do konwencji hard science-fiction. Zwróćcie raczej uwagę na to, jak bardzo zaskakujące są zjawiska we wszechświecie. I przede wszystkim - do czego człowiek je wykorzystuje.

Na początku była książka (a nawet opowiadanie "Ostatnia runda" prezentowane w "Fantastyce" w 1982 roku, które zostało poszerzone do rozmiarów powieści). A jeszcze wcześniej niechlubna karta w historii Ameryki - wojna w Wietnamie. Joe Haldeman, przyszły pisarz książek science-fiction (i nie tylko), został powołany i spędził rok poświęcając się cudzej walce. Wspomina, że najbardziej zapamiętał akcję, która z niewielkiej misji przemieniła się w jatkę. Koszmar zaczął się, gdy jego oddział zaatakowany został przez żołnierzy Vietcongu. Skończyło się to śmiercią czterech towarzyszy Haldemana, zaś jego samego musiano zabrać helikopterem, a następnie umieścić w szpitalu, gdzie spędził pięć miesięcy. Było to wydarzenie wyjątkowo traumatyczne, ale nie oznacza to, iż pozostały czas spędzony w Wietnamie należał do tych, które się z chęcią wspomina. "Wieczna wojna" (i nie tylko ona) jest wynikiem tych spostrzeżeń. Zarówno książka jak i komiks, nad którym Haldeman pracował wraz z Marvano. W zasadzie inicjatywa, jak i większość pracy nad adaptacją, to zasługa tego drugiego pana.

"Wieczna wojna" dzieje się w świecie przyszłości, gdy podróże kosmiczne stały się możliwe dzięki wykorzystywaniu wygasłych słońc (kollapsarów). I właśnie od nich wzięła się nazwa salta kollapsarowe. Ziemianie rozpoczęli eksplorację kosmosu, wysyłając gwiazdoloty w poszukiwaniu planet nadających się do zamieszkania i eksploatacji. Jednak 10 grudnia 2007 r. sonda towarzysząca jednemu z nich wróciła samotnie na Ziemię. Analiza jej zapisów wykazała, iż gwiazdolot zniszczony został przez statek obcego pochodzenia.Priorytety natychmiast uległy zmianie - gwiazdoloty zaczęły być produkowane głównie w celach wojskowych, zaś te nie zmilitaryzowane podróżowały pod ochroną uzbrojonych po zęby statków. Wojna stała się faktem. I wszystko z powodu jednego incydentu, co do którego nawet nie było pewności. Szybkość z jaką ludzie zabrali się za zbrojenie nie świadczy o nich najlepiej.

Komiks jest w wymowie bardzo antywojenny, co po doświadczeniach Haldemana nie powinno dziwić. Może on stanowić bogate źródło argumentów dla pacyfistów sprzeciwiających się interwencji w Iraku. Stanowi to dowód, iż temat wojny jest wiecznie aktualny. Osoba znająca życiorys Haldemana z dziecinną łatwością odgadnie, iż tytułowa wieczna wojna służy przedstawieniu doświadczeń autora z czasów Wietnamu i jego przemyśleń na temat tego okresu. W takim razie czy trzeba dodawać, że z komiksu bije pesymizm? Wojna, do której zmuszony jest Mandella, główny bohater, nie ma dla niego sensu. Rozgrywa się ona z daleka od Ziemi; nie ma on motywacji do walki o swoją planetę, dom czy bliskich, w najmniejszym stopniu nie czuje się żołnierzem i mimo wpajania mu przeróżnych sposobów zabijania, nie potrafiłby dobrowolnie zabić. Dla armii to jest nieważne - zostaje wtłoczony w machinę wojenną i rzucony na pole bitwy z rasą, z którą nikt nie próbował się nawet porozumieć. Ów mechanizm wojny ukazany w komiksie przedstawia się niewesoło. Dzieje się ona jakby z rozpędu; nikt się nie zastanawia nad sensem działań przeciwko obcym, wszyscy po prostu wykonują rozkazy. Gdy się nad tym zastanowimy i przejdziemy od rozkazu do rozkazu, dotrzemy do tej pierwszej decyzji, do wypowiedzenia wojny. To ona wprawia w ruch tę ogromną machinę wojenną i odtąd refleksja nad sensem toczenia wojny się urywa.

Za krytyką wojny idzie krytyka armii. Początkowo lekka, naśmiewająca się z typowo wojskowej logiki. Według niej należy przyszłych żołnierzy przyzwyczajać do zimna, gdyż walczyć będą w temperaturze zera absolutnego. I nie ma tu znaczenia fakt, iż, człowiek, który poczuje taką temperaturę, w jednej chwili umiera. Poważna krytyka zaczyna się od przedstawienia armii jako bezduszną, potężną strukturę nie liczącą się z jednostkami. "Armia opracowuje swój program z myślą o stuleciach, nie o jednostkach" - takie zdanie pada w komiksie i wielokrotnie możemy przekonać się, że to prawda. Może nie należy ono do odkrywczych, ale mimo to porusza, gdy Haldeman przedstawia je na tle losów głównych bohaterów.

Mało tego, armia nie tylko nie dba o dobro jednostki, lecz uważa ją za swoją własność. Ziemia to pesymistyczny świat pseudo-utopii, w której pozornie wszyscy ludzie są szczęśliwi. W rzeczywistości jednak armia cenzuruje, wymyśla i modyfikuje informacje. Mając w ręku wszelką władzę może na tyle uprzykrzyć życie weteranom na Ziemi, że z ochotą wrócą do wojska. Mandella, nie poczuwający się do bycia żołnierzem, ostatecznie wraca do wojska, czując się niemal jakby wracał do domu. Nie mówiąc już o fakcie, iż armia potrafi zmusić go, człowieka określanego w wojskowych aktach jako niezdolnego do zabójstwa, do dokonania wraz z resztą oddziału prawdziwej masakry.

Kolejne spojrzenie w życiorys Haldemana powie nam, iż ukończył on fizykę i astronomię. Dzięki temu jego science-fiction to nie wymysły sprzeczne z jakimikolwiek prawami fizyki. Stworzony przez niego świat przyszłości, świat podróży międzyplanetarnych, ma mocne oparcie w rzeczywistości i wykorzystuje z niej to, co najbardziej fascynujące. Pomysłowe zastosowanie względności czasu umożliwiło podkreślenie bezmyślności armii i wojny samej w sobie. Bo czy normalna jest walka trwająca tysiąc sto sześćdziesiąt siedem lat bez nawiązania jakiegokolwiek rodzaju kontaktu, który nie polegałby na zabijaniu? Własność czasu, mówiąca, że w zależności od prędkości w jednym miejscu płynie on szybciej, a w innym wolniej, dała opowieści wiele bardzo ciekawych implikacji. Wrogi statek starszy od ziemskiego o dziewięć lat, mimo, iż zbudowany został ponad rok później lub młodszy brat starszy od wcześniej urodzonego - to tylko parę przykładów z grubego worka pomysłów. A to nie wszystko, gdyż Haldeman także z prawidłowego stosowania praw grawitacji potrafi stworzyć kilka bardzo ciekawych scen. Naprawdę dobrze jest przeczytać komiks mający szacunek do praw rządzących naszym światem. I trudno nie podziwiać pomysłowości człowieka potrafiącego ciekawie wykorzystać je w fantastyce.

Komiksów takich jak "Wieczna wojna" ze święcą szukać. Jest on wyjątkowy nie tylko ze względu na trafność i głębię spostrzeżeń lub pomysłowość autora. To także bardzo ciekawa i wciągająca fabuła, przedstawiająca ludzkie dramaty w obliczu wojny, śmierci i ogromnego molochu jakim jest armia. Ogólna wymowa jest pesymistyczna (włącznie, jak uważa autor, z zakończeniem), ale prawdziwa. Wszak wieczna wojna nie jest tylko fantazją; to Wietnam w konwencji science-fiction. Ci, którzy nie czytali będą mogli się przekonać, jak jest naprawdę, gdy Egmont wznowi wszystkie trzy albumy. To dobra wiadomość zarówno dla osób, które komiksu jeszcze nie czytały, jak i dla posiadaczy "Komiksowego" wydania.A to z racji nienajlepszego tłumaczenia, w którym rasę obcych nazwano "bykrianami" (od konstelacji byka - Taurus). Według zapowiedzi nie zobaczymy wznowienia przed wydaniem "Wiecznej wolności", więc na razie cieszmy się z kontynuacji.

hans

Bibliografia wiecznej wojny

Książki:

1. Wieczna wojna
[The Forever War, 1975]

2. Osobna wojna
Opowiadanie, mówiące losach Marygay po przymusowej rozłące z Mandellą. Opublikowane w "Feniksie" 6(95)/2000.

3. Wieczna wolność
[Forever Free, 1999]

Poza tym należy wspomnieć o powieści "Wieczny pokój" [Forever Peace, 1997]. Nie jest ona kontynuacją "Wiecznej wojny", ale porusza tą samą problematykę. Często stawiane są obok siebie jako tematyczne siostry.

Komiksy:

I. Wieczna wojna:

1. Szeregowiec Mandella (2010-2020)
[Soldat Mandella 2010/2020, 1988]
2. Porucznik Mandella (2020-2203)
[Lieutenant Mandella 2020/2203, 1989]
3. Major Mandella (2203-3177)
[Major Mandella 2203/3177, 1989]

II. Wieczna wolność:

1. Inna wojna
[Une autre guerre, 2002]
2. Exode, 2002