"Wolverine: Origin"
cz. 2: "Oczami dziecka"

Precz ze spokojem! Nadchodzi rewolucja!

Już okładka drugiego numeru "Origin" zapowiada dramatyczne wydarzenia, których staniemy się świadkami - bo tym razem Jenkins (odpowiedzialny m.in. za wydany w Polsce "Universe"), Kubert (rysownik wielu numerów polskiej edycji "X-men") i Isanove zaserwowali nam danie zupełnie inne od poprzedniego odcinka tej miniserii. I rzeczywiście nawet nad stosunkowo spokojnym początkiem tego epizodu wisi mroczna i ciężka atmosfera nadchodzącego kryzysu. Preludium do małej rewolucji, która wkrótce się dokona, a która wywróci do góry nogami świat Rose, Psa i panicza Jamesa...

Pierwszy odcinek "Origin" był spokojny, miejscami może nawet nudny, drugi rekompensuje nam to z nawiązką - dzieje się dużo, szybko i bardzo ciekawie. W dużej mierze to właśnie zasługa pierwszego epizodu miniserii, który wprowadzał w klimat, miejsce, opowiadał o bohaterach. Teraz, gdy grunt został już zasiedlony, autorzy mogą pozwolić sobie na dużo więcej i, jeśli utrzymają poziom i tempo, do końca serii można spodziewać się już głównie zachwytów i zaskoczeń. Zachwytów nad scenariuszem, który choć w małych dawkach (tak, przyzwyczaiłem się do TPB wydawanych przez Mandragorę :) przedstawia bardzo dobrą historię, choć wciąż nie wiadomo do końca jaki wpływ będzie miała ona na postać dorosłego Logana z X-men; i zachwytów nad rysunkami - niezłymi szkicowymi rysunkami Kuberta, które dzięki koloryście Richardzie Isanove (i z pewnością jego wiernemu komputerowi) nabierają głębi, klimatu i wspaniałego malarskiego stylu, który swoja delikatną nierzeczywistością podkreśla dramatyzm opowiadanej historii. Brawa dla kolorysty (i pretensje do rysownika, któremu czasem zdarza się nieumyślnie uszkodzić bohaterów zmieniając im proporcje) - w oprawie graficznej serii można się zakochać. Więcej: trudno wyobrazić sobie "Origin" w innym wykonaniu.

Drugi zeszyt "Origin" z pewnością warto kupić mimo sporej ceny przy tak niewielkiej objętości - ostatecznie cala seria ma amerykański format: 22 strony komiksu plus okładki i reklamy. Zawartość całkowicie zwraca poniesione koszty. I chociaż wciąż za mało światła pada na tajemnicę przeszłości Wolervine'a, co przecież jest głównym założeniem serii, komiks ma tylko jeden na prawdę poważny minus - kolejne dwa miesiące czekania na trzeci odcinek to stanowczo zbyt długo.

Jim

Inne opinie

Pierwsza część była bardzo dobra, ale krótka. Ta jest słaba, bo krótka. Na dzień dobry wita nas skok czasowy, którym Jenkins posłużył się, by nie trudzić się nad ukazywaniem przemiany wewnętrznej Psa. Zastanawiam się po co wprowadzenie trwało cały zeszyt skoro w kolejnym sytuacja od samego początku jest zupełnie inna. Brak miejsca wychodzi także przy kolejnych scenach. Na zeszyt składają się wydarzenia bezpośrednio ze sobą nie powiązane, krótkie i przedstawiane szybko, by natychmiast przejść do następnych. Rozczarowuje też finał; odebrałem go bez emocji. Jedynie oprawa graficzna wciąż zasługuje na dużą pochwałę.

hans

Scenariusz: Paul Jenkins
Rysunki: Andy Kubert
Kolory: Richard Isanove
Wydawca: Mandragora 2002
Format B5, 24 strony
Cena: 8,00 zł