Dwunastka 2002 wg Dr_Greenthumba

Na liście miały być pojedyncze albumy, ale trudno byłoby rozgraniczyć, który album "Universe" lub "Midnight Nation" jest lepszy od pozostałych. Poza tym, powyższe tytuły (plus "DK2") charakteryzuje ścisła ciągłość fabularna (choć o "DK2" można się pokłócić) i równie dobrze można je traktować jako jednolity, pojedynczy album, czego nie można powiedzieć o "Transmetropolitan", "Kaznodziei" czy "Sin City".

Nie da się ukryć, że w mijającym roku przeżyliśmy prawdziwy komiksowy "boom". Polski rynek zalała fala wszelkiej maści albumów zróżnicowanych tematycznie, skierowanych do różnych odbiorców i od różnych autorów: Amerykanów, Anglików, Irlandczyków (yeah!), Francuzów, Japończyków, naszych rodzimych twórców i Bóg jeden wie kogo jeszcze… Były wśród nich prawdziwe perełki, trafiały się też totalne gnioty, lecz w większości były to niestety zwykłe "średniaki". Wytypowanie najlepszych i najgorszych spośród nich nie było w zasadzie zbyt trudne, a wygląda to mniej więcej tak:

Najlepsze albumy roku

1. "Transmetropolitan" tom 1: "Powrót na ulicę"
2. "Transmetropolitan" tom 2: "Żądza życia" #1
3. "Kaznodzieja" tom 1: "Zdarzyło się w Teksasie"
4. "Midnight Nation" (całość)
5. "Universe" (całość)
6. "Batman" - "Powrót Mrocznego Rycerza"
7. "Kaznodzieja" tom 2: "Nowojorscy gliniarze"
8. "Sin City" - "Miasto Grzechu"
9. "Sin City" - "Girlsy, gorzała i giwery"
10."Sandman: Sen sprawiedliwych
11."Pielgrzym"
12."Szczury blasku"

"Transmetropolitan" zdeklasował wszystkich i wszystko, co ukazało się w tym roku na naszym rodzimym podwórku. Pomimo tego, że są pozycje lepsze wizualnie ("Universe"), głębsze treściowo ("Powrót Mrocznego Rycerza") lub (co się ostatnimi czasy wysoko ceni) - bardziej wulgarne i szokujące ("Kaznodzieja"), pod względem całokształtu nic nie dorównało Pająkowi. Trzecie i siódme miejsce "Kaznodziei" za ciekawe i dość "bezpośrednie" podejście do tematu (i sam temat, oczywiście), czwarte "Midnight Nation" za Laurel i świetną historię, piąte "Universe" za fenomenalny wygląd i odwołania, szóste "Powrotu…" za alternatywną wersję superbohatera, ósme i dziewiąte "Sin City" za Marva i resztę świty, dziesiąte "Sandmana" za brak prostoty, jedenaste "Pielgrzyma" za dwóch głównych złych i wreszcie dwunaste miejsce "Szczurów Blasku" za… sam nie wiem… niezbyt ambitne, wręcz wtórne… ale… po prostu za to, że są.

Najgorsze albumy roku

1. "Jeremiah" tom 22: "Noc na bagnach"
2. "Milczenie i krew" tom 1: "Noc wilczej strzelby"
3. "Wolverine: Origin" część 1: "Wzgórze"
4. "Ultimate Spider-Man" (wszystkie dotychczasowe numery razem i każdy z osobna)
5. "Spider-Man" (oficjalna adaptacja filmu)
6. "Wolverine: Origin" część 2: "Oczami dziecka"
7. "Batman" - "Mroczny Rycerz kontratakuje" (tom 3)
8. "Batman" - "Mroczny Rycerz kontratakuje" (tomy 1 i 2)
9. "Sędzia Dredd: Fetysz"
10. "Polowanie"

Pierwsze dwie pozycje na liście to najnudniejsze i najsłabsze komiksy, jakie miałem nieprzyjemność czytać. 1 i 2 zeszyt "Origin" rozdzieliłem, gdyż (choć oba były kiepskie) różniły się od siebie jakością. Podobnie ma się rzecz z "Mrocznym Rycerzem" - 3 tom był zdecydowanie najgorszy z całej serii. Seria "USM" to kolejne maglowanie Człowieka-Pająka (i to bardzo nieciekawe), komiksowa adaptacja filmu "Spider-Man" za sam pomysł (komiks > adaptacja > adaptacja adaptacji) i skróty jeszcze większe, niż we "Władcy pierścieni". "Mroczny Rycerz kontratakuje" ("DK2") za pójście na łatwiznę i "dojenie kasy" a "Fetysz" i "Polowanie" za ogólne złe wrażenie. Poza konkursem chciałbym przyznać "DK2" tytuł największego zawodu roku.

W kwestii wydawnictw - wystarczy spojrzeć na powyższe tytuły. Jednak gwoli ścisłości:

Najlepsze wydawnictwa

1. Mandragora
2. Egmont Polska
3. Fun Media

To ostatnie jest tu tylko dlatego, że zaczęło wydawać całkiem ciekawego "Ninja Boy" i za trwanie na polskim rynku (choć wcześniej pod inną nazwą).

Nadzieja matką głupich, ale oby przyszły rok był jeszcze lepszy od obecnego.

Dr_Greenthumb