Batman: The Dark Knight Returns

Scenariusz: Frank Miller
Rysunek: Frank Miller
Tusz: Klaus Janson
Kolory: Lynn Varley
Wydawnictwo: DC

Część 1 - 46 stron / 1986
Część 2 - 46 stron / 1986
Część 3 - 46 stron / 1986
Część 4 - 46 stron / 1986

Nie wiem dokładnie jaki jest fenomen człowieka o imieniu Frank Miller, ale każdy komiks jaki tworzy, można z powodzeniem uznać za dzieło. Spod jego "rąk" wychodzą naprawdę wielkie scenariusze. Zdałoby się rzec, iż klasyk goni klasyk. I tak samo jest w tym przypadku. "The Dark Knight Returns" jest jednak nieco inny. Jest najbardziej klasyczny ze wszystkich klasyków (niezłe, co?). Jest to komiks doskonały pod każdym względem. Cudowna i nieprzewidywalna 4-częściowa opowieść (każda po 46 stron). Pierwowzór tzw. Elseworldów (pozostających poza continuum Uniwersum DC) . Śmiałbym rzec- największe dzieło Millera do tej pory przez niego stworzone. Myślicie, że przesadzam? Przeczytajcie...

Batmana nie ma od 9 lat. Odszedł. Są po nim tylko wspomnienia. Wśród nastolatków jest mglistą legendą. Pozostał tylko sześćdziesięcioletni Bruce Wayne, bogaty biznesmen z wąsem. Komisarz Gordon pełni dalej swoją służbę w policji. Catwoman postarzała się też "odrobinkę", a Green Lantern opuścił ziemię. Wszyscy superbohaterowie gdzieś przepadli. Jest tylko Superman, który pracuje teraz dla rządu. A i spokój nie trwa długo. Z zakładu dla obłąkanych Arkham wychodzi na wolność Harvey Dent (Two - Face). Został rzekomo wyleczony. Ale zaraz po wyjściu ze szpitala Harvey znika. Okazuje się dodatkowo, że jego dawne mordercze nawyki pozostały. W Gotham zaczyna działać nowy gang - Mutanci. Narasta konflikt między USA i ZSRR. Na dokładkę jest jeszcze Joker...

Batman postanawia powrócić.....

Legenda rodzi się na nowo. Ale na drodze stoją Mutanci, Two-Face i Joker. Na dodatek na skutek swoich działań i próby wymierzenia sprawiedliwości na własną rękę Batman zostaje wyjęty spod prawa. Zaczyna się polowanie na Mrocznego Rycerza. Kończy się ono pojedynkiem na śmierć i życie między dwoma przyjaciółmi - Batmanem i Supermanem.

Wartka akcja, wspaniała narracja i tony aluzji, odwołań, podtekstów czynią z komiksu dzieło. Cała opowieść w znacznym stopniu skupia się na postaci Batmana, jej analizie, wewnętrznym rozdarciu między tożsamością Mrocznego Rycerza, a Bruce Wayne'a. Millerowy Batman jest nieprzewidywalny, niejednoznaczny, w dodatku działający poza prawem.

Autor wszystkim postaciom nadaje swoistą głębie i dwie strony osobowości. Nawet nieskazitelny bohater Superman miota się między służbą dla rządu i pomocą dawnemu przyjacielowi. Nikt nie jest w opowieści nieskazitelny. Każdy ma swoje słabe i mocne strony, dobre i złe cechy charakteru.

Oczywiście Millerowi nie umknęły liczne aluzje polityczne. Konflikt między dwoma mocarstwami doprowadza Amerykę do chaosu, na skutek wystrzelenia rakiet. Zepsucie, korupcja, upadek wszystkich wartości - wszystko znakomicie wychwycone przez scenarzystę. Na szczęście na końcu, mimo całego tego marazmu, odnosimy wrażenie, że jest jeszcze nadzieja, że pozostała mała iskierka dobra w morzu całego tego "bagna".

Kilka słów na temat szaty graficznej. Rysunki bardzo dobre. Dokładna kreska Franka Milera i oryginalny styl. Komiks jest tuszowany przez Klausa Jansona wzorowo, a kolory nakłada Lynn Varley, zresztą z podobnym skutkiem.

"DKR" to bardzo zmetaforyzowane dzieło. Adresowane do dojrzałego czytelnika. Czytelnika, który na każdym kroku doszuka się podtekstów i będzie je w stanie zrozumieć. W dodatku wyciągnie z całej opowieści głęboki morał. Komiks doczekał się niedawno wydania polskiego. "DKR" polecam bardzo mocno wszystkim czytelnikom komiksów i tym którzy komiksów nie czytają - może w końcu przekonają się do tej formy sztuki.

Tomstoj