Neil Gaiman: Człowiek orkiestra

Tak można określić człowieka, który stworzył jedną z najważniejszych serii komiksowych. Jest ona chlubą i chwałą naszej ukochanej dziedziny sztuki. Ale zacznijmy od początku, a ten datuje się na 1960r. To właśnie wtedy w angielskim miasteczku Porchester w hrabstwie Hampshire przyszedł na świat przyszły twórca Sandmana, Neil Gaiman.

Komiksy, które były pierwszą inspiracją do stworzenia tej postaci Gaiman przeczytał już w wieku siedmiu lat. Jednym z nich był "Justice League of America" nr 47, gdzie pojawił się detektyw wyposażony w maskę gazową i broń naładowaną gazem usypiającym. Detektyw ten nosił imię Sandman. Zaś przejrzawszy kilka numerów "The Mighty Thor", Gaiman zainteresował się mitologią, do której odniesień w Sandmanie znajdziemy wiele.

Jednak zanim stał się regularnym czytelnikiem komiksów, czekała go jeszcze długa droga przez edukację w Ardingly College i Whitgift School. Po niej przyszła kolej na pracę dziennikarską i wreszcie pisarstwo. Na ten ostatni aspekt jego życia wypadałoby zwrócić większą uwagę, gdyż na razie w Polsce jest znany (poza nielicznymi wyjątkami) tylko od tej strony.

["Sandman: The Dream Hunters"]

Zadebiutował w wieku dwudziestu czterech lat opowiadaniem Featherquest" zamieszczonym w magazynie "Imagine". Jak nie trudno się domyślić magazyn ten zajmował się fantastyką. Jednak jego pierwsza książka była czymś zupełnie innym, mimo że opowiadała o cyklu science-fiction. Nosiła tytuł "Don't panic: The Hitch-Hiker's guide to the Galaxy Companion", a jej tematem była trylogia w pięciu częściach Douglasa Adamsa. Wciąż publikując opowiadania napisał wraz z Terry Pratchettem powieść, już fantastyczną, "Dobry Omen" (1990). Rok później ukazał się jego tomik poezji "Now we are sick". Po nim przyszła kolej na "Nigdziebądź" i "Gwiezdny Pył". Co prawda ta ostatnia jest de facto książką ilustrowaną, ale w polskim wydaniu rysunki zostały pominięte. Książką ilustrowaną jest też "Sandman: The Dream Hunters". Ukazała się na dziesięciolecie wydania pierwszego numeru "Sandmana" z rysunkami Yoshitaki Amano. Oczywiście co jakiś czas Gaiman pisał też opowiadania publikowane w najróżniejszych magazynach fantastycznych. Wreszcie zebrane zostały w tomiku "Dym i Lustra". Kariera pisarska Gaimana wciąż trwa o czym świadczy publikacja jego najnowszej książki "Amerykańscy Bogowie".

Jak już pisałem zajmował się wieloma rzeczami. Z ważniejszych warto wymienić napisanie angielskojęzycznej listy dialogowej do "Mononoke Hime" ("Księżniczka Mononoke") i scenariusza do odcinka serialu "Babylon 5" "Day of the Dead". Wydał także płytę "Warning: Contains Language" na której recytuje swe wiersze i opowiadania. Muzykę do niej skomponował m.in. Dave McKean, przyjaciel, który stworzył okładki do wszystkich numerów Sandmana. Razem zrobili też ilustrowaną książeczkę dla dzieci "The Day I Swapped My Dad for Two Goldfish". Ale dla nas oczywiście najważniejsze są komiksy.

["Sandman" tom 2]

Mówiąc o Gaimanie trzeba wspomnieć o powieściach graficznych. Co prawda nie jest to termin ukuty przez niego lub jego dzieła, ale jest w ich kontekście często używany. W sumie trudno jednoznacznie określić czym jest powieść graficzna, gdyż krążą dwie opinie. Jedna mówi o komiksach o większej liczbie stron zawierających jedną opowieść będącą zamkniętą całością. Druga dodaje warunek, aby ta historia nie była nigdy wcześniej publikowana osobno (np. w formie zeszytów, co wyklucza trade paperbacki). Ludzie mający gdzieś sztukę komiksową używają określenia powieść graficzna na określenie ciekawych i inteligentnych komiksów, które ich zdaniem z tego powodu komiksami być nie mogą. Jak się nietrudno domyślić tyczy się to "Sandmana". Jest on tak dojrzałym komiksem, że niektórzy ludzie nie mogą przyznać, iż należy on do tego gatunku. Po szczegóły na temat serii odsyłam do artykułu tomstoja w tym numerze.

["Signal to Noise"]

Na twórczość komiksową Gaimana duży wpływ miał Alan Moore, twórca "Swamp Thinga". Lektura jego komiksów, a później spotkanie z nim miały duży wpływ na Gaimana. Wtedy dopiero zaczął regularnie kupować komiksy. Niedługo później przyszła kolej na ich tworzenie, w czym pomógł mu McKean. Razem stworzyli trzy powieści graficzne: "Violent Cases", "Mr. Punch; The Comical Tragedy of Tradical Comedy" i najsławniejszy "Signal to Noise". Opowiada on o chorym na raka reżyserze filmowym, próbującym zrealizować swój ostatni scenariusz, scenariusz dziejący się w 999 r. i mówiący o ludziach z małej wioski czekających na przyszły rok, który ma przynieść Armageddon. Jednak ich pierwsza publikacja w wydawnictwie DC była trzyczęściową miniserią. ["Black Orchid" cz. 3]"Black Orchid" była komiksem kobiecie-kwiacie, wędrującej przez świat roślin, gdzie spotyka ona bohaterów świata DC (m.in. Poison Ivy i Swamp Thinga). Swoistą kontynuacją była miniseria "Books of Magic", opowieść o chłopcu mającym zostać największym magiem na Ziemi. Tutaj jednak podróżujemy po świecie magii. W Marvelu zadebiutował kolejną miniserią "Last Temptation", będącą adaptacją albumu Alice'a Coopera. Jednak po otrzymaniu dwóch różnych faktur na temat sprzedaży swoich komiksów (od czego zależało jego wynagrodzenie) zrezygnował na dłuższy czas z dalszej współpracy. Wydaje się, że ten dłuższy czas minął, gdyż wieść niesie, iż Gaiman ma napisać dla Marvela kolejną miniserię.

Poza miniseriami pisał też do pojedynczych zeszytów wielu znanych serii. On i Mike Mignola stworzyli piąty numer "Swamp Thing Annual", jego scenariusz pojawił się w "Spawnie" (wprowadził do serii postać Angeli) i "Hellblazerze"#27. My do komiksów Gaimana nie mieliśmy szczęścia. Poza wspomnianym Spawnem mieliśmy okazję przeczytać jeszcze tylko jeden komiks według jego scenariusza w "Batman: Black & White". Jednak teraz to się zmienia. Egmont zapowiedział wydanie Sandmana i pozostaje tylko pytanie kiedy. Jednak na pewno jest warto czekać, bo czegoś takiego jeszcze w Polsce nie było.

hans